Reklama

Ewangelizacja przez sztukę

Tomasz Krajewski, laborant w lubelskim Uniwersytecie Medycznym. Z zamiłowania modelarz; z powołania członek Ruchu Światło-Życie. Marzy o założeniu galerii, która - ukazując wiernie odwzorowane figury świętych - zmuszałaby widzów do zastanowienia się nad własnym życiem i prowadziła ku Bogu

Niedziela lubelska 41/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszystko zaczęło się we wczesnym dzieciństwie. Jeszcze przed szkołą. Na początku były gotowe modele żaglowców i samolotów. Wystarczyło je złożyć, by cieszyły oko. Po szkole to przestało wystarczać. - Zacząłem z wysokiej półki, od zaprzyjaźnienia się z grupą archeologów. Dla nich zacząłem przygotowywać rekonstrukcje: obiekty wznoszone przez Gotów i Wandalów, grodziska słowiańskie, a nawet wnętrza książęcych grobowców - opowiada Tomasz Krajewski. - Moje modele kilkakrotnie były wtedy ozdobami wystaw archeologicznych. Zdobyły popularność także za granicą.
Za popularnością pojawiły się zamówienia dla muzeów i ośrodków kultury. Wtedy powstał m.in. model XIII-wiecznego Gdańska, XV-wieczny Wojciechów, XVI-wieczna Łęczna. Wszystkie prace w skali 1:25. Lublinianom najbardziej przypadła do serca wizualizacja kościoła św. Michała, stojącego na dzisiejszym Placu po Farze, a zburzonego na rozkaz rosyjskiego zaborcy oraz Wielkiej Synagogi, która stała przed wojną u stóp zamku. Wyjątkowość tej ostatniej polega na tym, że przez częściowo odkryty dach można zajrzeć do wnętrza bożnicy. A jest i po co. Pod olbrzymim dachem budynku stanowiącego w XVI i XVII wieku religijne i administracyjne centrum gminy żydowskiej mieściły się bowiem trzy synagogi, mogące pomieścić jednorazowo ok. 5 tys. osób.
- Miałem nadzieję, że uda mi się stworzyć miniaturowe miasteczko, w którym pod gołym niebem mogłyby się znaleźć miniatury perełek architektonicznych Lubelszczyzny. Niestety, plan spalił na panewce. Wykonane z płytek PCV modele przedstawiające np. pałac Potockich w stanie z XVIII wieku, osadę na Czwartku, magnacką rezydencję z Sosnowicy, czy gród w Motyczu trafiły do Kaszubskiego Parku Miniatur - mówi Krajewski. - Szkoda, bo były to bardzo dokładne modele i mogły cieszyć oko mieszkańców Lubelszczyzny. Nad niektórymi pracowałem nawet przez rok. Robiłem je po dokładnej kwerendzie naukowej.
Teraz czas i talent Tomasza Krajewskiego pochłania modelarstwo figurowe. W oparciu o teksty historyczne i inne dostępne źródła odtwarza ze wszystkimi szczegółami anatomicznymi i w strojach z epoki postacie świętych. Przez ponad dwa lata przygotował już dziesięć 28-centymetrowych figurek. Wśród nich znajduje się m.in. św. Ignacy Loyola, św. Franciszek Ksawery, św. Jan Vienney. Skąd ten pomysł?
- To moje osobiste sacrum, żeby pokazać naszą religię przez to, co umiem najlepiej robić - przyznaje modelarz. - W pewnym momencie mojej pracy zorientowałem się, że wykonuję figurki świętych wspólnych dla chrześcijaństwa Wschodu i Zachodu. Szedłem więc w tym kierunku. W ten sposób powstały podobizny św. Mikołaja i Bazylego, Aleksego. Mam dla nich spory sentyment. Mało się o nich mówi, a to przecież początek naszego wspólnego Kościoła powszechnego.
Praca jest skomplikowana. Na wykonaną z modeliny czaszkę nakłada się mięśnie, skórę, brwi, włosy z żywicy, farbę. Każda warstwa musi stwardnieć. Niektóre nawet 10 dni. W tym czasie można zająć się rękami, tworząc palce, nawet z linami papilarnymi. Postać musi być wyposażona w przynależne jej atrybuty. Tak było m.in. ze św. Edmundem, który po przegranej bitwie nie chciał na rozkaz agresora odrzucić swojej religii. Krajewski wykonał go przywiązanego do męczeńskiego pala, z wbitymi w jego ciało licznymi strzałami, czyli tak jak scenę tę przedstawiają przekazy historyczne.
- Teraz porwałem się na coś niezwykle trudnego, czyli na śmierć Jezusa na podstawie wizji Anny Katarzyny Emerlich, a więc ze wszystkimi szczegółami. Chcę w nie wejść nawet bardziej, niż ukazane to było w „Pasji”. Interesuje mnie układ krzyża, wygląd żołnierza, ustawienie postaci kobiecych. Dużo pracy - mówi Krajewski. - Ale proszę sobie wyobrazić wielką wystawę, na której obok ekspozycji świętych stoją sceny z Ewangelii. Teraz pracuję nad śmiercią Jezusa. Potem może Narodziny, Chrzest, może tajemnice Różańca… Mam nadzieję, że moje prace obejrzą nie tylko wierzący, ale także ludzie, którzy oddalili się od Boga. Może pozwoli im to zastanowić się nad swoim życiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: papież przyjął rezygnację biskupa - przeciwnika niemieckiej drogi synodalnej

2025-06-09 11:44

[ TEMATY ]

biskup

Niemcy

rezygnacja

Ojciec Święty

flickr.com/archidiecezjakrakow

Ojciec Święty przyjął rezygnację z rządów duszpasterskich diecezji Eichstätt (Niemcy), złożoną przez Jego Ekscelencję Gregora Marię Hanke, OSB – poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej. Biskup Eichstätt Gregor Maria Hanke OSB zrezygnował w wieku 70 lat i jak podaje diecezja zamierza powrócić do duszpasterstwa jako „ojciec Gregor”. Był on jednym z czterech biskupów diecezjalnych – przeciwników działań podejmowanych w ramach niemieckiej „drogi synodalnej”.

Diecezja Eichstätt poinformowała w niedzielę 8 czerwca, że prośba bpa Hanke o rezygnację została przyjęta przez papieża Franciszka „tuż przed Wielkanocą”. Ojciec Święty był już wówczas ciężko chory, a zmarł w poniedziałek wielkanocny, 21 kwietnia. Prosił jednak bpa Hanke, by pozostał na stanowisku do czasu ustalenia dokładnej daty rezygnacji.
CZYTAJ DALEJ

Matka Boża Częstochowska zatrzymana na granicy Unii Europejskiej

2025-06-09 12:55

[ TEMATY ]

Matka Boża Częstochowska

peregrynacja

zatrzymanie

Unia

Karol Porwich/Niedziela

Sytuacja jest trudna, gdyż peregrynująca „Od Oceanu do Oceanu” kopia Ikony Matki Bożej Częstochowskiej, przyłożona do wizerunku na Jasnej Górze, została zatrzymana w komorze celnej na granicy Unii Europejskiej we Włoszech.

Ci, którzy śledzą peregrynację Ikony Matki Bożej Częstochowskiej „Od Oceanu Do Oceanu” przez świat w obronie cywilizacji życia i miłości, z pewnością wiedzą, że przebyła Ona już około 220 tysięcy kilometrów, odwiedzając 32 kraje na pięciu kontynentach. Ta szczególna podróż trwa już od 2012 roku. Modliły się przed Nią miliony ludzi różnych narodów i języków, jednocząc się po stronie cywilizacji życia i uzyskując wiele Bożych łask. Ta szczególna peregrynacja zwraca także oczy świata ku Polsce, naszej wierze i tradycji, w której Matka Boża w Częstochowskiej Ikonie jest czczona jako Królowa Polski.
CZYTAJ DALEJ

Z pamiętnika pielgrzyma - dzień 4

2025-06-10 18:35

ks. Łukasz Romańczuk

Wczoraj zapomniałem powiedzieć o jednym ze świętych, który towarzyszył nam przez cala drogę. Gdy rozpoczynaliśmy wędrówkę z Sutri na placu była figura tego świętego. Podobnie w kościele, w którym sprawowaliśmy Mszę świętą tak żeby jego obraz i figura. Święty ten jest bardzo charakterystyczny ponieważ obok jego nóg jest świnia. Patrząc oddali na tę figurę myślałem że to Święty Roch a zwierzę pod jego stopami to pies. Przyjrzałem się jednak bliżej okazało się że jest to prosiaczek.

A wspomnianym świętym jest święty Antoni Opat, znany także jako Pustelnik. Swoje wspomnienie liturgiczne ma 17 stycznia a dlatego jest ukazywany z prosiaczkiem ponieważ według pewnej historii, gdy podróżował drogą morską pewna locha przyniosła do niego chory prosię, on uczynił na nim znak krzyża. Prosię wyzdrowiało. Co ciekawe dzisiejszy dzień, także jest z prosiakiem w tle. A związany jest on z sanktuarium, które mijaliśmy po drodze. Santuario Madonna della Sorbo. Swoje początki sakralne to miejsce ma w 1427 roku, kiedy to papież Marcin V przekazał to miejsce karmelitom. Według miejscowych opowieści krąży historia o objawieniu Matki Bożej i dlatego jest w tym miejscu kult maryjny Historia opowiada o człowieku z jedną ręką, który pasł świnie w dolinie Sorbo. Pewnego dnia, szukając jednej z zabłąkanych świń, znalazł ją w pobliżu jarzębiny, gdzie ukazała mu się Madonna. Maryja sprawiła, że ręka młodzieńca odrosła i powiedziała do niego: „Idź do wsi i przekonaj ich, aby zbudowali sanktuarium na tym wzgórzu. Każdy, kto przyjdzie tu w procesji, otrzyma moją łaskę. Jeśli ci nie uwierzą, pokaż im swoją rękę”. Nie znając tej historii, mogę powiedzieć, że Via Francigena pomaga, aby tę prośbę zrealizować. Do sanktuarium prowadzi 14 krzyży, na których znajdują się tabliczki z numerami stacji. Pierwszy krzyż czyli pierwsza stacja jest już około 3,5 km od sanktuarium. To idealny dystans, aby między poszczególnymi stacjami rozważać te ważne wydarzenia, związane z misterium naszego zbawienia. Idąc między stacjami była idealna przestrzeń, aby te 14 stacji odnieść do życia swojego oraz wydarzeń, które dzieją się obecnie w Kościele, świecie, czy też w sposób szczególny mnie dotykają. Takie myśli wypływające z serca i wlewające nadzieję. Żałuję tylko, że nie udało mi się ich nagrać, bo chętnie bym do nich jeszcze wrócił, a pamięć niestety bywa ulotna.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję