Poseł "Prawa i Sprawiedliwości" Ludwik Dorn: "(...)
SLD realizuje swój plan. Represyjno-administracyjne struktury państwa
zostały wprzęgnięte w działania, których celem jest utrwalenie pozycji
SLD oraz marginalizacja opozycji" (Życie z 25 kwietnia).
Polityk SLD Danuta Waniek: "Ja np. stan wojenny
przyjęłam z pewną ulgą - byłam wówczas wdową z dwojgiem dzieci i
strasznie bałam się krwawych rozruchów" (Gazeta Wyborcza z 22 kwietnia)
.
Honorowy przewodniczący Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich S. Bratkowski: "Nawet za PZPR byli w telewizji tacy ludzie,
jak Józef Węgrzyn, którzy ją rozumieli. Dziś prezydencki podobno
rząd niczego z niej nie rozumie i zastępuje dziennikarzy aparatczykami" (
Życie z 22 kwietnia).
Publicystka Polityki Janina Paradowska: "Za co
należy przede wszystkim chwalić rząd Leszka Millera? Za konsekwentny
brak realizacji obietnic wyborczych. Taka opinia zwyciężyła w miniankiecie,
którą przeprowadziłam wśród polityków, działaczy gospodarczych, analityków
ekonomicznych" (Polityka z 27 kwietnia).
Publicysta Wprost Michał Zieliński: "Za pensje
zbędnych urzędników można zbudować w ciągu roku 830 kilometrów autostrad" (
Wprost z 14 kwietnia).
Prezes Rządowego Centrum Studiów Strategicznych - prof. Mirosław Pietrewiczo Radzie Polityki Pieniężnej, kierowanej
przez Leszka Balcerowicza: "Polityka ta zaowocowała w gospodarce
silnie negatywnymi trendami: zahamowaniem wzrostu, szybkim przyrostem
bezrobocia, pogorszeniem sytuacji finansowej przedsiębiorstw i (...)
zmniejszeniem eksportu" (Trybuna z 24 kwietnia).
Austriacki politolog i publicysta prof. Paul Lendvai: "
Właśnie napisałem tekst o załganiu polityki wschodniej UE i otrzeźwieniu
polityki zachodniej krajów przystępujących. Słynne hasło rozszerzenia
UE i zarazem pogłębienia oznacza konkretnie walkę o władzę i pieniądze" (
Polityka z 27 kwietnia).
Rządowy pełnomocnik ds. informacji europejskiej Sławomir
Wiatr, odrzucając projekt dyskusji o UE z unijnym "pełnomocnikiem
społecznym" LPR Romanem Giertychem: "Jeśli pan Giertych potrzebuje
konfrontacji ze mną, to niech sobie powiesi moje zdjęcie i konfrontuje
się z nim" (Życie z 22 kwietnia).
Poseł LPR Roman Giertychw odpowiedzi na odmowę
S. Wiatra: "Odmowa debaty jest zwyczajnym tchórzostwem" (Życie z
22 kwietnia).
Josemaria Escriva de Balaguer- założyciel Opus Dei
Jest 1939 r. W Polsce od dwóch tygodni szaleje wojna. Kilka
tysięcy kilometrów na zachód, na przeciwległym krańcu Europy, pewien
hiszpański ksiądz staje przy ołtarzu, aby jak co dzień powierzać
Bogu wszystkie sprawy, którymi żyje. Tego dnia - a była to sobota
15 września, wspomnienie Matki Bożej Bolesnej - ks. Josemaria EscrivaM
miał bardzo poważny wyraz twarzy. "Dziś rano ofiarowałem Mszę św.
za Polskę - powiedział jednemu z przyjaciół. - Ten katolicki kraj
padł ofiarą niemieckiego ataku i przechodzi wielką i trudną próbę.
Trzeba się modlić za Polskę".
Założyciel Opus Dei (Dzieło Boga) wiedział dobrze, czym
jest wojna. Kilka lat wcześniej przez jego ojczysty kraj przetoczyła
się fala przemocy, która pozbawiła życia wielu jego przyjaciół. On
sam kilkakrotnie był zagrożony śmiercią. Teraz z bólem patrzył na
Europę, która pogrążała się w chaosie, i na Polskę, która wkraczała
w kilkudziesięcioletni okres niewoli - najpierw podczas hitlerowskiej
okupacji, później pod dyktaturą komunistów. W chwili gdy ks. Josemaria
odprawiał Mszę św. za Polskę, Opus Dei działało już prawie jedenaście
lat. Potrzeba było kolejnych pięćdziesięciu, aby mogło pojawić się
nad Wisłą. Stało się to możliwe dopiero po 1989 r.
Zakończenie oktawy Bożego Ciała to dzień święcenia wianków z wonnych ziół, młodych gałązek drzew i kwiatów polnych. Wieniec w starych pojęciach Słowian był godłem cnoty, symbolem dziewictwa i plonu. Wianki z ruty i kwiatów mogły nosić na głowach tylko dziewczęta.
Na wsiach wierzono, że poświęcone wianki, powieszone na ścianie chaty, odpędzają pioruny, chronią przed gradem, powodzią i ogniem. Dymem ze spalonych wianków okadzano krowy, wyganiane po raz pierwszy na pastwisko. Zioła z wianków stosowano też jako lekarstwo na różne choroby.
Papież Leon XIV pobłogosławił obraz św. Andrzeja Boboli, który przywiózł ks. Krzysztof Korcz
To miejsce, którego mogło już nie być. Ale dzięki determinacji polskiego kapłana w Stanach Zjednoczonych powstało jedyne w tym kraju Sanktuarium św. Andrzeja Boboli. „To święty Andrzej dał mi znaki, by ono powstało” - mówi Radiu Watykańskiemu-Vatican News ks. Krzysztof Korcz, kustosz nowego sanktuarium w Dudley w stanie Massachusetts. Kapłan przybył do Watykanu i otrzymał błogosławieństwo Papieża Leona XIV.
„Cieszę się, że św. Andrzej Bobola przybył na spotkanie z papieżem Leonem XIV - mówi ks. Krzysztof Korcz. Duchowny przywiózł do Watykanu obraz, który - jak podkreśla - stał się narzędziem szerzenia kultu i symbolem nowego sanktuarium.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.