Reklama

Nie byłoby polskiej „Solidarności” bez polskiego Papieża

Niedziela Ogólnopolska 38/2010, str. 16-17

Tadeusz Warczak

Kard. Stanisław Dziwisz w katedrze wawelskiej, 4 września 2010 r.

Kard. Stanisław Dziwisz w katedrze wawelskiej, 4 września 2010 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Autor Listu do Hebrajczyków napisał o Chrystusie: „Doświadczony we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu” (Hbr 4, 15).
Oto nasz Zbawiciel, który stał się jednym z nas, aby się upodobnić do ludzi i dzielić wszystko, co przeżywają i czego doświadczają. Stał się Emmanuelem, czyli Bogiem z nami. Stał się człowiekiem, aby żyć wśród nas i aby nasz los uczynić swoim. Oto solidarność Boga w Jezusie Chrystusie z człowiekiem. Chrześcijanin to człowiek, który wierzy w Jezusa Chrystusa, ufa Mu i naśladuje Go w swoim życiu - także w Jego solidarności z człowiekiem. Solidarność Boga z człowiekiem to podstawowe źródło naszej solidarności, także tej „Solidarności”, której 30-lecie świętujemy. Być razem, współczuć, stawać w obronie, współdziałać - to wołanie Ewangelii, to moralna idea solidarności, to drogi miłości Boga i człowieka.
Nie można jednak zrozumieć fenomenu polskiej „Solidarności” bez miłości Polaków do ojczystej ziemi, bez umiłowania wolności, bez przywiązania do wiary ojców. Wiary, która wyryła w sercach i umysłach Polaków model miłości do Ojczyzny i drugiego człowieka. Miłości, której rodacy końca XX wieku nadali imię „Solidarność”, a o której św. Paweł pisał: „Jeden drugiego brzemiona noście, a tak wypełnicie prawo Boże” (por. Ga 6, 2). Miłości zamkniętej między minimum: „Wszystko, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie” (Mt 7, 12) a maksimum: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13). To w tej przestrzeni rodziła się polska „Solidarność”. „Solidarność” bowiem to nie tylko idea, produkt historii, ale jeszcze jedno imię miłości Boga, Ojczyzny i bliźniego. Przez 50 lat błagaliśmy Boga: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”. I przyszła, kiedy Polacy zrozumieli, że lekarstwem na komunizm jest komunia Polaków - Solidarność. Mija 30 lat od czasu, kiedy na oczach zdumionego świata zrodziła się ta niezwykła więź i komunia rodaków. Niezwykła! Wystarczy zobaczyć owoce, nie tylko w Ojczyźnie, ale i w całej Europie. Zrodziło się to, co po ludzku zdawało się niemożliwe, a wraz z „Solidarnością” rodziła się polska wolność i niepodległość.

***

Reklama

Czas płynie i ludzie zapominają. Jak łatwo zaciera się pamięć o wydarzeniach, które były tak ważne w życiu narodu. Podczas spotkania z pielgrzymami „Solidarności” w Rzymie w 2003 r. Ojciec Święty Jan Paweł II mówił: „«Solidarność» nie może zaniedbać troski o tę historię, tak bliską, a równocześnie już odległą. Nie można nie przypominać powojennych dziejów odzyskiwania wolności. To jest dziedzictwo, do którego stale trzeba wracać, aby wolność nie przeradzała się w samowolę, ale miała kształt wspólnej odpowiedzialności za losy Polski i każdego jej obywatela” (Jan Paweł II do NSZZ „Solidarność”, Rzym, 11 listopada 2003).
Dzisiaj przywołujemy ten czas, kiedy w upalne sierpniowe dni roku 1980, z troski o dom ojczysty, o godność pracy i sprawiedliwość, w bólu i niepokoju serca, w niepewności jutra, w umęczeniu fizycznym i duchowym, rodziła się Solidarność polskiego narodu. Rodziła się na klęczkach, z różańcem w ręku, przy polowym ołtarzu z Krzyżem i Matką Bożą, z patriotycznymi i religijnymi pieśniami na ustach, w patriotycznym zrywie robotników, z poparciem inteligencji i świata kultury. Rodziła się nadzieja milionów Polaków. Nadzieja tym silniejsza, im bardziej zespolona ze źródłem wszelkiej nadziei - z Bogiem. Trzeba wracać do tych sierpniowych dni i minionych 30 lat, by ocalić od zapomnienia. Historia to nie tylko wydarzenia, to przede wszystkim ludzie, którzy mieli odwagę działać. Bez nich nie byłoby tych wydarzeń, nie byłoby żadnej historii. Dlatego trzeba dzisiaj najpierw wspomnieć tych, którzy zapłacili cenę życia: robotników i mieszkańców polskiego Wybrzeża, górników kopalni Wujek, braci z Lubina i Nowej Huty, i wielu innych miejscowości. Trzeba przypomnieć ofiarę życia bł. ks. Jerzego Popiełuszki, kapelana „Solidarności”. Trzeba dzisiaj wspomnieć o bitych i poniewieranych, o obozach internowanych, o łzach matek i ojców, żon i mężów, o wyrzuconych z pracy i zatroskanych o byt swoich rodzin, o wykorzystywaniu środków masowego przekazu do preparowania oszczerstw pod adresem ludzi cieszących się szacunkiem społecznym. Tego ogromu cierpienia nie wolno nam zaprzepaścić, ale w pokornej modlitwie złożyć Bogu w ofierze. Ofiara tylu Polaków jest świadectwem prawdy, że rodzenie się „Solidarności”, przywrócenie suwerenności i wraz z nią demokracji nie zostało nam wspaniałomyślnie podarowane, ale że trzeba było je wywalczyć, okupić krwią i ofiarą męczenników. Obecne kłopoty z polską demokracją nie mogą przesłonić prawdy, że wywalczona wolność jest wartością podstawową, bez której nie można być sobą, nie można być pełnym człowiekiem, a jej mądre spożytkowanie jest moralnym obowiązkiem wobec tych, którzy za nią cierpieli. Trzeba dzisiaj podziękować tym wszystkim, którzy prowadzili społeczeństwo do Solidarności Polaków, za ich wiarę i miłość Ojczyzny, za troskę o wspólne dobro, za budzenie obywatelskich inicjatyw. Trzeba podziękować tym wszystkim naszym rodakom i przyjaciołom z całego świata, którzy byli drogowskazami na drogach wiedzy i miłości bliźniego, którzy budzili nadzieję. Trzeba z wdzięcznością wspomnieć o roli Małopolskiej „Solidarności”, która od początku należała do jednego z najliczniejszych regionów (640 385 członków w 1981 r.). W imię historycznej prawdy trzeba także wspomnieć o roli organizacji i stowarzyszeń, które przygotowywały zryw solidarnościowy tu, na krakowskiej ziemi, takich jak: Chrześcijańska Wspólnota Ludzi Pracy, Studencki Komitet Solidarności, Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Konfederacja Polski Niepodległej, Ruch Młodej Polski, Instytut Katyński i liczne parafie. Trzeba zwłaszcza przypomnieć Ojca Solidarności, naszego Wielkiego Rodaka Jana Pawła II.
Wielu z nas wierzy, że kiedy Ojciec Święty wołał: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi”, ten Duch zstąpił i dokonał tego dzieła przez „Solidarność”. Wielu słusznie uważa, że nie byłoby polskiej „Solidarności” bez polskiego Papieża, który swym działaniem i mądrością wspierał rodaków i ochraniał kraj, gdy zagrażała mu obca przemoc. W sytuacji, jaką dziś przeżywamy w naszej Ojczyźnie, trzeba przypomnieć, że symbolicznym znakiem rodzenia się „Solidarności”, wybijania się na niepodległość, stał się krzyż, zawieszany w zakładach pracy, szpitalach, salach szkolnych. Nie możemy zapomnieć, że jednym z pierwszych postulatów strajkujących robotników było przywrócenie w miejscach publicznych znaku krzyża, a także transmisja Mszy św. w radiu i telewizji oraz wzniesienie pomnika upamiętniającego poległych stoczniowców. Polacy przed 30 laty rozumieli, że są wartości, wydarzenia i tragedie, które tylko krzyż może wyrazić. Czy rozumieją to także po 30 latach? Zaprojektowanie, wykonanie i postawienie Gdańskich Krzyży - to chyba najszybciej zbudowany pomnik w historii świata!
Większość z nas tu obecnych była świadkami rodzenia się „Solidarności”, a wraz z nią wolnej Ojczyzny. Świadkami czasu, gdy Solidarność łączyła ludzi z Bogiem i człowieka z człowiekiem. Dzięki temu była siłą, która zmieniała Polskę i świat, niosąc wolność.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

***

Świętując jubileusz 30-lecia „Solidarności”, z szacunkiem pochylamy się nad przeszłością, analizujemy przebytą drogę i pytamy, jaka ma być nasza Ojczyzna. Przemawiając w Sejmie 11 czerwca 1999 r., Jan Paweł II powiedział: „Wyzwania stojące przed demokratycznym państwem domagają się solidarnej współpracy wszystkich ludzi dobrej woli - niezależnie od opcji politycznej czy światopoglądu; wszystkich, którzy pragną razem tworzyć wspólne dobro Ojczyzny” (nr 5). Ojczyzna, w której żyjemy, mimo odzyskanej wolności ciągle cierpi z powodu naszych słabości. Drążą nas choroby społeczne, takie jak: niewrażliwość na potrzebujących i słabych, obojętność wobec przeszłości narodowej, egoizm, niepotrzebne i bolesne podziały osłabiające naszą wzajemną solidarność. Dominuje chciwość na pieniądze i władzę, chęć robienia kariery zamiast uczciwego pełnienia służby społecznej. We wzajemnych relacjach brakuje ludzkiego ciepła i życzliwości. Postawy agresji i przemocy wysuwają się na pierwsze miejsce w debatach parlamentarnych i samorządowych, we wspólnotach i środowiskach lokalnych, w mediach i w rodzinach. Zawiści i insynuacje zajęły miejsce bezinteresownej życzliwości, jakbyśmy zapomnieli, że jesteśmy od tysiąca lat narodem chrześcijańskim.
Rodzi się wrażenie, jakbyśmy pogubili się na drogach wolności; jakbyśmy nie wiedzieli, co myśleć, kogo wybierać, jakim wartościom służyć. Wolność stała się dla wielu z nas raczej pokusą niż wyzwaniem.
Analiza sytuacji, w jakiej znaleźliśmy się po 30 latach od przełomu solidarnościowego, uświadamia nam potrzebę powrotu do pierwotnego etosu „Solidarności”. Mówił o tym Ojciec Święty Jan Paweł II we wspomnianym przemówieniu do pielgrzymów „Solidarności”: „Dziś «Solidarność», jeśli prawdziwie pragnie służyć narodowi, winna wrócić do swoich korzeni, do ideałów, jakie przyświecały jej jako związkowi zawodowemu. Władza przechodzi z rąk do rąk, a robotnicy, rolnicy, nauczyciele, służba zdrowia i wszyscy inni pracownicy, bez względu na to, kto sprawuje władzę w kraju, oczekują pomocy w obronie ich słusznych praw. Tu nie może zabraknąć «Solidarności»” (Jan Paweł II do NSZZ „Solidarność”, Rzym, 11 listopada 2003).

***

W imię wierności tym ideałom trzeba podjąć trud mądrego zagospodarowania wolności. Do tego potrzebni są ludzie z inicjatywą, z poczuciem odpowiedzialności za dobro wspólne, którzy podjęliby dzieło uzdrawiania relacji społecznych, i to nie dla siebie, nie dla partii, nie dla sławy czy własnej korzyści, ale dla dobra nas wszystkich. Tylko z takimi ludźmi solidarnie zbudujemy Ojczyznę, o którą walczyliśmy. Pragniemy, aby w Polsce było sprawiedliwie, uczciwie i po ludzku. Nikt za nas tego nie zrobi. Z chrześcijańskim optymizmem na nowo podejmujemy to zadanie.
Świadomi naszych słabości i ograniczeń, wołamy do Stwórcy: Boże, błogosław Ojczyźnie naszej. Błogosław Solidarności Polaków. Chryste, prowadź nas drogami Ewangelii. Duchu Święty, wzbudź w nas poczucie chrześcijańskiej i obywatelskiej odpowiedzialności za Polskę. A Ty, Matko Boga i nasza Królowo, wstawiaj się u Twego Syna, by Ojczyzna nasza była zawsze solidarna i wolna wolnością Ewangelii. By była jedną rodziną, jak pragnął tego sługa Boży Jan Paweł II.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Odwaga wyciągniętych rąk

2025-11-18 17:34

[ TEMATY ]

Wrocław

Magdalena Lewandowska

Przewodniczący Polskiego i Niemieckiego Episkopatu podpisali wspólnie oświadczenie "Odwaga wyciągniętych rąk", nawiązujące do Orędzia Pojednania z 1965 roku.

Przewodniczący Polskiego i Niemieckiego Episkopatu podpisali wspólnie oświadczenie Odwaga wyciągniętych rąk, nawiązujące do Orędzia Pojednania z 1965 roku.

– Odwaga do ryzykownego gestu pojednania w 1965 roku zrodziła się z głębi chrześcijańskiego, ale jednocześnie bardzo ludzkiego ducha – mówią polscy i niemieccy biskupi.

W 60. rocznicę Orędzia Pojednania Eucharystii w katedrze wrocławskiej przewodniczył abp Tadeusz Wojda, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, a koncelebrowali ją biskupi i kardynałowie z Polski i Niemiec wraz z Nuncjuszem Apostolskim abp. Antonio Filipazzi. Przewodniczący Polskiego i Niemieckiego Episkopatu podpisali wspólnie oświadczenie "Odwaga wyciągniętych rąk", nawiązujące do Orędzia. Podkreślają w nim, że listy wymienione między biskupami Polski i Niemiec w 1965 roku były punktem zwrotnym nie tylko dla Kościoła, ale także dla relacji między narodami. „Gotowość Polskiego Episkopatu do wyjścia w 1965 r. myślą poza głębokie historyczne rany i lęki była w najlepszym tego słowa znaczeniu rewolucyjna i otworzyła nowe perspektywy. Pamiętne słowa „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” były wyrazem prorockiego rozeznania, które odrzucało zgodę na sytuację naznaczoną strachem, krzywdą i przemocą. Odwaga do tego ryzykownego gestu pojednania zrodziła się z głębi chrześcijańskiego, ale jednocześnie bardzo ludzkiego ducha. Chrystus zaprasza wszystkich, którzy za Nim idą, niezależnie od przynależności narodowej, do przebaczenia i miłości nieprzyjaciół” – czytamy w dokumencie. Biskupi zwracają uwagę, że mimo iż na drodze pojednania polsko-niemieckiego udało się osiągnąć wiele, znacznie więcej niż ludzie mogli sobie wyobrazić w 1945 r., historyczne krzywdy nadal wpływają na naszą teraźniejszość. – „Prośba o przebaczenie nie oznacza, że niemieckie zbrodnie, wojna przeciwko Polsce, holokaust i wszystkie skutki panowania narodowych socjalistów mogą zostać zapomniane. Również wysiedlenie najpierw Polaków, a następnie Niemców z ich ojczyzny nie mogą popaść w zapomnienie. To właśnie ze wspólnej pamięci może wyrastać siła pojednania i odwaga do budowania bardziej pokojowej przyszłości w Europie – przekonują hierarchowie.
CZYTAJ DALEJ

Film „Sacré Coeur” kinowym hitem we Francji

2025-11-18 11:55

[ TEMATY ]

film

Sacré Coeur

Vatican Media

Małgorzata Maria Alacoque

Małgorzata Maria Alacoque

Ponad 400 tys. widzów w niespełna półtora miesiąca i rekordowe kolejki przed kinami – a równocześnie odwoływanie pokazów i zakaz plakatów w metrze. Film „Sacré Coeur” o objawieniach Najświętszego Serca Jezusa stał się we Francji fenomenem kulturowym i mocnym głosem w sporze o świeckość państwa – donosi Catholic Weekly.

Wyświetlany od 1 października film o podtytule „Jego panowanie nie będzie miało końca”, opowiada o objawieniach Jezusa św. Małgorzacie Marii Alacoque w Paray-le-Monial w latach 1673–1675. Produkcja – łącząca rekonstrukcje historyczne, świadectwa i komentarze ekspertów – powstała z okazji 350-lecia objawień.
CZYTAJ DALEJ

KSM to ambitny plan na duszpasterstwo młodzieży

2025-11-19 21:25

[ TEMATY ]

KSM

ambitny plan

na duszpasterstwo

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Dzień skupienia KSM

Dzień skupienia KSM

- KSM to ambitny plan, ale jest to droga, którą bardzo chciałbym zrealizować. Chcę, żeby faktycznie w naszym środowisku pojawiało się coraz więcej młodych, świeckich liderów, ludzi, którzy potrafią prowadzić innych do spotkania z Bogiem - mówi ks. Michał Tucznio, asystent diecezjalny Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej, które w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata przeżywać będzie swoje święto patronalne. W niedzielę w Katedrze na Wawelu przyrzeczenia złoży 20 nowych członków KSM.

Jak przygotowujecie się jako Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Archidiecezji Krakowskiej do uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata i jej obchodów na Wawelu?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję