Reklama

Peregrynacja obrazu Miłosierdzia Bożego

19 września, w czwartym dniu peregrynacji obrazu Jezusa Miłosiernego po diecezji toruńskiej przybył on do parafii Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa na toruńskim Rubinkowie II. W surowej scenerii wznoszonej tam świątyni odbyła się piękna uroczystość, podczas której bardzo licznie zgromadzeni parafianie mieli okazję pogłębić doświadczenie prawdy o Bogu miłosiernym, zawsze gotowym przebaczyć grzesznikom i przygarnąć ich do siebie.

Niedziela toruńska 40/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Bezpośrednim przygotowaniem do uroczystości były trzydniowe rekolekcje poprowadzone przez ks. prał. Stanisława Majewskiego, kustosza sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Toruniu - mówi proboszcz parafii, ks. kan. Jan Ropel. - Przedtem, na niedzielnych Mszach św., został odczytany list bp. Andrzeja Suskiego, wprowadzający wiernych w istotę peregrynacji. Wiele uwagi poświęciliśmy też na przygotowanie śpiewu - parafianie nauczyli się kilku okolicznościowych pieśni, zadbaliśmy o wydrukowanie kartek z tekstami i trzeba przyznać, że przyniosło to efekt, bo śpiew podczas czwartkowej uroczystości zabrzmiał mocno i wyraziście. Mam nadzieję, że te pieśni na stałe zagoszczą na nabożeństwach w naszym kościele. Chcę podkreślić - dodaje ks. Ropel - że ludzie bardzo licznie i chętnie korzystali ze spot-kań przygotowujących do nawiedzenia. Sądzę, że najbardziej ich do tego zachęcił Ojciec Święty. Po tym, co powiedział podczas ostatniej pielgrzymki, nam, duszpasterzom, pozostało już niewiele do dodania...
- Oczekiwanie na obraz wyzwoliło w parafianach potrzebę praktycznego działania: zebrali oni wiele darów rzeczowych oraz fundusze umożliwiające zakup znacznej ilości rzeczy, które trafiły następnie do osób potrzebujących pomocy. Wśród darów przyniesionych do ołtarza podczas czwartkowej Mszy św. znalazły się m.in. lekarstwa dla chorych, żywność, tornistry z wyprawkami szkolnymi dla dzieci i odzież. Część pieniędzy przeznaczyliśmy na bursy dla młodzieży uczącej się, prowadzone przez Kościół w naszej diecezji, oraz na hospicjum w Działdowie - mówi ks. Ropel.
Po wprowadzeniu obrazu do kościoła Ksiądz Proboszcz w przejmującej modlitwie, którą rozpoczął od wyznania własnej słabości, zwrócił się wprost do Jezusa Miłosiernego, prosząc Go w szczególności o pomoc w przezwyciężeniu zła i zgodę w rodzinach, o błogosławieństwo dla całej parafii, zwłaszcza dla osób chorych, cierpiących i znajdujących się w ciężkiej sytuacji życiowej. Zakończył ją słowami: "Spraw, abyśmy miłość zamieniali w świętość!".
Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył bp Józef Szamocki, któremu towarzyszyli kapłani z parafii Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. W homilii Biskup Józef zwrócił uwagę na to, że wolą Bożą jest, aby Jego miłosierdzie płynęło do grzeszników przez nasze ręce. "Mamy być przekazicielami Bożego Miłosierdzia, pomagającymi innym odkrywać prawdziwy obraz Boga" - powiedział. Nie obraz Boga - sprawiedliwego sędziego, surowo karzącego człowieka za najmniejsze uchybienie, lecz kochającego Ojca gotowego po stokroć przebaczać tym, którzy Go o to proszą. Ksiądz Biskup podkreślił zasadniczą odrębność sprawiedliwości i miłosierdzia. "Potrzebuję więcej miłości, niż na to zasługuję" - powiedział. "Gdyby moja matka poprzestawała tylko na sprawiedliwości - ileż razy nie powinna mnie wpuścić do domu! (...) Pierwsi w Królestwie Bożym będą ci, którzy przyjmą Jego miłość, wyznają swoją słabość i nie będą próbowali wejść do nieba tylko o własnych siłach".
Każdego uczestnika czwartkowej Mszy św. musiała zastanowić ogromna ilość osób przystępujących do Komunii św. Ks. Ropel, dziękując parafianom za udział w uroczystości, nazwał ich obecność "eucharystyczną". Oblężenie przeżywały też konfesjonały - wierni mieli okazję do spowiedzi przez cały czas, również podczas nocnej adoracji.
Po nabożeństwie obraz Jezusa Miłosiernego został przeniesiony do pobliskiej kaplicy, służącej na co dzień do sprawowania nabożeństw. Tam nastąpiło wystawienie Najświętszego Sakramentu i adoracja, w której wzięli udział członkowie wspólnot działających w parafii, a także mieszkańcy poszczególnych ulic. Nawet podczas późnych godzin nocnych przed Jezusem Miłosiernym na modlitwie trwało jednorazowo po kilkadziesiąt osób i stale przybywały nowe.
Rano, dzięki pomocy i zaangażowaniu członków rodzin i sąsiadów, do kaplicy przybyli chorzy i osoby starsze; wzięli oni udział we Mszy św., po której kapłani udzielili im sakramentu namaszczenia chorych. Następnie obraz Jezusa Miłosiernego powrócił do budującego się kościoła, a wśród osób trwających przed nim na modlitwie zaczęły przeważać dzieci i młodzież, przyprowadzane przez katechetów ze szkół znajdujących się na terenie parafii. O 15.00 rozpoczęła się Godzina Miłosierdzia, a po niej wierni zgromadzili się na Mszy św. kończącej peregrynację obrazu Jezusa Miłosiernego na Rubinkowie II.
Wielu uczestników uroczystości, żegnając obraz, miało łzy w oczach. Zarówno oni, jak i pozostali parafianie będą mieli kolejną szansę przeżycia prawdy o Bożym Miłosierdziu. Wśród darów przyniesionych do ołtarza znalazł się bowiem mały obraz opatrzony napisem "Jezu, ufam Tobie". Nazajutrz po zakończeniu peregrynacji wyruszył on w wędrówkę po wszystkich rodzinach w parafii.
- Przed sześciu laty rozpoczęliśmy parafialną peregrynację figury Matki Bożej Fatimskiej. Właśnie teraz kończy ona nawiedzanie naszych rodzin. Jak widać, Matka Boża przygotowała drogę Jezusowi Miłosiernemu - powiedział na zakończenie rozmowy ks. Jan Ropel.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Joachim Badeni OP, mistyk – 15 lat po śmierci znów przemawia do współczesnego człowieka

2025-10-01 17:09

info.dominikanie.pl

Ojciec Joachim Badeni OP – człowiek modlitwy, mistyk– 15 lat po śmierci znów przemawia do współczesnego człowieka dzięki książce „Amen. O rzeczach ostatecznych”. Osoby, dla których był przewodnikiem, dziś mogą pomóc w przygotowaniach do jego beatyfikacji, dzieląc się osobistymi świadectwami wiary, łask i spotkań z dominikaninem.

W tym roku minęło 15 lat od śmierci znanego i kochanego przez wielu dominikanina, ojca Joachima Badeniego – cenionego kaznodziei, duszpasterza i mistyka. Urodził się w arystokratycznej rodzinie i ukończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo s. Marii Druch: uratował mnie mój Anioł Stróż

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Krzysztof Piasek

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem jej głos. „Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka. Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych. Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy coraz głębiej się w niego zapadają. Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko – nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek, szczęście.
CZYTAJ DALEJ

Dom misjonarek stał się domem dla uchodźców z Ukrainy

2025-10-02 18:49

[ TEMATY ]

uchodźcy

Ukraina

Holandia

siostry misjonarki

Vatican Media

Siostry Najdroższej Krwi dały nadzieję uchodźcom z Ukrainy

Siostry Najdroższej Krwi dały nadzieję uchodźcom z Ukrainy

W czasie, gdy Europa doświadcza spadku powołań, Siostry Najdroższej Krwi w holenderskim Aarle-Rixtel oferują schronienie uciekającym przed wojną, przemieniając zabytkowy klasztor w dom nadziei.

W Aarle-Rixtel, w Holandii, wiekowy zamek, który niegdyś gościł setki sióstr Misjonarek Najdroższej Krwi, dziś daje dach nad głową rodzinom uciekającym przed okropnościami wojny. Miejsce, które dawniej było Domem Macierzystym rozbrzmiewającym modlitwą i hymnami, stało się sanktuarium dla uchodźców szukających bezpieczeństwa i nadziei.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję