- Znam pisma, znam Boże prawo, ale czy to prawo jest obecne w moim życiu? – pytał zgromadzonych w świątyni.
Trzeba nieustannie konfrontować siebie samego z Bogiem. - Nie wystarczy mówić, że wierzę. Nie wystarczy wypełniać uczynki wiary, ale trzeba nieustannie konfrontować siebie samego z Bogiem, bo to On najlepiej zna moje serce, moje życie. To nazywa się w naszej praktyce życia religijnego – rachunek sumienia. – zauważył duchowny.
- Rachunek sumienia, to codzienna modlitwa, w której będę pytał oświecony Duchem świętym, jakiego ducha mam dzisiaj? Czy ducha Bożego, czy ducha świata? Taki rachunek sumienia czyniony codziennie pomoże mi pytać Pana Boga: czy rzeczywiście w moim życiu jestem Mu wierny? Czy jestem tym, kim On chce żebym był. Czy moje życie, w którym pełno jest moich deklaracji wiary, czy tłumaczy się na moje życie wiary? – podkreślił bp Marczak.
Modlitwa przed spowiedzią
Ojcze Niebieski, Ty znasz mnie do głębi – znasz każdy szczegół mego życia.
Przeznaczyłeś mnie do życia z sobą w wieczności.
Często o tym zapominam. Jestem słaby, niestały.
Tak łatwo się wybielam, usprawiedliwiam.
Pozwól mi widzieć siebie tak, jak Ty mnie widzisz,
Osądzić bez wybiegów intencje, jakimi kieruję się w życiu.
Oświeć mnie, abym rozpoznał swe grzechy przeciw Tobie i przeciwko moim bliźnim.
Abym miał odwagę uznania, że źle postępuję, że potrzebuję zmiany postępowania, myślenia, nawrócenia.
Daj łaskę prawdziwego żalu i poprawy, abym doznał radości Twojego przebaczenia.
Niech Twoje miłosierdzie, Boże, uleczy moje rany,
Wzmocni moją wolę pełnienia Twojej woli.
* * *
Kiedy ostatni raz byłem u spowiedzi? Czy odprawiłem zadaną pokutę?
Czy wynagrodziłem Bogu i bliźniemu za wyrządzone krzywdy?
Czy podjąłem wysiłek poprawienia się z moich wad, słabości, nałogów, upadków?
Oceniając nasze postępowanie, stańmy przed Obliczem Boga i odpowiedzmy sobie na następujące pytania:
Pierwsze i najważniejsze przykazanie mówi:
Miłuj Pana, Boga swego, całym sercem, całą duszą, całym swoim umysłem, całym sobą.
Czy modliłem się rano i wieczorem? Czy była to prawdziwa rozmowa mego serca z Bogiem, czy tylko odklepana formalność?
Czy szukam u Boga rady, pomocy w cierpieniach, pokusach? Czy zastanawiałem się nad tym, jaka jest względem mnie wola Boża?
Czy w niedzielę i święta uczestniczę we Mszy św. i troszczę się o to, by uczestniczyli w niej wszyscy domownicy?
Czy proponuję czasami swym bliskim wspólną modlitwę?
Czy w niedzielę nie wykonywałem prac niekoniecznych?
Czy wyznawałem otwarcie swoją wiarę przez udział we Mszach Świętych niedzielnych, w procesjach publicznych i wówczas, kiedy mnie o to pytano?
Czy wspieram materialnie działalność parafii? Czy interesuję się jej potrzebami?
Czy nie uchylam się od udziału w pracach na jej rzecz? Czy – w miarę swoich możliwości – biorę udział w działalności grup modlitewnych, grup troszczących się o katechizację dzieci i młodzieży? Czy wspomagam dzieła dobroczynne na rzecz ubogich, ludzi znajdujących się w trudnych okolicznościach?
Czy staram się poznać naukę Kościoła przez lekturę stosownych książek, uczestniczenie w rekolekcjach, udział w spotkaniach grup formacyjnych?
Czy przynajmniej kieruję na nie swoich bliskich, swoje dzieci? Czy odrzucam horoskopy, karty do tarota, wróżbiarstwo, magię, treści głoszone przez wysłanników sekt i czuwam, by moi bliscy nie dali się w nie uwikłać?
Czy czytam systematycznie katolicką prasę, słucham katolickich rozgłośni radiowych, oglądam katolickie programy telewizyjne?
Czy oponowałem, kiedy bluźniono Bogu, niesłusznie krytykowano Kościół?
Drugie z najważniejszych przykazań mówi:
Miłuj bliźniego jak siebie samego.
Miłujcie się wzajemnie tak, jak Ja was umiłowałem. (por. J 13, 34)
Kto mówi, że miłuje Boga, a bliźniego ma w nienawiści, jest kłamcą.(por. 1 J 4,20)
Czy szanowałem rodziców? Czy nie wyrządzałem im przykrości, nie lekceważyłem?
Czy byłem im posłuszny, nie okłamywałem, troszczyłem się o ich potrzeby?
Czy się za nich modlę?
Czy nie dawałem dzieciom złego przykładu (klątwy, pijaństwo, nieprzyzwoite żarty, stosowanie przemocy, spędzanie zbyt dużo czasu przed telewizorem)?
Czy troszczyłem się o wychowanie dzieci w poszanowaniu godności własnej i innych?
Czy wiem, jakie filmy oglądają? Jakie czytają czasopisma, książki? Z kim przestają? Co robią z otrzymanymi pieniędzmi?
Gdzie spędzają wolny czas? Czy nie pobłażam ich moralnym przewinieniom (kradzieży, lenistwu, samolubstwu, przemocy wobec innych, pijaństwu, lekceważeniu bliźnich)?
Czy interesuję się zachowaniem dzieci w szkole, wymagam szacunku dla nauczycieli, odrobienia zadanych lekcji?
Czy nie wtrącałem się zbytnio w życie rodzinne dorosłych dzieci, wzniecając konflikty?
Czy żyję w zgodzie z rodzeństwem, z krewnymi, sąsiadami i kolegami w szkole, w pracy?
Czy traktowałem życzliwie sąsiadów, współpracowników? Czy nie żywię do nich pretensji, urazów? Czy nie zazdrościłem im sukcesów, nie mściłem się, wzniecałem nieporozumienia?
Czy solidnie wypełniałem swoje obowiązki w pracy? Czy nie zatrzymuję lub nie pomniejszam słusznego wynagrodzenia za pracę?
Czy nie szkodzę sobie na zdrowiu przez picie alkoholu, palenie?
Czy nie trwonię pieniędzy na hazard (grę w karty, automaty, loterie)?
Czy nie prowadziłem samochodu po wypiciu alkoholu lub z nadmierną szybkością?
Czy nie używałem narkotyków, nie dostarczałem ich innym?
Czy kogoś nie uderzyłem, nie pobiłem? Czy unikam złego towarzystwa?
Czy nie byłem powodem do rozbicia własnej lub innej rodziny?
Czy jestem czysty w myślach, pragnieniach? Czy nie oglądam filmów pornograficznych, czy nie kupuję takich czasopism?
Czy nie lubuję się w nieprzyzwoitych rozmowach, żartach? Czy nie popełniłem z kimś nieprzyzwoitych czynów? Czy nie zdradziłem współmałżonka?
Czy szanowałem poczęte życie? Czy nie dokonałem lub nie namawiałem do aborcji?
Czy nie przywłaszczałem sobie cudzej rzeczy, mienia publicznego, czy ich bezmyślnie nie niszczyłem? Czy nie dałem się skusić łapówką? Czy oddaję długi, pożyczki?
Czy nie jestem chciwy, czy pyszałkowaty? Czy nie wynoszę się nad innymi? Czy aby nie chce zawsze postawić na swoim, czy skupić uwagę tylko na sobie? Czy umiem przebaczyć, być wyrozumiałym, cierpliwym, ustępliwym, usłużnym? Czy pomagam w codziennych pracach domowych?
Czy nie uchylałem się od odpowiedzialności za życie wspólnoty lokalnej, narodowej?
Czy nie głosowałem na ugrupowania lub ludzi mających programy niezgodne z nauką katolicką?
Czy zachowuję umiarkowanie w jedzeniu? Czy nie kupuję zbyt kosztownych lub niekoniecznych rzeczy? Czy nie odmawiam wsparcia ludziom wyciągającym do mnie rękę po pomoc? Czy pomagam innym, zwłaszcza swoim krewnym? Czy, na miarę swych możliwości, wspierałem potrzebujących, zwłaszcza osoby starsze, wdowy, sieroty, rodziny wielodzietne, bezdomnych, chorych, potrzebujących leczenia, ofiary kataklizmów?
Czy pamiętam, że kubek wody podany bliźniemu nie pozostanie u Pana Boga bez zapłaty?
Czy nie kłamałem, i czy aby z tego nie wynikła jakaś szkoda? Czy nie mówiłem źle o innych, nie oczerniałem ich, nie rzucałem podejrzeń? Czy nie zazdrościłem innym powodzenia?
Czy dotrzymuję obietnic? Czy miałem odwagę bronienia prawdy? Czy prostowałem krzywdzące opinie o innych? Czy nie powtarzałem niesprawdzonych plotek?
Czy w piątki zachowywałem wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych?
Czy w Środę Popielcową i Wielki Piątek zachowywałem post ścisły?
Czy jest we mnie prawdziwa chęć przemiany życia, czy tylko uzyskania rozgrzeszenia? Jak jest moja wada główna?
AKT ŻALU
Boże, mój Ojcze – żałuję za me złości
Jedynie dla Twej miłości.
Bądź miłościw mnie grzesznemu – całym sercem skruszonemu.
Boże, choć Cię nie pojmuję – jednak nad wszystko miłuję.
Nad wszystko, co jest stworzone, boś Ty Dobro Nieskończone.
Spowiedź rozpoczynamy znakiem krzyża i powiedzeniem:
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Ostatni raz byłem u spowiedzi.......
Nałożoną pokutę odprawiłem. Obraziłem Pana Boga następującymi grzechami:
(...................)
Po wymienieniu grzechów mówimy:
Więcej grzechów nie pamiętam. Za wszystkie serdecznie żałuję.
Proszę o pokutę i rozgrzeszenie.
Czekamy na wypowiedzenie nad nami słów rozgrzeszenia przez kapłana, modląc się np. słowami:
Boże, bądź miłościw mnie grzesznemu – lub – Któryś za nas cierpiał rany, Jezu Chryste – zmiłuj się nade mną.
Modlitwa papieża Klemensa XI (1700-1721)
Wierzę w Ciebie, Panie, lecz wzmocnij moja wiarę. Ufam Tobie, ale wspomóż moją nadzieję. Miłuję Ciebie, lecz uczyń moją miłość bardziej gorącą. Żałuje za moje grzechy, ale spraw, bym żałował doskonalej.
Uwielbiam Ciebie jako Stwórcę wszechrzeczy.
Napełnij mnie swoją mądrością. Otocz swoją dobrocią. Chroń swoją potęgą. Ofiaruję Ci moje myśli, aby trwały przy Tobie; moje słowa i uczynki, aby były zgodne z Twoją wolą; i całe moje postępowanie, aby było życiem wyłącznie dla Ciebie. Chcę tego, czego Ty chcesz. Chcę, jak Ty chcesz i jak długo chcesz.
Proszę Cię, Panie, abyś oświetlił mój rozum, pobudził moją wolę, oczyścił intencje, uświęcił serce. Daj mi Dobry Boże, miłość ku Tobie i wstręt do moich wad, szczerą troskę o bliźnich i pogardę tego, co sprowadza na świat zło.
Pomóż mi zwyciężyć pożądliwości – umartwieniem, skąpstwo – jałmużną, gniewliwość – łagodnością, a lenistwo – pracowitością.
Spraw, bym był skupiony w modlitwie, wstrzemięźliwy przy posiłkach, dokładny w pracy, wytrwały w podejmowanych działaniach.
Naucz mnie, jak małe jest to, co ziemskie, jak wielkie to, co Boskie;
Jak przemijające, co doczesne, jak nieskończone, co wieczne.
Proszę o to przez Chrystusa, mojego Pana. Amen.
Pomóż w rozwoju naszego portalu