Reklama

Kościół

Bp Galbas: „Jesteśmy światu winni nie rozpacz, tylko nadzieję”

„Pierwszym uczuciem po wizycie ad limina jest bardzo głęboka radość. Pierwotna radość z bycia członkiem Kościoła Katolickiego. Ona wypływa z tego, że jestem w wielkiej rodzinie i w tej rodzinie dzielimy ze sobą wszystkie trudy, ale też radości. Ta nasza rodzina Kościoła to nie jest rodzina patologiczna, w której się nie rozmawia o trudnościach, albo udaje, że ich nie ma. W czasie tej wizyty zauważyłem, że my naprawdę nie udajemy, że nie ma problemów. My chcemy się im wspólnie przyglądać i razem je rozwiązywać. A oprócz tego – dzielimy się też radościami. I to daje dużo sił (…). Wracam do Polski z dużą nadzieją (…)” – mówi bp Adrian Galbas w rozmowie z ks. Tomaszem Podlewskim.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cała rozmowa do odsłuchania tutaj:

Poniżej zamieszczamy fragmenty rozmowy.

Ks. Tomasz Podlewski: Drogi księże biskupie… Już po wizycie. Najpierw zapytam o ogólne wrażenia. Po prostu: co ksiądz biskup czuje?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Pierwszym uczuciem jest… bardzo głęboka radość. I to taka pierwotna radość. Radość z bycia członkiem Kościoła Katolickiego. Ostatnio dużo słyszymy o trudach bycia katolikiem czy biskupem. A ja tutaj doświadczyłem głębokiej radości. Ona wypływa z tego, że jestem w wielkiej rodzinie Kościoła. I w tej rodzinie dzielimy ze sobą wszystkie trudy, ale też radości. Ta nasza rodzina Kościoła to nie jest rodzina patologiczna, w której się nie rozmawia o trudnościach, albo udaje, że ich nie ma. W czasie tej wizyty zauważyłem, że my naprawdę nie udajemy, że nie ma problemów. My chcemy się im wspólnie przyglądać i razem je rozwiązywać. A oprócz tego – dzielimy się też radościami. I to daje dużo sił.

Ks. Tomasz Podlewski: Mówiąc o Kościele jako o rodzinie, ksiądz biskup ma na myśli zapewne nie tylko Papieża jako Ojca, ale też was –biskupów i kapłanów oraz świeckich jako braci i siostry…

- Tak! Nie zdradzę jakiejś wielkiej tajemnicy, gdy powiem, że jednym z momentów, które najbardziej zapadły mi w pamięć, to ten, gdy Ojciec Święty mówił nam o „czterech bliskościach”. Chodzi o cztery wymiary bliskości, o których powinniśmy pamiętać jako biskupi. Pierwszy: bliskość z Bogiem, żywa modlitwa i stały z Nim kontakt. Papież powiedział krótko: „Jak biskup się nie modli, to nie jest prawdziwym biskupem”. Na drugim miejscu Ojciec Święty wymienił bliskość między nami, w episkopacie. Po trzecie: bliskość z księżmi. Papież mówi: „Jak dostaniesz telefon od księdza, który prosi cię o spotkanie, to dziś, najpóźniej jutro – odpowiedz mu”. Nie może być tak, że ksiądz czeka tygodniami na spotkanie ze swoim biskupem. Bo wtedy nie doświadcza tej bliskości. Czwarty wymiar to bliskość biskupów z ludem Bożym – po prostu z ludźmi.

Ks. Tomasz Podlewski: Poza spotkaniem z Ojcem Świętym, jakie inne spotkanie najbardziej zapisało się w pamięci księdza biskupa?

Reklama

- Trudno byłoby mi stworzyć taki ranking spotkań, ponieważ one wszystkie były bardzo cenne. Na pewno na żadnym ze spotkań się nie nudziłem. Nie ziewałem i nie widziałem, żeby ktoś inny ziewał (śmiech) i to nie tylko z powodu elegancji. One wszystkie naprawdę były bardzo ciekawe. Ale z tych spotkań „naj, naj” – na pewno mocno przeżyłem spotkanie w dykasterii ds. komunikacji. Po pierwsze dlatego, że ten temat jest wyjątkowo ważny. Po drugie – były tam właściwie same osoby świeckie. Spotkanie było niezwykle profesjonalne: taka mieszanka kompetencji medialnej z wielką duchowością. Spotkanie trwało 2 godziny i naprawdę żałowałem, że to już koniec.

Ks. Tomasz Podlewski: Zapytam jeszcze o wczorajszy briefing. Księże biskupie: pierwsza (i z wielu powodów wyczekiwana) tura wizyty „ad limina”, jednocześnie pierwsza taka wizyta księdza biskupa, do tego pierwszy briefing po spotkaniu z papieżem, a na dodatek: ksiądz biskup przed kamerami i mikrofonami. Był stres?

Reklama

- Była pewna wątpliwość związana z tym, o co zapytają dziennikarze, ale chyba nie miałem nadmiernego stresu. Wydaje mi się ważne, żeby zwrócić uwagę na to, co się stało kilka miesięcy przed wizytą. Pojawiały się informacje, że to jest wezwanie „na dywanik”, a papież już „trzyma w ręku bicz”. Przed moim przyjazdem do Rzymu znajomi mówili mi: „Trzymaj się, dużo siły, jesteśmy z tobą, współczujemy” – jakby mi ktoś umarł! A ostatecznie nic z takiej atmosfery nie miało miejsca. I to nie dlatego, że my – biskupi jesteśmy święci. Nie! My nawet nie jesteśmy świetni. I mamy tego świadomość: popełniamy błędy. Ale robimy wszystko, żeby ich nie popełnić na przyszłość. Ze strony papieża dało się odczuć, że na pewno celem wizyty nie było to, aby kogoś tutaj karać. Raczej to, żeby wspólnie zobaczyć, w którym miejscu jesteśmy i odpowiedzieć na pytanie o to, co zrobić, aby nasza droga w przyszłości była jak najbardziej zgodna z tym, o co chodzi w Kościele. To było bardzo cenne spotkanie.

Ks. Tomasz Podlewski: Ksiądz biskup w naszej rozmowie już kilka razy dotknął tematu osób świeckich i bliskości z nimi... Wczoraj na briefingu mogłem osobiście zobaczyć, jak ksiądz biskup wchodząc do sali prasowej, zanim usiadł, wpierw podszedł do każdego z dziennikarzy i reporterów, podał rękę, uśmiechnął się… To są przecież ważne sprawy! Gdy później rozmawiałem z dziennikarzami, podkreślali, że naprawdę człowiek tego potrzebuje. Byli urzeczeni. Tego potrzebują chyba nie tylko osoby jakoś bardzo mocno związane z Kościołem, ale także ci, którzy mają z nim związki raczej luźniejsze i spotykają się z nim wyłącznie w świecie mediów. Moje pytanie w tym kontekście brzmi: czy ksiądz biskup dostrzega jakieś szczególne obszary troski polskiego Kościoła, jeśli chodzi o bliskość z osobami świeckimi, zaangażowanie świeckich w Kościele i ich relacje z duchownymi?

- Powiem tak: ja nie widzę w Kościele takich obszarów, w których nie byłoby warto zaangażować obecności i kompetencji osób świeckich. Oni naprawdę lepiej niż my – księża, znają się na „sprawach świata” (jak to określa ostatni Sobór). Świeccy znają się lepiej na tych sprawach, które przecież są konstrukcją świata: zawodowych, społecznych, politycznych. Ale trzeba umieć nie tylko skorzystać z pomocy świeckich. Trzeba też umieć ich słuchać. Świecki w Kościele to nie przedmiot, tylko podmiot. To osoba, która jest przecież pełnoprawnym członkiem Kościoła. A ze względu na talenty, kompetencje i charyzmaty, jest w stanie ogromnie wspomóc posługę duchownych. I wzajemnie: zaangażowanie duchownych daje wiele dobra świeckim. I nie chodzi tylko o świeckich, którzy są blisko Kościoła. Bo także tych nieco dalszych – trzeba umieć spotkać, posłuchać. Mam w swoim środowisku bardzo wielu ludzi wychłodzonych duchowo i religijnie. Jeśli tylko nie mają w sobie jakiegoś antyklerykalnego jadu, który zamyka na dyskusję, to są to naprawdę super ludzie i super spotkania.

Ks. Tomasz Podlewski: Czy ksiądz biskup odnalazł się już w strukturach episkopatu jako wciąż jeszcze „świeżowyświęcony” biskup?

- To jest tak, że… trudno to wcześniej praktykować (śmiech). Tak naprawdę to myślę, że bardzo niewiele nawyków zmieniłem spośród tych, które miałem zanim zostałem biskupem. Ale może inni musieliby to jeszcze ocenić. Gdy mój kolega z roku dowiedział się o mojej nominacji, powiedział mi: „Teraz już nikt ci prawdy nie powie”. Trochę to smutna charakterystyka biskupa, ale chyba nie do końca tak jest. Staram się po prostu robić jak najlepiej to, co do mnie należy i to, co rozeznaję jako ważne.

Ks. Tomasz Podlewski: Z jakim sercem ksiądz biskup opuszcza Rzym?

- W Rzymie to wiadomo: chciałoby się jeszcze pobyć. Ale wracam do Polski z dużą nadzieją i spokojem. Mamy wiele spraw do zrobienia i nie powinniśmy od nich uciekać, ale chcę je widzieć w perspektywie całości Kościoła. Nie jedyni przeżywamy napięcia. Ale moje najważniejsze przekonanie jest takie, że to, co jako Kościół jesteśmy światu winni najbardziej to nie jest rozpacz, tylko nadzieja. A mnie osobiście ta wizyta dała mi dużo siły i wewnętrznego pokoju…

2021-10-09 11:33

Oceń: +16 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas w Boże Ciało: Wierzę, że biała hostia to nie wigilijny opłatek, nie chips, ale jest tam Twoja Obecność

Wierzę, że biała hostia to nie wigilijny opłatek, nie chips, ale jest tam Twoja Obecność ‒ mówił w Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. w katowickiej katedrze Chrystusa Króla. Po liturgii wziął udział w procesji teoforycznej ulicami Śródmieścia Katowic.

W homilii arcybiskup powiedział o Eucharystii jako sakramencie nowego przymierza. Jak zaznaczał, przymierze zawarte przez Boga z Mojżeszem było niewystarczające. Nowe przymierze zawarł Chrystus. W każdej mszy świętej to nowe przymierze jest uobecniane, a my - uczestnicząc w niej, mamy w nim udział. ‒ Bóg, w każdej mszy świętej się z nami sprzymierza, „przy-mierza” się do nas, do ludzi, i do każdego z osobna, zbliża się tak bardzo, że bardziej już nie można ‒ wyjaśniał. ‒ Ale przymierze nie może być przecież jednostronne. Ono potrzebuje wzajemności, potrzebuje naszej odpowiedzi. A tą jest wiara ‒ dodawał.
CZYTAJ DALEJ

Świętych Aniołów Stróżów

Niedziela łowicka 39/2001

Na drodze do nieba grożą nam różne niebezpieczeństwa. Podobnie jak podróżny potrzebuje na niepewnych drogach przewodnika, tak nam na trudnych drogach do wieczności dał Pan Bóg przewodnika - Anioła, którego zwiemy Aniołem Stróżem. Kojarzy się nam ten Niebiański Duch z obrazkiem przedstawiającym dziecko, idące po wąskiej kładce nad przepaścią - a za nim skrzydlaty Anioł Opiekun. Z ufnością modlimy się co dzień do Niego, by nam spieszył z pomocą w dzień i w nocy: " Strzeż duszy, ciała mego i zaprowadź mnie do żywota wiecznego". Kościół wspomina ich liturgicznie 2 października. Tego dnia Kościół modli się za ich wstawiennictwem i ich wstawiennictwu poleca. Jest to więc szczególny dzień, by uświadomić sobie ich rolę w naszym życiu chrześcijańskim. Lex orandi est lex credendi - mówi teologiczne adagium. Prawo modlitwy jest prawem wiary. Współczesne prądy teologii postawiły jako dyskusyjny problem Aniołów, ich istnienia i ich roli. Niezależnie od dyskusji teologów Lud Boży modli się i liturgią 2 października potwierdza wiarę w istnienie Aniołów, a także ich specjalne funkcje odnośnie poszczególnych wiernych i społeczności. Wiara ta mówi, iż Bóg dał każdemu człowiekowi opiekuna - Anioła, aby był jego szczególnym stróżem na drodze przez ziemię do Królestwa niebieskiego. Największy teolog średniowiecza, św. Tomasz z Akwinu, utrzymuje, że w chwili, gdy przychodzi na świat dziecko, Bóg przywołuje jednego ze swych cudownych Aniołów i oddaje noworodka jego specjalnej opiece. Każdy człowiek, heretyk czy katolik, ma swego Anioła Stróża. Anioł jednak nie potrafi ingerować w naszą wolną wolę, lecz działa w sferze naszych wspomnień, przypominając nam wyraźnie o czymś, co powinniśmy zrobić lub też ostrzegając przed czymś. Życzliwie wpływa na naszą wyobraźnię i motywy postępowania, przekonując nas, namawiając do zwalczania naszej słabości oraz złych skłonności. To on natchnie nas czasami wspaniałymi ideałami i zachęca do nowego, większego wysiłku. Nauka ta niesie nam pociechę i ukazuje dobroć Boga, mając głębokie podstawy biblijne. Pismo Święte 300 razy mówi o Aniołach, przytaczając rozmaite ich zadania, które spełniają z rozkazu Bożego, choćby np. z Dziejów Apostolskich: "Ale Anioł Pański w ciągu nocy otworzył bramy więzienia i wyprowadził ich" (Dz 5, 19); "I natychmiast poraził go (Heroda) Anioł Pański dlatego, że nie oddał czci Bogu, a stoczony przez robactwo wyzionął ducha" (Dz 12, 23). Sam Pan Jezus przestrzegając przed zgorszeniem powiedział: "Powiadam wam, że aniołowie ich (tzn. dzieci) w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mego, który jest w niebie" (Mt 18, 10). Wśród aniołów jest hierarchia. Archaniołowie: Rafał - Bóg uzdrawia, Gabriel - Moc Boża, Michał - Któż jak Bóg! Rafał - dany jako towarzysz Tobiaszowi w drodze do Rages (Tob 8, 3), uwolnił córkę Raguela Sarę od demona Asmodeusza i szczęśliwie przyprowadził Tobiasza do domu i ojcu Tobiasza przywrócił wzrok. Gabriel - jest zwiastunem narodzin Jana Chrzciciela i nawet samego Syna Bożego. Michał - książę niebieski, wódz broniący nas w walce przeciw złości i zasadzkom szatana, który mocą Bożą strącił do piekła Lucyfera i jego adherentów. Prawda o Aniołach Stróżach, którą liturgia przypomina nam 2 października, rozszerza nasze horyzonty, pozwala nam patrzeć na świat nie tylko poprzez zmysłowe poznanie, szkiełko i oko uczonego przyrodnika, fizyka, ale w duchu wiary dostrzegać to, co dla zmysłów wszakże niedostępne, ale rzeczywiste, bardzo rzeczywiste. Z tego poznania trzeba nam także wyciągać prawdziwe wnioski, aby żyć w atmosferze spraw Bożych we wspólnocie z Bogiem i wszystkimi bytami, które Mu służą.
CZYTAJ DALEJ

Kult Aniołów Stróżów upowszechniony w Polsce dzięki paulinom

2025-10-02 12:21

[ TEMATY ]

Polska

Paulini

kult Aniołów Stróżów

Adobe Stock

Anioł

Anioł

Ich liczne przedstawienia, specjalna kaplica im dedykowana czy dzieła duchowe spisywane na ich temat przez paulinów to tylko materialne i liczne dowody na żywy kult Aniołów Stróżów na Jasnej Górze i w paulińskim zakonie. To ważny element duchowości paulinów. W XVII w. powstało pierwsze Bractwo Aniołów Stróżów na Jasnej Górze. A wpisali się do niego m.in. Jan Matejko czy Bolesław Prus. To właśnie wówczas dzięki paulinom i bractwu kult Bożych Posłańców rozpowszechnił się w Polsce.

Z kolei w 2026 r. obchodzone będzie 400-lecie powstania Bractwa Aniołów Stróżów na Skałce w Krakowie. Zostało ono reaktywowane 20 lat temu. Od maja tego roku trwa nowenna przygotowująca do obchodów jubileuszowych, modlitwa dziękczynno-błagalna odbywa się w pierwsze wtorki miesiąca, bo to właśnie każdy wtorek jest w Zakonie Paulinów czasem szczególnie poświęconym Aniołom Stróżom.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję