Reklama

Ukryta prostytucja

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Zawoalowana prostytucja istniała zawsze. Niektóre atrakcyjne studentki widziały w niej sposób na życie. Były to jednak sporadyczne przypadki, głęboko skrywane pod korcem. Nikt się nie chwalił, że jest utrzymanką bogatego mężczyzny.
Teraz nastały nowe czasy. „Wyzwolone” kobiety, według obiegowej opinii, nie zamierzają niczego ukrywać. Ceni się je za zaradność, śmiałość, swoistą fantazję. Działają w imię hasła - swego czasu propagowanego przez Owsiaka - „Róbta, co chceta”. Nie ma żadnych zasad moralnych, liczą się tylko duże pieniądze i łatwe życie.
- Studiowałam na warszawskiej polonistyce w latach 70. - mówi nauczycielka Marzena. - Wiem, że jedna z moich koleżanek miała bogatego sponsora. To była tajemnica poliszynela naszego roku. Nie należały do wyjątków także propozycje seksualne składane w zamian za zaliczony egzamin. Sama tego doświadczyłam. Znany ze swoich podbojów erotycznych wykładowca literatury oblał mnie na egzaminie, proponując, że zmieni swoją decyzję, gdy na egzamin przyjdę do jego domu. Odrzuciłam i musiałam powtarzać rok, bo pan doktor znalazł na mnie haka.
Sponsoring różni się od prostytucji formą świadczeń. Prostytutka bierze od swojego klienta pieniądze za seks, natomiast studentka nie ogranicza się tylko do samego aktu seksualnego, może być osobą towarzyszącą na prestiżowych imprezach, powiernicą, przed którą mężczyzna pragnie się „wygadać”, lub towarzyszką w czasie zagranicznych podróży. Forma zapłaty jest także zróżnicowana. Nie tylko pieniądze, może to być opłata za wynajem mieszkania, wizyty w ekskluzywnych gabinetach kosmetycznych, drogie stroje, pomoc w karierze zawodowej.
Niektórzy określają sponsoring jako miękką prostytucję. Jednak psychiczne skutki zarówno najstarszego zawodu świata, jak i sponsoringu są podobne - niechęć do samej siebie, poczucie wstydu, które daje o sobie znać w późniejszych latach.

To ja decyduję

Reklama

- Do wybrania takiego stylu życia nie skłoniła mnie bieda - mówi Julita, studentka jednego z wydziałów humanistycznych UW. - Pochodzę z dobrze sytuowanego domu i wszystkie moje potrzeby materialne mam zrealizowane. Dla mnie ważne jest poczucie wolności, że to ja stawiam warunki. To ja ich upokarzam, bawię się nimi. Gdyby nie ich samcze potrzeby i całkowity brak empatii, sponsoring by nie istniał. Największą satysfakcję mam wtedy, gdy mężczyzna gotów jest zrobić dla mnie wszystko, bylebym tylko poszła z nim do łóżka, aby się mógł mną pochwalić na prestiżowej imprezie. Miewam często zupełnie szalone pomysły i śmieję się, patrząc na niego, jak się „wije”, aby je spełnić.
W szkole średniej byłam zakochana do nieprzytomności w moim korepetytorze. Mówił, że mnie kocha. Planowaliśmy wspólne życie, gdy dojdę do pełnoletności. Pewnego dnia zastałam go w niedwuznacznej sytuacji z inną kobietą. Okazało się, że miał narzeczoną, z którą nie zamierzał się rozstać. Chciałam wtedy skończyć ze sobą, zawaliłam naukę. Później długo dochodziłam do równowagi psychicznej. I wie Pani, co mi pozwoliło wrócić do świata? - patrzy na mnie wyzywająco - Postanowienie, że teraz to oni będą przeze mnie upokarzani, uzależnieni ode mnie. I sponsoring okazał się do tego idealny. Bawię się wyśmienicie. Po skończeniu studiów wyjadę z Polski i tak rozpocznę inne życie. Nie, nie żadne małżeństwo, mówię o karierze zawodowej. Największy dramat byłby, gdyby rodzice dowiedzieli się o moich wyczynach. Kocham ich i nie chciałabym, aby cierpieli z mojego powodu. Kluczę, aby nie stało się tak jak z ojcem jednej z moich koleżanek. Dowiedział się o drugim zawodzie córki, dostał zawału i zmarł.
Najbardziej żal mi dziewczyn, które robią to z biedy. Pamiętam taki wypadek. Dziewczyna pochodziła z małego miasteczka. Bieda w domu aż piszczała. Wyjechała na studia do Warszawy. Zamieszkała w akademiku. Utrzymywała się ze stypendium i dorywczych prac. Miała narzeczonego. Byli bardzo zakochani. Planowali ślub. I Baśka weszła w sponsoring, aby zebrać pieniądze na ślub, wesele. Ciułała każdy grosz zarobiony od swoich sponsorów. Nie znosiła tego, co robi. Narzeczony zaczął coś podejrzewać i w końcu poznał prawdę. Rozstali się z wielkim hukiem. Baśka załamała się, rzuciła studia i wybrała prostytucję. Żyje luksusowo, ale wewnętrznie jest całkowicie rozbita.
Denerwują mnie pazerne istotki, którym rodzice zapewniają średni standard życia, a one szukają sponsorów, od których dostają: markowe, drogie ciuchy, biżuterię, najdroższe perfumy, pobyty w spa i inne luksusy. To one są solą ziemi sponsoringu. Zrobiły sobie bożka z mamony. I tylko temu podporządkowały swoje życie.
Julita oskarża mężczyzn. Gdyby nie ich amoralne postępowanie, sponsoring by nie istniał. Kim są panowie korzystający z usług „uniwersytutek”? Część z nich prowadzi życie singli. To stosunkowo młodzi yuppies, dla których kariera zawodowa jest sensem życia. Nie mają czasu na związki, ale są pewne sytuacje, w których kobieta staje się niezbędna. Nic trudnego, wystarczy wejść na jeden z portali i wybrać odpowiednią kandydatkę. - Zwracam uwagę, aby nasze spotkania nie przerodziły się w coś więcej - wyznaje Michał, właściciel dobrze prosperującej firmy. - Dlatego często zmieniam dziewczyny. Zero uczuciowych zobowiązań. Odprężający seks, zagraniczna wycieczka, miłe spędzenie czasu i do widzenia.
Większość mężczyzn ma bardzo wysoki status materialny, społeczny i... żonę, która do kolorowego świata nie pasuje. - Moja pozycja zawodowa zmusza mnie, abym bywał w ekskluzywnym towarzystwie. Żona do takich imprez nie pasuje. Straciła figurę po dzieciach, zestarzała się. Bardzo ją cenię, ale na imprezy zabieram Sylwię. Utrzymuję na wysokim poziomie dom i coś ciekawszego z życia mi się należy. Koledzy z mojego środowiska postępują tak samo. Żadnych zobowiązań uczuciowych. Czysty układ handlowy, Dziewczyna jest zadowolona i ja także.
Zdaniem psychologa Adrianny Klos z warszawskiego Ośrodka Rozwoju i Psychoterapii „Strefa Zmiany”, młode, prostytuujące się dziewczyny mają zaburzoną kobiecą godność. Tracą szacunek do siebie i zaczynają siebie nienawidzić. A później, po zerwaniu z tym procederem, na długie lata pozostaje poczucie winy i wstydu. - Prostytucja - twierdzi psycholog - bardzo silnie wiąże psychikę. Łatwo się w to wchodzi, ale potem trudno się wycofać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Geneza

Sponsoring powstał kilka lat temu we Francji i tam nadal rozwija się bezproblemowo. Prof. Jacek Kurzępa, który zajmuje się tym zjawiskiem, mówi o zasadniczych różnicach tego zawodu u nas i we Francji. Nad Sekwaną nie ma większych oporów w uprawianiu seksu za pieniądze. Młode dziewczyny chwalą się swoją niezależnością, spontanicznością, bezceremonialnością. A to wszystko zapewnia im styl życia, jaki prowadzą. Seks dla nich to jedynie akt fizjologiczny, czysta konsumpcja, sposób na łatwe, przyjemne egzystowanie.
Odzwierciedla to film Małgorzaty Szumowskiej „Sponsoring”. O swoich bohaterkach tak mówi: „Lubią to, co robią. Prostytucja dla nich to bezproblemowa droga do wygodnego życia. (...) Ważne jest fajne życie. A fajne życie jest wtedy, kiedy cię stać na dobre kosmetyki, knajpy, narty w Alpach”. Oto świat, w którym króluje pieniądz.
W Polsce na szczęście taka postawa nie jest normą. Dziewczyny korzystające z tego rodzaju zarobku w większości nie są aż tak wyzwolone. Mają poczucie winy, wstydu. Nie chwalą się rodzajem swoich zarobków, a swój proceder starają się zakamuflować. Najnowsze badania mówią, że 1/5 studentek korzysta ze sponsoringu. Dziewczyna za jednorazowy seks bierze 100-250 zł, regularny sponsoring szacowany jest na 5-6 tys. zł miesięcznie. Najwięcej chętnych do tego rodzaju „pracy” wywodzi się ze środowisk studenckich filologii, pedagogiki, najmniej z prawa i medycyny.

Konsekwencje sponsoringu

- Nie można mnie porównywać do prostytutki - oburza się Zosia. - Ja nie sprzedaję tylko swojego ciała, ale służę jako ozdoba do różnego rodzaju imprez, wakacji. Jeżeli można wysuwać jakąś analogię, to chyba do japońskiej gejszy. W tym fachu liczy się uroda, obycie, dobre maniery, inteligencja, poczucie humoru. Sponsor chce być dobrze postrzegany w swoim środowisku i dziewczyna taka jak ja podnosi jego prestiż. Śmieszą mnie wypowiedzi psychologów o zaburzonych klientach, czerpiących przyjemność z gwałtu, upokarzania. Nie jestem od sponsorów uzależniona i mogę tę zabawę przerwać w każdej chwili.
Nic bardziej mylnego. Prostytucja, a do niej zalicza się także sponsoring, uzależnia. Dziewczyna nawet nie wie, kiedy ta dewiacja staje się normą, bez której nie może później żyć. Nawet gdy z tym zerwie, konsekwencje pozostaną - zaburzona psychika i uczucia, odcięcie się od pozytywnych emocji. Prostytucja prowadzi do zaburzeń porównywalnych do syndromu stresu pourazowego, czyli do uczucia poniżenia, upokorzenia, wyszydzenia. Trafnie ocenia to zjawisko prof. Jacek Kurzępa, mówiąc: „Prostytucja daje młodym, zagubionym dziewczętom poczucie własnej wartości. Mogą się mężczyzną bawić”. Ale należy pamiętać, że „ciało można zabezpieczyć, psychiki - nie. Cierń wielokrotnego oddawania się, bycia uprzedmiotowionym powoduje samostygmatyzację, poczucie zeszmacenia. Z tego trudno wyjść. Do tego dochodzą nadmiar alkoholu, narkotyki, aborcja, bo dziecko przeszkadza w zawodzie”.
Czy to nie zbyt wysoka cena za kolorowe szmatki i plażowanie pod palmami?

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zadanie maksymalistyczne

2025-05-27 14:43

Niedziela Ogólnopolska 22/2025, str. 20

[ TEMATY ]

homilia

ks. Dariusz Kowalczyk

Adobe Stock

Z wypiekami na twarzy kibice oczekują konferencji prasowych. Dowiadują się z nich, kto dostąpił zaszczytu reprezentowania klubu lub kraju podczas rozgrywek.

Trener wtajemnicza w zadania, które otrzymali powołani. Odsłania stopniowo tajniki systemu gry drużyny na dane spotkanie. Wyselekcjonowani zawodnicy doznają godziny chwały, znawcy tematu zaś skrupulatnie analizują, czy wybrany skład, opracowana strategia gry i taktyka pozwolą wygrać spotkanie. Celem jest sukces, czyli ekscytująca radość, dobra zabawa, sława, duma i pieniądze. Krok za tym idzie poprawa jakości sportowej drużyny, co skutkuje stawianiem jeszcze wyższych celów.
CZYTAJ DALEJ

Wniebowstąpienie Pańskie

Niedziela podlaska 21/2001

[ TEMATY ]

wniebowstąpienie

Monika Książek

Czterdzieści dni po Niedzieli Zmartwychwstania Chrystusa Kościół katolicki świętuje uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego. Jest to pamiątka triumfalnego powrotu Pana Jezusa do nieba, skąd przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia przyjmując naturę ludzką.

Św. Łukasz pozostawił w Dziejach Apostolskich następującą relację o tym wydarzeniu: "Po tych słowach [Pan Jezus] uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. Kiedy uporczywie wpatrywali się w Niego, jak wstępował do nieba, przystąpili do nich dwaj mężowie w białych szatach. I rzekli: ´Mężowie z Galilei, dlaczego stoicie i wpatrujecie się w niebo? Ten Jezus, wzięty od was do nieba, przyjdzie tak samo, jak widzieliście Go wstępującego do nieba´. Wtedy wrócili do Jerozolimy z góry, zwanej Oliwną, która leży blisko Jerozolimy, w odległości drogi szabatowej" (Dz 1, 9-12). Na podstawie tego fragmentu wiemy dokładnie, że miejscem Wniebowstąpienia Chrystusa była Góra Oliwna. Właśnie na tej samej górze rozpoczęła się wcześniej męka Pana Jezusa. Wtedy Chrystus cierpiał i przygotowywał się do śmierci na krzyżu, teraz okazał swoją chwałę jako Bóg. Na miejscu Wniebowstąpienia w 378 r. wybudowano kościół z otwartym dachem, aby upamiętnić unoszenie się Chrystusa do nieba. W 1530 r. kościół ten został zamieniony na meczet muzułmański i taki stan utrzymuje się do dnia dzisiejszego. Mahometanie jednak pozwalają katolikom w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego na odprawienie tam Mszy św.
CZYTAJ DALEJ

Już 50 lat niosą Boga ludziom

2025-05-31 19:34

Magdalena Lewandowska

Złoci jubilaci z abp. Józefem Kupnym

Złoci jubilaci z abp. Józefem Kupnym

– Wasze życie pokazuje, że kapłaństwo to nie zawód, ale przymierze, to nie stanowisko, ale służba – mówił w jubileusz 50-lecia kapłaństwa ks. Paweł Cembrowicz.

Złoty jubileusz kapłaństwa świętowali w katedrze wrocławskiej kapłani wyświęceni tam 50 lat temu – 26 diakonów przyjęło wtedy świecenia prezbiteratu z rąk bpa Wincentego Urbana. Uroczystej Eucharystii pół wieku później przewodniczył abp Józef Kupny. – Święcenia kapłańskie przyjęliście w 1975 roku. Dla mnie również ten rok jest bardzo ważny, dlatego, że właśnie wtedy rozpoczynałem studia teologiczne – wspominał abp Kupny. – Kapłaństwo to coś wspaniałego i im bardziej sytuacja zewnętrzna sprawia, że jest kapłaństwo jest w jakiś sposób atakowane, tym bardziej powinno nas to mobilizować, żebyśmy byli czytelnym znakiem Bożej miłości – podkreślał metropolita wrocławski. Przypomniał, że kiedy rodził się protestantyzm, kiedy masowo odchodzono od Kościoła, właśnie wtedy Kościół podjął ważny wysiłek ukazywania piękna kapłaństwa, by przyciągnąć ludzi młodych do służby Bogu. – Przeżywając z wami ten piękny jubileusz, chcemy prosić o liczne powołania kapłańskie i zakonne, by nie zabrakło pracowników na żniwie Pana. Gratuluję wam 50-lecia kapłaństwa i dziękuję za waszą wierną posługę, oddanie. Proszę wszystkich kapłanów, żebyśmy byli widocznym znakiem Bożej miłości, Bożego przebaczenia. Żebyśmy tak żyli, aby wierni, którzy się w nas wpatrują, odzyskiwali nadzieję – przemawiał abp Kupny.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję