Reklama

Miłość ma barwy pamięci

O niezagospodarowanym tygodniu wakacji

Niedziela przemyska 28/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na różnych internetowych stronach można naczytać się mnóstwa rzeczy o zagrożeniach, jakie czyhają w wakacje na młodych. Między Bogiem, a prawdą, są to raczej instruktaże niż rzeczywiste teksty wyrażające niepokój o los młodzieży. Nie wchodząc w intencje autorów, nie dostrzegłem nigdzie pewnej ważnej wakacyjnej przesłanki - ten czas tak długo oczekiwany przez dzieci i młodzież, jest także czasem ich rodziców, którzy w ciągu roku szkolnego napracowali się wokół swoich pociech. Jakoś nikt nie odważy się zaapelować do wrażliwości młodzieży, aby planując czas odpoczynku pomyślała o swoich rodzicach, o ewentualnym zastąpieniu ich w ich bezwakacyjności, by choć na kilka dni zapewnić im poczucie swobody, a nade wszystko dać im prezent w postaci wzruszającego uczucia, że są kochani, a nie traktowani jedynie jako rodzinni wyrobnicy.
Przypominam sobie czas sprzed przeszło dziesięciu lat i katechezę w salce na Bakończyckiej. Po katechezie zostało dwóch chłopców z technikum, i rozważało między sobą jak zaplanują czas wakacji. Byłem przypadkowym świadkiem tej rozmowy i do dziś na jej wspomnienie czuję ukłucie w sercu, słysząc jak jeden z nich z rozpaczą westchnął, że pozostał mu jeszcze jeden niezagospodarowany tydzień wakacji i nie bardzo wie, co z nim zrobić.
Na tamto wspomnienie nakłada się obraz sprzed kilku dni. Droga na trasie Tarnogród - Majdan Sieniawski. W rowach gromadki dzieci zapraszające kierowców do zatrzymania się i kupienia od nich nazbieranych w lesie jagód. Serce krwawiło na widok smutnych twarzy tych dzieci. Człowiek chciałby zatrzymać się przy każdym i wykupić wszystko, co uzbierały, by miały jakiś grosz dla siebie...
I tak wraca pamięć czasu młodości i dzieciństwa. Wakacje. Nie było czasu na radość świadectwa. Dziecko wolne od zajęć szkolnych stawało się wielkim skarbem rodzinnego gospodarstwa. Chłopcy byli pełnowartościowymi robotnikami w polu, dziewczyny zastępowały matki przy maluchach i tak rozpoczynały się dwa miesiące ciężkiej, wakacyjnej pracy dzieci.
Namacalne dotknięcie misterium rodzenia się chleba powszedniego w sposób naturalny rodziło w dzieciach wrażliwość na każdego pracującego przy tworzeniu domowych dóbr. Nie do pomyślenia była sytuacja pozostawienia rodziców samym sobie. Pamiętam jak pewnego dnia po południu, gdy wszystko już było przygotowane do wyjazdu w pole „na łaz” dla wiązania suszącego się owsa, tuż przed wyjazdem „wdepnął” do nas młody kapłan, krajan będący na urlopie. Zachęcał mnie do wspólnego wyjazdu nad San. Widząc moje bezradne spojrzenie, zapytał o zgodę ojca. Ten oczywiście szczęśliwym nie był, ale jak odmówić księdzu. Zgodził się. Do dziś pamiętam niesmak siedzenia nad wodą. Żaden wypoczynek. Po głowie kołatały się obrazy pochylonej nad snopkami mamy i niezadowolonego taty. Wracałem skruszony. A przecież nic się nie stało - powiedziałaby dzisiejsza młodzież.
Były i takie wakacje, które omal nie skończyły się odesłaniem na wieczny odpoczynek. W stodołach trwały młocki, a na polach podorywki. Młocka wypadła u wujka Bronka, a ja z dwa lata starszym ode mnie synem bogatego gospodarza pojechałem robić podorywki. Ściślej miałem mu pokazywać nasze pola. Pewnie zobaczył w moich oczach zazdrość z powodu jego umiejętności traktorzysty, a widząc, że pole szerokie, po krótkim kursie pozwolił prowadzić ciągnik. Z dumą spoglądałem do tyłu na kładące się czarne skiby oranej ziemi. Dramat rozegrał się podczas przejeżdżania na kolejny kawałek pola. Droga prowadziła równolegle ze skarpą, a w dole wiła się rzeka. Chwila nieuwagi, koła ciągnika wypadły z kolein polnej drogi i potem już nikt z nas nic nie pamiętał. Znaleźliśmy się jakimś cudem obok leżącego na dachu ciągnika. Nad nami pługi i koła ciągnika. Przejechał jeden wóz, potem drugi, rolnicy wozili obornik na pola. Zatrzymali się. We wsi buchnął gwar. Mama z ciotką były na młockarni. Z jej wysokości usłyszały tylko, że ciągnik nas przygniótł. Mężczyźni chwycili za rowery, ktoś podciął konie zaprzęgnięte do wozu, na który zsypywano zboże. Kobiety zawodząc zaczęły odmawiać Różaniec. Jak się przyznały, za spokój naszych dusz. Na szczęście nikomu z nas nic się nie stało, a i sam ciągnik pozostał nienaruszony.
Konkluduję apelem - droga młodzieży. Korzystajcie z daru wolnego czasu. Umiejcie go wykorzystać także na moment spojrzenia na twarze waszych rodziców. To mała przestrzeń, ale to bardzo wielki świat. Nie odkryty. Niech jak pola okrywa piękny płaszcz kwiatów, przestrzenie twarzy waszych rodziców okryje płaszczem piękny uśmiech zasadzony darem waszej wrażliwości i wdzięczności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pakistan: chrześcijanie oskarżani o bluźnierstwo wciąż domagają się sprawiedliwości

2025-07-15 17:33

[ TEMATY ]

Pakistan

chrześcijanie

sprawiedliwość

Vatican Media

Naqvi Mohsin, pakistański minister spraw wewnętrznych w Watykanie (03.06.24)

Naqvi Mohsin, pakistański minister spraw wewnętrznych w Watykanie (03.06.24)

Od dwunastu lat Asif Pervaiz, 42-letni Pakistańczyk wyznania chrześcijańskiego, przebywa w więzieniu, a w 2020 r. został skazany na śmierć przez sąd w Lahore za bluźnierstwo. Jego przypadek jest jednym z wielu, w których zarzuty zostały sfałszowane, a niewinny człowiek został oskarżony.

„W kwietniu tego roku, dzięki adwokatowi ustalono w końcu datę apelacji. Jednak sędzia niespodziewanie ją odwołał, nie podając powodów” - powiedział w rozmowie z agencją Fides Waseem Anwar, brat skazanego, który wraz ze swoją rodziną i rodziną Asifa Pervaiza musiał zmienić miejsce zamieszkania ze względów bezpieczeństwa, obawiając się represji, jakie mogą spotkać krewnych osób oskarżonych o bluźnierstwo. Waseem Anwar, który - podobnie jak jego brat przed uwięzieniem - pracuje w fabryce tekstylnej, opiekuje się również jego żoną i czwórką dzieci.
CZYTAJ DALEJ

Matka Boża zawsze w pracy

Niedziela Ogólnopolska 28/2024, str. 18-19

[ TEMATY ]

Matka Boża

szkaplerz

Grażyna Kołek/Niedziela

Sanktuarium w Guadalupe – Matka Boża Szkaplerzna

Sanktuarium w Guadalupe – Matka Boża Szkaplerzna

Dając nam szkaplerz, Matka Boża zaprosiła nas do pracy dla Boga. Chciała, by wszystko odnalazło w nas wymiar nadprzyrodzony i wiązało się z intencją „dla zbawienia”. Wszystko ma służyć zbawieniu – także noc i sen.

Zarzucają nam, że nasza religijność jest skupiona na tym, co doczesne. Może rzeczywiście zaburzyliśmy nieco proporcje i częściej modlimy się o zdrowie, o pieniądze, o szczęśliwy związek niż o nasze zbawienie. Rzeczywiście, zwykle modlimy się o nie dopiero dla zmarłych! Więc... gdyby Matka Najświętsza oznajmiła nam, że kto nosi szkaplerz, będzie bogaty i szczęśliwy na tym świecie, czy można by się spodziewać, że byłby to ukochany strój milionów? Mam nadzieję, że niekoniecznie, bo rozumiemy, dlaczego Maryja doczesność pomija zazwyczaj milczeniem i wciąż mówi nam o wieczności. Niebo interesuje i nas! Wieczność nie stała się dla nas pojęciem pustym i abstrakcyjnym.
CZYTAJ DALEJ

Castel Gandolfo: trzech kleryków pomaga w letniej rezydencji papieskiej

2025-07-16 12:51

[ TEMATY ]

Castel Gandolfo

Papież Leon XIV

trzech kleryków

letnia rezydencja

PAP

Papież Leon XIV w Castel Gandolfo

Papież Leon XIV w Castel Gandolfo

Przyjmowanie grup, witanie gości lub pielęgnacja ogrodu - trzech kleryków zajmuje się obecnie tymi zadaniami w Castel Gandolfo. Trzej kandydaci do kapłaństwa z Meksyku zgłosili się na ochotnika na miesiąc, aby pomóc w zapewnieniu sprawnego przebiegu pobytu papieża Leona XIV w letniej rezydencji papieskiej.

Ich zadania obejmowały już prace ogrodnicze i czyszczenie fontanny. Trzej młodzi mężczyźni przyjęli również grupy odwiedzających „Borgo Laudato si”, ośrodek zainicjowany przez papieża Franciszka na terenie papieskiej rezydencji w Castel Gandolfo, który oferuje kursy holistycznej ekologii.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję