Reklama

Jak powstał Piotruś, czyli tajemnice rzeźby lalkowej

Reżyser oskarowej produkcji „Piotruś i wilk”, Suzie Templeton, poszukiwała twórcy głównej postaci - Piotrusia przez blisko 2 lata. Znalazła ją dopiero po ogłoszeniu konkursu na projekt. Zwyciężczynią okazała się pabianiczanka - Ewa Maliszewska, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi

Niedziela Ogólnopolska 24/2008, str. 48

Ewa Maliszewska (z prawej) w grupie współtwórców filmu „Piotruś i wilk” z Se-Ma-Fora - z Oscarem
Archiwum Ewy Maliszewskiej

Ewa Maliszewska (z prawej) w grupie współtwórców filmu „Piotruś i wilk” z Se-Ma-Fora - z Oscarem<br>Archiwum Ewy Maliszewskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

O konkursie na projekt pani Ewa dowiedziała się od koleżanki z branży plastycznej, która miała kontakt z ludźmi z Se-Ma-Fora. Wciąż poszukiwano głównego projektanta lalek. Okazało się, że wiele osób podejmowało próby wyobrażenia głównej postaci - powstawały szkice, portrety, indywidualne wizje. Zgłosiła swój udział. Po wstępnej selekcji reżyser Suzie Templeton wybrała kilka propozycji i kontynuowała rozmowy tylko z wybranymi osobami. - Zrobiłam wiele projektów, zanim reżyserka stwierdziła, że chce współpracować tylko ze mną - wyznaje pani Ewa.

Etap poszukiwań

Reklama

Od chwili, gdy Suzie Templeton wybrała jej projekt, do momentu, kiedy postać przybrała ostateczny kształt, minął miesiąc. - To był etap ścisłej współpracy, polegający na tym, że reżyserka opowiadała mi o postaci - twierdzi pani Ewa. - Musiałam wiedzieć, jakie Piotruś będzie miał cechy charakteru, jakie emocje będą mu towarzyszyły, jaki nastrój wewnętrzny będzie wyrażało jego spojrzenie.
Portret Piotrusia był wzorowany na fotografii pewnego chłopca z Rosji. Oprócz tego były szkice. Ale to wszystko były tylko sugestie. Zadaniem rzeźbiarki było znaleźć cechy osobowości postaci, a jednocześnie dokładnie odtworzyć intencje reżyserki. - Musiałam wydobyć to z jej opowiadań, wyrazić jej oczekiwania - wyznaje z uśmiechem pani Ewa. - Pani Templeton sprawdzała dosłownie każdy detal: profil, spojrzenie, grymas twarzy. Ogromny nacisk kładła na psychologię postaci; oczekiwała, że zostanie ona zmaterializowana w rzeźbie.
Momentem przełomowym było obejrzenie przez panią Ewę poprzedniego filmu Suzie Templeton - „Pies”, do którego reżyserka samodzielnie wykonała wszystkie postacie. - Po obejrzeniu tego filmu starałam się, aby moje projekty były utrzymane w podobnym charakterze - twierdzi pani Ewa. - Mówiąc językiem plastycznym, usiłowałam wydobyć tę postać z jej wyobrażeń i wykonać ją manualnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Proces tworzenia

W pewnej chwili reżyserka stwierdziła, że to jest dokładnie to, czego oczekuje. Dostrzegła, że postać stworzona przez panią Ewę była wieloznaczna - w zależności od perspektywy spojrzenia zmieniał się jej wyraz twarzy i nastrój. Przyznała, że udało jej się stworzyć głęboki psychologiczny portret postaci.
Ostatecznie powierzono pani Ewie zaprojektowanie większości lalek wykorzystanych w filmie. Tyle że tym razem reżyserka dała jej większą swobodę tworzenia. - Miała już do mnie zaufanie i oczekiwała po mnie własnej inicjatywy - tłumaczy autorka. - Każdy artysta ma pewien zasób możliwości, w zależności od jego wrażliwości i warsztatu. Przy tworzeniu postaci zostawia się część własnego wnętrza, odciska na niej linie papilarne, zostawia ślad swojej osobowości. Fakt, że Suzie Templeton wybrała większość moich projektów, świadczy o tym, że udało mi się trafnie wyrazić te emocje postaci, których ona oczekiwała
Proces tworzenia postaci składa się z kilku faz, w zależności od ilości emocji wyrażanych przez jej twarz. Osobno trzeba więc wyrzeźbić postać uśmiechniętą, osobno - smutną, zdenerwowaną czy zawiedzioną. Biorąc pod uwagę fakt, że reżyserka jest osobą niezwykle precyzyjną, ekipa realizatorska miała niełatwe zadanie.

Praca zespołowa

Dodatkowa trudność polegała na tym, że postacie w filmie były nieme, zatem wszystkie treści musiały być wyrażone gestem i mimiką. Reżyserka pilnowała charakteryzatorów, żeby nie zgubili tego wyrazu. Zdarzało się, że lalki wracały do poprawy. Również animatorzy i operatorzy musieli dbać o najdrobniejszy szczegół w utrwalaniu postaci w kadrze, aby nie stracić zamierzonego celu.
Pierwotny projekt lalki pani Ewa wykonywała w specjalnej plastelinie, z której zdejmowano silikonowe formy i odlewano z żywicy, aby ponownie odlać postaci z silikonu lub lateksu. Lalki były robione w dwóch skalach - ok. 30 i 50 cm. Tempo pracy było bardzo szybkie, trzeba było wszystko przygotować, żeby mogły ruszyć następne etapy, czyli charakteryzacja, animacja i „operatorka”. - Nie byłam przygotowana na taką współpracę, nie spodziewałam się, że będę tworzyła prawie wszystkie postacie - wyznaje Pani Ewa. - Wszyscy czekali na akceptację kolejnych lalek przez reżyserkę. To była ogromna presja. Chciałabym dodać, bo rzadko się o tym mówi, że lalkę kaczuszki wykonała Małgorzata Makarewicz, a kocicę Agnieszka Mikołajczyk. Większość charakteryzacji jest dziełem Sylwii Nowak, a animację wykonał wybitny twórca Adam Wyrwas.

Dorobek artystyczny

Chociaż trudno w to uwierzyć, pani Ewa jest debiutantką w zakresie rzeźby lalkowej. Pierwszy raz współpracowała z Se-Ma-Forem. - Było to dla mnie prawdziwe wyzwanie, bo świat bajki ma swoje prawa - wyznaje rzeźbiarka. - Inne są wymagania, jeśli chodzi o stylizację postaci. To nowe doświadczenie wymagało ode mnie przestawienia się na zupełnie inny proces twórczy. Nikt mi nie tłumaczył różnic w proporcji, czyli tego, że lalka bajkowa nie może być do końca realistyczna, że wszystko musi być przekształcone na potrzeby filmu. Wszystkiego uczyłam się w trakcie prac nad projektem, a cennych wskazówek udzielił mi Marek Skrobecki, autor filmu „Ichthys”.
W swej dotychczasowej działalności artystycznej Ewa Maliszewska wykonała wiele zleceń. Jest autorką m.in. rzeźby Marka Kotańskiego i współautorką obelisku ku pamięci żołnierzy wielu armii w parku Wolności w Pabianicach. Wykonała także monument Jana Długosza, który niebawem stanie w Pabianicach przed zamkiem. Wśród realizacji, do których czuje się bardzo przywiązana, wymienia rzeźbę przed łódzką Szkołą Filmową. To jej praca dyplomowa z pracowni prof. A. Jocza. - W ASP uczono mnie syntetycznego myślenia o formie - wyznaje artystka. - Ta rzeźba ma zupełnie inny charakter, jest abstrakcyjna i symboliczna.
Pani Ewa przyznaje, że po sukcesie filmu „Piotruś i wilk” jej szanse na własne realizacje są dużo większe niż przedtem.
- Nie chcę zapeszyć, więc nie będę ujawniać planowanych zleceń. Powiem tylko, że najbliższy okres zapowiada się bardzo pracowity - wyznaje tajemniczo pani Ewa. Być może szykuje się udział w kolejnych oskarowych produkcjach?…

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Aktorzy po spotkaniu z Papieżem: Leon XIV jest otwarty na dialog

2025-11-15 17:46

[ TEMATY ]

Leon XIV

Aktorzy u papieża

Fot. Monika Stojowska

Monica Belucci po spotkaniu z Ojcem Świętym

Monica Belucci po spotkaniu z Ojcem Świętym

Spotkanie Ojca Świętego z aktorami i reżyserami wywołało wiele emocji wśród uczestników wydarzenia. W gronie zaproszonych blisko dwustu gości była m.in. światowej sławy australijska aktorka, producentka filmowa i reżyserka teatralna Cate Blanchett. Podczas audiencji przekazała ona Papieżowi bransoletkę organizacji The UN Refugee Agency - UNHCR, której jest ambasadorką.

Aktorka zaraz po spotkaniu z Leonem XIV powiedziała Vatican News, że miała możliwość osobistego poinformowania Papieża o działalności UNHCR na rzecz uchodźców i obrony praw człowieka. „Wspomniałam o funduszu, który wspiera wysiedlonych filmowców. Było to dla mnie bardzo ważne, że Jego Świątobliwość otwiera przestrzeń do dialogu i rozumie, jak ważne jest pomaganie tym, którzy cierpią” - podzieliła się Cate Blanchett.
CZYTAJ DALEJ

W jaki sposób rozumie się koniec świata?

2025-11-13 10:48

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Pod koniec roku liturgicznego czytania mszalne przygotowują nas na to, co jest naturalnym kresem każdego z nas, pielgrzymów na ziemi, czyli na przejście z tego świata do – jak mówi wiara – nowego życia. Powrót Chrystusa jest ważny, bo niesprawiedliwości na ziemi jest wiele.

Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony». Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?» Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz: „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw „musi się stać”, ale nie zaraz nastąpi koniec». Wtedy mówił do nich: «„Powstanie naród przeciw narodowi” i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie. Lecz przed tym wszystkim podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić. A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».
CZYTAJ DALEJ

XX Dni Muzyki Kościelnej

2025-11-15 22:44

plakat organizatorów

W sobotę 15 listopada po raz kolejny w Archidiecezji Krakowskiej rozpoczęły się Dni Muzyki Kościelnej.

Cykliczne wydarzenie potrwa do 23 listopada. Organizują je:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję