Reklama

Nadchodzi czas budzenia sumień

Niedziela Ogólnopolska 2/2009, str. 28

Czesław Ryszka
Pisarz i polityk, publicysta „Niedzieli”, poseł AWS w latach 1997-2001, od 2005 - senator RP; www.ryszka.com

Czesław Ryszka<br>Pisarz i polityk, publicysta „Niedzieli”, poseł AWS w latach 1997-2001, od 2005 - senator RP; www.ryszka.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niemal codziennie otrzymuję e-maile lub listy od niepłodnych małżeństw, w których surowej ocenie zostaje poddany nieznany jeszcze bliżej projekt ustawy biomedycznej o zapłodnieniu in vitro, opracowany przez zespół pod kierunkiem posła PO Jarosława Gowina. W listach tych oprócz słów bólu z powodu niepłodności czuje się ducha walki o upowszechnienie metody zapłodnienia in vitro w Polsce, co m.in. widać w domaganiu się refundacji tego zabiegu przez NFZ. Szafuje się nawet argumentem, że kto jest przeciw in vitro, ten nie chce szczęśliwych rodzin. Spodziewam się, że po najnowszym liście polskich biskupów na uroczystość Świętej Rodziny protestów będzie o wiele więcej. Tak jak to było przed rokiem, kiedy biskupi skierowali list do posłów i senatorów, uznając metodę in vitro za niegodziwą (niektórzy parlamentarzyści uznali to za mieszanie się hierarchów do prawodawstwa i polityki).
Warto przypomnieć, że księża biskupi w liście do nas podali trzy powody, dla których metoda in vitro jest nie do przyjęcia. Po pierwsze - „jest to rodzaj wyrafinowanej aborcji” (przy każdej próbie zapłodnienia giną liczne embriony, a dzisiaj tylko nieuk może powiedzieć, że embrion to nie jest człowiek). Po drugie - każde dziecko ma prawo zrodzić się z miłosnego aktu małżeńskiego jego rodziców, a nie w wyniku lekarskiej selekcji. Po trzecie - dziecko nie jest rzeczą i nikt, nawet przyszli rodzice, nie może powiedzieć, że ma do niego prawo.
Zapewne nie wszyscy orientują się, na czym polega procedura zapłodnienia poza ciałem matki (in vitro, czyli w probówce). Najpierw, aby pobrać komórki jajowe, trzeba kobietę nafaszerować hormonami, co może skończyć się poważnymi powikłaniami, a nawet zgonem. Potem sam zabieg pobrania komórek jajowych jest bardzo niebezpieczny dla jej zdrowia. Mężczyzna także nie jest w sytuacji komfortowej. Podczas wizyty w przychodni musi pójść w ustronne miejsce i wypełnić odpowiednie naczynie swoim nasieniem. Nikogo nie oburza fakt samogwałtu. Nierzadko jego nasienie jest pobierane wprost z narządu, co jest zabiegiem skomplikowanym i dla mężczyzny bardzo nieprzyjemnym.
Co dalej? Niektórzy sądzą, że komórka jajowa i plemnik połączą się same „w probówce”. Niestety, jajeczko ma twardą osłonkę, dlatego lekarz musi je nakłuć i następnie wcisnąć do niego plemnik (nigdy nie wiadomo, czy go przy okazji nie uszkodził). Takich ludzkich embrionów należy „wyprodukować” więcej, aby po kilku dniach najbardziej „dorodne” umieścić w łonie kobiety. Dla zwiększenia szans utrzymania przy życiu chociaż jednego dziecka umieszcza się w macicy kilka embrionów. Jeśli więcej z nich przeżyje, dokonuje się tzw. aborcji selektywnej (utrzymanie ciąży mnogiej jest raczej niemożliwe).
Skuteczność zabiegu przy wprowadzeniu jednego zarodka wynosi 10 proc., przy dwóch - 15 proc., przy trzech - 25 proc., przy czterech 30 proc. Przy braku ciąży zabieg powtarza się wielokrotnie, przyczyniając się do śmierci kolejnych „zamrożonych” dzieci w stadium embrionalnym (w Polsce jest obecnie od 20 do 50 tys. zamrożonych zarodków - zamrożonych dzieci. Samo zamrażanie embrionów może prowadzić do ich uszkodzenia).
Te nieprzyjemne procedury związane ze sztucznym zapłodnieniem prowadzą do kompletnego stechnicyzowania ludzkiej seksualności, później zaś sama świadomość, że w wyniku podjętych działań śmierć poniosło wiele embrionów, może przygasić radość z narodzonego dziecka.
Kolejna sprawa to zdrowie dzieci „z probówek”. W Polsce, pod pretekstem nienaruszania prywatności, nikt ich potem nie bada, tymczasem naukowcy za granicą ostrzegają, że waga urodzeniowa tych dzieci jest niższa, że częściej występują u nich problemy zdrowotne, a zwłaszcza autyzm. Naukowcy nie wiedzą jeszcze, czy w późniejszym wieku nie ujawnią się jakieś dysfunkcje biologiczne. Wielu biologów obawia się, że przez tę metodę wprowadzi się do puli genetycznej ludzkości geny zagrażające gatunkowi człowieka (mogą pojawić się nowe choroby, wobec których organizm będzie bezbronny).
Jaka więc powinna być polska ustawa bioetyczna, aby skończyć z działaniem klinik in vitro bez żadnej kontroli? Nawet jeśli będzie bardzo restrykcyjna, pozwalająca tylko małżonkom na „poczęcie” jednego embrionu, to i tak będzie to wbrew nauczaniu Kościoła. Najnowsza instrukcja Kongregacji Nauki Wiary „Dignitas personae” (Godność osoby) stwierdza, że „wszelkie techniki sztucznego zapłodnienia, zastępujące akt małżeński, są moralnie niedopuszczalne”. Właściwie po wydaniu tej instrukcji mówienie o jakimkolwiek kompromisie akceptowalnym przez katolików - w sprawie dopuszczalności metody zapłodnienia in vitro - staje się niedorzeczne. A może Kościół się myli? Jeszcze 30 lat temu mówiło się o bombie demograficznej, zarzucano Kościołowi, że jest przeciw antykoncepcji. Teraz jest oskarżany o to, że nie popiera zapłodnienia in vitro, a więc nie przyczynia się do zaludnienia Europy! I tym razem głos Kościoła nie jest protestem przeciwko postępowi naukowemu, a jedynie delikatnym pukaniem do sumień, przypominającym, że technika nie może być przed etyką, że rozwój nauki niesie nie tylko szanse, ale i zagrożenia.
Czy posłowie i senatorowie uznają, że kompromisowa ustawa dopuszczająca in vitro pod kontrolą jest lepsza niż stan obecnego bezprawia? Czy będziemy musieli głosować wbrew sumieniu? Cóż, nie po raz pierwszy przyjdzie politykom zapłacić za wolność sumienia nawet utratą wysokich stanowisk. Ostatecznie wielkim politykiem jest zawsze ten, w którym wielki jest człowiek! Zasad moralnych nie ustanawia się ani pod presją sondaży opinii społecznej, ani w referendum, ani w głosowaniu większości parlamentarnej. Żadna ludzka władza, opierając się na osiągnięciach techniki medycznej, nie może przywłaszczyć sobie praw, które należą wyłącznie do Boga. A takim prawem jest ludzkie życie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież Leon XIV i świat na miarę dzieci

2025-07-09 09:34

[ TEMATY ]

dzieci

świat

Papież Leon XIV

kard. Robert Prevost

dwa miesiące

Vatican Media

Leon XIV błogosławi dziewczynkę na Placu św. Piotra

Leon XIV błogosławi dziewczynkę na Placu św. Piotra

Minęły dwa miesiące od wyboru kard. Roberta Francisa Prevosta na Stolicę Piotrową, a już pojawiło się wiele symbolicznych obrazów tego dopiero co rozpoczętego pontyfikatu. Wśród nich – choć mniej znany – znajduje się również ten, na którym nowy Papież pochyla się, by przybliżyć się do dziewczynki, która chce mu podarować rysunek. To prosty gest, który jednak niesie ze sobą ważne przesłanie: aby budować lepszy świat, trzeba zejść do poziomu dzieci.

W czasie pierwszych dwóch miesięcy pontyfikatu Leona XIV pojawiło się wiele pełnych znaczenia obrazów. Niektóre z nich na długo pozostaną w pamięci, jak powstrzymywane przez nowo wybranego Papieża łzy, gdy po południu 8 maja, podczas swojego pierwszego błogosławieństwa Urbi et Orbi, z centralnej loggii Bazyliki św. Piotra patrzył na rozradowany tłum na placu św. Piotra. Jest jednak jedno zdjęcie, dużo mniej znane, który w naturalny sposób niesie ze sobą przesłanie i wizję przyszłości. Przedstawia ono Papieża Leona kucającego obok dziewczynki, która pokazuje mu rysunek, podczas odbywających się w Watykanie letnich półkolonii.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł bp Władysław Bobowski

2025-07-08 11:32

[ TEMATY ]

śmierć

Diecezja Tarnowska

Bp Władysław Bobowski

Bp Władysław Bobowski

We wtorek 8 lipca 2025 roku, w wieku 93 lat, odszedł do Domu Ojca bp Władysław Bobowski, biskup pomocniczy senior diecezji tarnowskiej.

Informacje dotyczące uroczystości pogrzebowych zostaną podane wkrótce.
CZYTAJ DALEJ

Castel Gandolfo: bogata historia letniej rezydencji papieży

2025-07-09 19:01

[ TEMATY ]

Castel Gandolfo

Vatican Media

Leon XIV jest szesnastym papieżem, który wypoczywa w Castel Gandolfo – miejscowości wybranej na letnią rezydencję papieży, począwszy od połowy XVII w. Pałac Apostolski, odwiedzony trzykrotnie przez Franciszka, został przez niego udostępniony dla zwiedzających w 2016 r. Część muzealna pozostanie otwarta również podczas pobytu Leona XIV w dniach 6-20 lipca i 15-17 sierpnia.

10 maja 1626 r. Urban VIII (Antonio Barberini) stał się pierwszym papieżem, który zatrzymał się w Castel Gandolfo. Od tego czasu do dziś ta miejscowość położona w regionie Lacjum gości papieży w okresie letnim.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję