W zamierzeniu autora ekspozycja miała być otwarta jeszcze w 2020 r. i stanowić podsumowanie jego 30-letniej pracy twórczej.
– Życie składa się z wrażeń. Pod ich wpływem jesteśmy cały czas. Wszystkie wrażenia, których doświadczam, chciałbym zatrzymać w obrazach. Chciałbym utrwalić każdy wschód i zachód słońca nad Wartą – mówił artysta na otwarciu ekspozycji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak przyznał, nie maluje tak jak wielcy uznani artyści, których chciałby naśladować, ale przenosi na płótno swoje wrażenia i zachwyty. Utrwala je pastelem, ołówkiem, farbą akrylową i olejną. – Technika zmienia się z czasem. Dla mnie ważny jest efekt końcowy – dodał.
Krzysztof Goclik nie ukrywa, że 30 lat pracy i obcowania z artystami na plenerach zmieniły go. – Wpływ na to, co teraz maluję, miała i ma ciągle trwająca pandemia. W moich obrazach można zauważyć niepokój i troskę o najbliższych. Stąd na pejzażach często pojawiają się moja żona i dorastające dzieci, czyli moja radość.
Artysta operuje stonowanymi barwami. Nie odczuwa też potrzeby częstych wyjazdów. – Każdego dnia inaczej postrzegam nadwarciańskie krajobrazy, bo inaczej szumią drzewa, inaczej słońce rozświetla trawy, rzekę, inaczej wieje wiatr. Jeżeli jednak gdzieś jadę, robię zdjęcia, które później w moim zaciszu przetwarzam w obrazy – wyjaśnił.
Reklama
Krzysztof Goclik mieszka i maluje w Bieńcu, w gm. Pątnów. Tu od 31 lat poświęca czas malarstwu, najważniejszej w swoim życiu pasji, jak mówi „drugiej po rodzinie”. Swoje pierwsze kroki w tej dziedzinie sztuki stawiał jako samouk. – Zauroczenie malarstwem przychodziło stopniowo. Rodziło się na wystawach połączonych z muzyką, w kościołach, gdzie w jednym miejscu wisiało tak wiele pięknych obrazów, no i ta muzyka... Zapragnąłem takiego klimatu we własnym domu – opowiadał.
W 2000 r. trafił do Wieluńskiego Domu Kultury pod fachową opiekę uznanej malarki Aliny Sibery. Tu zaczął poznawać tajniki malowania. Tutaj też tak naprawdę zaczęła się jego działalność artystyczna.
Kolejne techniki i tajemnice malarstwa poznawał na plenerach malarskich zatytułowanych „Pejzaż Malowany Ziemi Łódzkiej” organizowanych przez Miejski Ośrodek Kultury w Konstantynowie Łódzkim. Jak wspomina, było to wspaniałe 10 lat.
Krzysztof Goclik to przede wszystkim twórca pejzaży i malarstwa sakralnego, którego duża część zdobi wnętrza kościoła św. Kingi w Krzeczowie. Jego obrazy można tez znaleźć w kościele w Pątnowie, a ostatni, zatytułowany „Święta Faustyna”, w kaplicy w Bieńcu. W jego twórczości pojawiają się też portrety i kopie prac uznanych mistrzów.
Inspiracji do pejzaży Krzysztof Golik poszukuje w okolicach Bieńca i Załęczańskiego Parku Krajobrazowego. Te miejsca są zarówno głównym tematem prac, jak i źródłem spokojnych refleksji.