Duma z polskości
Mimo poplątania losów mojego kraju, niszczącego społeczną energię, jestem szczęśliwy, że wydała mnie polska ziemia i że dostąpiłem zaszczytu być jej wiernym synem. Nie wstydzę się polskiego języka jak niektórzy moi rodacy – na szczęście nieliczni. Będąc wiele razy za granicą, wręcz demonstrowałem moją ojczystą mowę i gdzie tylko mogę, popularyzuję mój kraj – Polskę. Jestem dumny z naszej kultury i piękna polskiej tradycji, z chrześcijańskiego oglądu świata oraz bogatej polskiej historii (mimo że nieraz bolesnej).
Najbardziej jednak rad jestem z polskiej normalności – stale jeszcze skutecznie się broniącej (oby jak najdłużej!) przed dziwactwami współczesnego świata. Oby ta nasza polskość obroniła się przed zagrożeniami. A niestety, znaczna część społeczności, a także wielu rodzimych polityków – o zgrozo! – żyje w ułudzie braku zagrożenia zawieszonej na infantylnym pojmowaniu istoty Rzeczypospolitej. Baczny obserwator może to dostrzec nawet w najbliższym otoczeniu, w którym żyjemy i funkcjonujemy. Niewątpliwie w tej ocenie przydatna byłaby statystyka jako najmniej emocjonalna forma oglądu rzeczywistości, ale być może w tym względzie takich badań się nie prowadzi.
CZYTAJ DALEJ