Reklama

Polskie dziś

Na manowcach polityki oderwanej od narodu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po przedstawieniu przez Niemcy i Francję projektu konstytucji Unii Europejskiej wytworzyła się całkiem inna sytuacja: powiedzieć można - sytuacja unieważniająca czerwcowe referendum w sprawie akcesu Polski do UE.
Uczestniczący w czerwcowym referendum obywatele zaakceptowali większością głosów przystąpienie Polski do UE, ale na warunkach tzw. traktatu nicejskiego. Traktat ten, jakkolwiek poważnie ogranicza suwerenność Polski, niesie zarazem nikłą, bo nikłą, ale przynajmniej szansę, że to ograniczenie polskiej suwerenności nie przekształci się szybko i łatwo w całkowite ubezwłasnowolnienie.
Tymczasem przyjęcie niemiecko-francuskiego projektu konstytucji Unii Europejskiej, choćby tylko w jego zasadniczych zrębach, oznaczałoby utratę suwerenności na rzecz Brukseli (czytaj: Niemiec i Francji) od razu i bez żadnej politycznej „klapy bezpieczeństwa”.
Jeśli więc rząd (mniejsza o to, czy będzie to jeszcze rząd Millera, czy jakiś inny) zaakceptuje niemiecko-francuski projekt konstytucji Unii Europejskiej w jego zasadniczych zrębach - jawi się pilna potrzeba rozpisania nowego referendum. Byłoby wielką nieuczciwością wobec obywateli przyjmować fatalne dla Polski zapisy niemiecko-francuskiego projektu konstytucji Unii Europejskiej, biorąc pod uwagę wyniki czerwcowego referendum, w którym obywatele opowiedzieli się za akcesem do UE, ale na zupełnie innych warunkach! Uzasadnione byłoby wówczas pytanie: kto chce wyprzedawać suwerenność państwa ponad głowami jego obywateli?
Na łamach Rzeczpospolitej (nr 249) Piotr Semka pisze: „Pierwszą grupą przeciwników obrony Nicei byli politycy, którzy lata 90. spędzili na wprowadzaniu Polski do Europy. Bronisław Geremek, Jan Kułakowski, Aleksander Smolar (...). Są to politycy związani ze środowiskiem Unii Wolności. W tle zapewnień o braku sensu «umierania za Niceę» zauważyć można głębokie przekonanie o braku szans na skuteczną walkę z Paryżem i Berlinem. Trudno pozbyć się refleksji, że długoletnie działanie na rzecz wejścia Polski do Unii wyrobiło u wielu naszych polityków nawyk dostosowywania się do stanowiska najsilniejszych unijnych partnerów. Zasmucać musi maniera uznawania wszystkich polskich zastrzeżeń za awanturnictwo i jednocześnie traktowanie egoizmu drugiej strony jako obiektywnego faktu, z którym należy się pogodzić...”.
Wydaje mi się, że Piotr Semka używa zwrotu „musi zasmucać” tam, gdzie właściwszy byłby zwrot „musi oburzać”. Bo czy to nie jest tak, że wyrosłe z kompromisu komunistów i Unii Wolności (Magdalenka, „okrągły stół”) elity polityczne, te właśnie najbardziej zaangażowane w „akces Polski do UE”, ujawniły przez minione lata całkowity brak pomysłu na głęboką przebudowę Polski, która przemieni ją w kraj dobrze, uczciwie rządzony, sprawiedliwy? Że zaprzepaściły, jak dotąd, szanse na przezwyciężenie do końca bastionów komunizmu? Że pod rządami tej starej, postkomunistycznej lewicy i tej nowej - kraj zżera dzika i pazerna biurokracja, coraz bezceremonialniej pasożytująca na pracownikach najemnych i polskich przedsiębiorcach? Zarzucenie dekomunizacji, ograniczenie lustracji, korupcyjna prywatyzacja, dławienie ludzi pracy horrendalnymi jak na polskie warunki podatkami, wydanie podatnika na łup organów skarbowych wskutek chaosu przepisów finansowych, jak wolno sądzić - całkiem świadomie uchwalanych, jakby jedynie po to, by polski podatnik czuł się sterroryzowany...
Czy więc nie jest tak, że doprowadziwszy kraj na próg gospodarczego kryzysu i załamania - te lewicowe elity nie widzą już innego sposobu na utrzymanie się przy władzy, jak tylko przystać na niemiecko-francuską propozycję ograniczenia polskiej suwerenności, aby dalej trzymać się przy władzy, już z nadania Brukseli (czytaj: Berlina i Paryża), jakby w roli już tylko najętego „ekonoma” do zarządzania „polskim folwarkiem”?
A przecież tak jak przed czerwcem br., tak i dziś jest alternatywa. Zamiast przyjmować „egoizm drugiej strony jako obiektywny fakt” - co słusznie zarzuca Piotr Semka starej i nowej lewicy - za obiektywny możemy przecież uznać fakt, że dobrze wiemy, na co choruje nasza młoda, niepodległa i suwerenna jeszcze (póki co) państwowość. Przez minionych kilka lat, a przynajmniej od uchwalenia przez SLD i UW obecnej polskiej konstytucji, zdiagnozowano całkiem dobrze i poprawnie to, co doskwiera, boli, przeszkadza. Wydaje się, że brak odwagi, woli politycznej i wiary rządzącej lewicy i w naród, i w siebie samą - jest główną przyczyną postępującego kryzysu i towarzyszącego mu popychania Polski w stronę Unii Europejskiej, nawet za cenę utraty suwerenności - bo to oznaczałoby przyjęcie niemiecko-francuskiej wersji konstytucji tejże UE. Czy jednak odsunięcie od władzy tych nieudolnych, niekompetentnych i pozbawionych wiary w naród elit nie jest w tej sytuacji politycznym zadaniem obywateli, zadaniem pierwszoplanowym? Jeśli od tego właśnie trzeba zacząć, to jest ważne, aby w wyborach - być może przedterminowych, co nie jest wykluczone - doszły wreszcie w kraju do władzy siły polityczne pokładające ufność w narodzie, w jego możliwościach i ambicjach, nie zaś „partie obrotowe”, które „mogą z każdym”. Czasy dopominają się o polityków poważnych, ze sprawdzonym, chrześcijańskim morale, pora więc podziękować demagogom i blagierom.
Mozolna praca sejmowej komisji śledczej, a zwłaszcza żmudne dociekania posłów J. M. Rokity i Z. Ziobro odsłaniają bezlitośnie prawdziwe układy władzy, te skrywane przed opinią publiczną, oparte na „kolesiostwie”. Arogancja i buta Michnika, przejawiana przez niego podczas przesłuchań, pogarda dla praworządności - odsłaniają prawdziwy stosunek tych elit do naszej świeżo odzyskanej suwerennej państwowości. Wydaje się oczywiste, że kompromis „okrągłego stołu” i Magdalenki, zawarty między komunistami a częścią nowych elit politycznych, wyczerpał już wszystkie swe możliwości naprawiania Rzeczypospolitej - już ją tylko psuje. Co więcej - odgórnie demoralizuje społeczeństwo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

80 lat Polskiego Związku Łowieckiego na Dolnym Śląsku. Myśliwi i leśnicy na wspólnej Eucharystii w katedrze

2025-11-16 16:25

ks. Łukasz Romańczuk

Delegacja myśliwych i leśników przy relikwiach św. Huberta

Delegacja myśliwych i leśników przy relikwiach św. Huberta

Dziś na Ostrowie Tumskim swoje święto mieli członkowie Polskiego Związku Łowieckiego na Dolnym Śląsku, którzy świętowali 80-lecie oraz 1000 lat koronacji Bolesława Chrobrego.

Świętowanie rozpoczęło się pod pomnikiem kard. Bolesława Kominka. Był apel i odprawa pocztów sztandarowych oraz przemarsz do Katedra Wrocław. Z racji 80-lecia przeczytano obszerną historię PZŁ na Dolnym Śląsku, a o 13:30 rozpoczęła się Msza święta pod przewodnictwem ks. Witold Hyla, kapelan myśliwych i leśników w Archidiecezji Wrocławskie
CZYTAJ DALEJ

Albertynki w Boliwii: wszędzie szukamy oblicza cierpiącego Chrystusa

2025-11-16 18:35

[ TEMATY ]

albertynki

Boliwia

Vatican Media

Centrum Medyczne św. Brata Alberta w Boliwii

Centrum Medyczne św. Brata Alberta w Boliwii

W tym wszystkim jest jeszcze język niewerbalny; język miłości, przygarnięcia, pocieszenia - tak o swojej posłudze w Boliwii opowiada Vatican News s. Weronika Mościcka SAPU. Albertynka, która od czterech lat posługuje na misjach, prowadzi Centrum Medyczne im. św. Brata Alberta, gdzie jak sama mówi: „staram się patrzeć nie tylko na ciało, tylko na coś więcej, czego potrzebują ci ludzie”.

Trzyosobowa wspólnota sióstr podejmuje różne zadania wśród ubogich i potrzebujących. Jest to posługa duszpasterska, praca wśród dzieci i młodzieży - w tym wyszukiwanie osób najbardziej potrzebujących, realizacja projektów na rzecz nauki, rozwoju młodych oraz prowadzenie centrum medycznego.
CZYTAJ DALEJ

Rozmiłowany w Bożym słowie

2025-11-16 21:55

Marzena Cyfert

Msza św. w parafii św. Alberta Wielkiego we Wrocławiu-Sołtysowicach

Msza św. w parafii św. Alberta Wielkiego we Wrocławiu-Sołtysowicach

Św. Albert Wielki patronuje franciszkańskiej parafii na Sołtysowicach. W liturgiczne wspomnienie świętego parafianie wraz ze swoimi duszpasterzami i księżmi z całego dekanatu modlili się podczas uroczystej Mszy św.

Eucharystii przewodniczył ks. Henryk Trościanko, proboszcz parafii NMP Matki Kościoła we Wrocławiu, homilię wygłosił ks. Wojciech Buźniak. Podczas uroczystości wspólnota powitała o. Romualda Trojnara, franciszkanina, który rozpoczyna posługiwanie w parafii. Modlitwą otaczano także Brata Rafała i Brata Adama, obchodzących święto zakonne.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję