Reklama

Na marginesie szczytu Rady UE

Niedziela Ogólnopolska 26/2007, str. 28

Czesław Ryszka
Pisarz i polityk - od 15 lat związany z „Niedzielą”, poseł AWS w latach 1997-2001, obecnie senator RP

Czesław Ryszka<br>Pisarz i polityk - od 15 lat związany z „Niedzielą”, poseł AWS w latach 1997-2001, obecnie senator RP

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy to dobrze, że polski rząd tak zdecydowanie walczył o sposób głosowania w Radzie Unii Europejskiej? Czy to dobrze, że polski rząd odwołał się od wyroku w sprawie Alicji Tysiąc? Te pytania przez ostatnie dni zaprzątały naszą uwagę. Warto im poświęcić nieco uwagi.
Pierwsza sprawa łączy się z miejscem Polski w Unii Europejskiej. Przed spotkaniem Rady UE próbowano Polskę nakłonić do kapitulacji, do odejścia od „nicejskiego” liczenia głosów i zmusić do przyjęcia zasady tzw. podwójnej większości, promującej kilka dużych państw UE. Polska, nie godząc się na to, zgłosiła łagodniejszy postulat wprowadzenia tzw. liczenia pierwiastkowego. Za to kompromisowe podejście, zamiast zrozumienia, spotkały nas różnego rodzaju groźby. Głównie ujawniły się one w niemieckich mediach, które oskarżyły nas o chęć zerwania szczytu w Brukseli. Wtórowali im politycy niemieccy, np. podczas spotkania w Gnieźnie przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Niemiec Hans-Gert Poettering, wprost zagroził nam marginalizacją i osamotnieniem w UE, jeśli podtrzymamy nasz postulat liczenia głosów.
O co w tym chodzi? Jak się wydaje, Unia Europejska pod kończącą się prezydencją niemiecką pragnęła „rzutem na taśmę” wprowadzić taki sposób głosowania w Radzie UE, aby małe i średnie państwa członkowskie nie miały wiele do powiedzenia - a to właśnie wprowadziłaby zasada podwójnej większości, forsowana głównie przez Niemcy. Co ta zasada zmieniłaby? Jak sądzę, łatwiej byłoby przekształcić UE w superpaństwo, sterować wspólną polityką zagraniczną, gospodarczą czy walutową.
Niewątpliwie utworzenie UE przyniosło pozytywny skutek w postaci najdłuższego okresu pokoju w historii naszego kontynentu. Istnieje jednak niebezpieczeństwo, że tenże okres pokoju zostanie zaburzony, jeśli komisarze UE, Parlament Europejski, zaczną ingerować zbyt głęboko w prawodawstwa krajowe, także w specyficzne cechy antropologiczne każdego narodu, jak również w dziedzictwo europejskiej cywilizacji zbudowanej na chrześcijaństwie.
I tu przechodzę do przykładu pani Alicji Tysiąc, Polki, która wniosła do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu skargę na swój kraj za to, że nie uzyskała przed 7 laty prawa do aborcji ze względów zdrowotnych. W konsekwencji urodziła córkę, ale znacznie pogorszył się jej wzrok. Trybunał w Strasburgu orzekł, że w Polsce nie ma procedur umożliwiających odwołanie się od opinii lekarskich, w konsekwencji lekarz, który nie zgodził się na aborcję, naruszył konwencję praw człowieka. Trybunał nałożył na Polskę karę wypłacenia Alicji Tysiąc 25 tys. euro odszkodowania.
Premier Jarosław Kaczyński polecił odwołać się od tego wyroku, uznając go za nieporozumienie, bo kobieta w stanie błogosławionym może iść do lekarza jakiego chce i kiedy chce. Ponadto, a może przede wszystkim, w naszym kraju funkcjonuje ustawa dotycząca ochrony życia i decyzja Trybunału w Strasburgu stawia się ponad polskim prawem. W tym znaczeniu zgoda na zabicie własnego dziecka jest sprzeczna z zasadami, na których zostało oparte nasze życie publiczne, a także karta praw podstawowych, stanowiąca istotny element, na którym opiera się Trybunał.
Przypomnę, że na temat wyroku Trybunału w Strasburgu było głośno kilka miesięcy temu. Wielu wybitnych lekarzy, broniąc Polski, podkreślało, że w przypadku pani Tysiąc ciąża ani nie zagrażała jej życiu, ani też nie miała związku z chorobą oczu. Wielu ludzi było też oburzonych postawą Alicji Tysiąc, która urodziwszy zdrowe trzecie dziecko, liczące obecnie 7 lat, publicznie ogłasza, że gdyby dziś mogła jeszcze raz podjąć decyzję, to usunęłaby tę ciążę.
W kontekście tej sprawy rozumiemy, dlaczego zasada głosowania w Radzie UE jest tak ważna. W sytuacji, kiedy Bruksela coraz częściej forsuje antychrześcijańskie prawa, np. legalizację aborcji czy związków homoseksualnych, Polska musi bronić swojej chrześcijańskiej tożsamości. Wspomnę, że coraz częściej Parlament Europejski, powołując się na „dorobek wspólnotowy”, przypisuje sobie prawo do formułowania rezolucji odnoszących się do kwestii etycznych, które potem Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu wymienia jako źródła prawa, do których należy dostosować orzeczenia. W tej sytuacji obawiam się, że w przyszłości „orzecznictwo” UE będzie coraz częściej wykraczało poza swoje kompetencje.
Można się również obawiać, że w przyszłości powtórzą się mocniejsze ataki na Polskę w stylu, jak to uczynił hiszpański polityk gej, Zerolo, mówiąc: - Jeśli Polska nie ma poszanowania dla określonych wartości obywatelskich i republikańskich - wynocha z Unii Europejskiej! Tam są drzwi! I pochwalił przy tej okazji socjalistyczny rząd w Hiszpanii, który zezwolił na małżeństwa osób tej samej płci i adopcję przez nie dzieci. Sam skorzystał skwapliwie z nowego prawa i wyszedł „za mąż” za swego chłopaka Jesusa Santosa.
Kard. Tarcisio Bertone, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, przebywając niedawno na Zjeździe Gnieźnieńskim, powiedział w wywiadzie dla KAI, że Europa zmierza nie ku rozwojowi, ale ku samozagładzie! I dodał: - Kościołowi nie chodzi o budowanie Europy wyznaniowej, ale Europy jako kontynentu wolnego, demokratycznego i solidarnego.
Jeśli Unia Europejska ma pozostać wspólnotą wartości, także wartości etycznych wyrosłych na podłożu chrześcijańskim, dobrze się stało, że jesteśmy w UE i możemy tych ogólnoludzkich wartości bronić. Stąd tak ważne są zasady głosowania w gremiach UE.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Argentyna: na peryferiach Buenos Aires powstanie Miasteczko Papieża Franciszka

2025-07-15 17:28

[ TEMATY ]

Argentyna

Miasteczko Papieża Franciszka

Jorge Mario Bergoglio

Grzegorz Gałązka

Papież Franciszek

Papież Franciszek

W La Matanza, na przedmieściach Buenos Aires powstanie Miasteczko Papieża Franciszka. Jest to inicjatywa tamtejszej diecezji San Justo i lokalnych parafii. Kilka dni temu kierujący diecezją bp Eduardo García przedstawił projekt papieżowi Leonowi XIV w Watykanie.

Celem Miasteczka Papieża Franciszka jest z jednej strony zapewnienie dachu nad głową tysiącom rodzin, z drugiej zaś - wprowadzenie w życie zasad, którymi kierował się pochodzący z Argentyny papież: integracji, solidarności, sprawiedliwości społecznej i braterstwa. „Jedność jest ponad konfliktem, rzeczywistość jest ponad ideą, całość jest więcej niż sumą części, a czas jest ważniejszy niż przestrzeń” - tą myślą Franciszka podsumowują swe przedsięwzięcie inicjatorzy budowy.
CZYTAJ DALEJ

Turcja: kolejna chrześcijańska świątynia stanie się meczetem?

2025-07-15 07:24

[ TEMATY ]

meczet

Adobe Stock

Surp Asdvadzadzin

Surp Asdvadzadzin

Wpisana w 2016 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO dawna katedra ormiańska w Ani, w prowincji Kars, we wschodniej Turcji, przy granicy z Armenią może wkrótce stać się meczetem po zakończeniu prac renowacyjnych w tej zabytkowej budowli. Zapowiedziała to turecka agencja prasowa Anadolu, nazywając chrześcijańską świątynię „meczetem Fethiye” (meczetem Podboju).

Katedra Surp Asdvadzadzin (Świętej Bogurodzicy) jest średniowiecznym klejnotem Ani – dawnej stolicy Armenii. Zbudowana w latach 987-1010 za panowania armeńskiego króla Symbata II i królowej Katramidy, była dziełem wybitnego architekta Trdata. Po zdobyciu miasta przez Turków Seldżuckich w 1064 roku została zamieniona na meczet, jednak od 1199 roku ponownie była kościołem. Świątynia została poważnie uszkodzona podczas trzęsień ziemi w 1319 i 1988 roku.
CZYTAJ DALEJ

Polski rząd oburzony wypowiedziami biskupów Długosza i Meringa - demarche Ambasadora RP przy Stolicy Apostolskiej

2025-07-15 18:42

[ TEMATY ]

MSZ

Ambasador RP

demarche

gov.pl

Ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej wręczył w dniu 15 lipca br. prał. Javierowi Domingo Fernándezowi Gonzálezowi, szefowi Protokołu Dyplomatycznego Stolicy Apostolskiej, demarche, w którym strona polska wyraża oburzenie wypowiedziami biskupów Antoniego Długosza oraz Wiesława Meringa - przekazało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Na stronie resortu opublikowano pełny tekst demarche, który jest reakcją na wypowiedzi wspomnianych hierarchów, odpowiednio z dnia 11 oraz 13 lipca. Wypowiedzi te - stwierdza polskie MSZ - "godzą w zapisy Konkordatu podpisanego 28 lipca 1993 r. między Stolicą Apostolską a RP". Demarche to oficjalna interwencja dyplomatyczna jednego państwa wobec drugiego.

Publikujemy tekst demarche Ambasadora RP przy Stolicy Apostolskiej:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję