Tymi słowami s. Eliza Włodyka – michalitka, wprowadziła rzeszowian do rozważań Drogi Krzyżowej. 20 lutego br. ulicami Rzeszowa, w wielkopostnej zadumie, przeszło około sześciu tysięcy osób.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nabożeństwo Drogi Krzyżowej jest organizowane na ulicach Rzeszowa w pierwszy piątek Wielkiego Postu nieprzerwanie od 1993 r. Tegorocznej modlitwie przewodniczył biskup rzeszowski Jan Wątroba. Ponadto w nabożeństwie uczestniczył bp Edward Białogłowski, kilkudziesięciu kapłanów, klerycy, siostry zakonne i około sześciu tysięcy wiernych.
W słowach wprowadzenia bp Wątroba zachęcał do przeżywania swojego życia, niezależnie od powołania, w bliskości krzyża, który jest znakiem męki i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Tę zachętę szczególnie odniósł do osób konsekrowanych. W roku Życia Konsekrowanego, jaki przeżywamy aktualnie w Kościele, udział sióstr, braci i ojców zakonnych w był w nabożeństwie znaczniejszy niż zwykle.
Tegoroczne rozważania Drogi Krzyżowej przygotowała s. Eliza Włodyka – michalitka pracująca w Głogowie Małopolskim. Swoje myśli w dużej mierze oparła na adhortacji Jana Pawła II pt. „Vita consecrata”.
Reklama
Krzyż nieśli przedstawiciele różnych środowisk, grup i stowarzyszeń. Byli wśród nich przedstawiciele służba mundurowych, młodzież z duszpasterstw akademickich, KSM, Ruchu Światło Życie, Caritas oraz osoby konsekrowane. Ponadto grupa „Strzelców” z płonącymi pochodniami tradycyjnie już szła na początku procesji.
W Drodze Krzyżowej uczestniczyli, jak co roku Rycerze Kolumba z Rad Lokalnych Diecezji Rzeszowskiej. Bracia Rycerze przejęli do niesienia Krzyż podczas stacji szóstej.
Od Krzyża Ofiar Komunizmu przy Placu Śreniawitów uczestnicy przeszli ulicą Szopena, aleją Lubomirskich i dalej ul. 3-go Maja do Ronda im. abp. Tokarczuka. Ostatnia stacja miała miejsce przy Bazylice Ojców Bernardynów. Po nabożeństwie, w Sanktuarium Matki Bożej Rzeszowskiej, odbyła się Msza św. pod przewodnictwem bp. Edwarda Białogłowskiego. W homilii bp Białogłowski, zachęcając do wielkopostnej wielkoduszności, przypominał, że dobro, które świadczymy innym, rozwija przede wszystkim tych, którzy się nim dzielą.