Carlo Ancelotti na mecz z Barceloną zestawił swój zespół bardzo defensywnie- tak, jakby obawiał się porażki, nic więc dziwnego, że przegrał. Chociaż w drugiej części meczu Real miał swoje szanse. Wielkie derby zakończyły się wygraną Barcelony 2:1.
W pierwszej połowie spotkanie dwóch największych hiszpańskich drużyn nie przypominało w ogóle Gran Derbi. To było starcie zdecydowanie ofensywnie grającej Barcelony kontra defensywnie nastawionego Realu, który pierwszą groźną akcję przeprowadził dopiero w 42. minucie!
W 18. minucie, Barcelona objęła prowadzenie. Po kolejnej akcji lewym skrzydłem, gdzie w defensywie Realu nie radził sobie Carvajal, strzałem w długi róg bramkę zdobył Neymar. W następnych minutach Barca tworzyła kolejne akcje, Real - zupełnie nie miał pomysłu na grę. Momentami można było odnieść wrażenie, że wynik 0:1 nawet "Królewskim" jest na rękę.
Obraz gry zdecydowanie zmienił się w drugiej połowie. Real zaczął grać odważniej. Ofensywne zmiany przeprowadził również Ancelotti. Przy stanie 1:0, goście mieli trzy dobre okazje do wyrównania. Potężny strzał Ronaldo świetnie sparował Valdes, faulu na Portugalczyku w polu karnym nie dostrzegł sędzia, a Benzema mocno uderzył sprzed pola karnego w poprzeczkę.
Reklama
Jednak to akcję-marzenie przeprowadził Alexis Sanchez. Chilijczyk świetnie doszedł do prostopadłego podania, ograł znakomicie dysponowanego wcześniej Varane'a i przepięknie posłał piłkę idealnie między ręce interweniującego Lopeza a poprzeczkę bramki Realu.
W tym momencie było 2:0 i właściwie po meczu. Chociaż piłkarze Realu nie przyjmowali tego zbytnio do wiadomości. "Królewscy" rzucili się jeszcze do ataku, ale gola zdobyli tylko jednego i to w doliczonym czasie gry - po strzale Jese i błędzie Valdesa.
Barcelona wygrała mecz, w którym była dużo lepsza w pierwszej i nieco gorsza w drugiej połowie. Wychodzi więc na to, że wygrana Katalończyków była zasłużona. Dzięki temu zwycięstwu Barca powiększa w tabeli przewagę nad odwiecznym rywalem do sześciu punktów.
Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację
„Wybór papieża z Azji dałby potężny zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie” - powiedział ks. Remigiusz Kurowski. Pallotyn, filozof i poeta od 2012 r. prowadzący duszpasterstwo wspólnoty francuskiej w Hongkongu w rozmowie z KAI podkreślił, że papież przede wszystkim powinien być gwarantem jedności Kościoła: "Tak jak Pan Jezus mówił do Piotra i apostołów, aby byli jednością i nią promieniowali. Musi być papieżem, który będzie jednoczył. Nie ważne, czy będzie to Azjata. Afrykańczyk, Europejczyk, czy Amerykanin".
Ks. Kurowski pytany, czy widzi kardynała z Azji na papieskiej stolicy powiedział: „Wybór papieża z Azji dałby zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie. Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony mogłoby to przyczynić się do rozwoju duchowości, praktyk religijnych, pielgrzymek, pogłębienia życia chrześcijańskiego oraz rozwoju charytatywnej działalności Kościoła. Na pewno papież z Azji przyczyniłby się to wzrostu powołań kapłańskich. Bez wątpienia wpłynęłoby to też na poprawę sytuacji finansowej azjatyckiego Kościoła. Ale z drugiej strony mogłoby to wywołać również efekt negatywny w formie jakiejś podejrzliwości i niechęci wśród niektórych państw azjatyckich, że Kościół mógłby się stać zbyt silny i tym samym zagrażać ich interesom.
Na terenie Portugalii działa rekordowa liczba meczetów - co najmniej 55, wynika z najnowszych statystyk władz tego kraju. Większość z muzułmańskich świątyń działa na terenie stolicy kraju, Lizbony, bądź na jej przedmieściach.
Jak odnotowują portugalskie media w zdominowanej przez katolików Portugalii, przybywa nie tylko wyznawców islamu, głównie imigrantów zarobkowych z Azji Środkowej, jak też muzułmańskich domów modlitewnych. Część z planowanych meczetów jest, jak odnotowują media, blokowane przez władze samorządowe w związku z brakiem odpowiednich decyzji urzędowych. Zaznaczono, że w niektórych gminach, jak np. w Samora Correia, w środkowej Portugalii, nasilają się protesty lokalnej społeczności, zdominowanej przez katolików, przeciwko budowie meczetu. Jedną z kontestowanych przez okoliczną ludność kwestii jest lokalizacja meczetu, który miałby stanąć naprzeciwko jednostki straży pożarnej, co zdaniem krytyków tej budowli, zagrozi bezpieczeństwu mieszkańców portugalskiej gminy.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.