Mały, ale ważny jubileusz obchodziły WTZ Ostrów w gminie Krasocin, prowadzone przez Caritas diecezjalną od pięciu lat. Ważny, bo pokazuje, jak istotną rolę spełnia placówka w powiecie i w gminie, jak pod wpływem działalności i pracy warsztatów zmieniła się sytuacja niepełnosprawnych mieszkańców, ale i spojrzenie społeczeństwa na problem niepełnosprawności.
Warsztaty, które rozpoczęły działalność w listopadzie 2006 r., służą dwudziestu pięciu podopiecznym niepełnosprawnym. - Marcel przychodzi tutaj bardzo chętnie. Tutaj są jego koledzy i koleżanki. Ma swoje ulubione zajęcia w ogrodzie, w stolarni i pracowni plastycznej, ale przede wszystkim oparcie w terapeutach. Marcel może rehabilitować się ruchowo, spędzać ciekawie czas wśród osób, które mają podobne problemy jak on. Na warsztatach nauczył się grać na organach ze słuchu pod okiem terapeuty Kamila Prokopa - mówi jego siostra Marianna Maciejewska, która się nim opiekuje.
Uczestnicy warsztatów wspólnie spędzają wiele czasu, chodzą do kina, na basen, wyjeżdżają na wycieczki, biorą udział w licznych projektach dotyczących zatrudnienia i integracji. WTZ Ostrów są widoczne na każdej imprezie w powiecie, pokazując swoje prace i dokonania w środowisku lokalnym.
- Istnienie warsztatów mieszkańcy w dużej mierze zawdzięczają determinacji byłego wójta Krasocina Józefa Siwka, który za namową rodziców wychowujących chore dzieci zabiegał, by w gminie powstała taka placówka. Przecież w każdym sołectwie (a jest ich w Krasocinie 27) żyją osoby niepełnosprawne, one i ich najbliżsi potrzebują wsparcia - argumentowali rodzice, wiedząc, że może to być jakieś okno na świat dla ich dzieci, szkoła uspołecznienia, miejsce, gdzie nabiorą samodzielności i większej pewności. Prowadzenia warsztatów podjęła się Caritas diecezjalna. Dla niepełnosprawnych borykających się z różnymi problemami warsztaty stały się drugim domem, gdzie odnaleźli akceptację, radość życia i szacunek.
- Mam siedmioro dzieci, ale najwięcej miłości otrzymuję od Ewy. To szczere, dobre, radosne dziecko, które ma swój świat, nie do końca poznany przeze mnie - mówi Jadwiga Kowalczyk z Jakubowa, mama 27-letniej Ewy. Ewa nauczyła się tutaj bardzo wiele. Doskonale radzi sobie w kuchni, pomagając w przygotowaniu kanapek, sałatek i różnych dań. Potrafi zadbać o higienę, lubi ładnie wyglądać. Codziennie z radością jedzie na warsztaty - opowiada.
Rodzice z uznaniem patrzą na pracę kierownika Tomasza Bugajnego, księgowej Anny Szymkiewicz i całego zespołu terapeutów. - Wkładają w swoją pracę wiele serca, mają dużo cierpliwości, szacunku wobec swoich podopiecznych. W tym miejscu jest tyle naturalnego dobra i to dobro się mnoży. A przecież nie jest to łatwa praca, oni też mają swoje humory, złe dni, potrafią zrobić coś na złość, czy być niegrzeczni wobec pracowników - mówi Jadwiga Kowalczyk.
Jubileusz był barwny i radosny. Świętowanie rozpoczęła Msza św. polowa koncelebrowana przez ks. dyr. Stanisława Słowika, ks. Krzysztofa Banasika, ks. Leszka Dziwosza, proboszcza parafii bł. Józefa Pawłowskiego we Włoszczowie, proboszcza parafii Krasocin - ks. Jerzego Sikorę, ks. Karola Stawowczyka - neoprezbitera.
Na placu zgromadzili się podopieczni z rodzinami, pracownicy WTZ, podopieczni Środowiskowego Domu Pomocy we Włoszczowie, wicestarosta Dariusz Czechowski, wójt gminy Krasocin - Ireneusz Gliściński, były wójt Józef Siwek, dyrektor PCPR - Ilona Nowak, Jolanta Pyjas - dyrektor Centrum Kulturalno-Rekreacyjnego i inni. Wszyscy gratulowali warsztatom pięciu lat pracy, podkreślali, jak ważną rolę ogrywa placówka w powiecie. Ks. Słowik podziękował wszystkim, którzy przyczyniają się do rozwoju placówki.
W homilii ks. Krzysztof Banasik nawiązując do listu Jana Pawła II do chorych, podkreślał, że są oni „skarbem Kościoła i uprzywilejowanymi dziećmi Bożymi”. - Cieszymy się, że możemy im w tym miejscu służyć i pomagać, że możemy odkrywać piękno ich człowieczeństwa i odczytywać w nich godność. - Ufamy, że nie zabraknie środków ani sił, by to dzieło mogło się rozwijać - mówił.
Zaproszeni goście za owocną współpracę i pomoc WTZ otrzymali od kierownika WTZ „anioły ostrowieckie”.
Doskonale bawił publiczność Teatr „Art-Metanoi” Brunona Zmarlickiego z Krakowa, który zaprezentował przedstawienie „Szaleństwa panny Róży”, wciągając publiczność do wspólnej zabawy. Dla wszystkich przygotowano słodki poczęstunek, ciasta upiekli rodzice podopiecznych, serwowano także pyszną kapustę z grochem. Można było przejechać się bryczką po okolicy, oraz skorzystać z hipoterapii dzięki uprzejmości Gospodarstwa Agroturystycznego „Ranczo u Adama” Zbigniewa Flejterskiego.
Warsztaty wpisały się w krajobraz Ostrowa. Mieszkańcy z życzliwością patrzą na podopiecznych, niejednokrotnie przychodzą na integracyjne święta. Placówka ma charakter otwarty. Warsztaty zlokalizowano na parterze szkoły podstawowej. W ten sposób powstała unikatowa formuła integracji małych dzieci z dorosłymi niepełnosprawnymi.
Na początku obie strony podchodziły do siebie z rezerwą, pewną obawą, jak to będzie, z czasem okazało się, że dzieci w naturalny sposób zaczynają funkcjonować z niepełnosprawnymi, wykazują dużą wrażliwość i otwartość na uczestników warsztatów. - Przez ten czas było wiele projektów i wydarzeń obchodzonych wspólnie ze szkołą. Fakt, że mieliśmy okazję poznać świat i problemy osób niepełnosprawnych, jest dla nas i naszych dzieci wielką wartością i kapitałem na przyszłość - mówili nauczyciele. Szkoła od września przeprowadza się do Krasocina. Warsztaty będą mogły zaadaptować pomieszczenia na górze, potrzebny jest duży remont, konieczne będzie także zainstalowanie windy. Władze samorządowe zadeklarowały wsparcie inwestycji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu