Dziś Blanowice, a w prehistorii Bylanowycze, sięgają korzeniami epoki kamiennej, zwanej mezolitem (7900-4500 r. przed narodzeniem Chrystusa). Przez stulecia należały do jednej z najstarszych parafii w Polsce - św. Mikołaja Biskupa i Męczennika w Kromołowie.
Cud przełomu tysiącleci
Reklama
Najnowsza historia parafii Miłosierdzia Bożego w Blanowicach rozpoczyna się 24 czerwca 1989 r. Wówczas bp Stanisław Nowak utworzył parafię, wydzielając jej teren ze wspólnoty pw. św. Mikołaja w Zawierciu-Kromołowie. Rok wcześniej utworzono tam wikariat terenowy. Blanowscy wierni gromadzili się jednak już od ponad 50 lat na Mszach św. w tymczasowej kaplicy ku czci św. Jana Nepomucena, które odprawiali kapłani z parafii macierzystej.
Od 1998 r. w parafii duszpasterzuje ks. Tadeusz Wójcik, który kontynuuje działania swoich poprzedników w zakresie budowania wspólnoty duchowej. A z tego spontanicznie wyrosło pragnienie i chęć, wola i decyzja budowy kościoła materialnego. W 2000 r. podjęto prace nad projektem architektonicznym nowej świątyni. Choć wydawało się, że licząca niespełna 800 wiernych wspólnota nie podoła wyzwaniu, to dziś należy podziwiać jej odwagę, zapał, pokorę i gorliwość. W rekordowym czasie 3 miesięcy, dokładnie od pierwszego piątku w lipcu 2001 r. do pierwszego piątku w październiku 2001 r., wzniesiono znaczną część kościelnych murów. W fundamenty wmurowano kamień węgielny. Prace szybko postępowały. 5 października 2005 r. z małej kaplicy, która służyła wiernym przez wiele lat, przeniesiono do świątyni Najświętszy Sakrament. Od samego początku opiekunem budowy nowego kościoła i szafarzem wszystkich poświęceń - łącznie z konsekracją - jest metropolita częstochowski abp Stanisław Nowak.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dziękczynienie, uwielbienie, błaganie
- Tym razem Miłosierdzie Boże podczas uroczystej Mszy św. będzie nam głosił kapłan naszej archidiecezji do końca oddany Bożym sprawom, propagator ewangelicznej prawdy, który był z nami już wtedy, gdy rodziła się myśl o budowie kościoła. Niech ta Święta Eucharystia będzie wielkim dziękczynieniem za dzisiejsze święto Miłosierdzia Bożego, za naszą świątynię i jej konsekrację, niech będzie uwielbieniem Bożej wszechmocy i błaganiem, byśmy Boże Miłosierdzie głosili słowem, czynem, modlitwą na co dzień - mówił proboszcz blanowskiej wspólnoty ks. prał. Tadeusz Wójcik, witając ks. inf. Ireneusza Skubisia. W kazaniu Redaktor Naczelny „Niedzieli” mówił o tajemnicy Bożego Miłosierdzia. Podkreślił, że wiara w zmartwychwstanie Jezusa prowadzi do głębi Bożych tajemnic oraz pozwala człowiekowi przychodzić do niezwykłej tajemnicy Miłosierdzia. - Tajemnica ta pokazuje Boga Ojca, który jest miłością, pochylającego się nad każdym człowiekiem - świeckim i duchownym. Św. Faustyna, dziś znana i kochana na wszystkich kontynentach, jest według życzenia Jezusowego sekretarką Bożego Miłosierdzia. To sekretariat serca. I właśnie o serce chodzi najbardziej, serce, które przenika wszystko. Każdy człowiek, także kapłan, potrzebuje otulenia Bożym miłosierdziem. Jeżeli będziemy mieć kapłanów według Bożego Serca, świat będzie lepszy, piękniejszy, bogatszy. Takim kapłanem jest Wasz Proboszcz, a mój wieloletni kolega, kapłan skromny i wielki zarazem, który na przekór okolicznościom stanął na czele budowy tak pięknego kościoła, poświęconego Bożemu Miłosierdziu - mówił ks. Skubiś. Nawiązał też do czasów, kiedy pokornej, prostej zakonnicy - s. Faustynie objawiał się Jezus Miłosierny, który z wielką miłością pochyla się nad ludzkimi zgliszczami, nad całą nie do końca odkrytą przed naszymi oczami zbrodnią świata. - Bo wiek XX, z jednej strony nowoczesny, ciekawy, wynalazczy i odkrywczy, z drugiej strony był wiekiem okrutnym, przewrotnym i strasznym. Kiedy zaglądamy do historii, ukazuje się nam obraz dwóch wojen światowych, które pochłonęły miliony istnień ludzkich - rozstrzeliwanych, pędzonych do komór gazowych, sponiewieranych. Można powiedzieć, że wiek XX, który poeta nazwał „złym wiekiem”, naznaczony był piętnem nieprawości. Ale ludzie wołają: „Jezu, ufam Tobie!”. Lekarstwem na wszelkie zło, na nieprawość, krzywdę i bezsens, jest miłość. Gdy jej nie ma, życie staje się okrutne i przerażające, czego obrazki widzimy często w naszym życiu... Niech zatem wszystkich nas otuli Boże Miłosierdzie - życzył Kaznodzieja na koniec.
W drodze do sanktuarium
Blanowska świątynia, wzniesiona ku czci Miłosiernego Boga i ku pożytkowi obecnym i przyszłym pokoleniom, nazywana jest tutaj cudem przełomu tysiącleci. Miejsce, gdzie króluje Chrystus Miłosierny, przyciąga wiernych, którzy już doznają tutaj szczególnych łask i cudu nawróceń. Jedna z najmniejszych parafii na mapie naszego kraju ma już kościół z prawdziwego zdarzenia - świątynię położoną na najwyższym wzgórzu w tym rejonie Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Wybudowana na planie krzyża, od samego początku zwana jest „sanktuarium na Górce” (ponad 400 m n.p.m.). I pewnie tak będzie...