Było trochę jak w filmie Hitchcocka, choć to oczywiście nie był film. Najpierw było trzęsienie ziemi, a później napięcie rosło. Ale po kolei. W poniedziałek opublikowano wywiad, jakiego Franciszek udzielił magazynowi „America”, jak sama nazwa wskazuje, wydawanemu w Ameryce. Papież, porównując z poprzednikami, udziela sporo wywiadów, wydaje się nawet, że korzysta z tej formy komunikacji coraz częściej. Ten był o tyle wyjątkowy, że Franciszek po raz pierwszy mówił, że agresorem w wojnie na Ukrainie jest państwo rosyjskie. Wspomniał również o okrucieństwach rosyjskich wojsk obwiniając za nie przede wszystkim żołnierzy armii rosyjskiej pochodzących z Czeczeni i Buriacji. I wtedy się zaczęło. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa nie przebierała w słowach. – Wypowiedzi papieża Franciszka przeciwko Czeczenom i Buriatom pokazują nie tylko rusofobię, ale także skrajne wypaczenie prawdy – tokowała. To jest perwersja, nawet nie wiem, na jakim poziomie – dodała emocjonalnie. To był sygnał do dalszych ataków. Zaraz głos zabrał marionetkowy i groteskowy lider Czeczenów Ramzan Kazyrow i mniej znani opinii publicznej przedstawiciele Buriatów. Ci wprowadzili do swych wypowiedzi wątek wojny religijnej insynuując, że w tle wypowiedzi papieża jest odmienność religijna. Czeczeni to muzułmanie a Buriaci to buddyści. Pojawiały się również wypowiedzi pomniejszych rosyjskich polityków, sprzeciw wyraził m.in. ambasador rosyjski przy Watykanie, a na koniec głos zabrał sam on, nie Putin oczywiście ale Siergiej Ławrow, pierwszy „głos reżimu” dla zagranicy. - Papież Franciszek wzywa do rozmów, a ostatnio wydał niezrozumiałe, całkowicie niechrześcijańskie oświadczenie, zaliczające dwie rosyjskie narodowości do jakiejś kategorii, po której można się spodziewać okrucieństw podczas działań wojennych. Działanie papieża „oczywiście nie pomaga sprawie i autorytetowi Stolicy Apostolskiej".
Na słowach się nie skończyło. Dwa dni po opublikowaniu wywiadu „padły” strony internetowe Watykanu i niektórych nie można było ożywić przez kilkanaście godzin. Oficjalnie, jak na razie, nikt się nie przyznał do cyberataku. Watykan mówił o problemach technicznych, ale dla wszystkich było jasne, że za sprawą stoi Rosja. Tak dziwnie się również zdarzyło, że równolegle aresztowano dwóch greckokatolickich księży w okupowanym Berdiańsku, a dwa dni później kolejnego w Melitpolu. Oskarża się ich o terroryzm. Czy to zemsta na słowa papieża? Oczywiście nikt się do tego nie przyzna, i żadnych dowodów na to nie będzie, ale znając metody Rosjan i uwzględniając koincydencję czasową trudno przyjąć inne wytłumaczenie tego ciągu zdarzeń.
Pod koniec tygodnia Plac św. Piotra przyozdobiła świąteczna choinka. Drzewko pochodzi z Rosello we włoskiej Abruzji, jego ozdoby wykonała młodzież z ośrodka rehabilitacji psychiatrycznej „La Quadrifoglio”. Szopki powstały w Sutrio w Alpach oraz w Gwatemali.
Najważniejszym wydarzeniem minionego tygodnia w Watykanie była celebracja 60. rocznicy rozpoczęcia Soboru Watykańskiego II. 11 października 1962 r. zainaugurował go Jan XXIII.
Dokładnie 60 lat później uroczystą celebrę odprawił w Watykanie, często odwołujący się do soborowej nauki i podkreślający, że Kościół nadal nie okrył do końca skarbu jaki się w niej kryje, papież Franciszek. Rocznicowe obchody, w kontekście których wielu napisało wiele o Vaticanum II, służyły nie tylko samej celebracji ale było kolejnym momentem wydobywania „bogactw z kościelnego skarbca”. To było tym bardziej naglące, z racji oczywistej zbieżności kontekstów rzeczywistości, w której rozpoczynały się soborowe obrady i w której jesteśmy zanurzeni obecnie. Chodzi o zagrożenie wojną atomową. Rozpoczęcie Vaticanum II praktycznie zbiegło się z kryzysem kubańskim, podczas którego świat stanął na krawędzi atomowej wojny. Dokładnie po 60 latach po raz kolejny ta możliwość staje się całkiem realna. W 1962 r. , także dzięki wysiłkom Kościoła, do niej nie doszło. W 2022 r. Kościół, papież Franciszek robi wszystko, aby zagrożenie odsunąć. - Odnośnie do rozpoczęcia przed 60 laty Soboru nie możemy zapominać o niebezpieczeństwie wojny atomowej, które właśnie wówczas zagrażało światu. Dlaczego nie uczyć się od historii? Również w tamtej chwili istniały konflikty i wielkie napięcia, jednak wybrano drogę pokojową”– wspominał i zachęcał papież podczas modlitwy Anioł Pański na początku tygodnia.
Podczas dzisiejszej debaty kandydatów zapytano m.in. to, co zrobić, by uniknąć katastrofy demograficznej w Polsce.
Kandydat na prezydenta Karol Nawrocki mówił: "z całą pewnością promowanie antywartości czy wartości śmierci, a nie życia, jest problemem, który wpływa na wymiar demograficzny państwa polskiego". "Trzeba wrócić do wspierania polskich rodzin, do tych wartości, które zachęcają Polaków do tego, aby swoje rodziny zakładali i o swoje rodziny dbali" - ocenił.
Konstytucja – nauki z historii. Obchody Święta Konstytucji 3 Maja w Kolbuszowej
2025-05-12 22:24
Alina Ziętek-Salwik
Alina Ziętek-Salwik
Wiwat po uchwaleniu Konstytycji w wykonaniu uczniów LO w Kolbuszowej
Głównym punktem obchodów była uroczysta Msza św. w intencji Ojczyzny odprawiona w kościele pw. Wszystkich Świętych. Po nabożeństwie przemaszerowano do Miejskiego Domu Kultury. Pod tablicą upamiętniającą uchwalenie Konstytucji 3 Maja przedstawiciele poszczególnych instytucji złożyli biało-czerwone kwiaty. Kolejnym punktem obchodów był wygłoszony przez Dariusza Fusa, dyrektora Liceum Ogólnokształcącego im Janka Bytnara, referat na temat okoliczności powstania i uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Jej znaczenie miało charakter zarówno polityczny jak i moralny - wynikało z szacunku do Prawa Bożego. Twórcy Konstytucji uważali, że ład w życiu społecznym, gospodarczym i politycznym może być podstawą potęgi narodu pod warunkiem, że jest oparty na Bożych przykazaniach. Część artystyczną uroczystości pt. ”Konstytucja-nauki z historii” przygotowali uczniowie LO w Kolbuszowej.
Pierwsza część oparta była na scenkach ukazujących moment rozbiorów Polski przez trzy sąsiadujące mocarstwa: Rosję (carycę Katarzyną zagrała Zuzanna Stępień, Austrię (cesarza Franciszka Józefa zagrał Kacper Szwed) i Prusy (króla Fryderyka zagrał Krzysztof Wojtyczka). Rozcięcie mapy Polski szablą musiało wzbudzić w widzach dreszcz emocji, bo przypomniało wszystkim tamten tragiczny dla Polaków czas i zapewnienia władców, że król Stanisław August Poniatowski (Szymon Kozłowski) będzie nadal królem, ale mocarstwa pomogą mu w rządzeniu. Druga scenka pokazała, że sami Polacy zdobyli się na wypracowanie Konstytucji 3 Maja, która była drugim, również pod względem nowoczesności, dokumentem po konstytucji amerykańskiej. Świadczyła o mądrości Polaków. W tej scence wystąpili: poseł Ignacy Potocki (Kacper Szwed), reformator Hugo Kołłątaj (Krzysztof Wojtyczka) i marszałek Sejmu Stanisław Małachowki (Filip Albrycht). Król Stanisław August Poniatowski (Szymon Kozłowski) odczytał postanowienia tego dokumentu. Następnie, przy dźwiękach poloneza Wojciech Killara, aktorzy inscenizacji opuścili salę.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.