Byłem wtedy klerykiem drugiego roku seminarium. Dla nas kleryków ogromną radością był fakt, że podczas ŚDM w Częstochowie papież Jan Paweł II osobiście poświęcił budynek seminarium, które było jeszcze budowane. Tuż przed spotkaniem, w maju tamtego roku zmarł mój tata. Podczas ŚDM na marynarce miałem przypięty znak żałoby. Gdy podczas robienia zdjęcia kleryków z papieżem znalazłem się na wysokości Jana Pawła II, on nagle pogłaskał mnie po marynarce w miejscu znaku mojej żałoby. Było to dla mnie wielkie przeżycie.
Te dni zebrały zachód i wschód chrześcijaństwa, pokazały, że chrześcijaństwo to jest jedna wielka rodzina.
Same Światowe Dni Młodzieży były niezwykłe, było to dla mnie bardzo duże przeżycie duchowe. Oczywiście towarzyszyło też temu duże zmęczenie fizyczne, spaliśmy dosłownie po trzy, cztery godziny. Było to dla mnie też niesamowite doświadczenie powszechności Kościoła. To napięcie gdy papież zbliżał się do Jasnego Góry, te emocje, trzeba być w środku czegoś takiego, trudno jest to ubrać słowami.
Oczekując na kolejny dzień młodzież spała wszędzie. Pierwszy raz widziałem tylu ludzi. Wracając do domu musiałem przekraczać młodych śpiących na Alejach NMP. Do domu szedłem dwie i pół godziny. Podczas spotkania panowała wielka jedność, nie było żadnej bariery językowej. Rozumieliśmy się na migi, na ręce, na nogi. Młodzież sobie świetnie radziła. Był czas na modlitwę ale i zabawę. Mam takie wrażenie, że ten czas odcisnął znak na całe moje kapłaństwo.
Ks. Mariusz Frukacz, dziennikarz Niedzieli
Katecheza z barki dla Ameryki Łacińskiej i Afryki
Kiedy przyjechałam 27 lipca na katechezy do Kazimierzy Wielkiej, w mieście od rana panowała fiesta. Nad dużym zbiornikiem wodnym roztańczona młodzież rywalizowała w pieśniach, tańcach, zabawach. Portugalczycy i Brazylijczycy wiedli prym jako najliczniejsze grupy, ale z minuty na minutę przybywali kolejni: Argentyna, Paragwaj, Boliwia, Chile, Kolumbia. No i gdzie miałabym szansę spotkać młodzież z Wysp św. Tomasza i Księżycowej? Delegacja młodych z tak egzotycznego zakątku w grupie 29 osób przybyła do parafii Bożego Miłosierdzia. – Czekaliśmy na nich od dwóch dni. Rodziny bardzo się przygotowywały. W końcu dotarli o godz. 2 w nocy – mówił ks. Wiesław z parafii Miłosierdzia Bożego. Maria Clotilde Varela mówiła, że parafianie przyjęli ich bardzo życzliwie. Są zachwyceni polską kuchnią i gościnnością. – To była dla nas długa podróż. Przelecieliśmy najpierw do Lizbony, potem do Francji, Niemiec i na końcu do Polski – mówił Izydor Sema do Sachez Cabral, pokazując na mapie dystans swojej podróży. – Jestem szczęśliwy, że jestem w Polsce – powiedział.
CZYTAJ DALEJ
Wybrani pomimo zdrady. Modlitwa i ekspiacja za kapłanów
"Wybrani pomimo zdrady. Modlitwa i ekspiacja za kapłanów" – taki tytuł nosi mała książeczka napisana przez bp. Andrzeja Przybylskiego, wydana niedawno przez Edycję Świętego Pawła w Częstochowie oraz siostry honoratki.
Na tle mistycznych relacji Służebnicy Bożej Hilarii Główczyńskiej autor opisuje niezwykłe powołanie tej pokorne siostry honoratki do modlitwy i ekspiacji za grzechy kapłanów. Książka zaczyna się do tajemnicy Wielkiego Czwartku. "W ślad za prośbą Jezusa, abyśmy wzajemnie obmywali sobie nogi zdarza się, że do obmycia nóg zaprasza się ubogich, bezrobotnych, emigrantów czy więźniów. To piękny gest, ale nie wolno nam zapomnieć, że Jezus zaczął umywanie nóg od swoich najbliższych uczniów – od Piotra, którego przygotowywał do papieskiej godności, od Jana, który zasłynie jako umiłowany uczeń Mistrza i od innych apostołów, którzy przecież staną u początków sukcesji apostolskiej wszystkich ich następców, czyli biskupów. To nie jest tylko mały szczegół, ale coś o czym nie wolno nam w Kościele zapomnieć. Czystość najbliższych uczniów Chrystusa, czyli papieża, biskupów i ich współpracowników kapłanów wydaje się być dla Jezusa priorytetowa". – zaznacza autor książki. Dalsza jej część jest szczególnym wołaniem o modlitwę, pokutę i ekspiację za grzechy księży.
CZYTAJ DALEJ