Reklama

O pielgrzymce Jana Pawła II do Polski w 1983 r.

Niedziela Ogólnopolska 24/2010, str. 20-21

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. inf. Ireneusz Skubiś: - Uczestniczył Ekscelencja w latach 80. ubiegłego wieku w niełatwych rozmowach między Rządem a Episkopatem. Proszę powiedzieć, jaki był właściwie cel drugiej wizyty Jana Pawła II w Polsce w 1983 r.

Reklama

Bp Alojzy Orszulik: - Ojciec Święty już dawno zapowiadał nawiedzenie Ojczyzny z okazji 600-lecia obecności Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze. Ten temat był także bardzo bliski Konferencji Episkopatu Polski, a zwłaszcza Jasnej Górze i diecezji częstochowskiej. Uroczystość 600-lecia przypadała w 1982 r., dlatego też już w listopadzie 1981 r. Konferencja Episkopatu Polski podjęła przygotowania do przyjazdu Papieża. Rada Główna i Ksiądz Prymas byli w Rzymie i prowadzili rozmowy z Ojcem Świętym. Jan Paweł II z radością przyjął zaproszenie biskupów do odwiedzenia Ojczyzny. Ale nie było to jeszcze zaproszenie formalne. Podobnie jak w przypadku pierwszej wizyty, zaproszenie powinno wypłynąć zarówno ze strony Episkopatu jak i Rządu, a do tego trzeba było porozumienia. W listopadzie 1981 r. sytuacja w kraju była już dość napięta. Odbyło się spotkanie prymasa Józefa Glempa, Lecha Wałęsy i Wojciecha Jaruzelskiego. Episkopat był jednak przekonany, że wizyta papieska dojdzie do skutku. Nie spodziewano się wszakże, iż zostanie wprowadzony stan wojenny.
23 listopada 1981 r. odbyło się posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu, na którym ten temat był poruszony. Strona rządowa nie oponowała albo jeszcze nie wiedzieli, że będzie decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego, albo starali się tak rozmawiać, by nie zdradzać przygotowywanych zamiarów. Mówiono wtedy ogólnie na temat trasy, czasu i długości pielgrzymki papieskiej. W grę wchodziły uroczystości jasnogórskie. Prymas Glemp optował za początkiem maja, co było zrozumiałe, 3 maja bowiem Kościół obchodzi uroczystość Matki Bożej Królowej Polski. Ale wprowadzono stan wojenny i sprawa została zamrożona. Strona rządowa nie podejmowała tego tematu i prosiła, żeby strona kościelna nie postulowała wprowadzenia do wspólnych obrad tematu wizyty papieskiej. Dopiero pod koniec 1982 r. rozpoczęto rozmowy na temat możliwości wizyty Jana Pawła II w naszym kraju, lecz uzależniano ją od rozwoju sytuacji społecznej.
Przypominam sobie, jak abp Bronisław Dąbrowski krążył między Watykanem a Warszawą. Pewnego razu przywiózł informację, że Ojciec Święty oświadczył mu, iż Jubileusz 600-lecia obecności Obrazu Matki Bożej na Jasnej Górze będzie wtedy, kiedy on przyjedzie. Wówczas rozpoczęto rozmowy wstępne na temat tego, kiedy ta wizyta mogłaby nastąpić. Abp Dąbrowski podkreślał, że Papież nie ma zbyt wielu luźnych terminów, ma wiele zaproszeń do innych krajów i nie może tkwić w niepewności, jeśli chodzi o termin jego wizyty w Polsce. Zrezygnowano z sierpnia, z września i skoncentrowano się na maju. Kard. Glemp napisał „pro memoria” (chyba do Jaruzelskiego) z propozycją terminów, ale w dalszych rozmowach ustalono, że będzie to czerwiec - od 16 do 23. Wizyta papieska trwała osiem dni.
Bp Bolesław Pylak postulował, by Papież przyjechał do Lublina. Ale była wtedy określona linia, dzieląca Polskę z północy na południe, prawie wzdłuż Wisły. Papież mógł ją przekroczyć jedynie w Warszawie na Stadionie Dziesięciolecia. Miejsca, które udało się wynegocjować, to: Warszawa, Niepokalanów (z uwagi na kanonizację bł. Maksymiliana), Częstochowa, Poznań, Katowice, Wrocław, Góra Świętej Anny, Kraków, Nowa Huta-Mistrzejowice. Były pertraktacje w sprawie spotkania Ojca Świętego z Lechem Wałęsą - w grę wchodziła ul. Franciszkańska w Krakowie, ale w końcu spotkanie odbyło się w Dolinie Chochołowskiej. Koordynatorem wizyty papieskiej ze strony rządowej był gen. Straszewski, który wcześniej był szefem IV Departamentu MSW, awansował na wiceministra i uzyskał stopień generała. Objechaliśmy z nim i z pracownikami Interpressu, Sekretariatu Konferencji Episkopatu i Biura Prasowego wszystkie stacje i ustaliliśmy wiele spraw.
Strona rządowa obawiała się kolejnego zamachu na Ojca Świętego - było to po zamachu w 1981 r. Postawiono więc wiele warunków, które wydawały się nam nierealne. Wszystkie ołtarze - wszędzie, gdzie można było namierzyć postać Papieża, i to z odległości ok. 2 km - były zabezpieczone szybami pancernymi, co obciążało finansowo diecezję, która organizowała spotkanie z Papieżem. Pamiętam, że wielka odległość była między ołtarzem usytuowanym nad Wartą w Poznaniu, a centrum miasta, i z obydwu stron były zamontowane szyby pancerne. Także szyby w papamobile zostały zakręcone i nie można ich było przesuwać. Bardzo zirytowało to Ojca Świętego, bo zawsze wyciągał rękę z samochodu i pozdrawiał wiernych, a jadąc z lotniska do kościoła Matki Bożej w Warszawie, nie mógł tego uczynić. I wtedy ks. prał. Stanisław Dziwisz powiedział mi wprost: - Jeśli szyby nie zostaną odkręcone i nie będzie ich można przesuwać, to Ojciec Święty podczas swej pielgrzymki będzie używał zwyczajnego samochodu. Odpowiedzialni za bezpieczeństwo Papieża, z gen. Straszewskim, wówczas odpuścili i odtąd szyby nie były już zasuwane. A Ojciec Święty zawsze najbardziej ufał Bożej Opatrzności...
Ostatecznie musieliśmy zaakceptować fakt, że Papież będzie nawiedzał miejsca kościelne na zachód od Wisły, bo przekroczenie rzeki byłoby zbytnim zbliżeniem się ku granicy ze Związkiem Radzieckim. Mogliśmy to uczynić dopiero w 1987 r. (Lublin i Tarnów).

- Jaki był cel wizyty Jana Pawła II w Częstochowie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Celem pielgrzymki Ojca Świętego do Częstochowy był jubileusz 600-lecia obecności Matki Bożej w Jej Obrazie Jasnogórskim. Wiemy, jaką czcią otaczał on Obraz Matki Bożej i Sanktuarium Jasnogórskie. Kto był w prywatnej kaplicy Ojca Świętego w Watykanie, widział, że obok krzyża wisiał wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej.

- Czego rząd się wtedy obawiał najbardziej? Przecież jeszcze trwał stan wojenny.

- Stan wojenny został zniesiony dopiero 22 lipca 1983 r. Zakres wizyty ze strony rządowej warunkowany był spokojem społecznym. Władze obawiały się silnego podziemia. Stąd wielka fakultatywność i „miękkość” w ustalaniu terminu pielgrzymki. Dopiero kiedy stronie rządowej wydawało się, że panuje nad społeczeństwem - chociaż gospodarczo było coraz trudniej - była ona skłonna zgodzić się na propozycje, które wysuwaliśmy, wyłączając miejsca od strony granicy Związku Radzieckiego.

- Jak w tych rozmowach przejawiała się aktywność abp. Dąbrowskiego i Konferencji Episkopatu, zwłaszcza Sekretariatu?

Reklama

- Praktycznie wszystkie rozmowy prowadził tylko Sekretariat Episkopatu Polski. Głównym negocjatorem był abp Bronisław Dąbrowski, którego wspomagałem. Przy realizacji wizyty mieliśmy podzielone funkcje: rozmowy o charakterze politycznym prowadził abp Dąbrowski, rozmowy dotyczące strony technicznej - ja i o. Roberto Tucci, jako odpowiedzialni za bezpieczeństwo Ojca Świętego. Jednocześnie razem z Interpressem byłem odpowiedzialny za obsługę prasową. Miałem do współpracy ks. Stanisława Opielę i ks. Waldemara Turka - osoby bardzo zaufane. Czuwaliśmy m.in., by teksty przemówień papieskich nie przedostały się wcześniej do strony rządowej, ponieważ istniała obawa, że znając teksty, będzie próbowała wywierać nacisk, aby Ojciec Święty zmienił niektóre sformułowania.
Papież w trakcie swojej podróży dokonał kilku zmian, ale nie pod wpływem interwencji rządowej. Te miały miejsce w 1987 r., po wizycie w Gdyni i Gdańsku.
W pielgrzymkę papieską angażowali się ludzie z różnych służb i były to funkcje bardzo ważne. Pamiętam spotkanie z ludźmi kultury w kościele Świętego Krzyża w Warszawie. Tłumy ludzi. Starano się, by osoby z opozycji nie miały dostępu do Papieża. Czasem interweniowałem, by ich nie aresztowano, do Ojca Świętego jednak ich nie dopuszczano.
W Sekretariacie Episkopatu mieliśmy centralne ustalenia z władzami rządowymi. W miejscach wizyty papieskiej trzeba było organizować specjalne komitety, żeby wszystkie szczegóły były dopięte.

- Czy prowadzone rozmowy były trudne?

- Tak, zdarzały się spory między obydwoma stronami. W sumie jednak dochodziliśmy do porozumienia, do ustalenia programu i całej strony logistycznej realizacji wizyty papieskiej. Efekt - wizyta się udała i Ojciec Święty był zadowolony.

- Jak Ksiądz Biskup postrzegał wtedy prasę państwową, komunistyczną? Jak przyjmowała ona tę wizytę?

- Prasa i dziennikarze podporządkowani byli partii i pilnowali wytyczonej linii partyjnej. Ograniczone były transmisje pielgrzymki telewizyjna i radiowa. W Komitecie Centralnym mieli cały obraz uroczystości, z każdego miejsca, natomiast ludzie widzieli tylko twarz Papieża i niewielkie grupy osób starszych. Przez prasę światową wizyta Jana Pawła II była oceniona względnie pozytywnie. Nie przypominam sobie, żeby były wówczas jakieś negatywne opinie.

- Jak Ojciec Święty ocenił później w rozmowach spełnienie zadań, które sobie postawił?

Reklama

- Cały program, ustalony, zatwierdzony przez Papieża, został zrealizowany. Myślę, że Ojciec Święty sam pisał przemówienia. Powiedział wszystko, co chciał powiedzieć. Nie wiem, może jest gdzieś nagrane, jak w Belwederze przemawiał gen. Wojciech Jaruzelski. Myśleliśmy, że coś mu się wtedy stanie, że się przewróci. Drżały mu nogi i kanty w wojskowych spodniach. Papież powiedział wówczas dość krótkie przemówienie, ale powiedział wszystko, co chciał. W swych wypowiedziach Ojciec Święty często nawiązywał do sytuacji społecznej w kraju.

- Skąd Ojciec Święty czerpał inspirację do takiej, a nie innej tematyki swych homilii i przemówień?

- Na pewno jakichś specjalnych dyrektyw ze strony Konferencji Episkopatu Polski czy poszczególnych biskupów nie było. Gdy została ustalona trasa, czasem biskupi sugerowali tematykę homilii, bo Papież pytał, jakie problemy należałoby poruszyć. Ale Ojciec Święty miał także swoje pomysły i swoją wizję. Ja sam prosiłem, żeby w Łowiczu mówił o wychowaniu, i wygłosił piękną, jednorodną homilię na ten temat. W innych miejscach wystąpienia Papieża były często wielotematyczne. Zależało to od tego, co biskupi sugerowali i co Ojciec Święty uznał za stosowne powiedzieć w danym miejscu.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Eksperci: alergia na roztocza to najsilniejszy czynnik ryzyka rozwoju astmy

2025-05-16 18:46

[ TEMATY ]

leczenie

alergia

astma

Adobe Stock

Alergia na roztocza kurzu domowego stanowi najsilniejszy czynnik ryzyka rozwoju astmy – mówili eksperci w piątek na spotkaniu prasowym w Warszawie. Najskuteczniejszą i opłacalną metodą leczenia alergii na roztocza jest odczulanie, które jest zarazem rodzajem profilaktyki astmy - zaznaczyli.

Z danych, które przytaczali specjaliści wynika, że w Polsce ponad 40 proc. osób ma objawową alergię. Najnowsza analiza z 2025 r., której wyniki prezentował prof. Krzysztof Kowal, kierownik Zakładu Alergologii i Immunologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, wskazuje, że na tle innych krajów europejskich - w Polsce mamy największy wzrost częstości występowania alergii w populacji dziecięcej.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: indoktrynacja jest niemoralna

Katolicka Nauka Społeczna powołana jest do dostarczenia kluczy interpretacyjnych, które wprowadzają dialog między nauką a sumieniem, dając tym samym zasadniczy wkład w wiedzę, nadzieję i pokój – wskazał Ojciec Święty podczas spotkania z członkami Fundacji Centesimus Annus Pro Pontifice. W Rzymie odbywa się doroczna międzynarodowa konferencja i zgromadzenie ogólne.

Indoktrynacja jest niemoralna, gdyż „uniemożliwia krytyczne myślenie, narusza świętą wolność sumienia – nawet jeśli jest ono błędne – i zamyka się na nowe refleksje, bo odrzuca ruch, zmianę, ewolucję idei wobec nowych wyzwań” – powiedział Papież. Nauczanie Kościoła zaś jest poważną, spokojną i rygorystyczną refleksją; ono chce nas nauczyć jak zbliżać się do sytuacji i do ludzi. „To właśnie poważne podejście, rygor i spokój są tym, czego należy uczyć się z każdej doktryny – również Katolickiej Nauki Społecznej” – dodał Leon XIV.
CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: nie da się zbudować Kościoła, którego fundamenty kruszeją od podziałów

2025-05-17 16:32

[ TEMATY ]

prymas Polski

abp Wojciech Polak

Archidiecezja Gnieźnieńska

Prymas Polski abp Wojciech Polak

Prymas Polski abp Wojciech Polak

„Nie da się zbudować Kościoła, którego fundamenty kruszeją w wyniku takich czy innych podziałów” - mówił Prymas Polski abp Wojciech Polak podczas uroczystości 100-lecia parafii w Złotnikach Kujawskich. Jak dodał, przełamywanie podziałów, budowanie jedności i pojednania zaczyna się najpierw w naszych sercach i rodzinach.

Uroczystość odbyła się 17 maja w kościele parafialnym, którego patronami są: św. Antoni z Padwy i św. Andrzej Bobola, którego nazywa się patronem jedności narodowej. Gdy bowiem w 2002 r. został on ogłoszony patronem naszej Ojczyzny, polscy biskupi w swoim liście przypomnieli, że św. Andrzej jest również patronem ewangelizacji w trudnych czasach. Odzyskana wolność polityczno-społeczna stanowi bowiem ciągłe wyzwanie i wymaga pogłębienia przez odnowę religijną i moralną. Potrzebujemy - napisali biskupi - duchowego odrodzenia, zarówno w obliczu podziałów, ujawnionych po upadku komunizmu, jak i w perspektywie nowej ewangelizacji jednoczącej się Europy. A jedność i pojednanie w Kościele i w naszej Ojczyźnie - dodał w homilii abp Wojciech Polak - muszą zaczynać się od jedności i pojednania w naszych sercach, w naszych rodzinach, w naszych wspólnotach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję