Z Lechem Stefanem, wiceprezesem Stowarzyszenia „Pro Cultura Catholica”, działaczem opozycyjnym Solidarności Dolnośląskiej, przewodniczącym byłej Wyborczej Akcji Katolickiej we Wrocławiu - rozmawia Krzysztof Jan Dracz
Krzysztof J. Dracz: - W ostatniej rozmowie mówiłeś, o czym powinni pamiętać politycy PiS-u, kiedy dojdą do władzy. Nasza rozmowa odbywała się 7 października i nowy rząd nie uzyskał jeszcze wotum zaufania w Sejmie, ale już z pierwszych kroków, jakie podejmuje rząd Kazimierza Marcinkiewicza, widzimy, że konsekwentnie i realistycznie podchodzi do budowy IV Rzeczypospolitej. Proszę Cię o omówienie obecnej sytuacji politycznej w kontekście zagrożeń dla działań nowego rządu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Lech Stefan: - Istotnie, z różnych wypowiedzi i pierwszych decyzji Kazimierza Marcinkiewicza wynika, że jest konsekwentny i zdecydowany w realizowaniu planu budowania IV Rzeczypospolitej. Jestem przekonany, że w czwartkowym (10 listopada) exposé potwierdzi zapowiedziane reformy i determinację całego rządu w ich realizacji. Pytasz o zagrożenia dla rządu. Rzeczywiście, nie mając formalnej większości w Sejmie, pewne obawy są uzasadnione. Pomimo to jestem przekonany, że zapowiadane zmiany naprawy państwa i wizja Polski solidarnej utworzą praktyczną większość i rząd Marcinkiewicza, Prawa i Sprawiedliwości, uzyska poparcie w Sejmie. Poprą go wszyscy, którym bliżej jest do Polski solidarnej, silnej pod względem gospodarczym, kulturalnym i moralnym, nie wypierającej się swoich korzeni w chrześcijańskiej Europie, w której państwa i narody umieją ze sobą współpracować i wzajemnie się szanować. Poprą go niektóre całe kluby, liczę też na wielu pojedynczych posłów - nie wykluczam także posłów Platformy. Nieraz już mówiłem, że znam wśród nich myślących podobnie do nas. Liczę na nich i wierzę, że nie poddadzą się presji, złości i zapiekłości. Jeszcze jedno - delikatnie mówiąc - różnica zdań wewnątrz Platformy w kwestii stosunku do PiS-u jest już niemożliwa do ukrycia. Wreszcie posłowie Prawa i Sprawiedliwości, ale nie tylko, będą zmuszeni do tworzenia spójnego, dobrego prawa, niedopuszczania do powstawania bubli legislacyjnych, a także do szukania poparcia i akceptacji w szerokich kręgach społeczeństwa. Zatem, paradoksalnie, tzw. rząd mniejszościowy może być mocny i trwały.
- Jak mógłbyś skomentować zachowanie się liderów Platformy Obywatelskiej po przegranych wyborach?
Reklama
- Smutne, co powiem, ale nie spodziewałem się aż takiej dawki nienawiści, żółci i zaciętości u wielu polityków Platformy. Donald Tusk tak uwierzył zmanipulowanym sondażom, że nie dopuścił myśli o przegranej. Psychicznie nie był do niej przygotowany i widać to było jak na dłoni. Popełniał seryjne błędy i wciągał w nie swoją partię. Ale co gorsza, sztabowcy Tuska, liderzy Platformy Obywatelskiej, również nie mieli planu „B”. Od wielu miesięcy widzieli się tylko w fotelach premierów, ministrów czy wojewodów, a przede wszystkim uważali, że to tylko oni będą „rozdawali karty”. Sądzili, że głównie to ich koncepcja na Polskę będzie się liczyła. Tymczasem społeczeństwo spłatało im figla, wybierając PiS i prof. Lecha Kaczyńskiego. Opowiedziało się za Polską solidarną. Ironicznie chciałoby się powiedzieć, że społeczeństwo za swój „nierozsądny wybór” powinno przeprosić liderów Platformy i samego Donalda Tuska. Przeprosić także tzw. ośrodki badania opinii publicznej, że nie posłuchało ich wskazań. Przeprosić za to, że nie marzy o liberalizmie, o „najlepszym” z możliwych ustrojów. Ale teraz poważnie: apeluję do liderów PO o pokorę i rozsądek. Nie przeszkadzajcie w naprawie państwa, pomóżcie w budowaniu polskiego domu. Wasza wiedza potrzebna jest Polsce.
- Żyjemy w epoce „mediokracji”, czy tego chcemy, czy nie. Jak widzisz przyszłość dla mediów publicznych w Polsce, które obecnie nie są politycznie obojętne? Jak należałoby się zachować wobec skompromitowanych po ostatnich wyborach ośrodków badań opinii publicznej?
Reklama
- Zdecydowana większość mediów w Polsce, a także w Europie i świecie jest liberalna. Bardziej lub mniej otwarcie wspierają one ten kierunek. Było to szczególnie widoczne podczas ostatnich wyborów. Faworytem większości mediów była Platforma i Donald Tusk. Dziennikarze nie kryli rozczarowania, że społeczeństwo jako całość ich nie posłuchało. Ośrodki badania opinii publicznej poniosły klęskę. Nie udało im się kreowanie rzeczywistości. Tylko ośrodek Polska Grupa Badawcza (PGB) wskazał jako zwycięzcę Lecha Kaczyńskiego. W tej sytuacji doceńmy, że mamy Radio Maryja, Telewizję Trwam, Nasz Dziennik, Tygodnik Niedziela i inne niezależne, katolickie media, które Kościołowi i Polsce dobrze służą. Może warto byłoby także pomyśleć o prawdziwym ośrodku badania opinii publicznej, opisującym, a nie tworzącym rzeczywistość. Namawiam do tego wymienione wcześniej z nazwy media.
Jeżeli chodzi o media publiczne, czyli te, które należą do społeczeństwa, za które płacimy, to należałoby spowodować zmianę ich oblicza. Powinny pełnić wreszcie właściwą rolę w dziedzinie społecznego przekazu. Powinny obiektywnie i rzetelnie informować, a nie indoktrynować i manipulować. Powinny uwzględniać naszą tradycję i dorobek kulturowy. Powinny zmienić sposób przekazu, wypracować kulturę w prowadzeniu rozmów z zaproszonymi gośćmi, zerwać z tendencyjnością u prowadzących rozmowy. Powinny służyć społeczeństwu.
- Czy mógłbyś wspomóc działania PiS-u swoimi spostrzeżeniami z dziedziny społeczno-politycznej?
- Już w pierwszej części dzisiejszej wypowiedzi zwracałem uwagę, że siła rządu Kazimierza Marcinkiewicza powinna m.in. wynikać z szerokiego poparcia społecznego. Politycy mniejszych ugrupowań politycznych winni wspierać działania rządu we wszystkich tych sprawach, które są tym ugrupowaniom bliskie oraz zgodne z ich własną wizją i programem. Różne stowarzyszenia, ruchy, akcje, działacze społeczni powinni aktywnie wspierać Premiera. Dotyczy to zarówno struktur centralnych, jak i lokalnych - wojewódzkich czy powiatowych, a nawet gminnych i parafialnych. Mówił o tym m.in. prof. Jerzy Robert Nowak w Rozmowach niedokończonych. Pracy jest dużo. Angażując się sami, namówmy do współpracy innych. Za rok wybory samorządowe. Już od dzisiaj oddolnymi inicjatywami wzmacniajmy proces budowania Ruchu na rzecz Polski Solidarnej. Spójność w działaniu struktur centralnych i środowisk lokalnych przyspieszy budowanie polskiego domu. Mocna, prawa, sprawiedliwa i chrześcijańska Polska potrzebna jest upadającej Europie. Jan Paweł II powiedział: „Nie ma świata bez Europy, a Europy bez chrześcijaństwa”.
- Dziękuję za rozmowę.