Jako zawodowy fotograf zawsze dbam o to, by przekazać odbiorcom prawdziwy, rzetelnie i wszechstronnie udokumentowany obraz zadanego tematu. Kiedy podjęliśmy decyzję o przygotowaniu książki o relikwiach, nie zdawałem sobie sprawy z tego, na co się porywamy, mimo że do tematu byliśmy przecież przygotowani - wydaliśmy kilka książek o kulcie Matki Bożej, a ostatnio z Grzegorzem Górnym o św. siostrze Faustynie, bł. ks. Michale Sopoćce czy o 300-leciu Pielgrzymki Warszawskiej.
Pracę zaczęliśmy od Całunu Turyńskiego. Zobaczyłem go wtedy po raz drugi. Za pierwszym razem zetknąłem się z Całunem, pielgrzymując rodzinnie, wtedy nie fotografowałem. Teraz mogłem przed Całunem spędzić kilka godzin z aparatem fotograficznym. Niby nic się nie działo... W ciszy i skupieniu przewijał się tłum ludzi, by spojrzeć na płótno od wieków wywołujące tyle emocji, a szczególnie w ostatnich latach dominacji rozumu czy raczej bezrozumnej pychy. Jak przekazać na zdjęciach tę wielką ciszę i skupienie? Potem - dzięki przyjaciołom - spotkanie z profesorem turyńskiej politechniki badającym Całun, fotografowanie bogatej wiekowej dokumentacji...
Okazało się, że relikwie związane z Pasją Jezusa pokazywane są bardzo rzadko, a obecnie wydają się być wręcz dyskretnie ukrywane - może aby nie narażać ich na naszą niewiarę... Gdy przebywaliśmy w domu przyjaciół w Holandii, skąd blisko było do relikwii przechowywanych w Akwizgranie, dowiedzieliśmy się, że w Paryżu w katedrze Notre Dame w każdy pierwszy piątek miesiąca pokazywana jest Korona Cierniowa - więc pojechaliśmy. Nasza paryska przewodniczka dziękowała nam, że dowiedziała się o tym i mogła spędzić niezapomniane chwile, kontemplując Mękę Pańską. Potem spotkaliśmy się ze światowej sławy genetykiem, który badał relikwie. Takie „przypadki” towarzyszyły nam podczas całego pielgrzymowania.
Ta wyprawa w poszukiwaniu relikwii Chrystusowych zajęła nam ponad dwa lata. Dotykając relikwii, fotografując pielgrzymów, spotykając naukowców, zrozumiałem, że do wiary potrzebuję rozumu i miłości; tylko te dwa skrzydła - nauka i wiara - stanowią pełnię, niezależnie od ich wzajemnych proporcji.
W poprzednim rozważaniu zatrzymywaliśmy nad prawdą o tym, że całe nasze istnienie jest darem, a my sami od początku do końca jesteśmy tymi, którzy zostali obdarowani. Dziś znowu wracamy do tego tematu, ale jakby od innej nieco strony, wołając: Serce Jezusa, hojne dla wszystkich, którzy Cię wzywają…
Hojność. Boska cecha. Postawa, w której tak pięknie i wyraźnie objawia się nasze podobieństwo do Boga. Może się objawiać, o ile nasza hojność jest autentyczna. W przeciwnym wypadku staje się karykaturą Boga i to karykaturą szczególnie gorszącą i krzywdzącą dla tych, których mają nieszczęście jej doświadczać.
Zakon Braci Mniejszych Kapucynów, Prowincja Krakowska
To było 20 września 1962 r. Wybraliśmy się z ks. Winklerem
z Rzymu przez Neapol do San Giovanni Rotondo - miejsca, gdzie żył
Ojciec Pio. Cel tej podróży był bardzo ludzki. Chciałem zobaczyć,
jak wyglądają stygmaty, oraz porozmawiać z tym człowiekiem, może
się u niego wyspowiadać, bo miał sławę rozeznawania sumienia.
Dojechaliśmy na miejsce. Zamieszkałem obok klasztoru. Chciałem pójść na Mszę św.,
którą odprawiał Ojciec Pio, ale dostać się do kościoła było trudno,
tłok był większy niż na Jasnej Górze. Jakoś jednak starsze panie,
które dostrzegły młodego księdza, doprowadziły mnie do samego ołtarza,
gdzie Ojciec Pio odprawiał. Stanąłem kilka metrów przed ołtarzem
i obserwowałem. Ojciec Pio miał zawsze na rękach rękawiczki. Teraz
przy ołtarzu był bez rękawiczek, ale miał długie rękawy u alby i
rąk nie było widać. Wiedziałem, że musi w pewnym momencie podźwignąć
Hostię czy pobłogosławić wiernych, a więc - myślałem - wtedy zobaczę
stygmaty. Ojciec Pio okazał się jednak "sprytniejszy" i nie udało
mi się ich dostrzec. Byłem dwa razy na Mszy św. - 21 i 22 września
- i nic z tego.
Warszawa: gala wręczenia 78. Nagrody im. Włodzimierza Pietrzaka
2025-06-16 19:58
Izabela Tyras KSCCh /KAI
Kard. Kazimierz Nycz, prof. Maria Lubryczyńska, konserwator wielu obiektów sakralnych, ks. Roman Szpakowski SDB, prezes Stowarzyszenia Wydawców Katolickich oraz Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej otrzymali tegoroczną Nagrodę im. Włodzimierza Pietrzaka. Jedno z najstarszych niepaństwowych wyróżnień przyznaje Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”. Uroczysta gala odbyła się dzisiaj w dawnym Pałacu Prymasowskim (hotel Bellotto) w Warszawie.
Nagroda im. Włodzimierza Pietrzaka przyznawana jest nieprzerwanie od 1948 roku. Honoruje osoby i instytucje za wybitne osiągnięcia w działalności kulturalnej, społecznej i edukacyjnej, które łączą merytoryczny walor aktywności społeczno-kulturalnej ze świadectwem wierności wartościom chrześcijańskim i patriotycznym.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.