Reklama

Prosto i jasno

Dlaczego odszedł Marcinkiewicz?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński nowym Prezesem Rady Ministrów. To najważniejsza informacja ostatnich dni. Dlaczego jednak PiS zmienił premiera, skoro Kazimierz Marcinkiewicz miał bardzo dobre notowania? To pytanie nie schodzi z łam gazet, zadaje je sobie również wielu z nas. Spróbuję na nie odpowiedzieć.
Na początek jedna uwaga: zmiana premiera w taki sposób, jak się to dokonało, z kulturą i pełnym zrozumieniem, bez zawirowań giełdowych i uszczerbku dla wizerunku Polski, to nie tylko rzecz normalna w demokracji, ale świadectwo ogromnej kultury politycznej polityków PiS. Każdy przyzna, że zakończenie misji premiera nastąpiło w dobrym tonie i w dobrej atmosferze. Nikt nie zakwestionował faktu, że były już premier jest najpopularniejszym politykiem w Polsce.
Jakie były więc powody zmiany? Pierwsza sprawa: premier Kazimierz Marcinkiewicz rządził dobrze, miał znakomite notowania, ale od początku było wiadomo, że wszystkie ważniejsze sprawy konsultował z prezesem PiS-u Jarosławem Kaczyńskim. To zrozumiałe, premier był z PiS-u, a PiS-em rządzi komitet polityczny, rada polityczna i bezpośrednio prezes. To partia PiS nałożyła na premiera brzemię kierowania polskim rządem. To również teraz partia wyznaczyła dla niego nowe zadanie: ma wygrać wybory na prezydenta Warszawy.
Nie doszłoby do tej zmiany tak szybko, gdyby lider PO Donald Tusk nie rzucił PiS-owi wyzwania: kto wygra wybory samorządowe w Warszawie, ten będzie liderem na scenie politycznej w Polsce. Jednym słowem - Platforma Obywatelska, najpoważniejsza partia opozycyjna, zapowiada wielki odwet za przegrane z PiS-em wybory parlamentarne i prezydenckie, ma zamiar uczynić wszystko, aby rządzić stolicą, a tym samym rozgłaszać wszem i wobec, że to ona jest od teraz partią zwycięską. PiS musi odpowiedzieć na to wyzwanie i zmierzyć się z kandydatem PO w bitwie o Warszawę. Obecnie tylko Marcinkiewicz ma szansę wygrać w Warszawie. W tym celu w najbliższych dniach złoży mandat poselski, zostaje komisarycznym zarządcą stolicy i wszystkie swoje talenty oddaje do dyspozycji warszawiaków. Tak postępuje wielki polityk i wielki człowiek.
Kolejny powód zmiany premiera jest czysto funkcjonalny. Skoro w obecnym rządzie koalicyjnym zasiadają prezesi stronnictw sojuszniczych w randze wicepremierów - chodzi o Romana Giertycha z LPR-u i Andrzeja Leppera z Samoobrony - to w sposób naturalny ich partnerem powinien być prezes PiS-u Jarosław Kaczyński. Tylko prezes PiS-u może bezpośrednio odpowiadać na różnego rodzaju roszczenia i aspiracje koalicjantów, które ostatnio nabierają niebezpiecznych rozmiarów i gotowe są rozsadzić rząd (Samoobrona domaga się jeszcze 11 wiceministrów, kilku wojewodów, dostępu do ministerstw siłowych itd.). To zapewne główny powód, by na czele rządu stanął lider partii zwycięskiej Jarosław Kaczyński. Zmiana premiera spowoduje, że będziemy mieli znacznie lepszą koordynację działań koalicyjnego rządu: zamiast sporadycznie odbywających się konsultacji z liderami partii koalicyjnych, będziemy mieli normalną współpracę liderów partii wewnątrz Rady Ministrów.
Chciałbym również przypomnieć, że ze strony PiS-u, a także innych partii, zwłaszcza PO, od początku wysuwano postulat, by premierem był Jarosław Kaczyński. I tak obecnie się stało. Natomiast fakt, że Marcinkiewicz okazał się nadzwyczaj sprawnym premierem, świadczy o tym, że PiS ma w swoich szeregach wielu dobrych polityków. Jednak na dłuższą metę było nie do pogodzenia, aby bardzo silny lider partii - Jarosław Kaczyński pozostawał poza rządem i - według mediów - rządził z tylnego siedzenia. To kwestia jedności w partii, a także pewnej logiki politycznej. Obecnie sytuacja staje się bardziej klarowna. Teraz media, politycy opozycji, przeciwnicy PiS-u, którzy obciążali Jarosława Kaczyńskiego za wszystko, co działo się w rządzie, będą mogli oceniać decyzje podejmowane bezpośrednio przez niego.
Spójrzmy na zmianę premiera jeszcze inaczej. Gdyby taka sytuacja w łonie formacji prawicowej zaszła kilka lat wcześniej, groziłby rozłam. Tymczasem PiS jest pierwszą formacją na prawicy, w której nie ma walk frakcyjnych, panuje jedność, nikt się nie kłóci, nie odchodzi, trzaskając drzwiami. To ważne stwierdzenie: PiS polityków łączy, a nie dzieli. I to jest sukces strategii politycznej Jarosława Kaczyńskiego zarówno wewnątrz partii, jak i na zewnątrz. Tak, również na zewnątrz, ponieważ dymisja premiera Kazimierza Marcinkiewicza u szczytu jego popularności ma przynieść wygraną dla PiS-u w Warszawie - czy to nie jest mistrzowskie zagranie?
I jeszcze jedna uwaga: przejęcie steru rządzenia państwem przez brata urzędującego prezydenta ma umocnić naszą politykę zagraniczną. To niezwykle ważne, aby obecnie w Polsce nie było dwóch ośrodków polityki zagranicznej, aby na linii prezydent - premier nie było żadnych iskrzeń. Dlatego to, z czego wyśmiewa się Zachód, że mamy „bliźniaków” rządzących krajem, jest darem Opatrzności. Polska jest wykorzystywana gospodarczo i politycznie bez miłosierdzia przez UE. Zachód od 17 lat wygrywał u nas różnice opinii między pałacem prezydenckim a rządem. Przypomnę, że Aleksander Kwaśniewski nie tylko zawetował 25 ustaw uchwalonych przez AWS, ale patronował wyprzedaży polskiej gospodarki. Dziękujmy więc Opatrzności, że obecnie w Polsce nie będzie dwóch ośrodków władzy, a pomówienia o rodzinnym „zawłaszczaniu państwa”, „faszystowskich poglądach”, „dyktaturze” Kaczyńskich okażą się wkrótce taką samą brednią, jak rewelacja brukowej gazety o chorobie wieńcowej prezydenta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Radość w rodzinie franciszkańskiej

2025-06-02 21:29

Jms

    Rodzina franciszkańska ma sześciu nowych prezbiterów i jednego diakona!

W sobotę 31 maja bracia: Łukasz Gradek, Szymon Greszta, Mateusz Hnat, Serhiy Horovyy z Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych oraz Łukasz Gryzło z Zakonu Braci Mniejszych i Jan Michałkiewicz z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów przyjęli święcenia prezbiteratu, zaś kapucyn, Jakub Robazel – święcenia diakonatu.
CZYTAJ DALEJ

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

French Open - Świątek pokonała Switolinę i jest w półfinale, teraz Sabalenka

2025-06-03 15:26

[ TEMATY ]

Iga Świątek

French Open

Elina Switolina

Sabalenka

PAP

Iga Świątek

Iga Świątek

Iga Świątek wygrała z Ukrainką Eliną Switoliną 6:1, 7:5 i awansowała do półfinału wielkoszlemowego turnieju tenisowego French Open. O czwarty z rzędu, a piąty w karierze finał paryskiej imprezy powalczy w czwartek z białoruską liderką światowego rankingu - Aryną Sabalenką.

24-letnia Polka wygrała 26. z rzędu mecz w tym turnieju. Jest niepokonana od 9 czerwca 2021, kiedy w ćwierćfinale uległa Greczynce Marii Sakkari. Triumfowała w trzech późniejszych edycjach zmagań na kortach im. Rolanda Garrosa, a najlepsza była także w 2020 roku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję