W diecezji płockiej proboszczowie mogą wybrać w 2021 roku jedną z pięciu proponowanych form wizyty duszpasterskiej zwaną kolędą: przełożyć ją na czas po Wielkanocy, odwiedzić rodziny, które się zgłoszą, kolędować w małych grupach w kościele, przekazać rodzinom list kolędowy lub kolędować po ulicach parafii: „Duszpasterze nie powinni rezygnować zupełnie z wizyty duszpasterskiej w 2021 roku” - napisał wikariusz generalny bp Mirosław Milewski we wskazaniach dotyczących kolędy.
Bp Mirosław Milewski w wydanych dziś „Wskazaniach i sugestiach dotyczących wizyty duszpasterskiej w diecezji płockiej w 2021 roku” podkreślił, że z powodu pandemii koronowirusa zmieniły się okoliczności sprawowania posług sakramentalnych i duszpasterskich Kościoła. W konsekwencji wizyta duszpasterska w tradycyjnej formie nie jest możliwa.
„Biorąc jednak pod uwagę tradycję, prawo kanoniczne, obecne okoliczności i zróżnicowanie regionalne duszpasterze nie powinni rezygnować zupełnie z wizyty duszpasterskiej w 2021 roku, jest bowiem ona okazją do nawiązywania kontaktu z parafianami i wyrazem troski o ich wiarę” – podkreślił wikariusz generalny.
W porozumieniu z licznymi gremiami, a także proboszczami i wiernymi, sformułowano kilka propozycji kolędy: „Roztropność, rozwaga i odpowiedzialność powinny kierować wyborem właściwej formy wizyty duszpasterskiej, aby nie narażać na zarażenie zarówno duszpasterzy, jak i rodzin. W zaplanowaniu formy wizyty duszpasterskiej należałoby także zasięgnąć głosu Parafialnej Rady Duszpasterskiej. Warto być otwartym na różne sposoby spotkań duszpasterskich z rodzinami” – zaleca bp Milewski.
Reklama
W diecezji proboszczom proponuje się pięć różnych form wizyty duszpasterskiej po Bożym Narodzeniu. Pierwszą z proponowanych jest wiosenna wizyta duszpasterska, czyli przesunięcie jej w 2021 roku wyjątkowo na czas po Wielkanocy. Praktyka taka ma miejsce w niektórych krajach Europy Zachodniej. Wiosną taka wizyta mogłaby odbyć się np. przed domami lub blokami, przy figurach i kapliczkach przydrożnych.
Ksiądz z parafii może też po Bożym Narodzeniu odwiedzić w domach konkretne rodziny, po formalnej deklaracji z ich strony. Rodzina zainteresowana tradycyjną kolędą zadeklaruje taką chęć wypełniając formularz, który przekaże do parafii. Do tych domów księża pójdą z kolędą osobiście, zachowując reżim sanitarny.
Proboszczowie mogą też zaproponować wiernym kolędowanie w małych grupach w kościele, a potem „Wieczór kolędowy” w domu. W tym przypadku wizyta kolędowa składałaby się z dwóch części. Po uroczystości Narodzenia Pańskiego ksiądz wyznaczy Msze św. w kościołach dla rodzin z danej wsi lub ulicy w mieście. Do kościoła zostaliby zaproszeni przedstawiciele rodzin. Ksiądz podczas Mszy św. odmówiłby błogosławieństwo domów i rodzin, a wierni zanieśliby do domów poświęconą wodę. Druga część modlitwy odbyłaby się w czasie „Wieczoru kolędowego” w rodzinie, bez obecności księdza.
Kolejną z propozycji jest „List kolędowy” - po uroczystości Objawienia Pańskiego osoby związane z parafią zaniosłyby do rodzin pobłogosławioną kredę, kadzidło, wodę święconą oraz napisany przez duszpasterzy list, z zapewnieniem o modlitwie i modlitwą na czas pandemii. W liście mogłaby znaleźć się prośba o przyjście do kościoła wyznaczonego dnia na Mszę św. w intencji mieszkańców danej wioski, ulicy lub osiedla, odprawioną w okresie po Narodzeniu Pańskim.
Ostatnia z propozycji dotyczy kolędowania po ulicach parafii: duszpasterz może udać się do danej wsi lub osiedla (dzielnicy, ulic) w mieście, aby tam, np. przy kapliczce lub figurze, odmówić błogosławieństwo rodzin i mieszkańców, a następnie przechodząc przez zabudowania - ale nie wchodząc do domów i mieszkań, zachowując właściwe odległości i zabezpieczenia sanitarne - pokropić z daleka ich drzwi, zostawiając parafianom słowo wsparcia i obrazek kolędowy z modlitwą.
Wskazania co do kolędy w 2021 roku zostały przekazane do parafii diecezji płockiej.
Jeszcze dwadzieścia lat temu wizyta duszpasterska to było coś. Pomimo panoszącej się komuny nie sposób było oderwać Polaków od głęboko zakorzenionego w tradycji obyczaju. I nieważne, czy kapłan przychodził do wielkomiejskiego bloku czy wiejskiej chatki. Ludzie wiedzieli, Kto przychodzi. Jako mały chłopiec obserwowałem przygotowania mamy, która na długo przed wizytą ścieliła stół białym obrusem, kładła na nim krucyfiks, świece i nasze zeszyty. Patrzyłem na ojca, który niecierpliwie wyczekiwał kapłana na klatce schodowej. W ten klimat wpisywaliśmy się też my, dzieci, gapiąc się w okna i rywalizując między sobą, kto pierwszy zobaczy ministranta. Nie do pomyślenia było, że drzwi naszego domu mogły być tego dnia zamknięte. Dziś chodzenie po kolędzie to wielka niewiadoma. Wiele domów nadal czeka na błogosławieństwo, wspólną modlitwę i rozmowę. Sporo jest też osób, które co prawda przyjmują jeszcze księdza, ale kierują się bardziej tradycją niż potrzebą serca lub chcą dyskutować o problemach współczesnego świata. Nie brakuje jednak i takich, których celem jest jedynie wykrzyczenie tego, „co myślą” o Kościele, proboszczu i organistce. Niestety wiele domów pozostaje podczas kolędy zamkniętych. Nie zawsze z powodu niechęci, często ze względu na pracę i obowiązki, ale jednak.
- A właściwie, to po co jest kolęda? - można by zapytać, kiedy praktycznie każdy Polak ma pod nosem kościół. Najgłębszym uzasadnieniem odwiedzin duszpasterskich jest zwiastowanie Dobrej Nowiny i wspólna modlitwa w miejscu, w którym mieszkamy, czyli w naszej codzienności. Mówiąc zaś dosadniej - to Bóg wchodzi w dom a my, wspólnota, go przyjmujemy. To wielki zaszczyt podejmować Takiego gościa i nasze świadectwo. Pamiętajmy więc, że kolęda jest przede wszystkim aktem religijnym, a nie miejscem na politykowanie przy bogato zastawionym stole, czasem nawet, o zgrozo, z alkoholem. Goszcząc Jezusa warto, jak Maria, skupić się na wymiarze duchowym wizyty bez ubierania jej, jak Marta, w tak naprawdę zbędne dodatki.
Innym, ważnym wymiarem kolędy jest potrzeba osobistego zapoznania się duszpasterzy z wiernymi. Dotyczy to zwłaszcza parafii wielkomiejskich liczących po kilka tysięcy osób. Kapłani powinni mieć rozeznanie, komu służą, ilu mają parafin, kim oni są, jaka jest ich kondycja moralna i potrzeby duchowe, a nawet materialne. Kolęda stwarza też świetną okazję, aby zorientować się na kogo z wiernych mogą w przyszłości liczyć, np. podczas procesji czy organizowania pomocy w ramach Caritas. Po to jest właśnie rozmowa. Zdarza się jednak, że bywa lakoniczna i jakby „o pogodzie”. A przecież w wielu przypadkach jest wyczekiwana. Duszpasterze tłumaczą się, i nie bez racji, brakiem sił i niechęcią do późniejszych zobowiązań - „Każdy dom to osobny i bogaty świat” - odpowiadają - Nie da się go poznać podczas jednej wizyty”.
Dla mnie osobiście największym problemem wizyty duszpasterskiej pozostaje czas jej trwania. 5 minut obecności kapłana w domu to zdecydowanie za mało, aby się sobie przedstawić i nawiązać rozmowę. Owszem, rozumiem sytuację, że duchowny każdego wieczoru ma do obejścia, nawet i 60 domostw, rozumiem, że ma w tym czasie również inne, ważne obowiązki. Ale niesmak i tak pozostaje, że ksiądz „przyszedł, pomodlił się i wyszedł”. Być może wyjściem z tej sytuacji jest zaproszenie „naszego” księdza w innym terminie lub rozciągnięcie kolędy na dłuższy czas. Bo przecież i duszpasterzom i nam, wiernym, chodzi o spotkanie z Jezusem.
Papież Leon XIV sprawował w niedzielę przed południem Mszę św. w Grotach Watykańskich, przy grobie świętego Piotra. W homilii powiedział, że naśladując Jezusa należy dawać dobry przykład młodym, aby wzrastała liczba powołań w Kościele. Zachęcał również przede wszystkim do słuchania Słowa Bożego, bo owce Jezusa słuchają Jego głosu.
Leon XIV pierwszą część homilii wygłosił w języku angielskim, drugą po włosku.
Swój udział zgłosiło 49 księży z 49 okręgów PZŁ (dawne województwa). Z Okręgu rzeszowskiego byli to aktywnie polujący kapelani: ks. Janusz Winiarski, ks. Piotr Filipek, ks. Łukasz Siwiec, ks. Jacek Rawski (Błażowa), ks. Tomasz Węgrzyn Węgrzyński (Harta) i ks. Józef Mucha.
Spotkanie było okazją do wspólnej modlitwy, formacji oraz omówienia planów duszpasterskich na kolejne miesiące. W poniedziałkowy poranek, 27 kwietnia kapelani sprawowali Eucharystię w barokowej kaplicy św. Huberta w Rzeszowie, wzniesionej jako wotum dziękczynne przez księcia Jerzego Ignacego Lubomirskiego. Eucharystii przewodniczył ks. Sylwester Dziedzic, kapelan krajowy PZŁ, a Słowo Boże wygłosił ks. Adam Kubiś, rektor WSD w Rzeszowie. Po liturgii duchowni wzięli udział w zawodach o puchar Łowczego Okręgowego PZŁ w Rzeszowie Tomasza Kuleszy. Odbyła się również prezentacja łucznictwa myśliwskiego, którą poprowadził o. Tomasz Nogaj SJ, kapelan krajowy łuczników PBA. W programie znalazło się także zwiedzanie zamku w Łańcucie oraz wizyta w Markowej, gdzie kapelani modlili się przy relikwiach bł. Rodziny Ulmów i odwiedzili Muzeum Polaków ratujących Żydów.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.