Przemysław Kapituła jest absolwentem Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie w klasie organów. Regularnie koncertuje w kraju, a także na najpoważniejszych europejskich festiwalach organowych. Jego ulubionym kompozytorem jest znany powszechnie Jan Sebastian Bach oraz traktowani po macoszemu przez muzyków, ale i słuchaczy, polscy kompozytorzy muzyki organowej. Tymczasem oni są ze wszechmiar godni uwagi.
- Są nietuzinkowi, ich muzyka wcale nie jest nadzwyczaj trudna, nie jest to tylko przyjemność dla znawców. Muszą tylko zostać na nowo odkryci - mówi maestro Przemysław Kapituła. Specjalne miejsce w jego zainteresowaniach zajmuje twórczość wybitnych organistów polskich: Mieczysława Surzyńskiego (1866-1924) i Feliksa Nowowiejskiego (1877-1946).
Jak trudno jest twórczości Surzyńskiego trafić do sal koncertowych niech świadczy fakt, że to dopiero czterdziestokilkuletni Przemysław Kapituła jest autorem pierwszego po II wojnie światowej wykonania koncertu g-moll na organy i orkiestrę „polskiego Bacha”.
Dźwięki przed 400 lat
Codziennie, oprócz niedziel i świąt, w samo południe Przemysław Kapituła przebiera się w strój z epoki baroku, wdrapuje się na tzw. organowy chór i zasiada przy wspaniałych organach kościoła św. Anny.
Wyremontowane przed 20 laty organy są repliką instrumentu pochodzącego z przełomu wieków XVII i XVIII. - Ich brzmienie jest kapitalne - zapewnia Maestro.
Kapituła (czasem zastępuje go Michał Sławecki) gra podczas każdego koncertu najsłynniejszy chyba utwór skomponowany na organy - toccatę i fugę d-moll Jana Sebastiana Bacha oraz jeden z utworów Mieczysława Surzyńskiego, skądinąd legendarnego organisty archikatedry warszawskiej.
Z katedry do św. Anny
„Barokowe organy”, to bezpośrednia kontynuacja cyklu koncertów pt. „Wielkie organy archikatedry”. W tym roku koncerty przeniesiono do św. Anny, ponieważ w katedrze trwa remont. Jednak nowe miejsce też jest godne wykonywania wielkiej muzyki. Ma to zresztą długą tradycję. Kościół św. Anny, wzniesiony w drugiej połowie XV wieku (w stylu gotyckim, dodajmy, ale wielokrotnie niszczony i odbudowywany w różnych stylach, za dzisiejszą klasycystyczną fasada kryje bogate barokowe wnętrze), nieraz słyszał wzniosłe dźwięki.
- Muzyka organowa największych mistrzów robi wrażenie, ale w takim wnętrzu ma szczególną moc - mówi Przemysław Kapituła. Równie wielkie wrażenie musiała robić na współczesnych wielkich kompozytorach. Jak dokładnie brzmiały barokowe organy możemy się tylko domyślać. Nagrań przecież nie ma, ale mogły brzmieć, tak jak zabytkowe organy, które dotrwały do naszych czasów.
Organy nie są dziś popularnym instrumentem koncertowym. Wiele sal koncertowych posiada je, ale nie wykorzystuje. Znacznie częściej usłyszymy je nie w filharmonii, lecz w kościele. Zresztą to rewelacyjne miejsce do tego instrumentu. Pod jednym wszakże warunkiem, muszą być odpowiednio konserwowane. W przeciwnym wypadku popadają w ruinę.
Wirtuozowska gra na organach, jak potwierdza Przemysław Kapituła, jest sprawą skomplikowana, wymaga wieloletniej nauki i doświadczeń. Te ostatnie są szczególnie ważne przy grze na instrumentach w różnych krajach.
- Instrumenty bardzo różnią się między sobą. Muzycy mają spore kłopoty, gdy próbują przenosić doświadczenia z jednego instrumentu na drugi - mówi Kapituła. Ale jest też instrumentem bardzo wdzięcznym. Organiści to fascynaci, żeby grać zawodowo, ten instrument trzeba po prostu lubić i interesować się nim - tłumaczy. Gra jednak - jak zapewnia - daje mnóstwo satysfakcji nie tylko słuchaczom, ale także wykonawcom.
Pomóż w rozwoju naszego portalu