Którejś soboty wstąpiłem na cmentarz w Skwierzynie. Przyglądałem się grobom, a spacerując cmentarną ścieżką, czytałem nagrobne napisy. O czym najczęściej mówią słowa wykute w kamieniu? Są różne, jak różne były okoliczności śmierci i jak różne ślady umarli pozostawili w pamięci. Są słowa buntu i wiary, nadziei i niepogodzenia się z losem, słowa wyrażające ufność w Boże miłosierdzie i pytania, na które nikt nie znajduje odpowiedzi. Znajdziemy słowa dialogu z Bogiem, ostatnie pożegnania i deklaracje tych, którzy pozostali.
Musiałeś iść
Reklama
Dla chrześcijanina śmierć to sprawa między człowiekiem a Bogiem. Śmierć nie jest dziełem przypadku, nie jest tylko jakimś niezrozumiałym wyrokiem losu, jest wypełnieniem się Bożej woli. Na żadnym cmentarzu, które znam, nie znalazłem tak wielu grobów, na których wypisane byłyby słowa "Bóg tak chciał", jak to jest na cmentarzu skwierzyńskim. Ale formuła "Bóg tak chciał" może wyrażać bardzo różne uczucia. To mogą być słowa pełnego pokory pogodzenia się z tajemniczymi wyrokami Boga, ale może to być przecież także wyraz buntu przeciwko Temu, który "winny" jest naszemu cierpieniu. Tutaj słowa te zdają się jednak wyrażać uznanie w Bogu tego, kto jest Panem życia i śmierci, tego, do którego należy każda ludzka godzina, także ta ostatnia. "Bądź wola Twoja" - zdają się mówić umarli. Ktoś wyraził tę świadomość w słowach skierowanych wprost do zmarłego: "Żyłeś i pragnąłeś żyć, lecz Bóg ci rozkazał i musiałeś iść".
Ci, którzy pozostają na świecie, zdają sobie jednak sprawę, iż być może nie wszystko jeszcze zostało załatwione między Bogiem a człowiekiem, że odchodząc z tego świata, nie wszystko udało się naprawić, że nasze grzechy przez śmierć przechodzą wraz z nami. Coraz częściej na naszych grobach pojawiają się słowa zaufania do Bożego miłosierdzia. "Jezu, ufam Tobie" - wołają ci, którzy odeszli i ci, którzy pozostali. "Nasyć mnie, Panie, swoim miłosierdziem" - woła kamienny napis z grobu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Żyją w Tobie
Co pozostaje po zmarłym? Pustka, której nikt nie zdoła zapełnić, jak przypominają o tym słowa z trenu Kochanowskiego: "Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim...". Ale nie tylko pustka pozostaje. Jest przecież jeszcze pamięć. "Pamięć nie umiera" - można przeczytać na wielu skwierzyńskich grobach. "Pamięć jest wieczna" - zapewniają inni.
Czas to wielki aktor na scenie śmierci. Przemija, jak pisała o nim Szymborska. Jednocześnie jednak jest tym, co nas oddziela od naszych zmarłych. "Dzieli nas tylko czas" - zdają się mówić ci, co pozostali. Jaki czas? Czyżby czas naszego odejścia? Odejścia następnych - tych, którzy czekają tylko w Bogu wiadomej kolejce? Tak, kiedyś przecież próg doczesnego czasu przekroczymy wszyscy, więc "śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą" - wzywa ktoś, cytując wiersz ks. Jana Twardowskiego.
Ale umarli żyją. Choć umarli, tak naprawdę jednak nie odeszli. Żyją "w sercach i pamięci żywych". "Tych, których kochamy, nie tracimy nigdy" - zapewnia ktoś o swojej miłości, która przecież sięga poza grób. Ale żyją nie tylko w serach i pamięci bliskich, którzy ich kochają. Umarli żyją w Bogu. "Żyją w Tobie jak echa wśród cichego lasu" - wyznaje ktoś swą wiarę w Boga, który przecież jest Bogiem żywych, a nie umarłych.
Bez łez pożegnania
Mimo wiary w miłosiernego Boga, mimo chrześcijańskiej nadziei, nikt jednak nie zaprzecza, że śmierć boli. "Śmierć zabrała nam wszystko, lecz nie zebrała boleści" - jak to często czytamy nie tylko na skwierzyńskim cmentarzu. Śmierć boli, bo narusza nasze więzi miłości, zabiera nam tych, którzy na tej ziemi byli nam najbliżsi, najdrożsi, najukochańsi. Przecież to nie jakiś człowiek umiera. To umiera czyjś ojciec, czyjaś matka, czyjś syn, czyjaś córka, czyjś przyjaciel. Umiera jakaś cząstka nas samych: "Zamknęły się ukochane oczy, spoczęły młode dłonie, przestało bić najdroższe serce". A śmierci są przecież tak bardzo różne. Ktoś odchodzi po długiej chorobie, ktoś nagle, ktoś tragicznie. Czasami "w ciszy, bez łez pożegnania", jakby tylko "drzwi zamknęli za sobą".
Jest jednak coś większego niż ból, niż pustka, niż żal po utracie. Jest nadzieja - ta, która nie umiera. Najpiękniejszy napis, jaki znalazłem na skwierzyńskim cmentarzu jest właśnie o nadziei: "Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nic nie zgasi nigdy światła nadziei". Czyż niebo może zmęczyć się błękitem? Tym, co w nim przecież najpiękniejsze? Zapewne nie. Tak i nadzieja nie umiera nigdy. Wystarczy pójść na cmentarz i poczytać słowa, które zostały wyryte w kamieniu. To przecież słowa nadziei nigdy niegasnącej.