Reklama

Scenariusz konfrontacji dobra ze złem

Niedziela Ogólnopolska 19/2007, str. 14-15

Korona fatimska z pociskiem, którym ugodzony był Jan Paweł II
Grzegorz Gałązka

Korona fatimska z pociskiem, którym ugodzony był Jan Paweł II<br>Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Objawienia Matki Bożej w Fatimie wydarzyły się 90 lat temu, były szczególnie aktualne w minionym wieku, ponieważ punkt po punkcie zawierały scenariusz najważniejszych wydarzeń z tego czasu. Obecnie, mimo upływu lat, orędzie fatimskie nie tylko nie straciło na znaczeniu, ale stało się jeszcze bardziej żywe, a zarazem naglące. Należy nawet sądzić, że zbliża się do finału.

Krótko o objawieniach

Reklama

Trójce fatimskich dzieci: Łucji, Franciszkowi i Hiacyncie Matka Boża, ukazując się od 13 maja do 13 października w 1917 r., przekazała orędzie zawierające swoisty scenariusz wydarzeń naszych czasów, a więc fakty, z których wiele przeszło już do historii, inne nas jeszcze czekają. Przypomnijmy te fakty. Matka Boża zapowiedziała m.in. rychły koniec I wojny światowej, wybuch rewolucji październikowej w Rosji, rozszerzenie się „błędów” Rosji (komunistycznego ateizmu) na wiele krajów. Zapowiedziała cud słońca 13 października - w ostatnim dniu objawienia. Mówiła o tajemniczym świetle, przypominającym zorzę polarną, które miało ostrzec ludzkość przed nadchodzącą II wojną światową, straszniejszą niż poprzednia. Była zapowiedź dotycząca pokoju w Portugalii podczas wojny domowej w Hiszpanii i w czasie II wojny światowej, a także zachowania wiary w tym kraju. Wreszcie, najważniejsza zapowiedź Matki Bożej: przyjścia papieża, który będzie cierpiał, który upadnie pod strzałami z broni palnej, czyli zapowiedź zamachu na jego życie. Dalej jest mowa o zawierzeniu Rosji i świata Niepokalanemu Sercu i w konsekwencji upadku komunizmu w Rosji, nawrócenia Rosji, przyjścia na krótko lat pokoju i wreszcie zapowiedź triumfu Niepokalanego Serca Maryi, Jej zwycięstwa. O wszystkim tym wiemy od Łucji, najstarszej z trójki fatimskich pastuszków, która podczas widzenia 13 lipca 1917 r. usłyszała, że niedługo Hiacynta i Franciszek odejdą do nieba, a ona na wiele lat stanie się narzędziem w rękach Jezusa, który pragnie, aby ludzie lepiej poznali i pokochali Maryję.
Trzeba wspomnieć, że Łucja po wstąpieniu do klasztoru miała kolejne objawienia, mianowicie: w Pontevedra (10 grudnia 1925 r.) Maryja mówiła o roli nabożeństwa do Jej Niepokalanego Serca, tzw. pierwszych pięciu sobót miesiąca, będącego zadośćuczynieniem za zniewagi wobec niewiary w Jej wybraństwo oraz stanowiącego rękojmię przyjścia z pomocą każdemu w chwili śmierci. W objawieniu w Tuy (13 czerwca 1929 r.) natomiast Maryja przypomniała „polecenie poświęcenia Rosji Jej Niepokalanemu Sercu, obiecując uratować Rosję i świat za pomocą tego środka”.
Z pewnością objawienie z 1929 r. w Tuy nie było ostatnim widzeniem Maryi przez siostrę Łucję. Należy sądzić, że Matka Boża ukazywała się jej jeszcze wielokrotnie, pouczała, co należy czynić, jak należy interpretować ważne wydarzenia duchowe naszych czasów. Stąd też bardzo głęboka więź łączyła siostrę Łucję z Janem Pawłem II, określanym Papieżem Fatimy. Tych dwoje należałoby nazwać „prorokami” naszych czasów. To przecież Jan Paweł II nauczał, że orędzie fatimskie jest kluczem do rozwikłania zagadki ludzkiej przyszłości. To Papież Polak w książce „Przekroczyć próg nadziei” powiedział, że orędzie Matki Bożej Fatimskiej „z końcem stulecia zdaje się przybliżać do swego wypełnienia”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rewolucja i Papież

Reklama

Orędzie fatimskie nie jest jednak wolne od zagadek. Jedną z nich jest pytanie, dlaczego po raz pierwszy w objawieniach Matki Bożej pojawia się polityczne wydarzenie - wybuch rewolucji w Rosji? I w konsekwencji kolejne pytanie: dlaczego dopiero w 1984 r. Kościół spełnił polecenie Matki Bożej, aby ofiarować świat, zwłaszcza Rosję, Jej Niepokalanemu sercu?
Na pierwsze pytanie odpowiada pewna zaskakująca zbieżność dat: otóż 13 maja, kiedy w Fatimie rozpoczynały się objawienia, w Moskwie był to dzień pierwszej profanacji katolickiego kościoła, ukazującej widmo rewolucji. Opisuje ją o. Georg Scharf w książce „Fatima wciąż aktualna”: „Oto podczas lekcji religii udzielanej w moskiewskim kościele nagle głównym wejściem wpadli jak burza kawalerzyści. Popędzili wzdłuż nawy głównej tego dużego kościoła, przesadzili komunijną balustradę, niszcząc ołtarz. Galopując wzdłuż naw bocznych, rozbijali figury świętych. W końcu stratowali dzieci, zabijając kilkoro z nich. Przerażona nauczycielka wypadła z kościoła i krzycząc, błagała o opamiętanie stojącego przed bramą dowódcę. Ten natomiast, a był to we własnej osobie Lenin, oświadczył: «To ja ich właśnie posłałem»”.
Rewolucję, mającą stworzyć ludziom raj na ziemi, rozpoczynano od napadów na kościoły, od zaprawiania rewolucjonistów w okrucieństwie wobec wierzących w Boga. Dlatego wkrótce rewolucja przybrała w Rosji niemal „kosmiczne” rozmiary wojny z religią. W krótkim czasie oddziały czerwonoarmistów dokonały przejęcia majątków kościelnych, wyrzucano duchownych z klasztorów i z budynków należących do Kościoła. Dochodziło przy tym do mordów, rabunków i bestialstwa. W sumie do 1920 r. zginęło z rąk bolszewików 37 biskupów i 70 tys. kapłanów. Bezpośrednio w obronie świątyń straciło życie 12 tys. wiernych. Tradycję religijną starano się zastąpić świecką obrzędowością. Wprowadzono śluby cywilne, „czerwone” chrzciny i pogrzeby, zastąpiono imiona chrześcijańskie imionami na cześć rewolucji i Lenina. Związek Radziecki był pierwszym krajem, w którym uchwalono ustawę o aborcji. Następowała instytucjonalizacja ateizmu, a cześć dla Boga zastąpił kult wodza rewolucji. Po śmierci Lenina, w 1924 r., jego mauzoleum, wybudowane na Kremlu, stało się nową świątynią, a hasłem - slogan Majakowskiego: „Lenin wiecznie żywy”.
Konkluzja: wojna z Bogiem miała się skończyć wraz z pontyfikatem cierpienia, z przyjściem Papieża, który miał cierpieć za „błędy Rosji”.

Pontyfikat cierpienia

Reklama

W książce „Przekroczyć próg nadziei” (1994) Jan Paweł II powiedział o fatimskim orędziu: „A cóż powiedzieć o trzech portugalskich dzieciach z Fatimy, które nagle, w przeddzień wybuchu rewolucji październikowej, usłyszały, że Rosja się nawróci, że na końcu «moje Serce zwycięży»... Tego nie mogły wymyśleć. Nie znały na tyle historii i geografii, a jeszcze mniej orientowały się w ruchach społecznych i w rozwoju ideologii. A jednak to właśnie się stało, co zapowiedziały. Może również na to został wezwany z dalekiego kraju ten Papież, może na to był potrzebny zamach na Placu św. Piotra właśnie 13 maja 1981 r., ażeby to wszystko stało się bardziej przejrzyste i zrozumiałe, ażeby głos Boga mówiącego poprzez dzieje człowieka w znakach czasu mógł być łatwiej słyszany i łatwiej zrozumiany?”.
Jan Paweł II tymi słowami z całą świadomością potwierdził fakt, że zamach na jego życie był owym zapowiedzianym w Fatimie cierpieniem Papieża, cierpieniem wynagradzającym Bogu za komunistyczną walkę z chrześcijaństwem. Dlatego należy zwrócić uwagę na wyjątkowość daty papieskiej tragedii z 13 maja 1981 r. Tego bowiem dnia w 1917 r., w czasie rozpoczynających się objawień Matki Bożej w Fatimie, w orędziu do ludzi Maryja przepowiedziała papieskie cierpienia. Szczegóły tej fatimskiej tajemnicy zapisała siostra Łucja, a Kościół nadał jej miano trzeciej tajemnicy fatimskiej.

Akt zawierzenia

Upadek komunizmu i rozpad Związku Radzieckiego jest najbardziej widomym znakiem prawdziwości objawień fatimskich. Najważniejszym faktem w tym zdarzeniowym łańcuchu było spełnienie fatimskiej prośby, nakazu - poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi. Dokonał tego Jan Paweł II 25 marca 1984 r. przed statuą Matki Bożej Fatimskiej, ustawioną przed Bazyliką św. Piotra w Rzymie, wraz z biskupami całego świata - tak jak życzyła sobie tego Matka Boża. Obrazowo rzecz ujmując, należy powiedzieć, że „odpowiedź nieba” była szybka. Rok później objął rządy na Kremlu Michaił Gorbaczow. Rozpoczęła się tzw. pierestrojka, przebudowa systemu, która otworzyła imperium na świat. Przełomowy był Rok Maryjny 1987/1988, zakończony obchodami Millennium Chrztu Rosji. Ustanowiono w tym czasie hierarchię kościelną na Litwie, potem, po 62 latach, przybył pierwszy biskup na Białoruś, wrócili biskupi na Ukrainę, do Moskwy, Kazachstanu oraz na Syberię. Odrodził się Kościół greckokatolicki, skazany na zagładę przez włączenie do prawosławia. Praktycznie wszędzie, gdzie są katolicy, można było utworzyć parafię, mógł przybyć kapłan - jednym słowem, Rosja wracała do Boga. Od Polski poczynając, zaczęły się wyzwalać także inne narody należące do bloku komunistycznego.
To coś nadzwyczajnego i cudownego. Przez 70 lat, od rewolucji bolszewickiej po lata dziewięćdziesiąte XX wieku, papieże byli największymi wrogami narodu rosyjskiego - takie przekonanie wszczepiano ludziom w komunistycznym Kraju Rad. I nieoczekiwanie, 1 grudnia 1989 r., Michaił Gorbaczow spotkał się z Janem Pawłem II w Watykanie. W marcu 1992 r. Gorbaczow napisał jednoznacznie, że wszystkie zmiany, jakie miały miejsce w bloku wschodnim, należy przypisać działaniu Watykanu i Jana Pawła II. Jan Paweł II natomiast komentując wypowiedzi Gorbaczowa, powiedział m.in., że myśląc o przyczynach upadku komunizmu, trzeba pamiętać o „pieriestrojce”, a słowo to znaczy również „nawrócenie”.
W tym miejscu także należy przypomnieć słowa Papieża Polaka, który w 1991 r. w Fatimie wyraził przekonanie, że wyzwolenie krajów Wschodu jest dziełem Niepokalanej, podkreślił jednak troskę o przyszłość tych krajów, jak i całej Europy, mówiąc: „Nowa sytuacja Kościoła i narodów jest jeszcze krucha i niestabilna, istnieje niebezpieczeństwo, że marksizm zostanie zastąpiony inną formą ateizmu, która, głosząc wolność, będzie dążyć do zniszczenia korzeni chrześcijańskiej moralności…”.

Duchowość objawień

Orędzia fatimskiego nie można kojarzyć wyłącznie z upadkiem komunizmu. Jest w tych objawieniach bardzo ważna warstwa duchowo-religijna, nadzieja nowej wiosny chrześcijaństwa: zwycięstwo Niepokalanego Serca Maryi. Papież Benedykt XVI jeszcze jako prefekt watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary uważał, że w dającym się przewidzieć czasie wiara w Europie znajdzie się w jeszcze trudniejszym położeniu, ale nie można tracić nadziei, bo jak dopowiadał: orędzie fatimskie w jakiejś mierze rozjaśnia ten mrok przyszłości, zapowiadając zwycięstwo Niepokalanego Serca Maryi. W tym również duchu wypowiadał się stale Jan Paweł II, przypominając, że zwycięstwo Kościoła przyjdzie przez Maryję.
Skoro w Fatimie Maryja ukazała dzieciom te prawdy wiary i wartości, które są najbardziej atakowane w naszych czasach - jak Eucharystia, aniołowie, rzeczywistość grzechu, istnienie piekła, czyśćca, pokuta, rodzina, świętość życia... - to życzeniem Matki Bożej było, abyśmy właśnie te prawdy i wartości ocalili. Nie trzeba dodawać, że sytuacja w Europie jest bardzo poważna. Unia Europejska w swojej konstytucji odrzuciła Boga i wartości chrześcijańskie, co przyczyniło się do jeszcze większego osłabienia wiary i zaciemnienia sumień, ataku na małżeństwo i rodzinę, na świętość życia, poniżanie autorytetu duchownych, odejścia od Kościoła.
W tym kontekście nasze czasy należy widzieć jako ostateczną konfrontację dobra ze złem. Można sądzić, że czeka nas coś spektakularnego, co przechyli szalę zwycięstwa na rzecz dobra, aby wypełnił się ów fatimski scenariusz, o którym mówił sługa Boży Jan Paweł II. Chociaż rezultat tej konfrontacji jest nam znany, to można przyspieszyć zwycięstwo Maryi, żyjąc i apostołując według orędzia fatimskiego, propagując modlitwę różańcową czy nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca. Wzorem jest Jan Paweł II, nazywany Papieżem Fatimy: od dnia zamachu, czyli od 13 maja 1981 r., wszedł na drogę fatimską i nigdy już z niej nie odstąpił. Jego pontyfikat był przepełniony znakami fatimskimi, a finałem: okoliczności jego umierania i śmierci. Tak obawialiśmy się, że niedołężny i schorowany Papież stanie się przedmiotem krytyki, zatargów w Kurii watykańskiej... Tymczasem Jan Paweł II umierał jak święty. W przeddzień śmierci ofiarował na Jasną Górę dla Maryi i Jezusa korony z napisem: „Totus Tuus - Cały Twój”. W dzień śmierci, 2 kwietnia, przypadła pierwsza sobota ku czci Niepokalanego Serca Maryi. Jan Paweł II umierał w godzinie Apelu Jasnogórskiego. Umierał w wigilię święta Miłosierdzia Bożego - święta, o które prosił sam Pan Jezus w objawieniach św. siostry Faustyny. Obecnie ów znak śmierci Jana Pawła II trwa i przynosi setki cudów nawróceń i uzdrowień. A błyskawicznie rozpoczęty proces beatyfikacyjny jest znakiem tych łask.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty oracz

Niedziela przemyska 20/2012

W miesiącu maju częściej niż w innych miesiącach zwracamy uwagę „na łąki umajone” i całe piękno przyrody. Gromadzimy się także przy przydrożnych kapliczkach, aby czcić Maryję i śpiewać majówki. W tym pięknym miesiącu wspominamy również bardzo ważną postać w historii Kościoła, jaką niewątpliwie jest św. Izydor zwany Oraczem, patron rolników. Ten Hiszpan z dwunastego stulecia (zmarł 15 maja w 1130 r.) dał przykład świętości życia już od najmłodszych lat. Wychowywany został w pobożnej atmosferze swojego rodzinnego domu, w którym panowało ubóstwo. Jako spadek po swoich rodzicach otrzymać miał jedynie pług. Zapamiętał również słowa, które powtarzano w domu: „Módl się i pracuj, a dopomoże ci Bóg”. Przekazy o życiu Świętego wspominają, iż dom rodzinny świętego Oracza padł ofiarą najazdu Maurów i Izydor zmuszony był przenieść się na wieś. Tu, aby zarobić na chleb, pracował u sąsiada. Ktoś „życzliwy” doniósł, że nie wypełnia on należycie swoich obowiązków, oddając się za to „nadmiernym” modlitwom i „próżnej” medytacji. Jakież było zdumienie chlebodawcy Izydora, gdy ujrzał go pogrążonego w modlitwie, podczas gdy pracę wykonywały za niego tajemnicze postaci - mówiono, iż były to anioły. Po zakończonej modlitwie Izydor pracowicie orał i w tajemniczy sposób zawsze wykonywał zaplanowane na dzień prace polowe. Pobożna postawa świętego rolnika i jego gorliwa praca powodowały zawiść u innych pracowników. Jednak z czasem, będąc świadkami jego świętego życia, zmienili nastawienie i obdarzyli go szacunkiem. Ta postawa świętości wzbudziła również u Juana Vargasa (gospodarza, u którego Izydor pracował) podziw. Przyszły święty ożenił się ze świątobliwą Marią Torribą, która po śmierci (ok. 1175 r.) cieszyła się wielkim kultem u Hiszpanów. Po śmierci męża Maria oddawała się praktykom ascetycznym jako pustelnica; miała wielkie nabożeństwo do Najświętszej Marii Panny. W 1615 r. jej doczesne szczątki przeniesiono do Torrelaguna. Św. Izydor po swojej śmierci ukazać się miał hiszpańskiemu władcy Alfonsowi Kastylijskiemu, który dzięki jego pomocy zwyciężył Maurów w 1212 r. pod Las Navas de Tolosa. Kiedy król, wracając z wojennej wyprawy, zapragnął oddać cześć relikwiom Świętego, otworzono przed nim sarkofag Izydora, a król zdumiony oznajmił, że właśnie tego ubogiego rolnika widział, jak wskazuje jego wojskom drogę... Izydor znany był z wielu różnych cudów, których dokonywać miał mocą swojej modlitwy. Po śmierci Izydora, po upływie czterdziestu lat, kiedy otwarto jego grób, okazało się, że jego zwłoki są w stanie nienaruszonym. Przeniesiono je wówczas do madryckiego kościoła. W siedemnastym stuleciu jezuici wybudowali w Madrycie barokową bazylikę pod jego wezwaniem, mieszczącą jego relikwie. Wśród licznych legend pojawiają się przekazy mówiące o uratowaniu barana porwanego przez wilka, oraz o powstrzymaniu suszy. Izydor miał niezwykły dar godzenia zwaśnionych sąsiadów; z ubogimi dzielił się nawet najskromniejszym posiłkiem. Dzięki modlitwom Izydora i jego żony uratował się ich syn, który nieszczęśliwie wpadł do studni, a którego nadzwyczajny strumień wody wyrzucił ponownie na powierzchnię. Piękna i nostalgiczna legenda, mówiąca o tragedii Vargasa, któremu umarła córeczka, wspomina, iż dzięki modlitwie wzruszonego tragedią Izydora, dziewczyna odzyskała życie, a świadkami tego niezwykłego wydarzenia było wielu ludzi. Za sprawą św. Izydora zdrowie odzyskać miał król hiszpański Filip III, który w dowód wdzięczności ufundował nowy relikwiarz na szczątki Świętego. W Polsce kult św. Izydora rozprzestrzenił się na dobre w siedemnastym stuleciu. Szerzyli go głównie jezuici, mający przecież hiszpańskie korzenie. Izydor został obrany patronem rolników. W Polsce powstawały również liczne bractwa - konfraternie, którym patronował, np. w Kłobucku - obdarzone w siedemnastym stuleciu przez papieża Urbana VIII szeregiem odpustów. To właśnie dzięki jezuitom do Łańcuta dotarł kult Izydora, czego materialnym śladem jest dzisiaj piękny, zabytkowy witraż z dziewiętnastego stulecia z Wiednia, przedstawiający modlącego się podczas prac polowych Izydora. Do łańcuckiego kościoła farnego przychodzili więc przed wojną rolnicy z okolicznych miejscowości (które nie miały wówczas swoich kościołów parafialnych), modląc się do św. Izydora o pomyślność podczas prac polowych i o obfite plony. Ciekawą figurę św. Izydora wspierającego się na łopacie znajdziemy w Bazylice Kolegiackiej w Przeworsku w jednym z bocznych ołtarzy (narzędzia rolnicze to najczęstsze atrybuty św. Izydora, przedstawianego również podczas modlitwy do krucyfiksu i z orzącymi aniołami). W 1848 r. w Wielkopolsce o wolność z pruskim zaborcą walczyli chłopi, niosąc jego podobiznę na sztandarach. W 1622 r. papież Grzegorz XV wyniósł go na ołtarze jako świętego.
CZYTAJ DALEJ

Patronka dnia - św. Małgorzata z Cortony

[ TEMATY ]

Św. Małgorzata z Cortony

pl.wikipedia.org

Małgorzata z Kortony

Małgorzata z Kortony

W historii św. Małgorzaty występuje wiele elementów z baśni lub fabularnego filmu. Piękna dziewczyna, książęcy zamek, macocha, które nie toleruje przybranej córki, kochanek, który umiera w tajemniczy sposób, a na końcu oczywiście szczęśliwe zakończenie- nawrócenie, które doprowadzi Ją do świętości.

W 1247 r. na świat przychodzi Małgorzata, w wieku 8 lat zostaje osierocona przez matkę, a ojciec żeni się ponownie. Zazdrosna macocha nie toleruje dziewczynki, co objawia się w uprzykrzaniu jej życia. Młoda Małgorzata szuka wolności, w wieku 18 lat zakochuje się w Arseniuszu z Montepulciano, z którym ucieka, myśląc, że ich uczucie zakończy się małżeństwem. Niestety nigdy do tego nie doszło, po mimo przyjścia na świat ich dziecka, gdyż szlachecka rodzina nie zgadza się na ich związek. Małgorzata próbuje wtopić się w życie rodziny swojego ukochanego, hojnie pomagając ubogim.
CZYTAJ DALEJ

Zawsze trzyma się w cieniu. Kim jest sekretarz nowego papieża?

2025-05-15 15:40

[ TEMATY ]

sekretarz

Papież Leon XIV

sekretarz papieża

ks. Edgard Iván Rimaycuna Inga

Vatican Media

Choć Watykan oficjalnie nie ogłosił tej nominacji, to latynoski ksiądz towarzyszący od pierwszych chwil Leonowi XIV nie mógł umknąć uwadze mediów. Chodzi o 36-letniego ks. Edgarda Ivána Rimaycunę, który pracował u boku obecnego papieża jeszcze w Peru, a następnie trafił za nim do Watykanu. Podkreśla się jego ogromną dyskrecję i to, że zawsze trzyma się w cieniu.

Ks. Edgard Iván Rimaycuna pochodzi z Peru. Jego znajomość z obecnym papieżem sięga 2006 roku, kiedy formował się w seminarium duchowym Santo Toribio de Mogrovejo w Chiclayo. W tym czasie ojciec Robert Prevost był przeorem augustianów, ale utrzymywał bliskie relacje ze swą przybraną ojczyzną. Dla młodego seminarzysty augustianin szybko stał się mentorem, odgrywając decydującą rolę w dojrzewaniu jego powołania. Kiedy zakonnik powrócił do Peru, początkowo jako administrator apostolski, a później biskup diecezjalny, potrzebował godnego zaufania współpracownika: w ten sposób Rimaycuna zaczął pracować u jego boku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję