Siostra Michaela w 1966 r. ukończyła Instytut Wyższej Kultury Religijnej na KUL-u, ale z zawodu jest pielęgniarką i w tym zawodzie pracowała 20 lat, w tym 13 wśród najuboższych w Indiach, przy katolickiej misji. Zżyła się z miejscowymi ludźmi, nauczyła się ich języka i poznała ich mentalność, zwyczaje i wierzenia, relacje społeczne. Mieszkała w rejonie, gdzie nie dotarły jeszcze wpływy kultury europejskiej i ludzie żyli duchowością hinduizmu. Do Indii jechała z przekonaniem o głębi tamtejszej mistyki, ale zetknięcie się z hinduizmem i to, co tam przeżyła, całkowicie zmieniło jej poglądy. Bezpośredni kontakt z tamtejszą ludnością, bez tłumaczy, którzy niejednokrotnie ukrywają przed Europejczykiem negatywne praktyki i skutki wierzeń, przekonał ją, jak bardzo niebezpieczne i złudne są uroki duchowości Wschodu, ile zła przynosi człowiekowi i społeczeństwu wiara w karmę, dharmę i reinkarnację. W Indiach s. Michaela ukończyła studia socjologii religii na Karnatak University w Dharwar. Tam jeszcze lepiej poznała hinduizm i tradycję wedyjską, która m.in. określa podział na kasty z bezlitosną dyskryminacją ludzi z najniższych kast, a dodatkowo traktuje kobiety jako istoty niższej kategorii. Zrozumiała też, że wiara w reinkarnację oraz system kastowy zostały wymyślone przez ludzi z najwyższych kast, aby utrzymać w ślepym posłuszeństwie i poddaństwie ludzi z kast niższych.
Gdy przyjechała do Polski i zobaczyła, że religie Wschodu znajdują u nas swoich zwolenników, postanowiła, ze trzeba katechizować i mając 43 lata, wstąpiła do zakonu. Od wielu lat jeździ niezmordowanie po Polsce i głosi prelekcje, aby uświadomić niebezpieczeństwo, które grozi Europie, często zafascynowanej duchowością Wschodu.
S. Michaela podawała wiele przykładów udowadniających szkodliwość wschodnich sekt religijnych, których ofiarami jest ogromna liczba nieszczęśliwych ludzi i w Indiach, i coraz częściej w Europie. Oto jedna z historii. Pewnego dnia zgłosił się do s. Michaeli wycieńczony z głodu chłopiec, który nie otrzymał wynagrodzenia za pracę. Siostra zażądała od pracodawcy, aby wypłacił chłopcu zaległą pensję. Usłyszała wtedy, że wprawdzie konstytucja nakazuje wynagradzać za pracę, ale to tylko ludzkie prawo, a dla niego obowiązujące jest boskie prawo karmy, które mówi, że los człowieka zależy od życia w poprzednim wcieleniu. Dlatego chłopiec nie powinien domagać się zapłaty, tylko starać się jak najlepiej pracować, a wtedy w następnym wcieleniu urodzi się w wyższej kaście. Pracodawca stwierdził też, że nawet gdyby chłopiec umarł z głodu, to i tak nic by się nie stało, ponieważ wtedy narodziłby się w wyższej kaście. Religijne prawo karmy i reinkarnacji służy więc często do wytłumaczenia bezlitosnego wyzysku. Poglądy religijne, które są podstawą wiary w reinkarnację, zawarte są w Wedach - indyjskich księgach świętych. Według tych wierzeń cierpienie zawsze spowodowane jest złą karmą, dlatego rzeczą bezsensowną jest pomaganie osobie cierpiącej, ponieważ ona sama musi wypracować sobie lepszą karmę. Stąd bierze się pogarda dla ludzi cierpiących i ciężko pracujących, brak współczucia i litości. Według tych wierzeń, Bóg nie jest osobą, ale energią, którą trzeba czcić w planetach, siłach przyrody, niektórych zwierzętach, a także w ludziach o wyjątkowych cechach i zdolnościach. Ta sama boska energia jest w każdym żywym organizmie. Nie ma więc zasadniczej różnicy pomiędzy człowiekiem i zwierzęciem, zabijanie ludzi (z najniższej kasty) i zabijanie zwierząt ma więc tę samą ocenę moralną. Dusza zwierzęcia będzie kiedyś w kolejnym wcieleniu miała kształt ludzki: żaba, pies, kot, świnia, parias to są kolejne etapy oczyszczania się duszy. Wiara w reinkarnację znosi odpowiedzialność i wolną wolę człowieka, teoria reinkarnacji pozbawia człowieka poczucia grzechu i zdolności rozróżniania dobra od zła.
Warto dodać, że obecna Konstytucja Indii wyrasta z podstawowych chrześcijańskich zasad, a nie z hinduizmu. Mahatma Ghandi w czasie studiów w Anglii poznał naukę Chrystusa i chociaż nie został chrześcijaninem, to jednak żył jej duchem. Został zastrzelony za to, że łamał hinduską tradycję i nie uznawał kast i reinkarnacji.
Prelegentka mówiła również o tym, że wielu młodych ulega złudnemu urokowi duchowości wschodniej i bezkrytycznie przyjmuje informacje dotyczące Wschodu i ślepo naśladuje tamtejsze praktyki. Duchowość Wschodu, którą propaguje się obecnie w Polsce, to jest już tzw. zeuropeizowany neohinduizm, który został opracowany w obecnym stuleciu przez wolnomyślicieli i zwiera elementy chrześcijańskiej kultury. Dlatego przemilczane są w nim zabobonne poglądy z różnymi skandalicznymi dla Europejczyka nieetycznymi postawami. Niektórzy młodzi ludzie nie są często świadomi, że odmawiając mantrę przez powtarzanie imienia Kryszny, oddają cześć bożkowi rozpusty i skrajnego egoizmu. S. Michaela polecała również jeden z odcinków programu Wojciecha Cejrowskiego „Boso przez świat”, w którym słynny podróżnik obnaża prawdziwe oblicze buddyzmu. Po spotkaniu można było nabyć książki siostry dotyczące przedstawianych zagadnień.
We wrześniu będzie okazja posłuchać w Sokołowie kolejnego, zapewne równie ciekawego wykładu s. Michaeli Pawlik.
J. O.
Pomóż w rozwoju naszego portalu