Carl A. Anderson został wyróżniony przez kapitułę nagrody, przyznawanej w kontekście Dnia Papieskiego, upamiętniającego Papieża Polaka, „za promocję osoby św. Jana Pawła II oraz wiarygodne wcielanie w życie na arenie międzynarodowej głoszonych przez niego wartości”. - To wielki zaszczyt i oczywiście była to dla mnie wspaniała okazja powrotu do Polski, kraju, który bardzo kocham – zaznacza.
Jak dodaje, obecność w Polsce to także okazja „by spłacić dług wdzięczności wobec św. Jana Pawła II”. - Uczynił tak wiele, by zmienić moje życie i życie milionów ludzi. Odmienił USA, odmienił Polskę, odmienił cały świat. Sądzę, że jego dziedzictwo, jego przesłanie, trzeba kontynuować i budować na nim – podkreśla Carl A. Anderson.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Po raz pierwszy spotkałem św. Jana Pawła II, gdy miałem 29 lat, w 1981 roku. Od tego czasu jest dla mnie inspiracją jako wzór do naśladowania – wzór chrześcijanina, a także jako wzór do naśladowania jako lider – wspomina. Dodaje, że Jan Paweł II pokazywał „jak być kreatywnym, jak szanować ludzi i jak nieść pomoc bliźnim”.
Rola świeckich
Reklama
To właśnie działania Jana Pawła II doprowadziły do obecności Rycerzy Kolumba w Polsce, którzy pozytywnie odpowiedzieli na zaproszenie Papieża, by przybyć do tej części Europy. - Jan Paweł II zachęcił nas do przyjazdu do swojej ojczyzny. Zostaliśmy przyjęci przez wielu biskupów i kardynałów, w tym kard. Glempa, kard. Macharskiego czy abp. Dziwisza – który oczywiście był wtedy jeszcze sekretarzem Papieża Jana Pawła II – i wielu innych duchownych. Był to dla nas naprawdę ekscytujący czas. Jan Paweł II bardzo podkreślał rolę świeckich w społeczeństwie, w gospodarce i w ich rodzinach, podobnie jak Rycerze Kolumba. Dostrzegliśmy wiele zachęcających znaków i wielu polskich mężczyzn, którzy chcieli być częścią naszego dzieła. Była to więc wspaniała okazja, aby przybyć do Polski – przypomina Carl A. Anderson.
Były Najwyższy Rycerz Zakonu Rycerzy Kolumba pokazuje także podobieństwa w przesłaniu, jakie zostawił Jan Paweł II, z tym, które stało się fundamentem bractwa założonego przez bł. ks. Michaela McGivneya. - Wypełniamy dzieła miłosierdzia i wyrażamy jedność, którą chrześcijanie powinni wyrażać w Kościele, w rodzinie i w społeczeństwie. Jest to czas, kiedy, jak sądzę, wszyscy w Stanach Zjednoczonych, a także w Polsce, zdajemy sobie sprawę z potrzeby większej jedności i z roli miłosierdzia jako formy wyrażania tej jedności w społeczeństwie i w rodzinie – zaznacza laureat specjalnego TOTUSA.
Miłosierdzie i „Solidarność”
- Działalność charytatywna jest wyrazem jedności, w związku z czym nasze miłosierdzie dociera do wszystkich – nie tylko do katolików, nie tylko do Rycerzy. Można powiedzieć, że jest to taki rodzaj miłosierdzia, które ewangelizuje, ponieważ zwraca uwagę na jedność. Oczywiście to było wielkie przesłanie św. Jana Pawła II. To był też początek „Solidarności” – idea, że istnieje ta fundamentalna jedność i godność oraz szacunek, który musimy żywić dla siebie nawzajem. To coś, co jednoczy nasze społeczeństwo. W takim stopniu, w jakim możemy dać społeczeństwu wartości, takie jak miłosierdzie i jedność, budujemy więź – bratnią więź – która naprawdę jest podstawą silnego społeczeństwa – tłumaczy Anderson.
Reklama
Opowiadając o założycielu Rycerzy Kolumba były lider organizacji stwierdza, że był przede wszystkim „zwykłym proboszczem, który bardzo kochał swoich parafian i chciał zrobić wszystko, aby im pomóc”. - Pomóc ich rodzinom. Pomóc im dochować wiary. Pomóc im finansowo, ekonomicznie. Dlatego też założył Rycerzy Kolumba na fundamencie Zasad Miłosierdzia i Jedności – mówi.
Budowanie zaufania i odpowiedzialności
Kluczowe znaczenie w pomyślności rozwoju Rycerzy Kolumba miało ukazywanie odpowiedzialności świeckich. - Ks. McGivney zaufał świeckim. Nie został Najwyższym Rycerzem – odmówił, gdyż chciał, aby świeccy się tym zajęli. Wiedział, że mają wielką odpowiedzialność. Są odpowiedzialni za to, by odnowić społeczeństwo, ewangelizować własne rodziny, stosować chrześcijańską etykę w swojej pracy, w sprawach finansowych, w polityce. To jest wielki wkład ks. McGivneya. To dlatego jest on dziś stawiany za wzór dla chrześcijan, a szczególnie dla świeckich – stwierdza Anderson.
Zapytany, czy konieczna jest zmiana w sposobie myślenia o władzy w Kościele oraz, czy ukazywanie Kościoła jako wspólnoty zaangażowanych świeckich jest dziś jednym z głównych zadań Rycerzy Kolumba na świecie, Anderson odpowiada, że takie było właśnie przesłanie ks. McGivneya.
„Odnowienie zgodnie z prawdą Ewangelii”
Reklama
- Było to również przesłanie Jana Pawła II do każdego katolika: róbcie to, do czego zostaliście powołani, zaakceptujcie odpowiedzialność, którą macie. Jeśli jesteś żonaty, przyjmij odpowiedzialność za swoją rodzinę, za swoje małżeństwo. Jeśli jesteś pracownikiem, przyjmij odpowiedzialność za budowanie chrześcijańskiego miejsca pracy. Jeśli jesteś politykiem, spraw, aby społeczeństwo zostało odnowione zgodnie z prawdą Ewangelii – podkreśla.
Carl A. Anderson pełnił funkcję Najwyższego Rycerza w Zakonie Rycerzy Kolumba od 2000 do 2021 roku. Zainicjował wiele nowych form działalności charytatywnej oraz wsparcia lokalnych społeczności i Kościoła. Pod przewodnictwem Andersona liczba członków Zakonu osiągnęła niemal 2 miliony Rycerzy.
Przed przyjęciem funkcji przewodzenia Rycerzom Kolumba Carl A. Anderson prowadził karierę jako urzędnik państwowy i wychowawca. Przez wiele lat pracował na różnych stanowiskach państwowych, m.in. w gabinecie Prezydenta Stanów Zjednoczonych jako Dyrektor Białego Domu ds. Komunikacji Społecznej. Był także członkiem Amerykańskiej Komisji ds. Praw Obywatelskich. Wykładał prawo rodzinne w Papieskim Instytucie Jana Pawła II dla Studiów nad Małżeństwem i Rodziną przy Papieskim Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie. Był również jednym z założycieli, zastępcą przewodniczącego i pierwszym dziekanem Wyższej Szkoły Teologicznej w Waszyngtonie, będącej dziś jednym z wydziałów Katolickiego Uniwersytetu Ameryki.