Psychologowie twierdzą, że jedna chwila odpoczynku pozwala później na pięć chwil wzmożonej aktywności. Bez odpoczynku człowiek naraża się na zespół przeciążenia psychosomatycznego i wypalenie zawodowe. Apostołowie, którzy wrócili po rozesłaniu, musieli być zmęczeni. Chrystus każe im odpocząć, ale podpowiada też, jak ten odpoczynek powinien wyglądać: „PÓJDŹCIE WY SAMI OSOBNO NA MIEJSCE PUSTYNNE” (Mk 6, 31). To ważna myśl: osobno i na miejsce pustynne. Bo tam spotyka się Boga i w takich warunkach odnajduje się równowagę duchową. Pustynia jest nieodzowną częścią życia duchowego. Potrzebujemy złocistych i bezładnych pustyń, a na każdej z nich maleńkich oaz. To tam rozkwitają ogrody, pomalowane zielenią, żółcią, czerwienią i fioletem. Ich barwy są intensywne. Ich obecność upragniona. Żar dnia miesza się z czarnym chłodem nocy. Pustynne noce nabrzmiewają strachem. Żaden z nich jednak nie jest tak wielki, a żadna noc tak czarna, aby nie udało się wyplątać z obłoków jednej choćby gwiazdy. I uczepić się jej kurczowo. I wierzyć, że iskra może zapowiadać płomień.
Chrystus wiedział, jak odpoczywać po trudach głoszenia Ewangelii, i wiedział, że ten odpoczynek jest konieczny. Gdy pytano Johna Henry’ego Newmana, jak pośród tylu zadań znajduje czas na modlitwę, odpowiadał: „Ja nie mam czasu na modlitwę. Ja go sobie biorę”. Podobnie jest z odpoczynkiem: Gdy go brakuje, po prostu trzeba go sobie wziąć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu