Reklama

Wiara

24 maja

#TrzymajSięMaryi: Matka Boża utkana z modlitw

Okres pierwszych wieków nie był czasem Maryjnego milczenia. Chociaż liczni teologowie uważają, że ze względu na troskę o monoteizm nie mówiono wtedy głośno o Matce Najświętszej, to jednak we wczesnych wiekach chrześcijaństwa wcale nie brakowało Maryjnych objawień.

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwsze wieki wcale nie charakteryzują się Maryjnym milczeniem. Wprawdzie wielu teologów i historyków Kościoła twierdzi, że z uwagi na troskę o monoteizm chrześcijaństwa unikano odwoływania się do Matki Najświętszej jako Pośredniczki między Bogiem i ludźmi, ale musimy pamiętać, że element maryjny jest w Kościele dwupłaszczyznowy. Może rzeczywiście płaszczyzna kultyczna jest mało zaznaczona, jednak druga – z pewnością bardziej podstawowa, bo mówi o obecności! – jest wyraźna. Chodzi oczywiście o płaszczyznę objawień, których wcale nie brakowało we wczesnych wiekach chrześcijaństwa. Potwierdza to starożytna legenda maryjna, uważana za najstarszy ludowy przekaz o objawieniu Matki Najświętszej. Powstała ona w VI w., nie gdzie indziej, tylko w samym sercu Kościoła – w Rzymie. Opowiada o uratowaniu żeglarzy przez Matkę Bożą, ale najważniejsze jest wprowadzenie do cudu, będącego tematem opowieści.

„CZĘSTO UKAZUJE SIĘ W RZYMIE”

Oto treść legendy: „Często ukazuje się Ona tu, w Rzymie, ludziom wzywającym Ją w modlitwie. Ukazała się na morzu, kiedy było ono wielce wzburzone i statek, na którym płynęli [Jej czciciele], był bliski zatonięcia. Żeglarze wezwali imienia Najświętszej Maryi Panny, mówiąc: «O, Panno Maryjo, Matko Boża, zmiłuj się nad nami!». Natychmiast ukazała się nad nimi jako wstające słońce i uratowała statki [znajdujące się na morzu], a było ich wszystkich dziewięćdziesiąt dwa, i ocaliła je od zniszczenia, a żaden człowiek nie zginął”. Zwróćmy uwagę na pierwsze słowa legendy. Czytamy, że Maryja ukazuje się często, co więcej nie gdzieś na peryferiach Kościoła, ale w samym Rzymie! Schemat wymaga wielu powtarzających się wydarzeń, w których daje się odkryć wspólne elementy. Jego istnienie wskazuje na to, że Maryjne objawienia towarzyszyły Kościołowi w wiekach milczenia, że Maryja wtedy działała, że ludzie tego doświadczali. Więcej, fakt ukazywania się Matki Bożej w Rzymie jest tak oczywisty, że nikogo nie dziwi Jej objawienie się tonącym żeglarzom! Dziś jest nieco podobnie. Kościół sugeruje umiar, a nawet milczenie: bo podobno nakazuje to Sobór, bo wymaga tego ekumenizm, bo konieczny jest chrystocentryzm. Wszystko to prawda. Ale tymczasem Maryja działa (choćby przez objawienia i cuda dokonywane w sanktuariach) i ludzie niebaczni na sądy teologów czczą Najświętszą Maryję Pannę, jak potrafią. Jeśli Kościół im nie pomaga, czasem błądzą. Trzeba im więc pomóc – od strony teologicznej, moralnej, pastoralnej. Negowanie maryjnego wymiaru Kościoła nic nie zmieni. Kościół był i jest nasycony obecnością Matki Bożej. „Jeśli chcemy być prawdziwymi chrześcijanami, musimy stać się maryjni” – mówił w Bonarii Paweł VI. Musimy uznać fakt: Maryja „często ukazuje” swoją obecność, moc, daje łaskę, podnosi z upadków. Jest Matką gotową nieustannie pomagać, wspomożycielką wiernych, uzdrowieniem i ratunkiem.

NIEWIDZIALNA DLA SWYCH WROGÓW

Nie wkraczajmy jednak na pole teologicznych rozważań i przejdźmy do drugiej z najstarszych legend. Opowiada ona o napaści zbójców: „[Matka Najświętsza] ukazała się za dnia, w górach, gdzie napadli na ludzi złoczyńcy i chcieli ich wymordować. A ludzie ci zawołali głośno: «O, Panno Maryjo, Matko Boża, zmiłuj się nad nami!». I natychmiast ukazała się przed nimi jak światło błyskawicy, i oślepiła zbójców, tak że [Jej czciciele] stali się dla nich niewidzialni”. Ciekawe, że cud bycia niewidzialnym dla naszych wrogów jest jedną z łask, którymi owocuje egzorcyzm! Jest tak na przykład w porannym egzorcyzmie, który należy odmawiać na początku dnia: „W imię Boga w Trójcy Jedynego, w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, uciekajcie złe duchy z tego miejsca, nie patrzcie, nie słuchajcie, nie niszczcie i nie wprowadzajcie zamieszania do naszej pracy i naszych planów, które poddajemy zbawczemu projektowi Boga. Nasz Bóg jest waszym Panem i rozkazuje wam: oddalcie się i nie wracajcie więcej tutaj. Amen. Boże, Najwyższy nasz Panie, Twoją Boską mocą uczyń nas niewidzialnymi dla naszych wrogów! Święty Michale Archaniele, który wraz z Aniołami zwyciężyłeś szatana w niebie, dopomóż nam zwyciężyć go na ziemi”. Boska moc działająca w Maryi czyni nas niewidzialnymi dla naszych wrogów! Albowiem gdzie jest Maryja, tam nie ma mocy szatana. Gdzie Matka Najświętsza, tam światło z Niej bijące oślepia wrogów naszego zbawienia. Gdzie Boża Rodzicielka, tam, schowani pod Jej rozchylonym płaszczem, jesteśmy ukryci przed wzrokiem szatana!

LEGENDY O MARYI OCALAJĄCEJ TYCH, KTÓRZY ODMAWIAJĄ „AVE”

Liczne maryjne legendy, pochodzące głównie z końca średniowiecza, pokazują skuteczność modlitw do Najświętszej Maryi Panny, będącą konsekwencją upodobania, jakie niebo znajduje w zanoszonym z ziemi kulcie maryjnym. Jakub de Voragine w Złotej legendzie zamieścił wiele opowieści o cudach wyproszonych (a nawet udzielanych bez prośby!) przez modlitwy do Matki Bożej. Dla ilustracji przytoczmy dwie legendy. Pierwsza wskazuje na moc Matki Najświętszej nad szatanem i pokazuje, do jakiego stopnia nawet jedna modlitwa potrafi uratować człowieka przed piekłem. „Pewien rycerz miał zamek przy uczęszczanej drodze i bez miłosierdzia łupił wszystkich przechodzących tamtędy; codziennie jednak odmawiał Pozdrowienie Anielskie i pod żadnym pozorem nie chciał tego nigdy zaniedbać. Otóż raz pewien świątobliwy zakonnik przechodził tamtędy, a ów rycerz bez wahania kazał go ograbić. Święty jednak prosił zbójców, aby zaprowadzili go do swego pana, ponieważ miał mu oznajmić pewną tajemnicę. Gdy go przedeń przyprowadzono, poprosił rycerza, aby kazał zgromadzić się na zamku wszystkim swoim sługom, iżby mógł im głosić Słowo Boże. Kiedy jednak zebrali się, rzekł: «Jeszcze nie jesteście tu wszyscy, kogoś jeszcze brakuje». I mimo że zapewniano go, iż są wszyscy, mówił: «Poszukajcie dobrze, a zobaczycie, że kogoś brakuje». Wtedy ktoś krzyknął, że tylko komornik nie przyszedł. Na to święty: «A tak, to jego brakuje». Posłano więc prędko po komornika i sprowadzono go na środek zgromadzenia. A on, gdy zobaczył męża Bożego, przewrócił okropnie oczami, rzucał głową jak szaleniec i nie chciał podejść bliżej. Święty rzekł doń: «Zaklinam cię, przez imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyś nam powiedział, kim jesteś, i wyjawił, po co przyszedłeś». «Biada – odparł tamten – na zaklęcie muszę wbrew woli wyznać, że nie jestem człowiekiem, lecz szatanem, że przyjąłem postać ludzką i czternaście lat bawiłem już u tego rycerza. Przysłał mnie tu mój władca, abym wyśledził dzień, kiedy on nie odmówi swego Pozdrowienia Anielskiego, bo wtedy będę miał nad nim władzę; wówczas miałem od razu skręcić mu kark, a w takim razie byłby nasz, jako że skończył życie w złych uczynkach. Ale w dni, kiedy odmawiał tę modlitwę, nie mogłem mieć nad nim władzy; i oto z dnia na dzień pilnie go miałem na oku, a nie opuścił ani jednego, aby jej nie odmówić».

Rycerz, usłyszawszy to, zdumiał się niezmiernie i upadłszy do stóp męża Bożego, błagał o przebaczenie i od tego czasu odmienił swe życie na lepsze. A święty rzekł do szatana: «Rozkazuję ci w imię Jezusa Chrystusa, abyś stąd odszedł i takie odtąd zamieszkał miejsce, gdzie nie będziesz mógł szkodzić nikomu wzywającemu imienia Bożej Rodzicielki». Na ten rozkaz szatan zniknął, a rycerz ze czcią i dziękczynieniem wypuścił świętego na wolność”. Druga legenda pragnie przekonać słuchaczy o znaczeniu pobożności maryjnej, nawet jeśli jest ona kwestionowana przez autorytety kościelne. Wszak Maryja jest Matką Kościoła i to Jej przede wszystkim została powierzona opieka nad ludem Bożym, i to Ona najlepiej wie, jakimi drogami człowiek dochodzi do nieba. Dlatego najpewniejszą i najprostszą drogą jest droga kultu maryjnego. „Proboszcz pewnej parafii, który prowadził życie bardzo świątobliwe, nie umiał żadnej innej Mszy, jak tylko o Matce Bożej, i tę gorliwie odprawiał ku Jej czci. Oskarżono go więc przed biskupem i wezwano, aby co prędzej stawił się przed jego obliczem. Gdy zaś wobec biskupa także oświadczył, że żadnej innej Mszy nie umie odprawić, ten zgromił go surowo jako oszusta, zawiesił w czynnościach kapłańskich i zabronił mu ową Mszę śpiewać. Następnej nocy Maryja Panna ukazała się biskupowi i czyniła mu wiele wyrzutów, pytając, dlaczego tak źle obszedł się z Jej sługą. Dodała też, że jeśli nie przywróci proboszcza na jego dawne stanowisko, to umrze w ciągu trzydziestu dni. Przerażony biskup wezwał ponownie proboszcza i prosił o przebaczenie. Polecił mu też, aby nie odprawiał żadnej innej Mszy, prócz tej, którą znał, to znaczy o Matce Bożej”.

Promuj akcję na swojej stronie internetowej

Wklej kod na swojej stronie internetowej (750px x 200px)

#TrzymajsieMaryi
<a href="https://www.niedziela.pl/trzymajsiemaryi"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-trzymajsiemaryi-750x200.jpg" alt="niedziela.pl - #TrzymajsieMaryi" /></a>

Wklej kod na swojej stronie internetowej (300px x 300px)

#TrzymajsieMaryi
<a href="https://www.niedziela.pl/trzymajsiemaryi"><img src="https://www.niedziela.pl/download/baner-trzymajsiemaryi-300x300.jpg" alt="niedziela.pl - #TrzymajsieMaryi" /></a>

Jeżeli potrzebujesz banera o innym rozmiarze lub umieściłeś baner, napisz do nas: internet@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2023-05-23 20:06

Oceń: +31 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uśmiechnięta Madonna Łokietkowa

Jej kult w Wiślicy trwa nieprzerwanie od 800 lat, a wizerunek Matki Bożej z Dzięciątkiem – obydwoje z uśmiechem na twarzach – należy do bardzo nielicznych, zaledwie kilku na świecie. Piękna rzeźba, przed którą Łokietek zbierał siły do zjednoczenia kraju, jest starsza niż sama bazylika Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i zapewne znajdowała się już w poprzednim kościele. – Zdrój łask nie wysycha, obserwujmy to tutaj i teraz – mówi ks. prał. Wiesław Stępień, proboszcz w Wiślicy i kustosz sanktuarium

Takie mniej więcej słowa miał usłyszeć Władysław Łokietek (1261-1333) we śnie lub w widzeniu, gdy trwał na modlitwie przed figurą Matki Bożej. Niektórzy przypisują rzeźbę autorstwu pustelnika św. Andrzeja Świerada (byłby to więc przełom X/XI wieku); być może kościół znajdujący się pod bazyliką ze słynną płytą „Orantów” był już pomieszczeniem dla figury. Prawdopodobnie powstała ona jednak w II poł. XIII wieku pod wpływem plastyki turyńsko-frankońskiej. Kult rozpowszechnił się szeroko dopiero w czasach Łokietka, który tutaj, w Wiślicy, znalazł schronienie, a wiśliczanie przyjmując go, narazili się Krakowowi, braciom i przeciwnikom Władysława. Gdy modlił się przed wizerunkiem i pytał: „co dalej?”, usłyszał w sercu słowa: „Władysławie, wstań, nie bój się, ja będę ci towarzyszyć, idź z tą siłą i zwyciężaj”. Łokietek ukończył zjednoczenie ziem polskich, odzyskał koronę i był pierwszym powszechnie znanym czcicielem Matki Bożej z Wiślicy. – Dzisiaj nasze sanktuarium nie jest na pewno w randze częstochowskiego, ale jest znacznie starsze – podkreśla Ksiądz Proboszcz.
CZYTAJ DALEJ

Koronka na ulicach miast świata – modlitwa, która zmienia rzeczywistość

2025-09-26 21:02

[ TEMATY ]

Koronka na ulicach miast

Koronka do Bożego Miłosierdzia

Bożena Sztajner/Niedziela

Od 2008 roku na skrzyżowaniach miast i ulic na świecie rozbrzmiewa Koronka do Miłosierdzia Bożego. Podobnie będzie w najbliższą niedzielę 28 września o 15:00, gdy wierni znów staną razem w rocznicę beatyfikacji ks. Michała Sopoćki, aby modlić się o pokój i miłosierdzie dla świata. „Co roku udaje się nam gromadzić sporą rzeszę wiernych na całym świecie” – powiedział Radiu Watykańskiemu-Vatican News Tomasz Talaga, współorganizator akcji „Koronka na ulicach miast świata”.

Inicjatywa publicznej modlitwy Koronką do Miłosierdzia Bożego zapoczątkowano w 2008 roku w Łodzi. Impulsem stał się 28 września 2008 roku i beatyfikacja ks. Michała Sopoćki, spowiednika św. siostry Faustyny Kowalskiej. Jak podkreślił Tomasz Talaga, choć sama modlitwa trwa zaledwie kilkanaście minut, jej znaczenie jest duże, ponieważ odbywa się w przestrzeni publicznej. Wierni wychodzą na ulice, by prosić Boga o miłosierdzie dla rodzin, wspólnot i całych miejscowości.
CZYTAJ DALEJ

47 lat temu zmarł bł. Jan Paweł I - "papież uśmiechu"

2025-09-28 13:38

[ TEMATY ]

Jan Paweł I

pl.wikipedia.org

Jan Paweł I (1912-1978)

Jan Paweł I (1912-1978)

Czterdzieści siedem lat temu zmarł bł. papież Jan Paweł I. Na Stolicy Piotrowej zasiadał zaledwie 33 dni w 1978 roku. Był bezpośrednim poprzednikiem papież Polaka Jana Pawła II, który przejął po nim imię.

Od razu po swym wyborze zdobył sympatię świata. Z przekrzywioną białą piuską na głowie i uśmiechem dziecka "bezradnie" rozkładał ręce w loggii Bazyliki św. Piotra, jakby chciał powiedzieć: "Zobaczcie, co mi zrobili". Włosi poufale nazywali go Gianpaolo.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję