Reklama

Samorząd ma służyć człowiekowi

Niedziela częstochowska 42/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ZDZISŁAW WÓJCIK: Jak ocenia Pani minioną kadencję Rady Miasta Częstochowy?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

BARBARA GŁĄB: - Niestety, z woli wyborców od 1998 r. władzę w mieście sprawował Sojusz Lewicy Demokratycznej. Jako radni prawicowi i opozycyjni, będący w zdecydowanej mniejszości, nie mogliśmy skutecznie blokować niekorzystnych dla miasta i jego mieszkańców decyzji, realizować własnych wniosków i założeń programowych. Nasze sprzeciwy, protesty, wnioski i stanowiska pozostawały w protokołach sesji Rady Miasta, czasami były upubliczniane w lokalnej prasie. Początkowo wierzyliśmy, że podjęcie merytorycznych dyskusji, przedstawianie argumentów wyzwoli racjonalność i samodzielność myślenia oraz niezależność w podejmowaniu decyzji wśród radnych SLD. Tak się jednak nie stało.

- Z jakiego powodu, czy aż tak duża była różnica poglądów na sprawy oczywiste, dotykające mieszkańców naszego miasta?

Reklama

- Myślę, że jest to problem złożony. Oddzieliłabym zachowania SLD-owskich liderów, reprezentujących interesy własnej partii, różniących się zdecydowanie podejściem do naszej hierarchii wartości, tj. autentycznego dobra wspólnego, budowanego na zasadach solidarności, sprawiedliwości, wolności, odpowiedzialności, uznawania demokracji nie tylko jako funkcji zwykłej większości, ale wartości opartej na poszanowaniu podstawowych praw człowieka, w tym prawa do godności - od zachowań tzw. szeregowych radnych, niekiedy praktykujących katolików, ale uwikłanych w różne układy i zależności.

- A na czym miałyby one polegać?

- Z moich obserwacji - na moralnym zobowiązaniu do posłuszeństwa i podporządkowaniu się wytycznym partyjnych liderów. Musimy mieć świadomość, że większość SLD-owskich radnych i ich krewnych otrzymała funkcje i wysoko płatne stanowiska w wielu placówkach samorządowych, co nie jest bez znaczenia przy obecnym rynku pracy. Brak posłuszeństwa, niezależność i samodzielność myślenia nie byłyby opłacalne! Można przecież wiele stracić. Wyrazem wdzięczności za dobre posady i pensje musiała być spolegliwość.

- Czy Rada Miasta w tej sytuacji mogła wypełniać swą funkcję kontrolną wobec Zarządu Miasta?

- Tylko teoretycznie. Jako radni opozycyjni, będący w mniejszości, kontrolując działalność Zarządu - nie mieliśmy mocy sprawczej i byliśmy przegłosowywani przez radnych SLD, którzy wraz z Zarządem Miasta stali się uwikłanym towarzystwem wzajemnej adoracji.

- Co w tej sytuacji, zdaniem Pani, zagraża autentycznemu rozwojowi samorządności?

Reklama

- Największym niebezpieczeństwem, moim zdaniem, jest upartyjnienie samorządów. Interesy partii, chęć ich zaistnienia i firmowania działań kłócą się z ideą samorządności, w realizacji której mają uczestniczyć mieszkańcy, jako członkowie wspólnoty lokalnej, a nie jako członkowie partii. W przeciwnym razie dojdzie do monopolu partii i władzy, czego już doświadczaliśmy. Myślę, że można zapobiec takim scenariuszom przez wyzwalanie aktywności i odwagi głoszenia własnych poglądów, zaangażowanie mieszkańców we wspólnotowe życie nie tylko w sposób indywidualny, ale także przez stowarzyszenia i organizacje społeczne. Bardzo istotną sprawą jest rozliczanie i kontrolowanie wybranej władzy, która winna być służbą, a nie stwarzać okazji do robienia interesów i czerpania profitów. Samorząd ma służyć człowiekowi i rodzinie!

- Jakie sprawy były Pani szczególnie bliskie w pracach Rady Miasta, a których nie udało się załatwić?

- Interesowały mnie problemy bezpośredniej pomocy człowiekowi choremu, słabszemu niepełnosprawnemu, biednemu. Uważam, że ta dziedzina została mocno zaniedbana przez obecną władzę wskutek znacznego ograniczenia środków finansowych zarówno na zasiłki celowe, jak i funkcjonowanie placówek z zakresu pomocy społecznej. Niestety, nasze wnioski dotyczące zwiększenia budżetu pomocy społecznej były odrzucane w sytuacji pogłębiającej się biedy i wzrastającego bezrobocia. Nie były zaspokajane również potrzeby z dziedziny ochrony zdrowia. Muszę również podkreślić, że w czasie tej kadencji Rady Miasta SLD-owska władza wyeliminowała z działalności zapoczątkowaną przez nas politykę prorodzinną. Myślę, że powyższe przykłady dość czytelnie określają różnice w naszych poglądach na konkretne sprawy. W mojej ocenie, tworzono inny model człowieka - sprytnego, zaradnego, silnego, którego trzeba było zjednać i zadowolić czasami nieodpowiednią i populistyczną polityką inwestycyjną. Z ludźmi słabszymi można się nie liczyć, bo oni nie będą mieć siły, aby upomnieć się o swoje prawa. Takie podejście wywołuje mój zdecydowany sprzeciw.

- Dziękuję za rozmowę.

Z Barbarą Głąb - kandydatką na radną Rady Miasta Częstochowy z listy Porozumienia Samorządowego "Wspólnota", okręg Śródmieście - Trzech Wieszczów - rozmawiał ks. Zdzisław Wójcik

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

W kosmosie odkrył Boga

2025-07-02 09:30

[ TEMATY ]

kosmos

Monika Stojowska

W kosmos poleciał z miniaturowym wydaniem „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza. Unikat po kilku latach przekazał Janowi Pawłowi II. Książeczka podarowana Ojcu Świętemu przez Mirosława Hermaszewskiego, pierwszego Polaka w kosmosie, znajduje się w zbiorach Ośrodka Dokumentacji i Studium Pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie.

Na pierwszej stronie książeczki widnieje pieczątka z datą lotu: 27 czerwca 1978 roku oraz treścią: Pierwszy Polak w kosmosie. Interkosmos. PRL – ZSRR. Salut 6. Poczta kosmiczna. Mirosław Hermaszewski odręcznie opatrzył ją również napisem: „Pamiątka z lotu kosmicznego 27. 06 – 5.07 1978 r.".
CZYTAJ DALEJ

100 osób niesie intencję trzeźwości w pieszej pielgrzymce z Radomia do Niepokalanowa

2025-07-02 17:56

[ TEMATY ]

trzeźwość

Radom

Niepokalanów

pielgrzymka trzeźwości

Karol Porwich/Niedziela

Z Radomia wyruszyła 26. Piesza Pielgrzymka w Intencji Trzeźwości do Niepokalanowa. Pątnicy mają do pokonania 120 kilometrów. Towarzyszy im hasło "Odpowiedzialni za trzeźwość".

Mszy świętej na rozpoczęcie pątniczego trudu przewodniczył w radomskiej katedrze bp Marek Solarczyk. On też wygłosił homilię. Mówił, że pielgrzymka to nie tylko wysiłek, ale doświadczenie wspólnoty. Życzył, aby pielgrzymka przyniosła takie owoce. - Życzę wytrwałości, doświadczenia wspólnoty, jedności, ale i tych darów, które was umocnią, a przez was będą umocnieniem dla innych, przemianą ludzkich dusz, aby intencja trzeźwości i tej otwartości, odpowiedzialności człowieka za to, co ludzkie i Boże, były bliskie każdemu - mówił pasterz Kościoła radomskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję