Reklama

Tak buduje się mosty

Czterdziestu Polaków z Winnicy na Ukrainie wzięło udział w V Letniej Szkole Kultury, Historii i Języka Polskiego, która odbywała się w Kielcach w dniach od 25 czerwca do 7 lipca. Organizatorem spotkania był Dom Kultury „Zameczek” i Ośrodek Kultury „Ziemowit”. Długo można wymieniać plusy tej inicjatywy: większe zainteresowanie językiem polskim, kulturą i historią na Ukrainie w śród młodzieży, przyjaźnie polsko-ukraińskie na całe życie, polsko-ukraińska wymiana młodzieży. Właśnie tak buduje się mosty pomiędzy Polską a Ukrainą

Niedziela kielecka 29/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Edycje Letniej Szkoły organizowane w poszczególnych latach zawsze miały swój klucz. W tegorocznym programie znalazło się wiele atrakcji. Mocno zaakcentowano postać bł. Jana Pawła II. Jest to rok beatyfikacji, dlatego cały jeden dzień poświęciliśmy Ojcu Świętemu. Lekcję historii: „Karol Wojtyła: człowiek - kapłan - artysta” prowadził ks. Zbigniew Trzaskowski. Wiele wzruszeń dostarczył film „Pielgrzym” - opowiada koordynator Letniej Szkoły Teresa Orlikowska, kierownik Ośrodka Kultury „Ziemowit”. Uczestnicy odwiedzili Jasną Górę, Warszawę, Sandomierz, Pacanów, w Kielcach spotkali się z władzami miasta. Podczas Święta Kielc prezentowali repertuar pieśni ukraińskich i polskich na scenie przy ul. Sienkiewicza. Po raz pierwszy do programu włączono naukę tańców polskich. Pięknie wypadł pokaz poloneza w scenerii dworku w Warszówku koło Tarczka. Grupę z Ukrainy przyjęli na biesiadę Alicja i Bolesław Krawczykowie. Uczestnicy Letniej Szkoły wysłuchali wykładu o dworach polskich, ich roli w kulturze polskiej, recytowali fragmenty „Pana Tadeusza”. - Przed pięciu laty nie spodziewaliśmy się, że ta inicjatywa przyniesie taki duży rezonans na Ukrainie. Dziś setki osób uczą się języka polskiego - tłumaczy dyrektor Domu Kultury „Zameczek” Teresa Wołczyk-Rosołowska.

Zakochani w Polsce

Reklama

Dziadek Elwiry Riabowej z d. Macedońskiej przyjechał na Podole jeszcze przed wojną. Miał tutaj cukrownię. W rodzinnym domu Eli była pokaźna biblioteka z polskimi książkami. - Mama zachowywała wszystkie tradycje. Święta Bożego Narodzenia i Wielkanocne były zawsze „po polsku” z kolędami, choinką, Wigilią - mówi. Dzielili się opłatkiem przesyłanym przez najbliższych z Polski. Chodzili całą rodziną do kościoła. Kiedy zaczęła się wojna, Związek Radziecki zamknął granice. W Polsce było rodzeństwo mamy - bracia i siostry. Dopiero piętnaście lat po zakończeniu wojny matka Elwiry odnalazła przez Czerwony Krzyż bliskich. Jako młoda dziewczyna jeździła z matką do Polski, odwiedzała ciotki. - Kiedy pierwszy raz przyjechałam do ciotki do Warszawy, mówiła do mnie: „trzeba mówić po polsku. Zobaczysz, przyjdą takie czasy, że Polacy na Podolu znowu będą się uczyć języka polskiego” - zapowiedziała. Młoda Elwira nie bardzo wierzyła ciotce, dziś mówi: „ta wremia przyszła”.
Pięć lat w niedzielnej szkole języka polskiego, utworzonej przy Konfederacji Polaków na Podolu i działającej przy kościele Ojców Dominikanów w Winnicy, dało jej bardzo dużo. Posługuje się językiem swoich przodków w sposób komunikatywny. Ma bogate słownictwo, poznała historię Polski.
Młodziutka Wiera Gleba także ma polskie korzenie. - Pradziadek i prababcia byli Polakami - mówi z dumą. Wiera śpiewa w polskim chórze. Na Ukrainie ukończyła już studia, teraz pracuje jako księgowa. Stara się o Kartę Polaka. - Chodzę do szkoły niedzielnej dwa lata. Nauczyciele zrobili mi niespodziankę, zapraszając mnie na ten wyjazd. Bardzo mi się podoba u was. Dziękujemy za wszystko - mówi.
Jarosław także z dużą sympatią opowiada o Polsce, choć nie ma tak bliskich polskich korzeni. - Moja praprababcia była Polką, ale to nie ma takiego znaczenia. Uczę się języka polskiego, ponieważ podoba mi się polska kultura i historia. Zachwyciły mnie tradycje rycerskie, zbroje, umundurowanie. Nie jest łatwo. Najwięcej trudności sprawiają dwuznaki. Nie wiem jeszcze, kiedy je pisać - wyznaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak prawdziwa rodzina

Lena Przenyszniuk bardzo chwali organizatorów. - Znaleźli dla nas jak najlepszych nauczycieli i wykładowców, cudownych ludzi. Jestem nimi zachwycona. Oni uczą nas nie tylko języka, ale jak dawać siebie innym ludziom, jak postępować z innymi. Lena ma polskie korzenie po swojej mamie, która pochodziła z okolic Baru. - Cieszę się, że mogą przebywać w kraju swoich przodków. Moja babcia trochę mówiła po polsku. Była strażniczką polskich tradycji. Ja także pielęgnuję je w swoim domu - opowiada.

Chłoną wszystko, co polskie

Andrzej Kozieja - wykładowca Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, zaangażowany od początku w inicjatywę, chwali swoich uczniów.
- Chłoną polski język, historię i kulturę - mówi. Opowiada o wspaniałym klimacie panującym podczas zajęć. - Ujmuje minie ich szczerość, prostolinijność i wdzięczność. Potrafią cieszyć się ze wszystkiego. Z wielkim zapałem podchodzą do nauki. Aż chce się pracować, kiedy widzi się, ile radości i frajdy im to przynosi - dodaje. Na zajęciach bazuje na wieloletnim doświadczeniu wykładowcy. Specjalnie dla uczestników przygotowuje materiały usystematyzowane tematycznie, poglądowo, po to by lekcje były atrakcyjne i wciągające. - To muszą być lekcje, na których poważne, mądre treści będą przekazywane w sposób zrozumiały - tłumaczy. Rozmawiają o wartościach, o Bogu, o szczęściu o autorytetach. Padały bardzo ciekawe opinie, dojrzałe argumenty. Są konkursy z drobnymi nagrodami, zabawy językowe, filmy, dyskusje, drama, która pozwala na wyrażenie emocji i uczuć. Uczestnicy chwalą takie nowatorskie metody.

Zawsze spotkam gości z Winnicy

Wykładowcy, nauczyciele i uczestnicy tworzą prawdziwą rodzinę. Od początku w Letniej Szkole zaangażowana była także siostra Andrzeja, polonistka Iwona Kozieja. Niestety, w tym roku zdrowie nie pozwala jej na prowadzenie zajęć. Kiedy uczestnicy Letniej Szkoły dowiedzieli się, że przebywa w szpitalu, poszli całą grupą odwiedzić swoją nauczycielkę. Iwona zawsze zaprasza zaprzyjaźnionych mieszkańców Winnicy na Święta Bożego Narodzenia czy Wielkanocne. - Kiedy ją odwiedzam, wiem, że spotkam tam gości z Winnicy - mówi jej brat.
Gości z Ukrainy, którzy przyjechali na zaproszenie władz miasta, odwiedził prezydent Kielc Wojciech Lubawski wraz Tomaszem Boguckim - przewodniczącym Rady Miasta. Prezydent mówił o przyjaźni, jaka zrodziła się dzięki doświadczeniom współpracy z miastem partnerskim Winnicą.
Warto dodać, że 50 dzieci - uczestników Letniej Szkoły - przebywało w Kielcach na wymianie, a nasi uczniowie pojechali do Winnicy z rewizytą.
- Mam świadomość, że z każdym rokiem za wschodnią granicą jest coraz więcej rodaków, którzy myślą, czują i mówią po polsku. Jestem pewien, że dzięki Letniej Szkole mamy przynajmniej 150 prawdziwych życzliwych przyjaciół na Ukrainie - podkreśla Andrzej Kozieja.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Publikujemy kalendarz uroczystości i świąt kościelnych w 2025 roku.

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.
CZYTAJ DALEJ

Jak doszło do ustanowienia święta Bożego Ciała?

[ TEMATY ]

Boże Ciało

wikipedia.org

Orvieto, katedra pw. Najświętszej Maryi Panny

Orvieto, katedra pw. Najświętszej Maryi Panny

W dzisiejszej Belgii, w Mont-Cornillion niedaleko Liege (ówczesne Leodium), młoda zakonnica augustiańska Julianna otrzymała w latach 1209-11 objawienia, podczas których Pan Jezus prosił o ustanowienie święta Bożego Ciała. Zwierzyła się z nich swemu spowiednikowi.

Ten jednak zareagował stwierdzeniem: – Po co nowe święto? Ustanowienie Najświętszego Sakramentu obchodzi się uroczyście w Wielki Czwartek, a Eucharystia czczona jest codziennie w odprawianych Mszach św.
CZYTAJ DALEJ

Droga przez Matkę. Rocznica wizyty św. Jana Pawła II w Lublinie

2025-06-20 15:19

Paweł Wysoki

W sanktuarium Świętej Rodziny w Lublinie uroczyście obchodzono 38. rocznicę wizyty św. Jana Pawła II.

Papieskie Dni Rodziny i odpust są już tradycją parafii na Czubach, która była miejscem spotkania Ojca Świętego z milionową rzeszą wiernych. Tym razem 9 czerwca Eucharystii przewodniczył bp Stanisław Szyrokoradiuk, ordynariusz diecezji odesko-symferopolskiej na Ukrainie. – Przejechał setki kilometrów, spędził długie godziny na przejściu granicznym, by być z nami, by podzielić się świadectwem wiary i miłości do Matki Bożej i św. Jana Pawła II – powiedział o gościu proboszcz ks. prał. dr Tadeusz Pajurek. Kustosz przywitał równie gorąco ks. prof. Mirosława Kalinowskiego, rektora KUL, który przed 38 laty w tym miejscu przyjął święcenia kapłańskie z rąk Ojca Świętego. Przypomniał, że papieski odpust, dar Stolicy Apostolskiej dla parafii i sanktuarium, przypada w rocznicę konsekracji świątyni wzniesionej na miejscu papieskiej celebry. Niemym świadkiem tamtego czasu są mury świątyni i znajdujący się obok niej krzyż, który był częścią ołtarza papieskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję