Reklama

VII Niedziela Zwykła

Kosze pełne ułomków

Niedziela sandomierska 8/2012

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wyzwolony ze wszystkiego świat pogrąża się w coraz większym bezwstydzie: nic już nie zadziwi nikogo, nic nie zaszokuje, nie wprawi w osłupienie. Można z uśmiechem mówić językiem miłości do kamery telewizyjnej, że „być zimną suką”, to znacznie lepsze i ciekawsze od bycia „matką Polką”, a haftowane codzienne makatki bojowników o szanowanie ludzkiej godności wyszywają bezwstydne napisy, układające się w powtarzane przez ciebie hasła. Mówimy do siebie zdaniami nauczonymi z telewizji, zatracamy poczucie przyzwoitości, nie umiemy wyznaczyć ostrego podziału pomiędzy dobrem a złem, prawdą a fałszem, mądrością a głupotą - wszystko zlewa się nam w jedno. W koszmarny obraz nowego wspaniałego świata, zapraszającego nas codziennie do kolejnych odsłon wiecznego karnawału. Już tylko igrzysk wołamy, bo chleb nam w gardle staje i o wiele pożywniejsza staje się dla nas sensacja, skandal, całkowity ekshibicjonizm ciał i dusz. Świat oszalał? Nie, to my dajemy się za łatwo zwariować.
Nasz nieuświadomiony paraliż, jednoczący nas coraz bardziej nierozerwalnie z naszym legowiskiem, krępuje ludzkie odruchy, uniemożliwia budowanie i rozwijanie relacji z innymi, ogranicza i niszczy rozwój człowieczeństwa. Medycyna tego nie stwierdzi, gdyby zdiagnozowała tę chorobową jednostkę, to ziemię należałoby nazwać jedną wielką kliniką z oddziałami intensywnej terapii. „Jakim lekiem uleczysz w sobie samotność i to rozdwojenie, z którego wypływa życie”, pyta retorycznie mądra Anna Kamieńska - świat włącza głośniej muzykę codziennych sensacji, żeby zagłuszyć takie pytania, żeby nie prowokować chęci szukania właściwego lekarstwa.
Dziwić więc może w dzisiejszej Ewangelii postawa Jezusa, który wobec paralityka używa stwierdzenia „odpuszczają ci się twoje grzechy”. Bóg wie lepiej, że chore ciało zaraziło się od bardziej chorej duszy - tę najpierw trzeba wykurować, żeby potem z ciała przepędzać chorobę. Chore, bardzo chore, są dzisiaj ludzkie dusze: zarażone nieraz śmiertelnie głupotą współczesnych prawd, wykuwanych w gabinetach bezbożników, którymi karmimy się od rana do wieczora. Kult ludzkiego ciała urastający dzisiaj do rangi świętości, bezsensowna gonitwa za gromadzeniem jak największej ilości dóbr, produkują stresy, nerwice, napięcia, psychiczne choroby, raki, zawały, udary. Powiedzą ci mędrcy, że to cywilizacyjne choroby, skutki dobrobytu jaki specjalnie dla ciebie w pocie czoła wyczarowują codziennie grabarze twoich nocy i dni. Jeśli im uwierzysz - przegrywasz.
Bóg ma dla ciebie odmienną propozycję na życie. „Oto czynię wszystko nowe” - mówi ci w dzisiejszym Słowie - i to „nowe” zawiera się w propozycji przyjścia do Niego, przylgnięcia do Jego prawdy, powiazania z Nim swojego życia, by razem z Nim je wygrywać. Żeby nie dopadał cię paraliż, co serce obezwładni, zdolność miłości w tobie zabije. „Czynię wszystko nowe” dla ciebie - tak jak na nowo stwarza Popielec i czas Wielkiego Postu w jaki za chwilę wkroczymy. W tym „nowym” Bóg chce najpierw wyleczyć twoją duszę, by potem i ciało posmakowało, jak wygląda normalność, jak normalność się przeżywa. Zaryzykuj przeżycie spotkania z Nim naprawdę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Norbercie Biskupie! Czy Ty nie lubisz Polaków?

Ależ skąd! Oczywiście, że lubię! Kocham przecież wszystkich ludzi. Rozumiem jednak, dlaczego padło takie pytanie. „Usprawiedliwię się” za chwilę. Wpierw powiem parę zdań o sobie. Moje staroniemieckie imię oznacza osobę, która dokonuje wielkich i widocznych czynów gdzieś na północy (nord, czyli „północ” i beraht, czyli „błyszczący”, „jaśniejący”). W pewnym sensie byłem taką osobą. Żyłem na przełomie XI i XII wieku. Urodziłem się w Niemczech w bogatej i wpływowej rodzinie. Dzięki temu od dziecięcych lat obracałem się wśród elit (przebywałem m.in. na dworze cesarza Henryka V). Można powiedzieć, że zrobiłem kościelną karierę - byłem przecież arcybiskupem Moguncji. Wcześniej, mając 35 lat, cudem uniknąłem śmierci od rażenia piorunem. Wydarzenie to zmieniło moje życie. Przemierzałem Europę, ewangelizując i wzywając do poprawy postępowania. Będąc człowiekiem wykształconym i jednocześnie mającym dar popularyzacji posiadanej wiedzy, potrafiłem szybko zgromadzić wokół siebie grono naśladowców. Umiałem zjednywać sobie ludzi dzięki wrodzonej inteligencji, kulturze osobistej oraz ujmującej osobowości. Wraz z moimi uczniami stworzyliśmy nowy zakon (norbertanie). Poświęciliśmy się bez reszty pracy apostolskiej nad poprawą obyczajów wśród kleru i świeckich. Powrócę do pytania. Zapewne wielu tak właśnie myśli o mnie. Dzieje się tak, ponieważ jako arcybiskup sąsiadującej z wami metropolii rościłem sobie prawo do sprawowania władzy nad diecezjami w Polsce, które podlegały metropolii w Gnieźnie. Przyznaję, że nie było to zbyt mądre. Jako usprawiedliwienie mogę tylko dodać, że kierowała mną troska o dobro Kościoła powszechnego. Wtedy na Waszych ziemiach chrześcijaństwo jeszcze dobrze nie okrzepło. Bóg jednak wezwał mnie rychło do siebie, a Stolica Apostolska przywróciła bardzo szybko arcybiskupom gnieźnieńskim przysługujące im prawa. Wszystko więc dobrze się skończyło. W sztuce przedstawia się mnie zwykle w stroju biskupim z krzyżem w dłoni. Moimi atrybutami są najczęściej anioł z mitrą i monstrancja. Mógłbym jeszcze sporo o sobie powiedzieć, gdyż moje życie obfitowało w wiele wydarzeń. Patrząc jednak na nie z perspektywy tylu stuleci, chcę na koniec gorąco zachęcić wszystkich do realizowania Bożych zamysłów w swoim życiu. Proszę mi uwierzyć, że nawet najgorsze rzeczy Bóg jest w stanie przemienić w dobro. One też mają sens, choć my jeszcze tego nie widzimy z niskiego poziomu naszej ludzkiej egzystencji.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Pierwsze parafie neoprezbiterów

2025-06-06 14:18

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

neoprezbiterzy

Nominacje

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Zmiany personalne w diecezji świdnickiej

Zmiany personalne w diecezji świdnickiej

W piątek 6 czerwca neoprezbiterzy diecezji świdnickiej poznali swoje pierwsze parafie, do których zostali skierowani przez biskupa Marka Mendyka. Z początkiem wakacji rozpoczną tam posługę duszpasterską jako wikariusze.

Dla każdego nowo wyświęconego kapłana pierwsza parafia ma szczególne znaczenie. To miejsce, gdzie zaczyna się codzienne życie duszpasterza: głoszenie słowa Bożego, sprawowanie sakramentów, współpraca z proboszczem i wspólnotą parafialną. To czas stawiania pierwszych kroków w praktycznym wymiarze kapłaństwa, a także odkrywania ducha diecezji i jej lokalnych wspólnot.
CZYTAJ DALEJ

Bł. kard. Stefan Wyszyński - Pamięć, Edukacja, Świadectwo

2025-06-07 09:48

Ewa Kamińska

W liturgiczne wspomnienie bł. Stefana Kardynała Wyszyńskiego – 28 maja 2025 roku – Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” po raz pierwszy w swojej historii obchodziło święto patronalne. W Lublinie wydarzeniu towarzyszyła konferencja, spacer historyczny, wystawa, modlitwa i koncert. Wszystko po to, by oddać hołd Patronowi wspólnoty, uczcić jego dziedzictwo i umocnić ducha jedności.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję