Nauka potrzebuje pokory, a twórczość odwagi. Co wyniknie z połączenia pokornie uprawianej nauki i odważnej twórczości? Chyba mądrość - która jest liczeniem się z prawdą i roztropnością w podejmowaniu decyzji.
Zauważa się jednak sporo odwagi, lecz niewiele pokory. Prawdziwy prawdopodobnie będzie i taki sąd: odważna naukowa decyzja bez wystarczającej pokory prowadzi do brawury w nauce, co objawia się uproszczeniami. Jeżeli bez pokory odwaga usycha, a jej kwiat twórczości odpada, to co będzie dalej? Co staje się z nauką, gdy nie jest wystarczająco mocno rozgrzewana przez twórcze pomysły?
Wtedy nauka przeradza się, albo wprost przetwarza, w luźno wkomponowany element rzeczywistości ludzkiej, chociaż wewnętrznie spójny system, pewien schemat, twór o zimnej twarzy. Jej rozwiązania stale opierają się na tych samych argumentach. Żeby ją podtrzymać w jej sztucznie napompowanym skostnieniu, w obliczu ciągle zmieniających się czasów, sięga się po różne podpórki, a więc siłę. Najpierw po siłę władzy. To uzależnienie jej od społecznej władzy przeradza naukę w ideologię. Tę ostatnią z kolei wtapia się w metody uprawiania gospodarki. Tak osadzona nauka, zamknięta na stały dopływ przesłanek z życia, które po prostu są ślepo lekceważone, doświadcza końca.
Pokora wprowadza naukę na drogę prawdy. Kiedy jest rozpalana inicjatywą, nowymi możliwościami i realnym celem, wtedy odważnie zagląda w zanadrze jutra. Jest tym samym naprawdę twórcza. Taka nauka jest mądrością. Jej mądrość tkwi w tym, że interesuje się wszystkim i każdego dopuszcza do swoich skarbów. Pokornie korzysta z doświadczeń przeszłości, korzy się przed nieznanym i wychowuje do odważnego otwarcia się na daleką przyszłość.
Pomóż w rozwoju naszego portalu