Spotkanie w Sanktuarium Najświętszego Imienia Jezus, poprzedziła Msza św. sprawowana przez kaznodzieję i ojców jezuitów, przypadło we wspomnienie wszystkich świętych i błogosławionych Towarzystwa Jezusowego. - Jeśli cokolwiek na tym świecie robimy, to ma wielkie prawdopodobieństwo, że może nie mieć to sensu. Choćby nie wiem jak się tym zajmować… Tylko miłość nie wyrządza zła bliźniemu i tylko ona jest prawdą. Możemy różne rzeczy robić, jeśli liczymy czy nas na to stać, to jeśli nie włączymy w to miłości, to nas nie stać! Jeśli nie zadajemy pytania o miłość, wszystko co robimy może okazać się niczym. Jeżeli brakuje miłości, brakuje tego ognia, który ma w nas zapłonąć, to nie dokończymy tego co rozpoczęliśmy. Wspominając świętych i błogosławionych jezuitów, obyśmy stali się do nich podobni!! – mówił o. Tomasz Nowak w trakcie homilii Mszy św.
Po wspólnej Eucharystii kaznodzieja wygłosił zapowiedzianą w temacie konferencję: „Jak sprowadzić nasze dzieci i wnuki do kościoła?”. - Zadajmy sobie pytanie „Jak my postępujemy”? Bo jeśli moje dzieci czy wnuki chodzą do Kościoła, nie zadaje tego pytania. Dopiero gdy przestaną, nie pytam, tylko się zamartwiam. Warto przypomnieć sobie lekcje ucznia, jeśli mam jakąś sprawę to pytam, cierpliwie czekam co usłyszę - z wiarą, że Bóg który jest słowem - mówi. A jak usłyszę, to staram się wypełniać (…) Nie myśl, że jesteś lepszy od Miłosiernego Ojca! Przejrzyj się w lustrze, poprawiłbyś coś czy nie? Jeśli ktoś chce odejść, daj mu co potrzebuje na drogę i daj odejść. Ale jak wraca, to wyjdź na drogę i oczekuj go z otwartymi ramionami. To nie jest tak, że Bogu się wszystko udało. Dlatego kombinujemy, nadrabiamy, jakbyśmy byli lepsi od Boga… - wyjaśniał dominikanin.
W kolejnej części konferencji skierowanej do rodziców i dziadków, ale także do kapłanów, dominikanin wyjaśnił miejsce każdego w Kościele i przestrzegał przed upiększaniem Kościoła. - Warto sobie dookreślić – do Kościoła, czyli gdzie? W tym pragnieniu Bóg musi być pierwszy. Dlaczego? Bo on pierwszy kocha! To nie jest tak, że Tobie bardziej zależy na tym, by wnuki czy dzieci wróciły do Kościoła. Oczywiście jest też diabeł, tam gdzie Bóg jest diabeł - drugi uczestnik tej sytuacji. Trzecim uczestnikiem jest ten, „który przychodzi w imię pańskie”. W rekolekcjach jest to kaznodzieja. Ty dopiero jesteś na czwartym miejscu. Jeśli rzeczywiście kocham, jeśli mi rzeczywiście zależy, muszę mieć cierpliwość. Piątym uczestnikiem jest Kościół widzialny i niewidzialny, czyli wszystkie wstawiennictwa świętych czy błogosławionych. Czuję, że nie jestem sam, jestem we wspólnocie. Warto znać kto jest moim sprzymierzeńcem, czyli moim patronem i przyjacielem w niebie, ale skoro znam swoje dzieci czy wnuki, to wiem kogo mają za patrona i z kim załatwiam te sprawy. Musisz wiedzieć kto jest uczestnikiem tej sytuacji, by wiedzieć kto może pomóc (…) Nie ma co mydlić oczu, że jest tam (w kościele) super! Jest jak w naszym życiu, każdy może umrzeć. Ja nie przekonuje młodych ludzi, że jest super w kościele, mówię że jest rożnie – i dobrze i źle. Czasem warto nawet na przekór zniechęcić, aby zachęcić. Młodzież ma wyczucie wiary dlatego jak ich pytam co jest najważniejsze na Lednicy? „Adoracja Najświętszego Sakramentu, modlitwa w ciszy i pole spowiedzi”. A nie tańce i zabawa? Nie! – odpowiadają ku mojemu zdziwieniu. Nie pompujmy czegoś co jest nieprawdą. Nie pokazujmy tylko tego lepszego profilu kościoła, tak jak jest. Nie chodzi, by zniechęcać. Mnie zależy, byś wrócił do kościoła do takiego jaki jest! Mnie też nie jest w nim idealnie, ale czy chcesz ze mną w nim być? Nikogo nie zapewniaj, że będzie dobrze, po prostu żyj! Nie wiesz co będzie za jakiś czas, bądźmy przy swoich dzieciach i wnukach. We Francji jest jakaś prawidłowość drugiego pokolenia – to dziadkowie nawracają swoje wnuki, którzy masowo chrzczą swoje dzieci. Czasem tak jest, że najmłodsi się najlepiej dogadują z najstarszymi. Za miłością pójdziesz nawet jeśli jest na krzyżu. Młodzi boją się dwulicowości, faryzeizmu. Nabierajmy więc mądrości, pamiętajmy, że nie jesteśmy sami. Najpierw słuchajmy, a potem róbmy to, co do nas należy! – zakończył o. Tomasz Nowak OP.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
