W niedzielę 29 września w parafii pw. Ducha Świętego odbyła się uroczystość 3. rocznicy utworzenia Świetlicy "Oratorium". Ks. Radosław Kobiela - wikariusz parafii i założyciel świetlicy - zwrócił się do zaproszonych następującymi słowami: "Jak to dobrze, że dobry Bóg sprawia, iż w życiu człowieka dzieją się wydarzenia, o których chciałoby się zawsze pamiętać. Dla wielu z nas rozpoczął się nowy świat wraz z narodzinami Świetlicy "Oratorium", dlatego chcemy świętować i cieszyć się wraz z naszymi przyjaciółmi w rocznicę jej powstania".
O godz. 16.00 w górnym kościele została odprawiona Msza św., a po jej zakończeniu, o godz. 17.00 w kościele dolnym rozpoczął się program artystyczny. Prowadząca uroczystość Ewa Humięcka powitała gości, rodziny, opiekunów, wolontariuszy i wszystkie "świetliki", tj. wychowanków Świetlicy "Oratorium".
Dzieci z koła teatralnego przedstawiły inscenizację wiersza Juliana Tuwima Rzepka, zaprezentowały także fragmenty ceremonii zakończenia Olimpiady Świetlicowej w scence pt. Fair play. Następnie bardzo zabawny program przedstawili młodzi satyrycy: jednym z owoców wakacyjnego pobytu "świetlików" w leśniczówce Dębice było stworzenie kabaretu.
Kolejna grupa wystawiła scenkę pt. Niekochana. Jej bohaterką była młoda dziewczyna pragnąca znaleźć swoje miejsce we współczesnym świecie. Początkowo znalazła akceptację wśród grupy młodzieży, która zaimponowała jej swoim stylem życia: alkoholem, narkotykami i nikotyną. Ich znajomość była jednak krótka i bohaterka pozostała sama. Niechciana, odrzucona i załamana. Gdy zgasły światła, w sali zapanowała cisza. Nikt z widowni nie zaczął klaskać, nie wierząc, że tak może skończyć się historia dziewczyny. Przy dźwiękach piosenki Niekochana pozbawiona miłości bohaterka została otoczona przez dawnych "kolegów", którzy założyli na twarze maski. Ci symbolizujący wszelkie nałogi ludzie zaczęli wiązać jej ręce i nogi, pozbawiając wolności. Nagle na scenie pojawił się młody człowiek. Zauważywszy leżącą, począł rozwiązywać jej więzy i pokazywać prawdziwe oblicza kolegów. Potem wskazywał jej innych ludzi, pozwalając, by sama dokonała wyboru... Dziewczyna w symbolicznym geście zerwała strzępek dawnych więzów i opuściła na zawsze ludzi, którzy byli sprawcami jej nieszczęścia... Rozległy się ogromne brawa.
Każda scenka przedstawiona przez "świetliki" stanowi swego rodzaju przypowieść osadzoną w teraźniejszości, wspieraną współczesną muzyka, z którą młodzież zwykła się identyfikować, ale traktującą o zjawiskach uniwersalnych. Zło pozostanie bowiem zawsze złem, niezależnie od tego, czy przybierze postać alkoholu, narkotyków czy przemocy. A dobro zawsze utożsamiane będzie z pomocą drugiej osobie, przebaczeniem i prawdziwą miłością.
Będąc przyjacielem "Oratorium", nie sposób być osobą niekochaną. Wszyscy zgromadzeni w dowód wdzięczności za troskę o drugiego człowieka (która zdaniem ks. Radosława Kobieli jest zaszczytnym darem i obowiązkiem) otrzymali pamiątkowe dyplomy i kwiaty, własnoręcznie wykonane przez "świetliki".
Proboszcz parafii, ks. kan. Dionizy Lewandowski - nazwany ojcem chrzestnym świetlicy - dziękując za tytuł Przyjaciela "Oratorium", powiedział, że działalność placówki jest dobrym przykładem wyciągania ręki do bliźnich, dostrzegania ich samotności i problemów. Warto więc, by zgodnie z ideą ks. Kobieli powstawało jak najwięcej placówek tego typu.
Później wszyscy zgromadzeni udali się do sal, by obejrzeć prace artystyczne "świetlików". Dla wielu dzieci była to wspaniała okazja zademonstrowania członkom rodziny swoich osiągnięć. Na zakończenie uroczystości Ksiądz Proboszcz pokroił ogromny tort urodzinowy, który obok słodyczy, owoców i napojów stanowił jeszcze jedną atrakcję dla wszystkich obecnych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu