Reklama

Wszystkie nasze dzienne sprawy

Różnokolorowe koperty, które trafiają codziennie na redakcyjne biurka, a ostatnio coraz częściej e-maile, są świadectwem głębokiego zaufania, jakim darzą nas Czytelnicy. Dzieląc się na łamach niektórymi listami z redakcyjnej poczty, pragniemy, aby „Niedziela” była owocem zbiorowej mądrości redakcji i Czytelników.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Historia krzyży

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Tak zawsze rozpoczynałam listy do mojej mamy z Kanady, a w Polsce, gdy pisałam w imieniu moich rodziców do rodziny rozsianej po kraju. Urodziłam się na Wołyniu w 1936 r. i pamiętam dokładnie gehennę Polaków, jaką tam przechodzili. Z rodziny mojej bliskiej ciotki, tzn. sióstr, braci i dzieci, zostało zamordowanych ok. 30 osób.
U nas, na Wołyniu, nie było blisko kościołów. Z naszej wioski Zawołócze było do Lewacz 9 km, a do drugiego kościoła - 15 km. Chodziliśmy pieszo, latem boso, a przed kościołem myło się nogi i wkładało buty. W zimie jeździło się saniami.
Krzyże stały w każdej wiosce i, oczywiście, na skrzyżowaniach. W maju codziennie przy krzyżu odprawiana była majówka, którą zazwyczaj prowadziła moja mama. Wieczorami było też odprawiane nabożeństwo czerwcowe. Ludzie wracający z pól zatrzymywali się i modlili.
Kościół, który był oddalony od nas o 15 km, został spalony, ksiądz i gospodyni zamordowani i spaleni. Stało się to tydzień przed moją I Komunią św. I znów chodziliśmy do Lewacz - tam przyjęłam I Komunię św. W płóciennej białej sukience, zrobionej przez moją mamę, ze świecą także zrobioną z wosku przez mamę.
Dla mnie było to wielkie przeżycie. Wtedy do I Komunii św. przystępowały osoby w różnym wieku, nawet 18-latkowie, bo wszyscy bardzo nawracali się. Ja byłam najmniejsza i najmłodsza. Ksiądz stawiał mnie na ławce, żebym mówiła głośno pacierz, tak aby wszyscy słyszeli i brali ze mnie przykład. To była zasługa mojej mamy.
Po wywiezieniu nas na Ziemie Zachodnie zamieszkaliśmy w Łagiewnikach, powiat Dzierżoniów. W tej wiosce stał stary poniemiecki krzyż, przy którym się nie modlono, bo były 2 kościoły. Ale babcie i dzieci zawsze stroiły ten krzyż kwiatkami. Było takie zarządzenie, że krzyż jak stoi, to niech stoi. Nie niszczyła go władza, ale nowego nie można było postawić.
Kiedyś, gdy rano szłam do szkoły, zobaczyłam postawiony nowy, wysoki krzyż - tylko metalowy wizerunek Pana Jezusa był ten sam. Co ciekawe, ten krzyż stał naprzeciwko posterunku milicji, a tam ciągle siedział posterunkowy. Koło nas nie było lasów, więc skąd to drzewo, kto je wyciosał, pomalował? - nigdy się nie dowiedziałam, bo mama nie wiedziała, a tato nie chciał powiedzieć.
Kiedy przyjechaliśmy na Zachód, to nie było domów pogrzebowych czy porodówek. Moja mama, jak było trzeba, zastępowała akuszerki. Najczęściej prosiły mamę rodziny umarłych o ubranie zmarłego (umycie) itp. No i, oczywiście, przez 3 dni i noce mama prowadziła modlitwy i śpiewy. Ksiądz przychodził dopiero przed pogrzebem. Zawsze towarzyszyłam mamie w tych modlitwach. Mama modliła się o szczęśliwą śmierć i o to, by była na nią przygotowana. Dostała ataku serca w kościele podczas przyjmowania Komunii św...
Piszę ten list z Kanady. Kiedyś ludzie po cichu walczyli z komunistami, a teraz to, co się dzieje w Europie, przechodzi ludzkie pojęcie. Najgorsze jest jednak to, że władza w Polsce po cichu też walczy z religią i z krzyżami.

Anna z Hamilton (Kanada)

Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
redakcja@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prokuratura nie chce ścigać aborcyjnej „przychodni” w Warszawie

2025-05-30 13:34

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Prokuratura Rejonowa Warszawa - Śródmieście odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie działalności aborcyjnej „przychodni” Abotak.

Zawiadomienie w tej sprawie złożył Instytut Ordo Iuris wskazując na możliwość popełnienia przestępstw wykonywania aborcji z naruszeniem przepisów ustawy oraz wprowadzania do obrotu „produktu leczniczego” (tabletek wczesnoporonnych) bez zezwolenia.
CZYTAJ DALEJ

Świadek zdarzenia może podać lek – weszła w życie nowa definicja pierwszej pomocy

2025-05-30 07:13

[ TEMATY ]

pierwsza pomoc

Adobe Stock

Osoba udzielająca pierwszej pomocy może zgodnie z prawem podać dostępny na miejscu lek wydawany na receptę – w piątek weszły w życie przepisy, które zmieniły definicję pierwszej pomocy.

Na problem braku przepisów uwzględniających podawanie leków wydawanych na receptę w ramach pierwszej pomocy od lat zwracali uwagę rodzice dzieci zagrożonych wstrząsem anafilaktycznym. Nawet jeśli dziecko uczęszczające do przedszkola lub szkoły miało przy sobie adrenalinę, np. w tzw. epipenie, to jej podanie wymagało wcześniejszego upoważnienia rodziców i zgody nauczyciela. Jeśli w szkole nie było pielęgniarki lub innej osoby uprawnionej do podania leku, świadkowie czekali na przyjazd karetki.
CZYTAJ DALEJ

Gdy sztuka prowadzi do modlitwy. Relikwiarz męczennic z Braniewa

2025-05-30 18:13

[ TEMATY ]

wywiad

Braniewo

siostry katarzynki

Andrzej Adamski

Archiwum prywatne Andrzeja Adamskiego

Relikwiarze i naczynia liturgiczne wykonane przez Andrzeja Adamskiego

Relikwiarze i naczynia liturgiczne wykonane przez Andrzeja Adamskiego

Już wkrótce beatyfikacja piętnastu sióstr katarzynek w Braniewie. Wyjątkowej oprawie tej uroczystości towarzyszyć będzie wyjątkowy relikwiarz. Nam w przededniu beatyfikacji udało się porozmawiać z Andrzejem Adamskim, znanym złotnikiem z Braniewa, który stworzył to fascynujące dzieło sztuki sakralnej.

Przeczytaj także: Symbol łez i krwi. Relikwiarz sióstr katarzynek
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję