Przybyli do Gdeszyna z terenu całej diecezji zamojsko-lubaczowskiej na zaproszenie swojego kapelana ks. Ryszarda Ostasza, proboszcza miejscowej parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, by przy grobie bł. ks. Zygmunta Pisarskiego, który przelał swoją krew z miłości do Boga i bliźniego, wspólnie modlić się, dziękować, prosić, a także rozmawiać ze sobą, wymieniać się cennymi doświadczeniami, a wreszcie - po raz kolejny oddać krew.
Honorowi Dawcy Krwi naszej diecezji swoją piątą pielgrzymkę 18 sierpnia br. rozpoczęli nabożeństwem Drogi Krzyżowej. Wędrowali śladami Krwi Odkupiciela, rozważając Tajemnice Jego Miłości do człowieka, by na koniec nawiedzić także grób niezwykłego świadka tej Miłości, bł. ks. Pisarskiego. W samo południe spotkali się przy ołtarzu Pańskim na Mszy św., której przewodniczył ks. Jan Krawczyk, proboszcz parafii Najświętszego Serca Jezusa w Tomaszowie Lubelskim, dziekan dekanatu Tomaszów Południe, inicjator diecezjalnych pielgrzymek Honorowych Dawców Krwi. - To właśnie pod jego okiem i w jego sercu to wszystko się rodziło - powiedział ks. Ryszard Ostasz witając gościa z Tomaszowa i prosząc go o sprawowanie Eucharystii w intencji wszystkich krwiodawców, o Boże błogosławieństwo dla nich, o potrzebne łaski dla ich rodzin, a także za wszystkich, którzy służą krwiodawcom i którzy z daru ich krwi korzystają.
W okolicznościowej homilii ks. Krawczyk przypomniał, że sprawdzianem miłości Boga jest miłość do drugiego człowieka, pochylanie się nad nim, gdy jest w potrzebie. Przytoczył interpretację słów Jezusa Chrystusa o miłości Boga i bliźniego, dokonaną przez bł. Jana Pawła II: „Człowiek, będąc jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego, nie może odnaleźć się w pełni inaczej, jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie samego. Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest. Nie przez to, co ma, lecz przez to, czym się dzieli z innymi”. Ks. Jan zauważył, że dzieła podejmowane przez Honorowych Dawców Krwi są odpowiedzią na Chrystusowe wezwanie dawania świadectwa miłości. Jest to służba życiu, do której wzywał Ojciec Święty Jan Paweł II, pisząc: „Oddawać własną krew, dobrowolnie i bezinteresownie, to gest o wysokiej wartości moralnej i obywatelskiej. To dar życia... Niech dawcy krwi, którym należy się wdzięczność wszystkich, będą coraz liczniejsi we wszystkich częściach świata”. Ks. Krawczyk nazwał krwiodawców cichymi bohaterami, stwierdzając: - Bohaterami są na pewno ci, którzy oddali krew na polu walki, ale na pewno są też ci, który oddali krew na polu walki z chorobą czy śmiercią bliźniego. To są cisi bohaterowi, którzy gotowi są oddać siebie i ten największy dar - krew, aby ratować innych. W ten sposób - jak zauważył Kaznodzieja - Honorowi Dawcy Krwi realizują przykazanie miłości Boga i bliźniego upodabniając się do Chrystusa, który na krzyżu przelał krew za każdego z nas.
Po zakończeniu Eucharystii jej uczestnicy udali się procesjonalnie przed kościół, gdzie została odsłonięta i poświęcona tablica dedykowana „Tym, którzy oddając krew ratują życie”. - Jest ona w tym miejscu po to, aby każdy, kto będzie tu przyjeżdżał, kto będzie do tego miejsca pielgrzymował, w swoim sercu miał wdzięczność dla was. Jesteście wspaniałymi ludźmi, jesteście wielkimi bohaterami - zwrócił się do krwiodawców ich Kapelan, mający również na swym koncie ok. 60 litrów oddanej krwi.
Szlakiem bł. ks. Zygmunta Pisarskiego pielgrzymi udali się do szkoły podstawowej jego imienia na dalszą część uroczystości. W szkolnym amfiteatrze odbyła się prezentacja klubów Honorowych Dawców Krwi, które przybyły do Gdeszyna, a były wśród nich reprezentacje z Józefowa, Biłgoraja, Krasnobrodu, Komarowa, Tomaszowa Lubelskiego, a także - gościnnie - z Poniatowej.
Wszyscy uczestnicy pielgrzymki mówili o wielkiej osobistej satysfakcji z możliwości podzielenia się darem krwi. - Mam na swoim koncie już ok. 38 litrów oddanej krwi. Honorowym dawcą jestem od 18. roku życia. W tej chwili mam 49 lat. Krew oddaję nadal. Daje mi to ogromną statysfakcję. To, że człowiek może komuś pomóc, jest wspaniałe. Nie ma chyba większego szczęścia - opowiada nam Andrzej Zaburko z Komarowa, który przejął pałeczkę po swym ojcu, byłym prezesie tamtejszego Klubu HDK. - Oddaję krew od 1998 r. Akurat wtedy była potrzebna w rodzinie. Pierwszy raz oddawałem ją w Hrubieszowie. Potem postanowiłem oddwać krew systematycznie. Do tej chwili oddałem już ponad 13 litrów krwi - mówi Ireneusz Wilczyński, prezes Klubu HDK w Józefowie, samorządowiec, zastępca Burmistrza Józefowa. W ramach klubu od lat organizuje akcje związane z krwiodawstem i cieszy się z zaintersowania, zwłaszcza ludzi młodych, którzy ulegają „modzie” na oddawanie krwi. „Modzie” tej uległa także żona pana Ireneusza.
- Oddawałem krew od 1975 r. do 1990 - bo teraz jestem już byłym krwiodawcą - zaskoczyła mnie cukrzyca, która została wykryta w czasie pobierania krwi. Był to dla mnie straszny cios. Oddałem ok. 20 litrów krwi. Są jednak koledzy, którzy oddają o wiele więcej ode mnie. Obecnie, nie mogąc oddawać krwi zostałem aktywistą, animatorem tego ruchu - mówi Józef Żybura, prezes Rejonowej Rady Honorowych Dawców Krwi PCK w Biłgoraju. - W tej chwili nie ma w Biłgoraju stacjonarnego punktu pobierania krwi. Raz w miesiącu są pobory; w trzeci czwartek miesiąca przyjeżdża ekipa z Zamościa, a my jako animatorzy organizujemy miejsce, punkt do poboru krwi, staramy się zorganizować od naszych piekarzy i cukierników jakieś pączki, bułeczki... bo czasami ktoś jest osłabiony, aby było na wzmocnienie. Społeczeństwo jest bardzo otwarte... - zapewnia pan Józef i zachęca do włączenia się w dzieło. Każdy, kto ukończył 18 lat, a nie skończył 65, nie był chory na żadne choroby zakaźne, po zbadaniu przez lekarzy może oddać krew. My także zachęcamy, bo każdy z nas ma w sobie życie, którym może się podzielić z innymi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu