Reklama

Wasze świadectwa

Opowiem wam historię…

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiele lat temu żyła sobie pewna młoda dziewczyna. Była ona zakochana z wzajemnością w pewnym młodym chłopaku. Mieszkali w wioskach położonych między jeziorami na Pojezierzu Drawskim w województwie zachodniopomorskim. Ciesząc się młodością i miłością, spędzali ze sobą każdą wolną chwilę. Niestety, dziewczyna pochodziła z biednej rodziny, dlatego też nie spodobała się rodzicom chłopaka. Uknuwszy podstępną intrygę, rozdzielili młodych i na zawsze zniszczyli ich miłość.

Dziewczyna, nie mogąc znieść ludzkiej gadaniny i chcąc ukoić ból serca, postanowiła wyjechać do ciotki, która mieszkała w mieście oddalonym 600 km od domu rodzinnego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po kilkutygodniowym pobycie postanowiła wrócić do domu, w drodze na stację PKP zaczepił ją młody chłopak i zaoferował pomoc w niesieniu bagaży. Chłopakowi tak się spodobała dziewczyna, że postanowił nie odpuścić. Powiedział, że jeśli ta nie da mu swego adresu, to i tak ją znajdzie. Gdy dziewczyna wróciła do domu rodzinnego, pomyślała, że znajomość z chłopakiem z miasta może jej ułatwić wyrwanie się ze wsi, z której i tak chciała uciec, a i wiejska gadanina wreszcie by ustała.

Znajomość z chłopakiem nabrała takiego tempa, że nie minęły cztery miesiące, jak została jego żoną – choć go nie kochała.

Reklama

Małżonkowie zamieszkali w mieście, ona znalazła pracę w zakładzie przemysłowym, on pracował jako kierowca karetki w hucie. Choć starali się jakoś życie ułożyć, w niedługim czasie wyszły na jaw ich wady. Ona była megacholerykiem, a on alkoholikiem – ta mieszanka wybuchowa spowodowała, że momentami ich życie zamieniało się w piekło. Awantury były tak straszne, że mało się nie pozabijali, choć on może dwa razy podniósł na nią rękę i zawsze się to bardzo źle dla niego kończyło. Były też dobre chwile, kiedy razem wychodzili do kina, cyrku czy na lody. Tak mijały lata, gdy pewnego dnia kobieta krzyknęła: – Stary! Ty taki i owaki, kocham cię!

Zapytana kiedyś, dlaczego nie odeszła od męża, dlaczego się nie rozwiodła – choćby przez wzgląd na dzieci, powiedziała: – A czy drugi byłby lepszy?

Dziś są starszymi ludźmi, umęczonymi pracą – choć on więcej czasu przepił niż przepracował. Ludźmi, którzy nie potrafią żyć bez siebie i właśnie dziś obchodzą 41. rocznicę zawarcia sakramentu małżeństwa. Wiem to na 100 procent, bo jestem ich najmłodszą córką.

Powiem wam, że pomimo tego, co się w naszym życiu wydarzyło – a było w nim wiele cierpienia – to rodzice chcieli być ze sobą przez te wszystkie lata. Jestem z nich dumna.

2014-01-21 15:43

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Adwentowe nicnierobienie

„Co jest jeszcze do zrobienia? Muszę się pośpieszyć. Nie mogę zwolnić tempa” – oto często nasz zaprogramowany sposób myślenia. Dobrze jest jednak czasem nic nie robić – żeby mógł coś zrobić w moim życiu Bóg. Temu może służyć Adwent

Kiedy Jan Paweł II na początku 2001 r. w swoim liście apostolskim „Novo millennio ineunte” przedstawiał Kościołowi nowe perspektywy na trzecie tysiąclecie, zaczął od tego, że pierwsze, czego potrzebujemy, to... kontemplacja.
CZYTAJ DALEJ

Granice, gościnność i odpowiedzialność – spór o Ewangelię w kontekście migracji

2025-07-16 10:49

[ TEMATY ]

bp Antoni Długosz

bp senior Antoni Długosz

biskup senior Antoni Długosz

Ks. Dariusz Kowalczyk SJ/facebook.pl

Ks. Dariusz Kowalczyk SJ

Ks. Dariusz Kowalczyk SJ

W przestrzeni medialnej ponownie rozgorzał spór dotyczący postawy Kościoła wobec kwestii migracyjnych. Tym razem punktem zapalnym stały się słowa bp. Antoniego Długosza, który w jednej z wypowiedzi wyraził wdzięczność za modlitwę w intencji obrony polskich granic. Portal Onet przytoczył w odpowiedzi mocno krytyczną opinię o. Pawła Gużyńskiego OP, który zarzucił biskupowi sprzeniewierzenie się Ewangelii i uleganie propagandzie.

O. Gużyński posunął się nawet do stwierdzenia, że słowa hierarchy to „bredzenie” i „brunatna fala”. Jednocześnie przypomniał, że nikomu „nie wolno odczłowieczać drugiego człowieka” – co samo w sobie jest słuszne, lecz w kontekście jego wypowiedzi wybrzmiewa jak retoryczna sprzeczność.
CZYTAJ DALEJ

Szata nadziei

2025-07-17 01:12

[ TEMATY ]

Częstochowa

karmelitanki

Matka Boża Szkaplerzna

Karol Porwich / Niedziela

Szkaplerz jest jak dwa skrzydła, zakładamy go na siebie, żeby wzlatywać ku Bogu i nie poddać się sile grawitacji zła i grzechu. Jest on szatą nadziei – powiedział bp. Andrzej Przybylski.

W środę, 16 lipca, w częstochowskim Karmelu bp. Andrzej Przybylski przewodniczył uroczystej Mszy św. podczas której, miało miejsce nałożenie szkaplerzy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję