„Oczekuję, że zbliżający się kongres przyniesie spotkanie z Jezusem! Łaskę pojednania dla naszego społeczeństwa i dla Europy, która bardzo potrzebuje dziś nadziei. Nie mówimy oczywiście o wydarzeniu triumfalistycznym, ale raczej o zaproszeniu skierowanym z otwartym sercem do wszystkich” – mówił kard. Peter Erdő w rozmowie z Francesco Strazzarim w kwietniu br., kiedy na Węgrzech dobiegał końca kilkuletni okres duchowych przygotowań do 52. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego. Wydarzenia, które powraca nad Dunaj, bowiem Węgry były jego gospodarzem także w 1938 r. i jako jeden z 11 spośród 26 krajów organizujących, otrzymały przywilej zorganizowania go ponownie.
Kongres „powraca” na Plac Bohaterów
Reklama
Zarówno Msza św. otwierająca 52. MKE, jak też ta, wieńcząca spotkanie, tzw. „statio orbis” pod przewodnictwem papieża Franciszka zostaną odprawiona na Placu Bohaterów – w miejscu, które jest świadkiem burzliwej historii kraju w ostatnim stuleciu. Przypomina o niej choćby znajdujący się tam Grób Nieznanego Żołnierza. To na tym placu w okresie Węgierskiej Republiki Rad dokonano symbolicznego zniszczenia pomnika cesarza Franciszka Józefa I, a kilkadziesiąt lat później Józefa Stalina, który Węgrzy w wymownym geście obalili podczas rewolucji węgierskiej w 1956 r. Tam Jan Paweł II sprawował Mszę św. na zakończenie pierwszej wizyty apostolskiej na Węgrzech w sierpniu 1991 r., podczas której wzywał mieszkańców, by w okresie przemian politycznych i gospodarczych odważnie budowali swoją tożsamość na Chrystusie, pogłębiali wiarę, ocaloną w czasach komunizmu i byli jej świadkami dla całego kontynentu. „Żyjecie w centrum Europy, otoczeni przez różne narody i narodowości. Wasz dom może być szczęśliwym i bezpiecznym tylko wówczas, gdy zaangażujecie się w budowanie ‘wspólnego europejskiego domu’, w lojalnej i wielkodusznej postawie otwartości, solidarności i współpracy” – mówił wówczas papież.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Obecny kształt Placu Bohaterów, nad którym góruje pomnik św. Archanioła Gabriela i gdzie wznosi się ołtarz papieski, przygotowany na przyjazd papieża Franciszka, zestawiany jest ze zdjęciami z 1938 r., kiedy w tym samym miejscu odbywały się główne uroczystości 34. MKE, m.in. kończąca spotkanie Msza św., której przewodniczył legat papieski kard. Eugenio Pacelli, późniejszy papież Pius XII. Od wielu miesięcy organizatorzy Kongresu Eucharystycznego zbierają i publikują wspomnienia i świadectwa z 1938 r., aby pokazać współczesnym rodakom, że tegoroczny kongres jest w pewnym sensie kontynuacją przedwojennego wydarzenia. „To było jedno wielkie wołanie o pokój” – wspomina Mária, stuletnia dziś mieszkanka Peczu. Wymownym znakiem owego wołania, był hymn spotkania z 1938 r., który zachowano także jako oficjalny utwór obecnego 52. MKE, a jego refren ponownie stał się modlitwą Węgrów w intencji odnowy Eucharystycznej świata: „Chryste, Ty dałeś nam zbawienie, pod postacią chleba i wina. W Twoim pokoju, niech każdy naród dzieli się tym sakramentem z innymi”.
Reklama
Od początku historii Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych, pierwszymi „ambasadorami” piękna Eucharystii są dzieci, które przystępują do I Komunii Świętej podczas Mszy św. otwierającej spotkanie. I choć w tym roku jest ich zaledwie ok. 1000, to w roku 1938 r. było ich aż 150 tys. co sprawiło, że wydarzenie to stało się „największą Pierwszą Komunią w historii Węgier”, w której uczestniczyły także dzieci m.in. z Włoch, Francji, Belgii i Anglii. Wymowna była nieobecność dzieci niemieckich, które – podobnie jak wszyscy mieszkańcy Rzeszy – otrzymali od Hitlera zakaz udziału w tym wydarzeniu. 95-letnia dziś Józsefné Faluhelyi, która znajdowała się wówczas w gronie dzieci, przyjmujących po raz pierwszy Komunię Świętą, wspomina: „Przygotowanie do tego wielkiego wydarzenia rozpoczęło się na rok przed Kongresem. Uczono nas modlitw i pieśni, a w szkołach nie było dnia, by nie mówiono o zbliżającym się spotkaniu. Cała dusza była wypełniona oczekiwaniem, a po Pierwszej Komunii św. niezapomnianymi wspomnieniami".
Wśród wspomnień, które budzą nadzieje na głębokie przeżycia także i tegorocznego kongresu, były adoracje eucharystyczne, zwłaszcza ta, która odbywała się z udziałem ówczesnego legata papieskiego na łodzi, płynącej wodami Dunaju. „Eucharystia była przewożona małym parowcem po Dunaju; był tam kardynał Pacelli i wielu innych, a statek był dobrze oświetlony. Statek płynął w górę rzeki, wokół Wyspy Małgorzaty, jeśli dobrze pamiętam. I modliliśmy się wzdłuż brzegów Dunaju po obu stronach” – wspomina jezuita, o. Péter Nemeshegyi, który miał wówczas 15 lat. Węgierskie media powtarzają dziś jego świadectwo, w którym mówi, że w 1938 r. czuło się, że serce Kościoła bije na Węgrzech.
Kolejnym znakiem łączności jest modlitwa z 1938 r., którą przetłumaczono ponownie na 16 języków, jako oficjalną modlitwę tego spotkania. „Już od ponad roku jest ona odmawiana na każdej Mszy św. węgierskich kościołach” – mówi w rozmowie z KAI Ewa Rónay, rzecznik Mniejszości Polskiej w Parlamencie Węgierskim. „Spraw, aby czas przygotowania i przeżywania Kongresu Eucharystycznego służył odnowie duchowej całej wspólnoty wierzących, naszym miastom, naszego narodu, Europy i całego świata” – mówią w tej modlitwie wierni, a jak podkreśla Rónay, odnowa ta może dokonać się m.in. dzięki świadectwu pielgrzymów ze świata. „Kiedy przyjechałam na Węgry na początku lat 80., zastałam puste kościoły, bowiem ówczesna polityka potrafiła tak wpłynąć na ludzi, że odchodzili oni od wiary. Dlatego tym bardziej cieszę się, że kongres odbywa się na Węgrzech, bowiem świadectwo pielgrzymów z zagranicy będzie dla tutejszych mieszkańców ważnym przykładem” – mówi.