Reklama

Rok Kolbiański

Bądźcie tam, gdzie człowiek cierpi

„Tylko nieliczni ludzie potrafią się wznosić na takie wyżyny moralne; tylko nieliczni więźniowie zachowali pełnię wolności wewnętrznej i osiągnęli wartości, które przyniosło im cierpienie” - pisał szwajcarski psycholog Viktor E. Frankl. Jednak skoro ktoś w obozie koncentracyjnym potrafił tego dokonać, znaczy, że jest to możliwe. Bóg doświadczył Maksymiliana Marię jak złoto w tyglu i przyjął jako ofiarę (por. Mdr 3, 5-6). Osoba męczennika została ukazana podczas ogólnopolskiego sympozjum pt. „Św. Maksymilian nie(roz)poznany”, jakie w KUL zorganizował Instytut Teologii Duchowości i franciszkanie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ojciec Jarosław Zachariasz, przełożony krakowskiej prowincji franciszkanów, przewodniczył Mszy św. inaugurującej sesję i wygłosił homilię. - Uważamy, że znamy Maksymiliana; wiemy kim był, czego dokonał. Jednak mało wiemy o dokonaniach, które zawarte są w jego publikacjach. Powinniśmy wydobywać stare rzeczy, które wybrzmiewają w nowej rzeczywistości w zupełnie nowy sposób. Na nowo rozpoznać to, co może nie zawsze zostało w sposób właściwy rozpoznane - mówił dyrektor Instytutu Teologii Duchowości KUL ks. prof. Jarosław Popławski. O. prof. Leon Dyczewski dopowiada, że „wielki człowiek nie zawsze jest do końca rozpoznany”. Zwrócenie uwagi na to, czego uczy św. Maksymilian nas wszystkich, świeckich i duchownych - to zadanie minionego sympozjum.
Istotnym elementem drogi do świętości Maksymiliana było posłuszeństwo Bożej Opatrzności i poświecenie się Matce Bożej. Święty mawiał, że wola człowieka powinna być podporządkowana woli Boga. Natomiast jak całkowite było jego poświęcenie Matce Bożej, wiedzą wszyscy, którzy chociaż pobieżnie znają biografię Rajmunda Kolbe, od dziecka mającego wizje mistyczne (gdy przyjął białą i czerwoną koronę z rąk Matki Bożej). Mówi o tym również fakt, że najczęściej kojarzony jest z Rycerstwem Niepokalanej i nazywany „Jej szaleńcem”, ponieważ gotowy był na tak wiele, aby Niepokalaną poznał cały świat. Aby mówić o Niej, pojechał do Japonii, gdzie wydawał organ prasowy Rycerstwa - „Rycerza Niepokalanej”. Dla Niej chciał być nawet starty na proch i tak ostatecznie się stało, kiedy zginął dobity zastrzykiem w obozie niemieckim, a jego ciało spalono i jako proch rozrzucono po polu. „O. Maksymilian Kolbe, więzień obozowy, upomniał się w obozie śmierci o prawo do życia niewinnego człowieka - jednego z milionów. Ten człowiek (Franciszek Gajowniczek) żyje po dzień dzisiejszy i jest wśród nas obecny. Ojciec Kolbe upomniał się o prawo do życia, wyrażając gotowość pójścia na śmierć w jego zastępstwie. Potwierdził w ten sposób prawo Stwórcy do życia niewinnego człowieka, dał świadectwo Chrystusowi i miłości. Pisze bowiem Apostoł Jan: «Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje. My także winniśmy oddać życie za braci» (1J 3, 16)” - mówił w homilii kanonizacyjnej bł. Jan Paweł II.
Kolejną cechą rzucającą się w oczy jest u o. Kolbe pragnienie świętości. Było ono bardzo silne. „Chcę być świętym i to jak największym” - zapisał. To pragnienie, pracę nad sobą i posłuszeństwo uważał za elementy bardzo ważne. Stąd rodzi się męstwo i niezłomność wiary. Maksymilian poniósł męczeńską śmierć w niemieckim obozie KL Auschwitz, gdzie trafił pod koniec maja 1941 r. Zmarł 14 sierpnia 1941 r. Więzień nr 16670 przeżył w bunkrze śmierci dwa tygodnie. Jego długie przetrwanie było być może wynikiem mistycznych przeżyć. Tego nie wiemy, jednak o tym, że Maksymilian był mistykiem świadczy jego heroiczne apostolstwo, pokonujące wszelkie ataki na jego dzieła apostolskie. Zachowywał pogodną twarz i pokój wewnętrzny będąc więźniem i straceńcem w celi śmierci, co jest owocem zażyłości z Bogiem. Fakt, że zgłosił się z własnej woli na śmierć, spowodował, iż został początkowo wyniesiony na ołtarze jako wyznawca, jednak męczennikiem również został uznany. Oddając swoje życie o. Maksymilian mówi: „Bądźcie tam, gdzie człowiek cierpi”. To jest jego wezwanie do współczesnego człowieka. Wołanie o wrażliwość, o branie cudzych brzemion na siebie, opowieść o tym, że nienawiść nie jest twórcza, a tylko miłość jest twórcza. Tam, gdzie człowiek kocha wbrew nienawiści, trwa cela śmierci św. Maksymiliana. Wszędzie tam, gdzie zło jest zwyciężane dobrem, on zwycięża - podkreślił o. Dyczewski. Walka bez przemocy o prawa i godność człowieka, proponowana przez o. Kolbe, jest długofalowa, wymagająca cierpliwości od tych, którzy ją stosują. W dodatku wymaga ofiary.
Święty dziś jest m.in. patronem obrońców życia i tych, którzy czynią wszystko, aby stało się bardziej ludzkie. Z wiary i praktykowania dyscypliny wewnętrznej narodziła się u niego gotowość do wypełnienia słów: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13). Nie był to wybór prosty, ale dla niego jakby będący kontynuacją uprzednio wiele lat prowadzonego sposobu życia. To on przypominał braciom w latach wojny: „My nie przyszliśmy do klasztoru zdrowia konserwować” i „Myśl o niebie niech cię pobudza do cnót”. Mawiał, że gdyby komuś przyszło zapłacić życiem za chwałę Niepokalanej, to tym większa wypłynie z tego radość i dobre owoce. Przypominał, że świat i jego honory, bogactwa, przyjemności - wszystko się skończy. A więc dla niego być zakonnikiem to być w szczególności gotowym na służbę ludziom i na ofiary. Dlatego został patronem, m.in. trudnych wyborów, a dziś jest wzorem służby bliźnim, wezwaniem, aby żyć „maksymalnie” dla Boga, wypłynąć na głębię, bo sam potraktował dosłownie wezwanie do maksymalizmu w doskonaleniu duchowym, wpisane w swoje imię zakonne.

Św. Maksymilianie Mario, najwierniejszy synu Biedaczyny z Asyżu, zapalony miłością Boga szedłeś przez życie, praktykując cnoty heroiczne i spełniając święte dzieła apostolskie. Zwróć swój wzrok na nas, ponieważ jesteśmy Twoimi czcicielami i polecamy się Twemu wstawiennictwu. Opromieniony światłem Niepokalanej Dziewicy pociągałeś niezliczone dusze do ideałów świętości, wskazywałeś im rozliczne formy apostołowania dla zwycięstwa dobra i dla rozszerzenia Królestwa Bożego na całym świecie. Uproś nam światło i siłę, abyśmy mogli czynić dobro i pociągać liczne dusze do Chrystusa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jubileusz 2025: Relikwie Jana Marii Vianneya i Jana Eudesa we francuskim kościele w Rzymie

Młodzi, którzy przybędą do Rzymu na Jubileusz Młodzieży będą się mogli pomodlić przed relikwiami św. Jana Marii Vianneya i św. Jana Eudesa. Zostały one sprowadzone do kościoła św. Ludwika, nieopodal Panteonu. Pozostaną tam do 8 września. Okazją jest oczywiście Rok Święty, a także stulecie kanonizacji obu francuskich świętych, o których Pius XI powiedział, że potrafili łączyć niezwykłą świętość życia ze zdumiewającą skutecznością apostolstwa.

Jak przypomina generał założonego przez św. Jana Eudesa zgromadzenia, Pius XI uważał tego siedemnastowiecznego kapłana za wzór kaznodziei i misjonarza, ponieważ wykazywał się elokwencją, która jest nie tyle miła dla ucha, co skutecznie potrafi zdobyć serce dla Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Najmodniejsze firany gotowe 2025 – te wzory i tkaniny królują we wnętrzach

2025-07-03 09:51

[ TEMATY ]

moda

firany gotowe

wzory i tkaniny

wnętrza

firanki

Materiał sponsora

Modne firany i zasłony

Modne firany i zasłony

Trendy w aranżacji wnętrz zmieniają się dość szybko, dlatego wybierając gotowe firanki, powinieneś uwzględnić nie tylko własne preferencje, ale i to, co jest modne w 2025 roku. Ostatnie miesiące to czas, w którym na topie są przede wszystkim motywy, barwy i dekory związane z naturą, jednak projektanci mają także ciekawe inspiracje dla miłośników oryginalniejszych wnętrz. Jakie są najmodniejsze firany na 2025 rok?

W ostatnich miesiącach w aranżacjach wnętrz dominują naturalne kolory i materiały. Dotyczy to także dekoracji okiennych, dlatego gotowe firany w stylu eko należą do najmodniejszych w tym roku. Wyróżniają się spośród innych wzorów za sprawą delikatności i lekkości. Stonowane barwy świetnie komponują się z wyrazistymi akcentami w postaci barwnych, kwitnących kwiatów i intensywnie zielonych roślin egzotycznych, które rosną na parapecie. Dzięki temu firany w duchu eko są świetnym wyborem dla miłośników kwiatów i zieleni, którzy otaczają się licznymi roślinami doniczkowymi w całym domu.
CZYTAJ DALEJ

Kolejny dzień początku końca

2025-07-12 07:23

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Minęło sześć tygodni od przegranej obozu rządzącego w wyborach prezydenckich. Sześć tygodni politycznego bezruchu, gorączkowego przeczesywania własnych szeregów i tępego wpatrywania się w sufit w poszukiwaniu „planu B”. Miało być nowe otwarcie. „Jeszcze tylko Pałac” – mówili. A tymczasem Pałac przejęty, prezydent Karol Nawrocki za niecały miesiąc zostanie zaprzysiężony, a Koalicja 13 grudnia stanęła – nie w miejscu, ale w martwym punkcie. Zacięcie, brak pomysłu, brak wizji, brak przyszłości.

Porażka z Nawrockim zaskoczyła ich nie dlatego, że była „niemożliwa”. Zaskoczyła dlatego, że nie przewidzieli żadnego scenariusza poza zwycięstwem. I zamiast zmierzyć się z pytaniem „dlaczego przegraliśmy?”, wpadli w histerię. Najpierw – jak ujawniła Interia – Donald Tusk miał naciskać na marszałka Hołownię, by ten zablokował objęcie urzędu przez nowego prezydenta. De facto zamach stanu: „uśmiechnięty”, wsparty dywizją autorytetów prawniczych i gadających głów w mediach, ale jednak zamach. Gdy Hołownia – na szczęście – odmówił, w zanadrzu pojawił się nowy pomysł, czysto PR-owy: rekonstrukcja rządu. Kolejna zagrywka taktyczna w miejsce strategii. Jakby przesuwanie tych samych figur na tej samej planszy mogło nagle zmienić wynik gry.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję