Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny kojarzona jest z Cudem nad Wisłą. Ale w tradycji ludowej jest to święto Matki Bożej Zielnej, o którym tak pięknie pisał
w nr 33. Niedzieli Jan Teofil Siciński. W tym dniu zwłaszcza rolnicy składają Matce Bożej zioła i kwiaty, najpiękniejsze symbole tej ziemi, a wszystkie, czasem
bardzo prozaiczne prace gospodarskie stają się wtedy niezwykłe, uświęcone, są jakby czynnością religijną. W tym roku zioła i kwiaty były trochę uboższe, bo przywiędłe z powodu
suszy. Ziemia pragnie deszczu, tak jak świat pragnie łaski. Modliliśmy się o deszcz i w Bogu pokładaliśmy - i wciąż pokładamy - nadzieję na pomoc
polskiemu rolnictwu, nie tylko przez suszę ciężko doświadczonemu. Do ufnych modlitw w tej intencji wzywał Jan Paweł II oraz biskupi krajów najbardziej dotkniętych suszą. O deszcz
modlili się nawet internauci, co świadczy o szerokim zrozumieniu problemu i zawierzeniu Bogu, bo to On ma zawsze ostatnie słowo, w Jego ręku spoczywa los człowieka i z tą
świadomością trzeba iść w naszą codzienność.
Niestety, człowiek spoganiał i uwierzył we własne wszechstronne możliwości. Czyni przeróżne karkołomne plany, formułuje swoje niby-naukowe prognozy, informując o nich
na bieżąco w mass mediach. Zapomina, że mimo tych narzędzi, jakimi dysponuje, tak naprawdę niewiele wie i nigdy wszystkiego swym umysłem nie ogarnie, bo nie jest Bogiem. Rolnicy
zawsze mieli tu rację, polecając Świętej Bożej Opatrzności swą pracę i zbiory. Jest z nimi zawsze Kościół, który widzi trud człowieka, ale i jego pokorę przed Bogiem i zawierzenie.
Tegoroczna susza była dla Europy pewną nauką i otwarciem oczu. Słyszymy bowiem nieraz, jak w niektórych krajach afrykańskich przez długie miesiące nie spadnie ani kropla deszczu,
że ludziom brakuje pożywienia, umiera roślinność, ginie życie. Susza to także straszliwy żywioł pożarów lasów, jak to widzieliśmy w Portugalii i Francji, przynoszący śmiertelne ofiary
wśród ludzi. Mamy więc o co gorąco się modlić i zachęcać innych do modlitwy. Bo tak naprawdę nie pomogą nam ani komputery, ani najbardziej nowoczesne maszyny i urządzenia.
Wobec sił przyrody jesteśmy bezradni. I korzymy się przed wielkością Boga Wszechmogącego, który wszystko może. Potrzeba tylko głębokiej wiary, zaufania Bogu i uczynienia wszystkiego,
co w ludzkiej mocy, by być Mu pomocnikiem.
Obecne ciężkie lato niech będzie dla nas okazją podziękowania Panu Bogu za Jego dobroć i miłosierdzie. Niech będzie też okazją do obudzenia uczuć solidarności z tymi
wszystkimi, którzy zostali doświadczeni przez żywioły - powodzie, pożary, suszę. Niech będzie powodem zastanowienia się nad naszą butą, pychą i zarozumialstwem.
Starajmy się też być solidarni z polskimi rolnikami, którzy przeżywają pracowity i trudny czas zbiorów. Wielu z nich doskwiera bieda. W porównaniu z przemysłowymi,
artykuły rolnicze są bardzo tanie, a przecież ich produkcja wymaga tak ogromnej pracy, często wręcz zaparcia się siebie. Uszanujmy ich pracę i determinację w zmaganiach
się z rzeczywistością. I choć może niekiedy łatwiej byłoby zrobić zakupy w supermarkecie, pomyślmy o polskim rolniku, kupmy od niego, wesprzyjmy starszego,
spracowanego człowieka, który dziś może cierpi niedostatek, zapłaćmy czasem więcej, na znak naszego współodczuwania. To piękny i wspaniały zawód - rolnik. W Polsce tylu ludzi
żyje wciąż z rolnictwa...
Módlmy się do Tej, którą zwą: Zielną, Częstochowską, Jasnogórską, Siewną, a która czczona jest tak bardzo przez rolników w rozlicznych przydrożnych figurach, cudownych wizerunkach,
ołtarzach i domowych obrazach, by nie pozwoliła zmarnować trudu ich rąk i wartości intencji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu