Reklama

Lato z Panem Bogiem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Idą deptakiem i plażą, śpiewając, odgrywając pantomimy i głosząc orędzie ewangelizacyjne. Co jakiś czas zatrzymują się, by odbyć mini-nabożeństwo, zapraszają ludzi do rozmowy, modlitwy tu i teraz albo wieczorem, do miejscowego kościoła. Z rozmów obok szumiącego morza nie korzysta za wielu. Za to wieczorem kościoły na ogół są pełne. Ewangelizatorzy musieli mieć wpływ na frekwencję.
"Masz dość ciepłych kapci i siedzenia w bezczynności? Chcesz przeżyć przygodę królestwa Bożego? Polskie plaże czekają na Dobrą Nowinę" - nawołuje ks. Radosław Siwiński, organizator. Na stronie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej tłumaczy, że warto włączyć się do akcji, bo "modlitwa w kościołach i głoszone słowo na ulicach i plażach powodują powrót wielu serc do Pana".
- Nasza akcja jest "o żebraczym chlebie" - zaznacza ks. Siwiński. - Uczestnicy nie zabierają ze sobą pieniędzy ani jedzenia, są na łasce mieszkańców i turystów. Z dobrym efektem: jeszcze nigdy nie głodowali - mówi.

Odnalezieni w Bieszczadach

Reklama

Wakacyjna ewangelizacja to w Polsce nowość, ale która zdaje się mieć coraz więcej zwolenników wśród wspólnot katolickich. Kilkunastoletnią tradycję ma już Wakacyjna Ewangelizacja Bieszczadów, organizowana przez Szkołę Nowej Ewangelizacji i Katolickie Stowarzyszenie UNUM z diecezji przemyskiej, z coraz większym udziałem przybyszów z innych zakątków Polski.
- Celem WEB jest głoszenie Dobrej Nowiny tym, którzy przyjeżdżają w Bieszczady odpocząć - tłumaczy ks. Janusz Krygowski, jeden z animatorów akcji. - Okazuje się, że często szukają odpoczynku od wszystkiego, także od Pana Boga i Kościoła - mówi ks. Krygowski. - Przypominamy im, że od pewnych spraw nie należy uciekać.
Baza akcji jest nad Jeziorem Solińskim. Jedna grupa będzie działać nad jeziorem, druga w górach, na trasie z Komańczy aż na Tarnicę. Akcja zaczyna się w połowie lipca i potrwa przez tydzień.
Ważne są koncerty, bo przecież chodzi o to, by przyciągnąć jak najwięcej osób. - Gdy ludzie się gromadzą, możemy głosić Jezusa. Reakcje są różne, ale najczęściej pozytywne. Jeżeli nie jesteśmy nachalni i szanujemy wolność ludzi, to spotkania są całkiem miłe. Wielu nas pozdrawia, gdy pływamy z banerami po zalewie, nawiązują też rozmowy i stawiają pytania - mówi jeden z uczestników akcji.
Jak podkreśla ks. Krygowski, akcja jest skierowana do turystów, a nie mieszkańców Bieszczadów, bo oni mają swoich duszpasterzy w parafiach.
Ks. Radosław Siwiński wspomina, że za pierwszym razem w akcji na plaży wzięło udział kilkunastu ewangelizatorów. W ubiegłym roku było już prawie stu. W tym roku będzie ponad stu, z miejscowej diecezji, ale także z Warszawy.
- Są wśród nas różne wspólnoty Kościoła: jest Odnowa w Duchu Świętym, oaza, Rycerstwo św. Michała Archanioła i ludzie, którzy mają już doświadczenie zdobyte podczas Wakacyjnej Ewangelizacji Bieszczadzkiej czy na Przystanku Jezus - wylicza ks. Siwiński.
- Zdarzało nam się spotykać też z głosami krytyki. Pewien mężczyzna chciał nas wyrzucić z plaży. Niesamowite, ale wstawili się za nami inni ludzie. Powiedzieli mu, żeby nie przeszkadzał, bo oni chcą posłuchać! - wspomina jedna z uczestniczek.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przystanek Pan Jezus

Doświadczenia z WEB czy Przystanku Jezus owocują. W "Przystanku", ogólnopolskiej inicjatywie ewangelizacyjnej skierowanej do ludzi młodych uczestniczących w Przystanku Woodstock, w tym roku, jak i w poprzednich latach wyjedzie duża grupa osób z różnych wspólnot z diecezji warszawsko-praskiej i archidiecezji warszawskiej, w tym z oazy i Odnowy.
"My młodzi chcemy głosić Jezusa młodym wszędzie, chcemy być czasem i miejscem zatrzymania się, przystanku w pędzie życia, Przystanku spotkania, Przystanku Jezus… bo wiara w Jezusa jest piękna i można iść z Nim przez życie i to jest konkret!" - czytamy na stronie www.przystanekjezus.pl.
Na "Przystanku" Marek Skrzypkiewicz z Akademickiej Wspólnoty "Woda Życia" z warszawskiej Ochoty będzie już po raz czwarty. To dla niego nieodłączna część "Przystanku Woodstock", tym ważniejsza, że młodzi ludzie mają tam niekiedy jedyną okazję zetknięcia się z ludźmi, którzy żyją wiarą. Aktywność na "Przystanku" daje, jak podkreśla Skrzypkiewicz, wielką satysfakcję, radość, którą trudno porównać z czymkolwiek innym. - Doświadczenie jest niesamowite szczególnie wtedy, gdy ludzie tam spotkani sami zaczynają się angażować w ewangelizację - mówi.

Kurs na Madryt i Soblówkę

Choć ks. Zbigniew Rajski, moderator warszawsko-praskiej oazy, podkreśla, że w czasie wakacji jej działania są skierowane raczej do wewnątrz wspólnoty, nie zabraknie też ewangelizacji na zewnątrz, związanej z "Przystankiem" i ze Światowymi Dniami Młodzieży w Madrycie. W zeszłym roku młodzież oazowa robiła przymiarkę do ewangelizacji na pielgrzymim szlaku do Santiago de Compostela. - Efektem rekonesansu była decyzja do ograniczeniu akcji tylko do Madrytu. Przewidziana jest także forma ewangelizacji ulicznej: śpiewanie, rozmowy indywidualne itp. - mówi ks. Rajski.
Podobnie jak wspólnota z Pragi, także oaza archidiecezji warszawskiej otrzyma pod opiekę jeden z madryckich kościołów. - Także tam będziemy ewangelizować uczestników spotkania - zaznacza ks. Tomasz Moch.
Podczas Światowych Dni Młodzieży będą organizowane m.in. katechezy i nabożeństwa dla Polaków. Przy czym, jak zaznacza ksiądz, ewangelizacja zacznie się już w autobusie (jednym z wielu z archidiecezji, które wezmą kurs na Madryt), dlatego tę jej formę nazwano "autobusową".
Ewangelizacyjny wymiar będą mieć wakacyjne oazy organizowane przez warszawską wspólnotę w Beskidzie Żywieckim. W ramach oazy I stopnia, 14. dzień przeznaczony jest na wyjście ewangelizacyjne, tzw. uliczne. W te wakacje w ten sposób ewangelizowana będzie podżywiecka Soblówka.

Wymierne efekty

Ale "Madryt" będzie też na Ukrainie, konkretnie w Strzelczyskach, 20 km od granicy z Polską. Na drugie Forum Młodych (odbędzie się w dniach ŚDM) organizowane przez tamtejszą młodą Wspólnotę Emmanuel pojedzie grupa uczestników z Warszawy.
- Trudno przecenić wagę tych spotkań dla tamtejszej wspólnoty. Na spotkaniu pojawi się kilkaset młodych ludzi, głównie z Ukrainy. Spotkania będą mieć charakter ekumeniczny - mówi Zenon Gmitrzak z warszawskiego "Emanuela".
Jak napisał po ubiegłorocznym forum jeden z jego uczestników: "Obecność różnych obrządków nie tylko została uszanowana, ale stała się źródłem ubogacenia i jedności. Mogliśmy się zatem poznać w tym, co nas łączy i różni, modląc się do naszego jednego Pana i Boga". - Tematyka spotkań, konferencji, katechez była skierowana do ludzi młodych, a mówiły o pracy, rodzinie, seksie - mówi Gmitrzak.
Tegoroczna plażowa ewangelizacja będzie przebiegać między Dźwirzynem a Darłówkiem. Efekt akcji, jak podkreśla ks. Radosław, zawsze jest wymierny. - Ludzie częściej się spowiadają, są przypadki przemiany serca, ale i cudownych uzdrowień. Ewangelizacja działa przy tym w dwie strony: ewangelizują się także ci, którzy sami ewangelizują - mówi ks. Radosław.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Moje spotkanie z Ojcem Pio

Niedziela Ogólnopolska 26/2002

[ TEMATY ]

O. Pio

Zakon Braci Mniejszych Kapucynów, Prowincja Krakowska

To było 20 września 1962 r. Wybraliśmy się z ks. Winklerem z Rzymu przez Neapol do San Giovanni Rotondo - miejsca, gdzie żył Ojciec Pio. Cel tej podróży był bardzo ludzki. Chciałem zobaczyć, jak wyglądają stygmaty, oraz porozmawiać z tym człowiekiem, może się u niego wyspowiadać, bo miał sławę rozeznawania sumienia.

Dojechaliśmy na miejsce. Zamieszkałem obok klasztoru. Chciałem pójść na Mszę św., którą odprawiał Ojciec Pio, ale dostać się do kościoła było trudno, tłok był większy niż na Jasnej Górze. Jakoś jednak starsze panie, które dostrzegły młodego księdza, doprowadziły mnie do samego ołtarza, gdzie Ojciec Pio odprawiał. Stanąłem kilka metrów przed ołtarzem i obserwowałem. Ojciec Pio miał zawsze na rękach rękawiczki. Teraz przy ołtarzu był bez rękawiczek, ale miał długie rękawy u alby i rąk nie było widać. Wiedziałem, że musi w pewnym momencie podźwignąć Hostię czy pobłogosławić wiernych, a więc - myślałem - wtedy zobaczę stygmaty. Ojciec Pio okazał się jednak "sprytniejszy" i nie udało mi się ich dostrzec. Byłem dwa razy na Mszy św. - 21 i 22 września - i nic z tego.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. 70 lat kapłaństwa ks. prał. Stanisława Franczaka

2025-06-16 09:36

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Marek Mendyk

Dom Księży Emerytów

jubileusz kapłaństwa

ks. Stanisław Franczak

ks. Andrzej Adamiak

Biskup świdnicki Marek Mendyk wręcza okolicznościowy dokument ks. prałatowi Stanisławowi Franczakowi podczas jubileuszu 70-lecia kapłaństwa, 15 czerwca 2025 roku w kaplicy Domu Księży Emerytów w Świdnicy.

Biskup świdnicki Marek Mendyk wręcza okolicznościowy dokument ks. prałatowi Stanisławowi Franczakowi podczas jubileuszu 70-lecia kapłaństwa, 15 czerwca 2025 roku w kaplicy Domu Księży Emerytów w Świdnicy.

Nie każda rocznica święceń kapłańskich ma w sobie tyle prostoty, wzruszenia i głębi jak ta, której świadkami byliśmy 15 czerwca w kaplicy Domu Księży Emerytów w Świdnicy.

Choć właściwa data jubileuszu przypada dopiero na 19 czerwca, to właśnie w niedzielny poranek, w uroczystość Trójcy Świętej bp. Marek Mendyk przewodniczył Mszy Świętej w intencji księdza prałata Stanisława Franczaka, świętującego 70-lecie kapłaństwa.
CZYTAJ DALEJ

Papież o bł. Floribercie: pokazuje światu, że młodzi mogą być zaczynem pokoju

Leon XIV przyjął na audiencji pielgrzymów i biskupów, którzy przybyli do Rzymu z okazji wczorajszej beatyfikacji Floriberta Bwany Chuiego, 26-letniego Kongijczyka. W gronie papieskich gości byli m.in. bliscy nowego błogosławionego, w tym jego matka, a także członkowie Wspólnoty Sant’Egidio, do której należał. W przemówieniu Ojciec Święty podkreślił, że bł. Floribert to człowiek pokoju, który nigdy nie zgadzał się na zło, wzór dla współczesnej młodzieży.

Zwracając się do zebranych i nawiązując do wczorajszych uroczystości beatyfikacyjnych, które odbyły się w rzymskiej Bazylice św. Pawła za Murami, Leon XIV przywołał słowa swojego poprzednika. „Floribert Bwana Chui (...) jako chrześcijanin modlił się, myślał o innych i postanowił być uczciwy, mówiąc «nie» brudowi korupcji. To właśnie znaczy mieć czyste ręce; podczas gdy ręce, które handlują pieniędzmi, brudzą się krwią. (…) Być uczciwym to świecić w dzień, to szerzyć światło Boga, to żyć błogosławieństwem sprawiedliwości: zwyciężać zło dobrem” – mówił, za papieżem Franciszkiem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję