Za co cenię Franciszka
Papieża Franciszka cenię za to, że od początku pontyfikatu nieustannie upomina się o ludzi ubogich – ubogich w sensie zarówno materialnym, społecznym, jak i duchowym. Przypomina, że Kościół jest miejscem dla ludzi poszukujących, pogubionych i poranionych. Cenię go za to, że próbuje, także swoim stylem bycia, zerwać z kościelnym bizancjonizmem, ze schematyzmem działania struktur, ich ociężałością na rzecz widzenia i patrzenia na drugiego człowieka sercem. Za to, że nieustannie przypomina, iż Kościół, aby żył, musi być misyjny, a duchowni i świeccy muszą się uczyć nowych metod i sposobów ewangelizowania w swoim środowisku. Za to, że widzi konieczność awansu kobiet w Kościele. Nie tylko mówi o potrzebie większej obecności kobiet tam, gdzie są podejmowane decyzje, ale też czyni to, wprowadzając je na ważne stanowiska do watykańskich dykasterii – daje tym przykład wielu Kościołom lokalnym.
CZYTAJ DALEJ