Reklama

Praprababka włoskiej dynastii - parafianka z Lisowa

Chodzi o Franciszkę Krasińską z Maleszowej w par. Lisów, królewiczową kurlandzką, potajemnie poślubioną przez Karola Wettyna Sasa, następcę tronu polskiego, a tym samym protoplastkę europejskich domów panujących. - Za Franciszkę będziemy się modlić w pierwszą niedzielę października, z racji jej imienin. Zawiadomiliśmy o tym fakcie także ambasady zainteresowanych jej osobą krajów europejskich - mówi ks. Czesław Krzyszkowski, proboszcz z Lisowa

Niedziela kielecka 36/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przypomniana po latach

Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, bowiem Franciszka jest nazywana praprababką niejednej europejskiej dynastii. - Jej osobą i pamiątkami na Kielecczyźnie zainteresowała się np. ambasada włoska, z racji pokrewieństwa z Wiktorem Emanuelem - mówi konserwator zabytków Grzegorz Wiatr, prowadzący renowację kaplicy Krasińskich z ołtarzem św. Barbary w lisowskim kościele.
Zapewne ze względu na Franciszkę przybędą świętokrzyskie amazonki, które królewiczową Polską, zmarłą na raka piersi, rok temu obrały sobie za patronkę i które gościły już w Lisowie. W jej rodzinnej Maleszowej - koncerty, głośna lektura książek, w klimacie pikniku z epoki. Bp Kazimierz Ryczan, przewodniczący październikowej uroczystości, poświęci także wówczas prace wykonane przy elewacji kościoła i dokona bierzmowania młodzieży.
Odkrywanie po ponad dwustu latach postaci Franciszki uruchomił kielecki historyk, Dariusz Kalina, związany z terenowym oddziałem Narodowego Instytutu Dziedzictwa w Kielcach. Przekonuje, że to jedyna historyczna postać urodzona na Kielecczyźnie, której przysługiwał tytuł królewski. Pokłosiem pracy badawczej D. Kaliny jest publikacja jego autorstwa „Lisów, Maleszowa, Piotrkowice. Rodzinne miejsca Franciszki Krasińskiej” (wyd. Fundacja Rozwoju Regionu Pierzchnicy, Kielce - Lisów 2011) oraz szereg inicjatyw, mających na celu przypomnienie zapoznanej królewiczowej rodem spod Kielc.

Kim była?

Franciszka Krasińska (ok. 1742-96), piękna, a nieszczęśliwa (przynajmniej po zamążpójściu) starościanka nowokorczyńska spod Kielc, dorastała w zamku w Maleszowej, wśród trzech równie nadobnych sióstr. A zamek ojca Stanisława Krasińskiego (fundatora m.in. kaplicy w niedalekim sanktuarium piotrowickim, gdzie w krypcie bezpośrednio pod kaplicą został pochowany) tętnił życiem, obecność panien na wydaniu przyciągała złotą młodzież. Czy dlatego siedzibę Krasińskich nazywano Paryżem? Ale pod piękną fasadą były poważne rysy - finansowe i inne, możny ród Krasińskich miał kłopoty. Najpiękniejsza i trzecia z kolei spośród sióstr, wykształcona i inteligentna Franciszka, wśród tłumu adoratorów miała także młodziutkiego Kazimierza Pułaskiego, przyszłego bohatera Stanów Zjednoczonych. Ale to nie jemu oddała rękę, choć, jak twierdzi D. Kalina - była w nim platonicznie i z wzajemnością zakochana (i po latach wspomogła finansowo jego wyprawę za ocean). Franciszka poślubiła potajemnie królewicza Karola (1760 r., podczas pobytu na pensji w Warszawie), zapewne za cichą aprobatą swojej rodziny. Nie została jednak drugą Barbarą Radziwiłłówną - teść August III Mocny, prowadzący nawet na tamte czasy wyjątkowo rozwiązły tryb życia, nie zaakceptował nigdy tego bądź co bądź formalnego ślubu. Młody małżonek także dość szybko, być może pod naciskiem rodziny, ostygł w uczuciach. A piękna Franciszka, bez należytego uposażenia, związana sakramentem i tajemnicą, tułała się po dworach i zakonach. Opuszczona, zaangażowała się całym sercem po stronie konfederacji barskiej, stając się jej prawdziwym dobrym duchem i bodaj najsympatyczniejszą postacią w gronie działających tam kobiet. Ostatecznie, na skutek interwencji m.in. cesarzowej Marii Teresy, niewdzięczny królewicz zdecydował się w 1775 r. zabrać żonę do siebie. Małżonkowie zamieszkali w zamku Elsterwerda w Saksonii. W rok później, po uznaniu małżeństwa, Sejm Rzeczpospolitej zabezpieczył dożywocie Franciszce jako królewiczowej polskiej. Wiodąc życie często samotne, niepozbawione trosk materialnych i przykrości ze strony dworu, księżna kurlandzka zmarła w kwietniu 1796 r., po dwuletnim zmaganiu się z rakiem piersi.
Jej dzieje i m.in. zamek w Maleszowej opisała Klementyna z Tańskich Hoffmanowa, popularyzując w zbeletryzowanej, odautorskiej formie losy Franciszki w poczytnym „Pamiętniku”.
Jedyne dziecko pary książęcej, córka Maria Krystyna Albertyna, poślubiła w 1797 r. księcia Karola Emanuela Sabaudzkiego z rodu Carignan, a po jego śmierci - księcia de Montléart, z którym zamieszkała w Paryżu. Synem z jej pierwszego małżeństwa był Karol Albert, król sardyński w latach 1831-49, a wnukiem - Wiktor Emanuel II (1820-78), pierwszy król zjednoczonych Włoch.

Ślady

Na Kielecczyźnie materialnym śladem po możnym rodzie Krasińskich jest kaplica św. Barbary w lisowskim kościele z kryptą nagrobną rodu i bogactwem epitafiów sławiących Krasińskich. Źródła historyczne wspominają o drzewach sadzonych ręką Franciszki czy o srebrnej lampie zakupionej do kościoła. - Kroniki parafialne spłonęły w pożarze, nie wiadomo, jakie w nich były wzmianki na ten temat - dodaje ks. prob. Czesław Krzyszkowski. - Materialne ślady po Franciszce to zamek w Maleszowej, kościół parafialny w Lisowie z kaplicą rodową Krasińskich - gdzie z pewnością musiała się modlić i miejsce pochówku jej ojca w Piotrkowicach - porządkuje D. Kalina. A świerk na cmentarzu w Lisowie, sadzony ręką Franciszki, został zniszczony podczas bombardowania w okolicy.
- Postacią Franciszki zainteresowałem się przygotowując materiały do książki o Pierzchnicy, a potem o Maleszowej. Dla mnie osobiście Franciszka Krasińska jest synonimem uczciwości i wierności małżeńskiej - dodaje Kalina. I wraca do wcześniejszego wątku jej życia na zamku w Maleszowej: do znajomości z Kazimierzem Pułaskim i do filmu o bohaterze Stanów Zjednoczonych, który powstaje na podstawie scenariusza Mariusza Maxa Kolonko. - Byłem zdeterminowany, aby do tej historii włączyć Franciszkę i dzieje tamtego młodzieńczego romansu. I udało się! W filmie będą akcenty z Maleszowej, Lisowa, Piotrkowic, a być może także z Kielc - zapowiada Dariusz Kalina.
I tak na powrót w świadomości społecznej ożywa postać smutnej królewiczowej polskiej rodem spod Kielc - kolejny dowód na bogactwo historii w naszych parafiach na świętokrzyskiej ziemi i być może zachęta do jej odkrywania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Dobry Pasterz posyła dobrego pasterza

2025-05-09 07:57

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Tak bardzo potrzeba nam Dobrego Pasterza. Brzmi to bardzo wyraźnie w dniu kiedy właśnie otrzymaliśmy wiadomość, że został wybrany nowy Papież - następna świętego Piotra.

Dzisiaj pokazując kim jest Dobry Pasterz, podzielę się także wzruszającym przykładem odwagi i oddania jest historia pastora Johna Harpera z Titanica, który zginął, pomagając innym odnaleźć wiarę w Chrystusa. Jego postawa pokazuje, że prawdziwa moc miłości i wiary objawia się w najtrudniejszych sytuacjach. To przypomina nam, że jesteśmy powołani do bycia pasterzami, którzy niosą pomoc i wsparcie potrzebującym.
CZYTAJ DALEJ

Włochy: Brat papieża John Prevost przyjechał do Rzymu

2025-05-10 20:09

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Do Rzymu przyjechał z USA starszy brat papieża Leona XIV - John Prevost. Jak zapowiedział, w Wiecznym Mieście spędzi kilka dni.

John Prevost to jeden z dwóch braci nowego papieża, urodzonego w Chicago.
CZYTAJ DALEJ

Każde powołanie w Kościele jest znakiem nadziei

2025-05-11 17:58

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

powołani

Episkopat News/flickr.com

Orędzie na 62. Światowy Dzień Modlitw o Powołania, który rozpocznie się w najbliższą niedzielę, 11 maja br., Ojciec Święty Franciszek podpisał już w trakcie swojej choroby, w Poliklinice Gemelli. Prawie w całości jest ono refleksją nad nadzieją w kontekście powołań. Doskonale to rozumiemy, bo każde nowe powołanie jest dla Kościoła znakiem nadziei.

Brak powołań budzi w Kościele niepokój o przyszłość i rodzi pytania, jak dalej będzie wyglądać posługa głoszenia Słowa Bożego i uświęcania ludzi, skoro dotkliwie odczuwamy malejącą liczbę kapłanów i osób konsekrowanych. Nadzieja jednak zawieść nie może, dlatego zamiast wciąż skupiać się na obrazie pustoszejących seminariów i nowicjatów, mamy żyć pewnością wiary, że Bóg nie przestaje powoływać ludzi do zadań, które wynikają z Jego zbawczej misji. Jednak prawdziwa nadzieja mobilizuje nas do współpracy z obietnicami Boga, w tym również z obietnicą „posłania robotników na żniwo Pańskie”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję