Reklama

Z Watykanu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

San Giovanni Rotondo

Benedykt XVI u grobu św. Ojca Pio

Papież odwiedził San Giovanni Rotondo - miejsce życia i działalności, a obecnie kultu św. Ojca Pio, gdzie przewodniczył Mszy św. przed tamtejszą bazyliką oraz odwiedził chorych w szpitalu „Dom Ulgi w Cierpieniu”. W Eucharystii udział wzięło kilkadziesiąt tysięcy wiernych, w tym wielu Polaków.
W kazaniu Benedykt XVI przestrzegł współbraci i synów duchowych Świętego, duchownych i świeckich, przed niebezpieczeństwem aktywizmu i sekularyzacji, gdy w natłoku zajęć, związanych z przyjmowaniem pielgrzymów czy z opieką nad chorymi, mogą „zaniedbać to, co jest naprawdę niezbędne - słuchanie Chrystusa, ażeby wypełniać wolę Boga”.
Papież podkreślił, że św. Ojciec Pio, powtarzając słowa św. Pawła: „Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Gal 2, 20), nie był wyalienowany ani nie utracił własnej osobowości.
Benedykt XVI podkreślił, że Bóg nie anuluje nigdy tego, co ludzkie, lecz przemienia to za sprawą swego Ducha i kieruje na służbę swego planu zbawienia. - Ojciec Pio zachował swe naturalne dary, a nawet własny temperament, lecz każdą rzecz ofiarował Bogu, który mógł się nim posługiwać, by kontynuować dzieło Chrystusa: głosić Ewangelię, odpuszczać grzechy i uzdrawiać chorych na ciele i na duszy - przypomniał Papież.

W Roku Kapłańskim

Apel do wszystkich księży świata

Reklama

Do dążenia do duchowej doskonałości wezwał wszystkich księży świata Benedykt XVI. Podczas audiencji ogólnej w Watykanie w środę 24 czerwca Ojciec Święty przypomniał, że autentyczne i skuteczne przepowiadanie Słowa Bożego wymaga od duchownych poświęcenia samych siebie.
Benedykt XVI wyraził pragnienie, aby Rok Kapłański prowadził wszystkich księży do całkowitego utożsamienia się z Chrystusem Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym, by byli gotowi umniejszać się, aby On mógł wzrastać, oraz aby idąc za przykładem Proboszcza z Ars, odczuwali odpowiedzialność za powierzoną im misję.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Astronauta u Benedykta XVI

To on zostawił w kosmosie relikwie

Papież Benedykt XVI spotkał się podczas audiencji generalnej 24 czerwca z amerykańskim astronautą Ronaldem Garanem. Ten 48-letni astronauta w ubiegłym roku na pokład promu kosmicznego Discovery zabrał relikwie św. Teresy z Lisieux, które od ponad roku przebywają w przestrzeni kosmicznej. Pomysł ten zrodził się w wyniku duchowej przyjaźni astronauty z karmelitankami z New Caney w stanie Texas. Garan utworzył też Stowarzyszenie Manna, które wykorzystując technologię NASA, przy wsparciu ONZ, rozwinęło technologię uzdatniania wody w wioskach Rwandy oraz instalowania w tamtejszych szkołach i szpitalach paneli słonecznych.

Siewca wyszedł siać

W trosce o chrześcijan w Ziemi Świętej

Reklama

O położenie kresu wojnie, przemocy i niesprawiedliwości w Ziemi Świętej zaapelował Papież, przyjmując uczestników sesji Zgromadzenia Dzieł Pomocy Kościołom Wschodnim (ROACO), której tematem była sytuacja chrześcijan w Ziemi Świętej i w Bułgarii. Ojciec Święty po raz kolejny wyraził wdzięczność przedstawicielom Kościoła w ziemskiej ojczyźnie Jezusa za umożliwienie, by jego pielgrzymka była owocna. Zaznaczył, że mógł przy tej okazji zachęcić i pocieszyć wspólnoty katolickie w Ziemi Świętej, apelując do ich członków o wytrwanie w wiernym świadectwie, pomimo wielkich cierpień. Papież przypomniał też chrześcijanom Bliskiego Wschodu o ich odpowiedzialności ekumenicznej, zgodnie z duchem II Soboru Watykańskiego. - Ponawiam moją modlitwę i apel, by nie było tam nigdy więcej wojny, przemocy i niesprawiedliwości - powiedział Benedykt XVI, zapewniając chrześcijan Ziemi Świętej, że jest z nimi Kościół powszechny. Troskę tę wyraża przeprowadzana na całym świecie co roku w Wielki Piątek zbiórka na rzecz tamtejszego Kościoła.

Na blogach piszą

Ależ ten czas leci! Ani się człowiek obejrzał, a minęły dwa lata od powstania bloga. Może tym razem daruję sobie statystykę, ponieważ otrzymałem niedawno e-maila z pytaniami, które są w jakiś sposób podsumowaniem tych dwóch lat. Jedno z pytań brzmiało: Czy pisanie bloga przełożyło się jakoś na moją działalność duszpasterską? Czy czerpię inspirację do kazań z komentarzy pod notkami? Czy się „przełożyło”... Hm... Trudno to tak do końca określić. Z całą pewnością wpływ na mnie miało. Niemożliwe byłoby chyba, żeby coś, z czym obcuję na co dzień, na mnie nie wpływało. Ale jeśli miałbym zgadywać, jakim księdzem byłbym bez prowadzenia bloga, byłoby to chyba trudne. Może podobnym, a może zupełnie innym. Łatwiej odpowiedzieć na drugie pytanie. Oczywiście, że wielokrotnie czerpię z bloga pomysły i inspiracje do kazań. Myślę, że sporo ludzi napisze anonimowo o wiele więcej, niż powie w cztery oczy. Stąd blog daje pewien (choć pewnie też nie w 100% wyczerpujący) obraz potrzeb i problemów ludzi, jeśli chodzi o kwestie religijne, oczywiście. Aczkolwiek na pewno nie jest tak, że blog to JEDYNE źródło wiedzy o tym. Zdecydowanie bardziej wolę kontakt osobisty (rozmowa, konfesjonał).
Blog ks. Łukasza

Rok Kapłański

Św. Jan Maria Vianney powiedział
Ziemia jest mostem nad wodą, służy jedynie do tego, abyśmy mieli gdzie stawiać stopy. Żyjemy na tym świecie, ale nie jesteśmy z tego świata, skoro modlimy się codziennie: „Ojcze nasz, któryś jest w niebie...”. Nagrodę otrzymamy, kiedy już będziemy u siebie, w domu Ojca. Dlatego właśnie dobrzy chrześcijanie stale są na krzyżu, wśród przeciwności, przeszkód, wzgardy i oszczerstw. To dobrze! A jednak wciąż się temu dziwimy. Wydaje nam się, że skoro kochamy Boga, nic nie powinno nas zasmucać ani sprawiać cierpienia. Mówimy często: „Ten jest głupcem, wszystko mu się udaje; ja zaś staram się pracować jak najlepiej, a nic mi nie wychodzi”. Jeśli tak mówimy, to znaczy, że nie rozumiemy jeszcze ceny i szczęścia krzyża.

Strony informacyjne opracowano na podstawie doniesień korespondentów własnych, wiadomości Radia Watykańskiego, KAI i BP KEP.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Św. Franciszku, naucz nas nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać, nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć, nie tyle szukać miłości, co kochać!

Wszechmogący, wieczny Boże, któryś przez Jednorodzonego Syna Swego światłem Ewangelii dusze nasze oświecił i na drogę życia wprowadził, daj nam przez zasługi św. Ojca Franciszka, najdoskonalszego naśladowcy i miłośnika Jezusa Chrystusa, abyśmy przygotowując się do uroczystości tegoż świętego Patriarchy, duchem ewangelicznym głęboko się przejęli, a przez to zasłużyli na wysłuchanie próśb naszych, które pokornie u stóp Twego Majestatu składamy. Amen.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Rekordowy chór studentów zaśpiewa Gaudeamus na wrocławskim Rynku

2025-10-01 15:02

mat. pras

„Gaudeamus igitur” ponownie wybrzmi w sercu Wrocławia! Zgodnie z wieloletnią tradycją, wszystkie wrocławskie uczelnie wspólnie zainaugurują nowy rok akademicki. Punktem kulminacyjnym wydarzenia będzie uroczyste odśpiewanie studenckiego hymnu na Rynku – w rekordowym, 250-osobowym składzie chóru akademickiego. Po raz pierwszy dołączą do niego także śpiewacy z uniwersytetu trzeciego wieku.

- Vivat Academia, vivant professores, semper sint in flore! Na początku października Wrocław ponownie staje się miastem studentów. Co roku przyjeżdżają tu dziesiątki tysięcy młodych ludzi, którzy wybierają nasze uczelnie, a tym samym nadają miastu wyjątkową energię. W tym roku na około 30 wrocławskich uczelniach uczy się już ponad 116 tysięcy osób. To ogromna siła – studenci nie tylko zdobywają wiedzę, ale też pracują, angażują się społecznie, tworzą kulturę i sport. W ten sposób współdecydują o rozwoju Wrocławia - mówi Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję