Reklama

Wywiady

W odpowiedzi na krzyk wykorzystywanych dzieci

Liczby przerażają! Na całym świecie 140 mln dziewczynek i 75 mln chłopców padło ofiarą nadużyć seksualnych; 600 tys. dzieci wykorzystywanych jest w biznesie pornografii dziecięcej, który sięga 14 mld euro. Średni wiek ofiar pedofilów to 11-14 lat, chociaż zdarzają się i przypadki krzywdzenia noworodków! Najwięcej wykorzystywanych seksualnie dzieci jest w takich krajach, jak: Kenia, Indie, Filipiny, Republika Południowej Afryki, Tajlandia, Kambodża, ale oczywiście trudno tam znaleźć polskich dziennikarzy zaniepokojonych losem nieletnich – wolą pisać swe kłamliwe teksty z Modlnicy, spod rodzinnego domu ks. Wojciecha Gila. Większość mediów zajmuje się wyszukiwaniem pojedynczych przypadków domniemanych nadużyć seksualnych księży wobec dzieci. Przykładem tego typu skrajnie stronniczych działań jest właśnie nagonka na polskiego księdza. Równocześnie z nią daje się zauważyć niepojęte zjawisko – wiele wpływowych grup podejmuje próbę normalizacji pedofilii, uznania jej za jedną z wielu orientacji seksualnych. Co ciekawe, w dominujących mediach nikt nie bije na alarm, nikt się na to nie oburza. O tych niepokojących sprawach rozmawiam z sycylijskim księdzem Fortunato Di Noto, który założył organizację o nazwie „Meter Onlus”. Od ponad 20 lat zajmuje się ona walką z pedofilią, głównie w Internecie.
(W. R.)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – Od bardzo wielu lat zajmuje się Ksiądz walką z pedofilią. Jak zareagował Ksiądz na decyzję papieża Franciszka o powołaniu specjalnej komisji w celu ochrony nieletnich?

Reklama

KS. FORTUNATO DI NOTO: – Komisja powołana przez papieża Franciszka w celu ochrony nieletnich jest odpowiedzią na krzyk niewinnych dzieci, konkretnym zaangażowaniem na rzecz cierpiących i przywróceniem nadziei zrozpaczonym. Związek „Meter Onlus” już od dawna proponował zorganizowanie centralnej komisji, która mogłaby pomagać episkopatom w pracy na rzecz dzieci. Proponowaliśmy również powołanie nowej funkcji duszpasterskiej – wikariusza biskupiego ds. dzieci, który mógłby czuwać nad pracą różnych środowisk duszpasterskich diecezji. Kościół zawsze musi stać po stronie maluczkich, słabych, ubogich i wyzyskiwanych. I nie może milczeć, a tym bardziej ukrywać zła. Papieska komisja będzie mogła dobrze koordynować działania zapobiegawcze i informacyjne, ochronę i pomoc ofiarom.
Jeżeli chodzi o „Meter Onlus”, to chciałbym powiedzieć, że od 18 lat obchodzimy Dzień Dzieci – Ofiar Przemocy; spotykamy się z biskupami, księżmi i świeckimi, aby uwrażliwiać ich na duszpasterstwo i formację dzieci przeciwko nadużyciom; uczestniczyliśmy w 2600 kongresach na temat nadużyć wobec nieletnich; udzieliliśmy pomocy 1200 ofiarom przemocy, zgłosiliśmy odpowiednim władzom (policji pocztowej – przyp. W. R.) około miliona pedofilskich stron internetowych; już w 1997 r. dzięki naszym staraniom parlament włoski jako pierwszy w świecie wystąpił z wnioskiem przeciwko pedofilii. Uważam, że naszą największą zasługą jest ochronienie wielu dzieci przed nadużyciami oraz przyczynienie się do powstawania nowej społecznej świadomości na temat tego zjawiska, również w tak odległych państwach, jak Chiny, Japonia czy Brazylia.

– Media narzuciły ludziom karykaturalny i całkowicie fałszywy obraz zjawiska wykorzystywania seksualnego nieletnich, za które mieliby być odpowiedzialni głównie księża katoliccy. Obecnie, gdy coraz mniej słyszy się o przypadkach nadużyć wśród księży, coraz mniej mówi się też o pedofilii (chyba że chodzi o księży). Czy oznacza to, że zjawisko wykorzystywania nieletnich zanika?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– To prawda, że Kongregacja Nauki Wiary zajmuje się jeszcze przypadkami księży, którzy dopuścili się zbrodni seksualnego nadużycia w stosunku do nieletnich, ale to zjawisko nie dotyczy bynajmniej jedynie kleru, bo jest ono powszechne i przejawia się w bardzo niepokojących aspektach. Problem w tym, że mało się o nim mówi.

– Mówi się tylko wtedy, jeżeli zostają ujawnione pojedyncze przypadki nadużyć seksualnych dotyczące księży, co miało miejsce ostatnio w Polsce, gdzie rozpętano medialną nagonkę na dwóch polskich kapłanów pracujących w Dominikanie. Tymczasem przemilczano m.in. raport europejskiego biura Światowej Organizacji Zdrowia, który podaje, że 18 mln Europejczyków poniżej 18. roku życia to ofiary nadużyć seksualnych, fizycznych i psychicznych; 13,4 proc. dziewcząt i 5 proc. chłopców jest wykorzystywanych seksualnie; 850 dzieci umiera w konsekwencji znęcania się nad nimi.

Reklama

– Chciałem dodać, że kiedyś było o wiele łatwiej podać dane dotyczące zjawiska pedofilii i nadużyć seksualnych wobec dzieci. Dzisiaj Internet uczynił to zjawisko trudniejszym do kontrolowania, tym bardziej że istnieje obecnie tzw. deep web. W każdym razie handel materiałem pedopornograficznym przynosi miliardowe dochody.

– Podczas gdy Kościół zdecydowanie i energicznie zwalcza przemoc wobec dzieci i ich wykorzystywanie seksualne, w świecie dzieją się dziwne rzeczy, które chciałbym z Księdzem przeanalizować. W 2012 r. trybunał w Assen w Holandii zdecydował o rozwiązaniu związku pedofilskiego Stichtinga „Vereniging Martijn”, ponieważ uznał, że promowanie relacji seksualnych między dorosłymi a dziećmi to „zachowanie sprzeczne z normami i wartościami społeczeństwa holenderskiego”. W minionym roku sąd apelacyjny uchylił jednak ten wyrok, oświadczając, że „nie istnieje niebezpieczeństwo zamętu w holenderskim społeczeństwie”. Jak skomentowałby Ksiądz decyzję sądu przyznającą swobodę działania stowarzyszeniu pedofilów?

– Chciałbym przypomnieć, że w 2011 r. – w konsekwencji doniesień „Meter Onlus” – przeprowadzono zakrojoną na światową skalę akcję przeciwko pedofilii „kulturalnej”, która skierowana była przeciwko ludziom i środowiskom domagającym się normalizacji pedofilii. Mam nadzieję, że decyzja jakiegoś sądu i kilku sędziów nie będzie postrzegana jako uzanie ideologii pedofilskiej. To są decyzje, które nie respektują godności dzieci. Pedofilia to perwersja ludzi dorosłych, której skutki w odniesieniu do dzieci są bardzo poważne, wręcz dramatyczne.

Reklama

– We Włoszech Sąd Najwyższy zalecił wziąć pod uwagę okoliczności łagodzące w sprawie 60-letniego mężczyzny, pracownika opieki społecznej, który miał stosunki seksualne z powierzoną mu 11-letnią dziewczynką. Tymi „okolicznościami łagodzącymi” miałby być fakt, że dziewczynka była „zakochana” w swoim oprawcy, a co za tym idzie – mamy do czynienia ze „związkiem miłosnym”. Czy włoski sąd, lub jakikolwiek inny, może podjąć decyzję w sprawie legalności stosunków seksualnych między dorosłymi a dziećmi?

– Ta decyzja byłaby niezgodna z obowiązującym prawem państwowym. Poza tym, jak można utrzymywać, że nieletni są przygotowani do świadomej i stałej relacji miłosnej? Nawet u nastolatków nie możemy mówić o uformowanej dojrzałości uczuciowej. W tym konkretnym przypadku chodziło o dziewczynkę z rodziny patologicznej, dlatego tym bardziej potrzebowała ona prawdziwej miłości, a została brutalnie wykorzystana seksualnie.
Trzeba sobie również zadać pytanie: czy wystarczy uczucie, aby uznać za legalny każdy związek? Odnoszę wrażenie, że różnorodne grupy wywierają coraz większe naciski, by w końcu zalegalizować pedofilię – próbuje się to robić już od lat 60. minionego wieku, a szczególnie miało to miejsce w latach 80.

– Mówiąc o zgodzie nieletnich na stosunki z dorosłymi, chciałbym zasygnalizować fakt, że angielska prawniczka Barbara Hewson domaga się, aby obniżyć wiek nieletnich, od którego mogliby wyrażać taką zgodę, do 13 lat. Czy dziecko w 13. roku życia jest wystarczająco dojrzałe, aby wyrazić zgodę na kontakty seksualne z dorosłymi?

Reklama

– Czy jeden adwokat może narzucić swoją opinię całemu światu? Mam nadzieję, że nie, a posunięcie angielskiej prawniczki uważam za chwyt propagandowy. W każdym razie to ustawodawstwa w różnych krajach świata ustalają tzw. wiek przyzwolenia, tzn. minimalny wiek, od którego osoba jest uznawana za zdolną do wyrażenia ważnej prawnie zgody na czynności seksualne z inną osobą. Z reguły jest to wyższy wiek, a w niektórych państwach wymagane jest nawet osiągnięcie dojrzałości, 18 lat.
Wiek młodzieńczy to jeden z najważniejszych okresów życia człowieka, w żadnym przypadku nie można go redukować do sfery genitaliów.

– Do tej pory mówiłem o przypadkach związanych z działaniem wymiaru sprawiedliwości. Chciałbym również zasygnalizować pewne fakty dotyczące świata nauki. W 1998 r. w czasopiśmie „Psychological Bulletin”, wydawanym przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne (American Psychiatric Association – APA), ukazało się opracowanie naukowe, w którym znajdziemy sugestię, aby „naukowe klasyfikacje zachowań seksualnych nie brały pod uwagę kryteriów prawnych i moralnych”. Następnie stwierdza się, że konsekwencje negatywne wykorzystywania seksualnego dzieci obu płci są „bardzo znikome”, a w każdym razie „nie powodują długoterminowych konsekwencji negatywnych”. Ksiądz od lat współpracuje z lekarzami i psychologami – co sądzi Ksiądz zatem o tych „odkryciach” niektórych psychiatrów amerykańskich?

Reklama

– W ciągu 20 lat naszej działalności udzieliliśmy pomocy ponad 1200 ofiarom pedofilii i nasze doświadczenia ukazują coś wręcz przeciwnego – nigdy się nie zdarzyło, by wykorzystywanie seksualne nie powodowało stałych i długoterminowych negatywnych skutków. Szok spowodowany nadużyciem seksualnym pozostawia ślady na całe życie. Oczywiście, skutki nadużycia zależą od bardzo wielu czynników, takich jak: wiek dziecka, okres wykorzystywania, używanie przemocy, charakter dziecka, możliwość podzielenia się dramatem nadużycia z inną osobą, wsparcie itp. Nadużycie seksualne zawsze jest czymś dewastującym, gdyż dotyczy najbardziej intymnej sfery osoby i burzy relacje ludzkie – szczególnie gdy wykorzystywane jest dziecko w rodzinie.

– Dziesięć lat temu wspomniane Towarzystwo Psychiatryczne zdeklasowało pedofilię z „choroby” na „zaburzenie”. Natomiast w tym roku w „Podręczniku Diagnostycznym i Statystycznym Chorób Psychicznych” („Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders”, DSM-5) pedofilia została skatalogowana już nie jako „zaburzenie”, ale jako „nietypowa orientacja seksualna”. Reakcje na to posunięcie APA były tak bardzo negatywne, że 31 października 2013 r. wycofano się z tej nowej definicji. Odnosi się jednak wrażenie, że celem niektórych kręgów naukowych, ideologicznych i politycznych jest uznanie pedofilii za jedną z wielu orientacji seksualnych. Jak na te zabiegi potężnych lobby reagują osoby, które od lat walczą ze zjawiskiem wykorzystywania seksualnego dzieci?

Reklama

– Od lat walczymy ze zjawiskiem pedofilii „kulturalnej” i grupami wpływów próbującymi normalizować pedofilię, która jest zbrodnią przeciwko ludzkości, ludzkości najbardziej bezbronnej – przeciwko dzieciom. Podczas gdy w 2004 r. odnotowaliśmy ok. 500 organizacji propedofilskich, dziś mamy ich ponad 2 tys. – są dobrze zorganizowane i finansowane, urządzają zloty i uroczystości „dumy pedofilskiej”, próbują wywierać wpływ na parlamenty. To lobby wypracowujące „wyrafinowaną” ideologię, bardzo zdecydowane w działaniu; ma do dyspozycji czasopisma, stacje radiowe on-line, spoty promocyjne, gadżety itp. Nie ma kraju na świecie, w którym by nie było przedstawicieli tego ruchu.

– Chciałbym poruszyć też sprawę akceptacji lub nawet promocji pedofilii w świecie kultury. W 2013 r. prestiżową nagrodę francuską „Prix Renaudot” – w jej jury zasiada noblista Jean-Marie Gustave Le Clézio – przyznano Gabrielowi Matzneffowi za zbiór utworów zatytułowany „Séraphin, c’est la fin!”. Problem w tym, że działalność literacką autora inspirowała m.in. „pasja do dzieci” – jak sam o tym mówi. W latach 70. Matzneff otwarcie opowiadał o swoich przygodach erotycznych z nieletnimi we francuskiej telewizji. Co Ksiądz sądzi o nagradzaniu literata, który jest zdeklarowanym pedofilem?

– To jest potwierdzenie tego wszystkiego, co powiedziałem wcześniej. Historia literatury i sztuki jest pełna autorów zainspirowanych skłonnościami i perwersjami pedofilskimi. Ale nadszedł już czas, by nie nazywać pedofilii „miłością do dzieci”. Byłoby o wiele lepiej dać głos jej ofiarom.

– Dziękując za wywiad, chciałbym Księdzu podziękować również za to wszystko, co Ksiądz robi w obronie dzieci.

2014-01-14 13:32

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Biskupi do kapłanów: On wie, jak i kiedy Go zdradzamy

[ TEMATY ]

biskup

kapłan

list

kapłan

biskupi

kapłani

Fot. Karol Porwich

Tajemnica Paschy, z której narodził się Kościół, to dobra okazja, by z wdzięcznością, ale i gotowością do nawrócenia przyjrzeć się drodze naszego powołania i posługi, niezależnie od ilości lat kapłańskiego doświadczenia – napisali biskupi w liście do kapłanów na Wielki Czwartek. Podkreślili, że realizacja ich posłannictwa nie jest możliwa bez Eucharystii, gotowości do służby innym oraz przyjaźni z Chrystusem.

W liście zatytułowanym „Na Paschalnej Drodze Kościoła” biskupi przywołują wydarzenia paschalne z początków głoszenia Ewangelii i odnoszą je do współczesnych kapłanów i ich posługi. „Do rozpoznawalnego i popularnego Mistrza łatwo jest się przyznawać” – piszą, nawiązując do sytuacji apostołów, którzy „ogarnięci falą entuzjazmu mimo uszu puszczali zapowiedzi męki”. „Czy czasem nie możemy się w tamtych doświadczeniach przejrzeć jak w lustrze? Zobaczyć samych siebie: młodszych, pełnych zapału i żądnych sukcesów, lekceważących przestrogi przed trudnościami?” – pytają. Podkreślają, że „uczniowie zostają przez Jezusa zaproszeni do uczestnictwa – zamiast w triumfie, którego oczekiwali – w misterium Jego Paschy”.
CZYTAJ DALEJ

Święty Czech

Niedziela Ogólnopolska 39/2022, str. 18

[ TEMATY ]

św. Wacław

Adobe.Stock.pl

św. Wacław

św. Wacław

Był synem księcia Wratysława I i lutyckiej księżniczki Drahomiry.

Wacław objął panowanie w Czechach ok. 925 r. Został zamordowany ok. 929 r. na polecenie swojego brata Bolesława, który za namową matki zaprosił go do wzięcia udziału w konsekracji świątyni w Starym Bolesławcu ku czci świętych męczenników Kosmy i Damiana. Był wzorowym chrześcijaninem. Legenda starosłowiańska głosi, że „wspierał wszystkich ubogich, nagich odziewał, łaknących żywił, podróżnych przyjmował zgodnie z nakazami Ewangelii. Nie dozwalał wyrządzać krzywdy wdowom, miłował wszystkich ludzi, biednych i bogatych. Wspomagał sługi Boże, uposażał kościoły”. Ta sama legenda opisuje jego męczeńską śmierć. W świątyni „Bolesław przystąpił doń u drzwi. Wacław zobaczył go i rzekł: «Bracie, dobrym byłeś dla nas wczoraj». Szatan jednak podszepnął Bolesławowi, uczynił przewrotnym jego serce, tak iż wyciągnąwszy miecz, odezwał się: «Teraz pragnę być jeszcze lepszym». To powiedziawszy, uderzył go mieczem w głowę. Wacław, zwróciwszy się do niego, rzekł: «Co czynisz, bracie?». Pochwyciwszy go, rzucił na ziemię. Tymczasem podbiegł jeden ze wspólników Bolesława i ciął Wacława w rękę. Ten, porzuciwszy brata, ze zranioną ręką uszedł do kościoła. W drzwiach kościoła zabili go dwaj zamachowcy. Trzeci, przybiegłszy, przebił mu bok. Wówczas Wacław oddał ostatnie tchnienie z tymi słowami: «W ręce Twoje, Panie, oddaję ducha mego»”.
CZYTAJ DALEJ

Wiara potrzebuje ciągłego rozwoju [Felieton]

2025-09-28 18:21

ks. Łukasz Romańczuk

Spotkanie Młodych na Ślęży - zainicjowane przez Arcybiskupa Józefa Kupnego, Metropolitę Wrocławskiego – w sobotę 27 września odbyło się już po raz ósmy. W związku z tym mam do przekazania naszej młodzieży pewną refleksję.

Dziś młodzieży często brakuje ideałów, których nieustannie poszukują. Dorośli nie zawsze pomagają w tych poszukiwaniach. Mass-media często ogłupiają i prowadzą ich na bezbożną drogę. Św. Stanisław Kostka - patron spotkań młodych na szczycie Ślęży jest również wzorem do naśladowania dla dzieci i młodzieży. Dlaczego warto naśladować tego świętego? Św. Stanisław w swoim krótkim życiu realizował w pełni swoje człowieczeństwo w oparciu o Ewangelię. Stał się świętym wzorem i zachętą do naśladowania. Wzrastał w chrześcijańskim klimacie domu rodzinnego. Przyświecały mu zawsze wielkie ideały - „Ad maiora natus sum” tzn. „Urodziłem się, by dążyć do rzeczy wyższych”. Realizował je konsekwentnie z godną podziwu odwagą i wytrwałością. Świadomy swego powołania zakonnego, wbrew wszelkim trudnościom ze strony rodziny i otoczenia, osiągnął swój cel. Zmarł w Rzymie w 1568 roku w opinii świętości. Młodość jest podobna do wiosny, pełnej zapachu kwiatów, śpiewu ptaków. Jest okresem, w którym wszystko rodzi się do życia. Jest w niej tyle nadziei, że będzie lepiej. Jednocześnie wiosna jest okresem ciężkiej pracy, bez której nie ma plonów jesienią. Młodość - tak samo jak wiosna – jest piękna. Jest czasem marzeń. Ale musi być też czasem ciężkiej pracy nad sobą, nad swoim umysłem i nad swoim sumieniem. Przed młodymi ludźmi jest mnóstwo szans – możecie zostać wielkimi ludźmi, lekarzami, profesorami czy kapłanami. Macie możliwości chodzenia do szkoły i macie prawo korzystania z tego wszystkiego, co szkoła wam oferuje. Jednak trzeba się uprzeć i przykładać do nauki. Św. Jan Paweł II mówił: „Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję