Reklama

Kłopoty z hojnością

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poświecie chodzą słuchy, że jesteśmy skąpi. Nasza pomoc rozwojowa dla zagranicy niby rośnie, ale nie brak głosów, że zbyt wolno.
Pocieszające jest to, że z każdym rokiem przybywa w Polsce osób, które przekonują się, że powinniśmy pomagać biedniejszym. Według ostatnich badań TNS OBOP, przeprowadzonych na zlecenie MSZ, uważa tak już 84 proc. Polaków. To o 20 proc. więcej niż przed pięciu laty. Z drugiej strony jednak nadal pokutuje przekonanie, że choć może wyrwaliśmy się - warto zauważyć, że z pomocą innych - z kręgu światowej biedy, to jednak ciągle nam bliżej do niej niż do ekskluzywnej ligi najbogatszych.

Już bogaci?

Reklama

Tymczasem, według ostatniego raportu ONZ, Polki żyją niewiele krócej niż liderki w tym rankingu - Norweżki. Ludzie są coraz lepiej wykształceni, a i dochód Polaka wyniósł w 2007 r. 16 tys. dolarów. Gdyby taki „Jaś Kowalski” urodził się w Nigrze, miałby tylko 30 proc. szans, że nauczy się pisać i czytać, gdyby miał nieco szczęścia, dożyłby pięćdziesiątki, a rocznie do jego kieszeni trafiłoby 630 dolarów. - To 25 razy mniej niż w Polsce - podkreśla w omówieniu raportu ONZ o jakości życia na świecie Jan Szczyciński, ekspert Global Development Research Group. W oenzetowskim rankingu jesteśmy na 41. miejscu pod względem jakości życia. Za nami znalazło się aż 141 państw. Z naszego regionu wyżej są tylko Czechy i Estonia. Za nami m.in. Węgry i Słowacja, o Białorusi, Rumunii i Ukrainie nie mówiąc.
Na samym dole rankingu znalazły się przede wszystkim państwa Afryki Subsaharyjskiej, czyli te, które położone są na południe od największej pustyni świata. To ten region świata, który najgłośniej woła o pomoc. Należy do niego 48 państw.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W klubie donatorów

W 2004 r. przyłączyliśmy się do grona największego światowego darczyńcy, jakim jest Unia Europejska, licząc na pomoc w rozwoju i zasobniejsze osobiste portfele. Jasmine Burnley, koordynator akcji AidWatch, szacuje, że z krajów UE pochodzi 50 proc. środków pomocowych kierowanych do najbiedniejszych. Wchodząc w struktury UE, oprócz korzyści przyjęliśmy na siebie również obowiązek pomagania najuboższym tego świata. Dokładnie polskie państwo, ale ono - jak wiadomo - ma pieniądze przede wszystkim z naszych podatków. Pomoc miała rosnąć każdego roku. Polski rząd obiecał, że w 2010 r. będzie to 0,17 proc. PKB, a pięć lat później - już 0,33 PKB. Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują jednak, że nie spełnimy tej obietnicy.
Marna to pociecha, że wśród państw naszego regionu nie jesteśmy wyjątkiem. Problemy z hojnością mają i Słowacy, i bratanki Węgrzy. Trochę ponad przeciętną wybijają się Czesi.
O ile Polska i Słowacja w 2007 r. przekazały na pomoc zagranicy 0,9 PKB, a Węgrzy tylko 0,8, to Czesi 0,11 proc. Organizacje pozarządowe monitorujące wywiązywanie się z obietnic są sceptyczne. Raczej żadne z tych państw do 2010 r. nie spełni danej obietnicy.

Elita hojności

Jeśli chodzi o świat, to proporcjonalnie najbardziej hojne są rządy Danii, Szwecji i Holandii. Najwięcej w Europie, w liczbach bezwzględnych, daje wielka europejska trójka: Francja, Niemcy i Wielka Brytania. Ciekawy jest przypadek Hiszpanii, która dołączyła do grona poważnych światowych donatorów. Jeszcze w 1979 r. Hiszpanie byli biorcami światowej pomocy. W latach 80. zaczęli już dzielić się z biedniejszymi. Za sześć lat chcą osiągnąć pułap 0,7 proc. PKB przekazanego na rozwój państw biedniejszych.

Cele milenijne

Po co to wszystko? Żeby do 2015 r. zmniejszyć o połowę liczbę ludzi, którzy zarabiają mniej niż jeden dolar dziennie. Żeby dać wszystkim dzieciom możliwość ukończenia szkoły podstawowej i sprawić, że nie będą musiały po szkole pokonywać kilometry, chodząc po wodę, jak to się nadal dzieje w wielu państwach afrykańskich i nie tylko. To niektóre z Milenijnych Celów Rozwoju. Świat, konkretnie 189 państw zjednoczonych pod flagą ONZ, przyjął je na początku trzeciego tysiąclecia w Deklaracji Milenijnej.
Tyle że ostatnio bogaty świat spasował z pomocą i są małe szanse, aby w 2015 r. cele te zostały osiągnięte. Najnowszy raport ONZ widzi przyczynę w kryzysie finansowym krajów bogatych, który odbił się na słabych gospodarkach krajów rozwijających się oraz ujawnił m.in. we wzroście cen żywności. Poszczególne, ogarnięte kryzysem państwa tną środki pomocowe. W lutym Irlandia, która proporcjonalnie jest jednym z większych darczyńców, ogłosiła, że obetnie tegoroczny budżet pomocy zagranicznej o 10 proc., co daje sumę prawie 100 milionów euro. Wcześniej uczynili to Włosi. Litwa, borykająca się z kryzysem, w ogóle wstrzymała pomoc. W ubiegłym roku spasowała też Polska i po raz pierwszy przeznaczyła mniej środków niż w roku poprzedzającym. Okrutne, ale prawdziwe: część głodujących nadal będzie musiała obchodzić się smakiem.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Przeciszewski złożył rezygnację z funkcji prezesa KAI

2025-06-27 14:45

[ TEMATY ]

KAI

rezygnacja

prezes

Marcin Przeciszewski

Karol Porwich/Niedziela

W związku z dzisiejszą publikacją portalu onet. pl ujawniającą fakt mojej rezygnacji z funkcji prezesa zarządu KAI, wyjaśniam głębiej motywy jakimi się kieruję.

Powodem mojej decyzji o złożeniu rezygnacji są działania Konferencji Episkopatu Polski, potwierdzone głosowaniem z 14 marca br. podczas 400. Zebrania plenarnego, a zmierzające do faktycznej likwidacji Katolickiej Agencji Informacyjnej, pomimo formalnego zachowania jej nazwy i logotypu. A ma się to dokonać drogą wcielenia Agencji do „Konsorcjum Mediów KEP”, później nazywanego „Grupą medialną KEP”, która - w świetle przygotowanego projektu umowy - ma mieć „struktury koordynacyjne”, które w istocie mają ubezwłasnowolnić zarząd KAI oraz możliwość jakiejkolwiek samodzielności dziennikarskiej w ramach agencji.
CZYTAJ DALEJ

Obrońca wiary

Niedziela Ogólnopolska 26/2023, str. 18

[ TEMATY ]

św. Ireneusz

pl.wikipedia.org

Witraż przedstawiający św. Ireneusza autorstwa Luciena Bégule (1901), Kościół Świętego Ireneusza w Lyonie

Witraż przedstawiający św. Ireneusza autorstwa Luciena Bégule (1901), Kościół Świętego Ireneusza w Lyonie

Uznawany jest za pierwszego teologa, który wprowadził kryteria rozeznania wiary katolickiej.

Święty Ireneusz urodził się w Smyrnie w Azji Mniejszej, a swoją posługę realizował na Zachodzie w Galii. Zabrał głos w sprawie sporu wokół dnia obchodzenia Wielkanocy, który rozdzielił Wschód z Zachodem – dzięki jego interwencji jedność Kościoła została uratowana. Cechował się łagodnym usposobieniem, ale w kwestiach wiary był niewzruszony, ostro ganił każdego, kto próbował dokonać zmian w nauczaniu Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

„Skoro szatan na świeczniku, jesteś nikim mój ludziku,… niech Lucyfer błogosławi”. A ja odsyłam do kina na film „Rytuał”

2025-06-28 10:51

[ TEMATY ]

felieton

Milena Kindziuk

Red

Nawet nie przypuszczałam, że mój niedawny tekst na portalu niedziela.pl pt. „Apage, satanas…! Po manifestacji satanistów w Warszawie” spotka się z tak dużym odzewem.

Na samym tylko profilu Tygodnika Niedziela na Facebooku w ciągu pierwszej doby przeczytało go ponad… 31 tys. osób!, a komentarze internautów rozgrzewały – i wciąż rozgrzewają - emocje do granic możliwości. Jedni fakt obecności oficjalnej reprezentacji satanistów na paradzie równości traktują poważnie, jako zagrożenie duchowe („Szatan to nie żarty”; „Przyznasz, że sataniści, nawet żartobliwie, to promowanie zła”; „To źle wróży”; „Niestety, pogubione owieczki pędzące wprost w ręce szatana” itd.), drudzy zaś – tych jest niestety więcej – piszą w stylu prześmiewczym i drwiącym. Przytoczę kilka wpisów: „Widziałem tych satanistów. Tacy sataniści jak koziej d…. trąbki”; „Co ten szatan właściwie zrobił ludziom złego? Co w zasadzie przeskrobał? To Bóg zatopił ludzi w czasie potopu”; „Skoro szatan na świeczniku, jesteś nikim mój ludziku”; „Dziękuję za ten pro tip w imieniu wszystkich satanistów, pozdrawiam serdecznie i niech Lucyfer błogosławi”; „Każdy o innych poglądach to satanista albo szatan…”. Nie zabrakło hejtu i trollingu, także w prywatnych wiadomościach do mnie, wyzwisk, szyderstw, zarzutów że propaguję zabobony, że diabła nie ma albo że ja jestem diabłem….
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję